W swoim drugim meczu grupy L Ligi Europy Legia Warszawa pokonała na wyjeździe turecki Trabzonspor 1:0 (0:0). Jak na ten krwawy bój zareagował Twitter?
Zanim jeszcze rozpoczęło się spotkanie realizator meczu uraczył nas informacją, że Jan Urban znacząco wyłysiał i zmienił swój styl ubierania się. Owszem, Jan Urban był trenerem Legii i jako jej szkoleniowiec miał okazję w tych samych rozgrywkach konfrontować się z Trabzonsporem.
Janek Urban chyba ostatnio recenzował jakiś spektakl w teatrze, bo wszystkie włosy stracił… o.0 RT @kuba_kacprzak pic.twitter.com/CTwxnZOiC8
— Michał Pol (@Polsport) October 2, 2014
Mecz obfitował w faule, było ich naprawdę sporo – spotkanie momentami przypominało bitwę, co dodatkowo podsycał trener gospodarzy i miejscowi kibice. Najwięcej fauli w meczu zrobili jednak podopieczni Berga, a według niektórych Trabzonsporowi należał się karny za faul Kuciaka.
https://twitter.com/czesmich/status/517735463579570176
Liczba fauli skutecznie oddaje obraz meczu. Faule, faule i jeszcze raz… faule. Nas jednak nie powinna interesować gra Legii w drugiej połowie ani sposób w jaki te trzy punkty zostały wywalczone. Grunt, że są!
fajnie, że Legia potrafi wypowiedzieć Trabzonsporowi wojnę. Od początku nie pękają, łokcie i barki pracują, nie przestraszyli się.
— Piotr Żelazny (@ZelaznyPiotr) October 2, 2014
Do meczu zostało doliczone aż osiem minut! Spotkanie momentami było brutalne, Legia często ofiarnie się broniła – piłkarze mieli prawo być zmęczeni. Aż dziw bierze, że Berg na jakąkolwiek zmianę zdecydował się dopiero, gdy w końcówce spotkania czerwoną kartkę ujrzał Michał Żyro.
Berg nie widzi że oddychają rękawami
— Cezary Kucharski (@CezaryKucharski) October 2, 2014
Jesli Turcy wyrownaja to Berg sam na siebie skieruje krytyke. Posypie sie: Gdzie zmiany. Byli bez sil.
— Tomasz Włodarczyk (@wlodar85) October 2, 2014
Berg nie ma zaufania do swojego kierownika. Nie wie, kogo może wstawić, więc woli nie ryzykować i dopiero w 90 wprowadza Sagana. #Życie
— Adam Godlewski (@AdamGodlewski) October 2, 2014
Każdy ma chyba dość pięknych porażek polskich zespołów w europejskich pucharach (jeśli już się takie zdarzają). Czas po prostu wygrywać, bo to jest najważniejsze.
Co tam poziom gry, liczba fauli, brak strzałów – liczą się 3 punkty! Tego Legii nikt nie odbierze. I to też… http://t.co/UGLjwBdbIK
— Roman Kołtoń (@KoltonRoman) October 2, 2014
Po setkach "pechowych" porazek w Europie nie chce szukac negatywow w fartownym zwyciestwie wiec po prostu brawo Legia.
— Iwański (@IwanskiMaciej) October 2, 2014
Spośród liderów 6. grup, które zakończyły zmagania 2. kolejki, 4 ekipy mają 6 punktów. Tylko dwa nie straciły bramki. Fiorentina i… Legia.
— Szymon Bartnicki (@SzymonBartnicki) October 2, 2014