Uczestnicy Euro: Portugalia


23 marca 2012 Uczestnicy Euro: Portugalia

Nawet jeśli w grupie nie ma się aż tak mocnego przeciwnika, nie można lekceważyć tych, z którymi przyjdzie się zmierzyć. Rywal pozornie nietrudny może okazać się bardzo niewygodny i może sporo namieszać. Do takich od zawsze zaliczała się reprezentacja Portugalii. Przyjrzyjmy się zatem zespołowi, który już w czerwcu spróbuje zawojować polsko-ukraińskie boiska.


Udostępnij na Udostępnij na

Debiut Portugalczyków na mistrzostwach Europy miał miejsce bardzo późno. Po raz pierwszy wśród elity europejskiej zaprezentowali się dopiero w 1984 roku. Turniej organizowany we Francji zakończył się dla nich niewątpliwym sukcesem, choć styl jego osiągnięcia z pewnością pozostawiał wiele do życzenia. Na dzień dobry przyszło im się zmierzyć z faworyzowanymi Niemcami, którym udało się wyrwać bezbramkowy remis. Nie mniej mocna Hiszpania również była faworytem starcia z „Brazylijczykami Europy”. Z „La Furia Roja” również wywalczyli remis i w walce o awans wystarczyło pokonać Rumunów. W 81. minucie gol Nene przesądził o jednobramkowej wygranej, co dało Portugalczykom promocję do półfinału i prawo gry z Francją. „Trójkolorowi” z Jeanem Tiganą i Michelem Platinim w składzie, mimo wielkiego oporu ze strony Portugalii, w przedostatniej minucie dogrywki zapewnili sobie udział w finale, w którym później zwyciężyli.

Cristiano Ronaldo
Cristiano Ronaldo (fot. Grzegorz Rutkowski / iGol.pl)

Co ciekawe, podobny wynik zanotowaliśmy 16 lat później na boiskach Belgii i Holandii. Tym razem „Nawigatorzy” przez cały turniej szli jak burza, pokonując kolejno Anglię, Rumunię i Niemcy w grupie oraz Turcję w ćwierćfinale, by w półfinale trafić na Francję. Również i tym razem doszło do zażartego starcia, do którego rozstrzygnięcia niezbędna stała się dogrywka. Tę zdobyciem złotego gola zakończył Zinedine Zidane. Jednak największy sukces na mistrzostwach Europy przyszedł dopiero cztery lata później, kiedy to „Brazylijczycy Europy” byli organizatorami mistrzostw. Otwarcie, delikatnie mówiąc, im nie wyszło, gdyż w łatwy sposób ulegli 1:2 skazywanej na pożarcie Grecji. Po tym zmuszeni byli grać o życie, przez co zyskali większą motywację do lepszego występu przeciwko Rosji i Hiszpanii. Zarówno gracze Gieorgija Jarcewa, jak i Inakiego Saeza nie okazali się dla nich potężną przeszkodą. Pokonali ich odpowiednio 2:0 i 1:0. W związku z tym wygrali grupę i zmierzyli się w ćwierćfinale w supermeczu z Anglią. Konfrontacja ta okazała się bardzo dramatyczna. Na bramkę Owena z trzeciej minuty odpowiedzieli trafieniem Postigi na siedem minut przed końcem, a niedługo potem sędzia zarządził dogrywkę. W niej prowadzili po bramce Rui Costy, by do rzutów karnych doprowadził Lampard. Konkurs „jedenastek” zakończył się pomyślnie dla Portugalczyków, a do historii przeszedł dzięki ogromnemu pudłu Davida Beckhama, obronie rzutu karnego przez Ricardo gołymi rękami oraz zakończenie strzelania właśnie przez niego. Po gładkim wyeliminowaniu Portugalii po raz pierwszy w historii te same drużyny zmierzyły się w meczu otwarcia i zamknięcia. Grecy wiedzieli, jak pokonać „Nawigatorów” i wykorzystali to za sprawą Angelosa Charisteasa. Ten w 57. minucie przesądził o złotym medalu dla piłkarzy z Hellady.

Występy „Brazylijczyków Europy” w najważniejszym turnieju piłkarskim na świecie układają się co najmniej dziwnie. Tak mocna i zasłużona drużyna dla światowej piłki jak Portugalia w mundialu uczestniczyła tylko pięć razy. Warte odnotowania są jedynie ich debiut z roku 1966 oraz występ w roku 2006. W ojczyźnie futbolu, Anglii, drużyna, której liderem był wielki Eusebio, fazę grupową przeszła jak burza, pokonując kolejno 3:1 Węgrów, 3:0 Bułgarię i 3:1 Bazylię. W ćwierćfinale urządziła sobie prawdziwą strzelaninę, zwyciężając 5:3 Koreę Północną. Prawdziwie trudne zadanie czekało zawodników z Półwyspu Iberyjskiego dopiero w półfinale, w którym czekała równie rozpędzona drużyna gospodarzy. Celny rzut karny Eusebio nie wystarczył na dwa gole słynnego Bobby’ego Charltona. Rywalizacja o brązowy medal nie stawiała Portugalczyków w roli faworyta. W małym finale równie bardzo na zwycięstwo liczył były mistrz i ówczesny wicemistrz Europy, Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich. Nazwiska rosyjskich piłkarzy nie zrobiły na „Brazylijczykach Europy” aż tak wielkiego wrażenia. Bez kompleksów pokonali ich 2:1, notując swoje największe osiągnięcie w historii.

Stopień niżej uplasowali się podczas turnieju organizowanym przez Niemcy w 2006 roku. Tam w małym finale za mocny okazał się inny sąsiad Polski gospodarz turnieju. Wcześniej „Nawigatorzy” bez problemów wygrali grupę, pokonując kolejno 1:0 Angolę, 2:0 Iran i 2:1 Meksyk. W bardzo dramatycznych okolicznościach przeszli dwa stopnie rywalizacji pucharowej. Zaczęli od pokonania w 1/8 finału Holandii w meczu, który okazał się najbrutalniejszym w historii mundialu. Sędzia Walentin Iwanow pokazał przez 90 minut aż 16 żółtych kartek, a obie drużyny mecz kończyły spotkanie w dziewiątkę. W ćwierćfinale Portugalczycy ponownie natknęli się na Anglię, by ponownie starcie z nią rozstrzygnąć w rzutach karnych. Przed tym spotkaniem gazety portugalskie przypominały ćwierćfinał Euro 2004, pokazując zdjęcie Ricardo i pytając: „Chcecie w rękawicach czy bez?”. Ostatecznie portugalski bramkarz nie musiał bronić gołymi rękami, by sparować trzy angielskie strzały. Gdy już Portugalia dochodzi do półfinału i ktoś ją musi wyeliminować, niemal zawsze jest to Francja. W Niemczech ponownie o zwycięstwie „Trójkolorowych” przesądził Zinedine Zidane. Warto zauważyć, że dopiero w ostatnich latach „Nawigatorzy” regularnie kwalifikują się do mundiali. Wcześniej robili po przerwach, czekając kolejno 20 i 16 lat.

Droga do Euro 2012 okazała się dla Portugalii bardzo długa i wyboista. W bardzo kiepski sposób rozpoczęła ona eliminacje, bo od remisu 4:4 z Cyprem oraz porażki 0:1 z Norwegią. W końcu szefostwo miejscowego związku piłki nożnej nie wytrzymało, doszło do zmiany selekcjonera, który wyprowadził zespół na prostą. Nie udało się jednak wyprzedzić nieobliczalnej Danii, przez co „Brazylijczycy Europy” zmuszeni byli do kwalifikowania się do Euro 2012 przez baraże z Bośnią i Hercegowiną. Po remisie 0:0 w Bilino Polju gracze z Półwyspu Bałkańskiego w rewanżu zostali rozstrzelani 6:2, co przesądziło o promocji Portugalii.

Patrząc na piłkarzy, którzy obecnie występują w koszulkach „Nawigatorów”, należy stwierdzić, że jest to drużyna względnie doświadczona. Większość graczy skończyła już 25 lat, a sporą część tej grupy stanowią piłkarze około 30. roku życia. Najbardziej znanymi zawodnikami przywdziewającymi narodowe portugalskie trykoty są Hugo Almeida, Helder Postiga, Ricardo Quaresma, Pepe i Nani. Jednak żaden z nich nie dzierży miana największej gwiazdy tej drużyny. To zarezerwowane jest dla Cristiano Ronaldo. Urodził się on 5 lutego 1985 roku. Swoje pierwsze piłkarskie kroki w profesjonalnej karierze futbolowej stawiał w jednym z trójki największych klubów swojej ojczyzny, Sportingu Lizbona. Od samego początku prezentował się nieprzeciętnymi zdolnościami piłkarskimi, więc tylko kwestią czasu pozostawało to, kiedy zgłoszą się po niego włodarze jednego z największych klubów świata. Jak się okazało, w 2003 roku upomniał się o niego sir Alex Ferguson, a znakomicie zapowiadający się Portugalczyk przeszedł do Manchesteru United. Szybko po transferze do Anglii zadebiutował w reprezentacji. Na Old Trafford jego talent wprost eksplodował. Choć trochę musiał poczekać na swoje pierwsze sukcesy, te, kiedy się zaczęły, wprost się posypały. W latach 2006-2009 trzykrotnie z rzędu został mistrzem Anglii. Zdobył także Puchar Anglii, dwa razy Puchar Ligi oraz wygrał Ligę Mistrzów i został klubowym mistrzem świata. Od trzech lat jest podstawowym graczem i liderem Realu Madryt. Z „Królewskimi” na razie ma na koncie wywalczony przed rokiem Puchar Hiszpanii. W reprezentacji zagrał 88 razy i strzelił 32 gole.

Sukces na Euro 2012 Portugalczykom zapewnić ma również osoba trenera. Obecnym selekcjonerem „Brazylijczyków Europy” jest Paulo Bento. Swoją przygodę ze swoim obecnym fachem rozpoczął w 2004 roku od prowadzenia juniorów Sportingu Lizbona. Po roku pracy z młodzikami szefostwo klubu zaufało mu na tyle, że zdecydowało się powierzyć mu pierwszy zespół. Jak się okazało, zaczął spłacać dług wdzięczności bardzo szybko. Co prawda, nie udało mu się wyprzedzić Porto i Benfiki w rywalizacji o mistrzostwo Portugalii, ale sukcesów, jakie odniósł, nie można mu odmówić. W latach 2006-2008 dwukrotnie z rzędu triumfował w Pucharze Portugalii, a pierwszą wygraną połączył także z Superpucharem Portugalii. Po fiasku otwarcia eliminacji Euro 2012 miejscowy związek piłkarski zdecydował się podziękować za współpracę Carlosowi Queirozowi, zatrudniając Paulo Bento. Młody trener błyskawicznie wziął się ostro do pracy, dzięki czemu faktem stał się udział w polsko-ukraińskim czempionacie.

Jakkolwiek by nie patrzeć, portugalska ekipa dysponuje składem, który jak najbardziej upoważnia ją do udziału w ćwierćfinale Euro 2012. Problemem są jednak w tym przypadku rywale. Niewielkie są szanse „Brazylijczyków Europy” na pokonanie niezwykle ostatni mocnych Niemców i Holendrów. Jednak Portugalczycy byli, są i zawsze będą rywalem bardzo niewygodnym i ich wyniki mogą znacząco wpłynąć na układ tabeli. Nie stać ich jednak na nic więcej niż sam udział w mistrzostwach.

Komentarze
~Karinthia (gość) - 11 lat temu

Great inigths. Relieved I'm on the same side as you.

Najnowsze