Piłkarze krakowskiego klubu nie wpasowali się w atmosferę 22. kolejki ekstraklasy. Zamiast kolejnego nudnego meczu zakończonego bezbramkowym remisem zobaczyliśmy efektowny "walec" przejeżdżający przez dziurawą obronę Górnika Zabrze, zwłaszcza w pierwszej połowie.
Trudno żeby spotkanie kończyło się innym rezultatem, kiedy już w trzeciej minucie Bartosz Kapustka ośmiesza Dominika Sadzawickiego i umieszcza piłkę w siatce obok bezradnego Janukiewicza. Podopieczni Jacka Zielińskiego od początku meczu pokazywali to, do czego przyzwyczaili jesienią – ładny dla oka i zarazem efektywny atak pozycyjny.
Nie byłoby tak efektownej wygranej, gdyby nie dobra dyspozycja całego zespołu, począwszy od bocznych obrońców „Pasów”, Luiza Carlosa Deleu i Pawła Jaroszyńskiego. To właśnie grający przy linii defensorzy są opoką, na której zbudowany jest system gry Cracovii. Biorą często udział w ofensywnych akcjach swojego zespołu, dośrodkowują, rozgrywają, nie zapominając o defensywnych obowiązkach i wspomaganiu stoperów.
Do tego należy dodać utrzymaną z jesieni świetną f0rmę kwartetu ofensywnego, w którym pod nieobecność Rakelsa partycypował Jakub Wójcicki. Właśnie strata Łotysza na rzecz angielskiego Reading F.C spędzała kibicom „Pasów” sen z powiek, jednak okazało się, że i bez najlepszego strzelca maszyna umie dalej pracować na najwyższych obrotach. Gdy do tego dodamy świetny mecz w wykonaniu defensywnego pomocnika, Damiana Dąbrowskiego, otrzymamy zespół z papierami na europejskie puchary.
W Krakowie atmosfera była dzisiaj tak dobra, że nawet niektóre nieudolne akcje Cracovii kończyły się porozumiewawczym uśmieszkiem kibiców między sobą, a nie gwizdami i bluzgami w stronę piłkarzy ubranych w biało-czerwone koszulki. Obawy wśród 9106 zgromadzonych widzów mogła jednak wzbudzić pasywna gra „Pasów” w drugiej odsłonie. Po początkowym szturmie piłkarze oddali pole do gry Górnikowi, w barwach którego zadebiutował Sebastian Steblecki, wychowanek Cracovii. Właśnie byłemu piłkarzowi holenderskiego Cambuur kibice przy ul. Kałuży zgotowali w drugiej połowie gorące powitanie. Najwyraźniej to dodało skrzydłowemu zabrzan skrzydeł, bo był jednym z niewielu graczy, który potrafił stworzyć realne zagrożenie pod bramką Grzegorza Sandomierskiego.
Ostatecznie spotkanie zakończyło się wynikiem 3:0, a bramki dla krakowskiego zespołu zdobywali kolejno: Bartosz Kapustka (3′), Erik Jendriszek (22′) i Mateusz Cetnarski (29′).