U-19: mecz reprezentacji Polski i Szkocji


Święto piłki nożnej w województwie opolskim

11 września 2018 U-19: mecz reprezentacji Polski i Szkocji
Filip Stoklossa

Młodzieżowa reprezentacja Polski powróciła po kilku latach na Stadion Odry Opole i Stadion w Brzegu, aby rozegrać tam dwa towarzyskie mecze ze Szkocją.  Spotkanie w województwie opolskim jest sprawdzianem dla piłkarzy. – „Budujemy zespół na eliminacje mistrzostw Europy i dobrze, że z takim silnym rywalem jak Szkocja gramy”– mówił  Dariusz Gęsior, trener naszej reprezentacji do lat 19. 


Udostępnij na Udostępnij na

Pierwszy mecz reprezentacji Polski na stadionie Odry w Opolu

Na początku spotkania „Biało-czerwoni” utrzymywali się przy piłce, schodzili do bocznej strefy oraz mieli więcej akcji. Szkoci również tworzyli groźne kontry i często rozgrywali piłkę pod bramką Jakuba Stolarczyka, głównie za sprawą Glenna Middletona. W pierwszej połowie jednak nie udało się pokonać dobrze zgranej polskiej defensywy, którą kierował kapitan Jakub Kiwior. Najpierw Polacy dwukrotnie zaatakowali prawą stroną, a motorem tych akcji był Klupś. Zawodnicy Dariusza Gęsiora zeszli do szatni z jednobramkowym prowadzeniem ustanowionym przez Skórasia w 45 minucie, po uderzeniu głową. Druga połowa rozpoczęła się dobrą akcją Polaków, którą zakończył potężnym uderzeniem „świeży” zawodnik ˜– Maciej Żórawski. Szkocja dokonała podwójnej zmiany i całkiem zmieniła się gra naszych rywali. Po akcji lewą stroną wyrównał Rudeen, a po niecałych 3 minutach doszło do faulu Jakuba Siniora. Sędzia Szymon Lizak podyktował rzut karny dla Szkocji. Watt długo się przygotowywał do strzału. Bardzo dobrze wyczuł jego zamiary Stolarczyk, wybraniając strzał, ale nie udało mu się złapać piłki, przez co szybki Watt dobiegł i dobił, dzięki czemu rywale byli już górą w tym spotkaniu. Po objęciu prowadzenia Szkoci zaczęli się rozkręcać, czego efektem jest zdobyta trzecia bramka w 72. minucie zdobyta przez Aitichisona. Po tym „Biało-czerwoni” nie mieli już szans na wygranie, lecz walczyli do samego końca.

 

Kontuzje

Mecz sparingowy reprezentacji Polski dla lat 19 okazał się bardzo nieszczęśliwy dla piłkarzy. Spotkanie miało sprawdzić zawodników, a nieoczekiwanie przyniosło kontuzje. Hubert Sobol, jedyny napastnik reprezentacji, dwa dni przed meczem miał problemy żołądkowe. Pomimo kłopotów zdrowotnych wyszedł w pierwszej jedenastce, lecz od 1. minuty można było poznać, że coś jest nie tak. Trener po przerwie postanowił dokonać zmiany i wpuścić na boisko Jana Łosia. Ten po kilku minutach na murawie źle postawił nogę i nabawił się kontuzji kostki. Próbował pomimo bólu dalej walczyć, lecz ból był za silny i zszedł z murawy w 69 minucie, a na boisku pojawił się Javier Hyjek zawodnik Atletico de Madrid. Jan Łoś dostał w okolicę kostki, nie powinno to być nic groźnego. Teraz do zespołu dołączy trzech zawodników z kadry Jacka Magiery, między innymi Adrian Benedyczak, więc będziemy mieć wzmocnienie w pierwszej linii. – uspokajał trener reprezentacji Polski do lat 19, Dariusz Gęsior podczas spotkania z mediami po meczu w Opolu.

Filip Stoklossa

Drugi mecz reprezentacji Polski na Stadionie MOSiR w Brzegu

Ogromne emocje towarzyszyły kibicom podczas niedzielnego meczu towarzyskiego Polska–Szkocja. Stadion był wypełniony po brzegi, niecodzienne wydarzenie w tym mieście. Od pierwszej minuty meczu z lepszej strony pokazywała się reprezentacja Szkocji, która przeprowadziła kilka groźnych akcji. Widać było, że ostatni mecz w Opolu dodał mi swobody i pewności siebie. Gra polskiej drużyny ożywiła się po indywidualnej akcji Walukiewicza, który przebiegł z piłką kilkadziesiąt metrów i oddał strzał na bramkę. Futbolówka znalazła się w siatce, sędzia liniowy wskazał, iż piłkarz był na pozycji spalonej i bramki nie uznano. Ostatecznie w 35. minucie po kilku groźnych akcjach pod bramką Szkotów udało się reprezentacji Polski zdobyć bramkę. Potężnym strzałem popisał się Benedyczak, lecz ostatecznie na idealnej pozycji znalazł się Michał Skóraś i zdobył pierwszego gola. W drugim meczu Polacy też schodzą do szatni z jednobramkową przewagą. Druga połowa rozpoczęła się od groźnego uderzenia Skórasia i Przemka Bargiela, który po przerwie pojawił się na boisku. Szkoci bardzo dobrze poznali słabe punkty Polaków po czwartkowym meczu i po szybkiej kontrze oraz dograniu piłki do Ewana Hendersona wyrównali stan spotkania. Polacy nie dali się zdominować. W 69. minucie został sfaulowany w polu karny Benedyczak. Sędzia Albert Różycki podyktował rzut karny, który Benedyczak zmienił w prowadzenie „Biało-czerwonych”. Zawodnicy Dariusza Gęsiora poszli na ciosem i w 76. minucie Marcin Grabowski po szybkiej akcji zdobył bramkę na 3:1. Rywale nie odpuścili w spotkaniu. Udało się im szybko doprowadzić do staniu 3:3. Trafił Aitchison, po błędzie naszych stoperów, a kilka minut później Middleton. Ostatnie słowo należało jednak do „Biało-czerwonych”, a konkretnie do Walukiewicza, który umieścił piłkę w siatce po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i tym samym reprezentacja do lat 19 wygrała 4:3 ze Szkocją na stadionie w Brzegu. Dwumecz towarzyski zakończył się remisem.

Filip Stoklossa

Słaba organizacja

Trzy lata temu na stadionie Odry Opole rozegrał się ostatni mecz z udziałem „Biało-czerwonych”. Było to spotkanie sparingowe młodzieżowej reprezentacji Polski i Serbii. Z tego co można było zobaczyć na stadionie to fakt, że Opolski Związek Piłki Nożnej wyszedł z wprawy w organizowaniu imprez tej rangi. Słabo logistycznie zostało przygotowane widowisko. Brakowało rozpiski z składami obu drużyn, nie informowano o spotkaniu dla mediów. Po drugiej połowie meczu najmłodszym kibicom z szkółek piłkarskich zaczęło się nudzić, ponieważ spiker nie zachęcał do kibicowania. Dzieci biegały po trybunach, grały w berka co przeszkadzało innym w oglądaniu meczu. Porównując spotkania, mecze Odry Opole są bardziej atrakcyjne i dużą rolę w tej sprawie odgrywa zarząd klubu. Za dwumeczu, który rozegrał się województwie opolskim, odpowiedzialny jest OZPN i to właśnie on nie dopilnował wielu spraw.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze