Spotkanie 15. serii rozgrywek w sezonie 2017/2018 na długo pozostanie w pamięci kibiców Benevento. W 95. minucie meczu z AC Milan po stałym fragmencie gry ich ulubieńcom udało się strzelić bramkę na wagę remisu. Sztuki tej dokonał sensacyjnie bramkarz Alberto Brignoli, zapewniając im tym samym pierwszy punkt w historii występów we włoskiej ekstraklasie. Przygoda ta trwała niestety bardzo krótko, gdyż z zaledwie 21 oczkami na koncie zamykali na koniec kampanii ligową tabelę. Czy w tym sezonie ponownie zdołają wywalczyć awans do upragnionej Serie A?
Nowe rozdanie
Upadki finansowe klubów to niestety ciemna strona futbolu, często spędzająca kibicom sen z powiek. Bliski bankructwa w roku 2005 był także zespół Sportingu Benevento. Osobami, które rzuciły koło ratunkowe „Stregonim”, byli bracia Ciro i Oreste Vigorito. Dzięki zastrzykowi gotówki klub o blisko 76-letniej historii mógł dalej funkcjonować, zmieniając jedynie nazwę na Benevento Calcio.
Rok 2015 był początkiem najlepszego okresu w dziejach, kiedy to na przestrzeni dwóch sezonów klubowi udało się przeskoczyć z trzeciego poziomu rozgrywkowego aż do Serie A, stając się w międzyczasie pierwszym zespołem w historii Serie B, któremu dane było wywalczyć awans o szczebel wyżej już w pierwszym podejściu. Sztuki tej dokonał, eliminując w barażach po niezwykle emocjonujących spotkaniach Carpi. Gratulacje napływały wtedy z wielu rejonów kraju, a jedną z pierwszych osób, które to uczyniły, był prezes Napoli – Aurelio de Laurentiis. Wszak w perspektywie pojawiły się pierwsze od sezonu 1987/1988 derby Kampanii.
Debiutując w ekstraklasie wraz ze startem rozgrywek 2017/2018, piłkarze Benevento stali się czwartym klubem z regionu Kampanii, który kiedykolwiek dostąpił zaszczytu walki o scudetto. Oprócz Napoli były to jeszcze zespoły Avellino i Salernitany. Cały blisko 60-tysięczny Benewent czekał z niecierpliwością na pierwszy mecz ich ukochanej drużyny w ekstraklasie. Jak się później okazało, euforia ta nie trwała niestety zbyt długo.
Bolesne zderzenie
Romantyczną historię od reaktywacji klubu przez historyczny awans przerwało zderzenie z piłkarską rzeczywistością, z której klub z Benewentu nie wyszedł cało. Już przed startem rozgrywek przez wielu ekspertów wskazywany był jako pierwszy kandydat do spadku. Ku rozpaczy sympatyków klubu ze Stadio Ciro Vigorito przypuszczenia te w stu procentach się sprawdziły. Zaledwie sześć wygranych spotkań oraz 84 stracone bramki. Z takim bilansem zakończyli debiutancki sezon w Serie A piłkarze Benevento, dzieląc los Pescary, która w poprzednim roku również jako beniaminek została czerwoną latarnią ligi.
Jak widać, mimo najszczerszych chęci pewnego poziomu nie da się przeskoczyć. Choć organizacyjnie byli w pełni gotowi na rywalizację z najlepszymi ekipami w kraju, to piłkarsko niestety znajdowali się przynajmniej dwie klasy niżej. Na jakim więc etapie klub jest w tej chwili i czy kolejna przygoda z Serie A skończy się dla niego happy endem?
Błyskawiczny powrót
Walka o ponowną grę na pierwszoligowych boiskach trwa w najlepsze. Na nieszczęście klubu z południa Włoch kandydatów do awansu jest co najmniej kilku. Najpoważniejszymi z nich wydają się zespoły Brescii i Palermo, które na tę chwilę zajmują dwie pierwsze lokaty w Serie B. Różnice punktowe są jednak minimalne i biorąc pod uwagę czas, jaki pozostał do końca rozgrywek, wiele jeszcze może się wydarzyć. Podopieczni trenera Cristiana Buchciego nie składają broni, pozostając niepokonani w lidze od 9 grudnia i spotkania z Veroną. Czy z walki tej wyjdą zwycięsko, dowiemy się pod koniec maja bieżącego roku.