Turcja nie jest taka zła – Polacy nad Bosforem


Liga turecka stała się ciekawym miejscem do piłkarskiego życia dla naszych piłkarzy. Adam Buksa, Krzysztof Piątek i Sebastian Szymański mogą to potwierdzić

24 maja 2024 Turcja nie jest taka zła – Polacy nad Bosforem
SOPA Images/SIPA USA/PressFocus

Sezon 2023/2024 dobiega końca. Dziś przyjrzymy się sytuacji polskich piłkarzy w Turcji. Kiedyś kroki nad Bosforem stawiali Adrian Mierzejewski czy Kamil Grosicki, a obecnie możemy zaobserwować prawdziwą kolonię naszych zawodników w Stambule czy Antalyi. Adam Buksa i Krzysztof Piątek to niekwestionowani strzelcy w Antalyasporze i Basaksehirze, Sebastian Szymański to megagwiazda tureckiego giganta, czyli Fenerbahce Stambuł. Jaka jest piłkarska rzeczywistość naszych rodaków w południowo-wschodniej części Europy, a także w południowo-zachodniej części Azji? Za chwilę uchylimy rąbka tajemnicy.


Udostępnij na Udostępnij na

W tureckiej Super Lig występuje siedmiu Polaków. Sebastian Szymański przywdziewa barwy Fenerbahce Stambuł, Krzysztof Piątek i Patryk Szysz poświęcają się dla Istanbulu Basaksehir, Adam Buksa i Jakub Kałuziński walczą dla Antalyasporu, Jakub Słowik broni bramki Konyasporu, Jakub Szumski ogrzewa ławkę Samsunsporu. W 1 Lig znalazło się dwóch naszych zawodników. Mateusz Lis (Goztepe) i Michał Nalepa (Corum). Całkiem pokaźna kolonia naszych piłkarzy w tej części świata. Przyjrzyjmy się bliżej dzisiejszym piłkarskim poczynaniom tych zawodników. 

Wyrwał się z Rosji – został gwiazdą w Turcji 

Sebastian Szymański miał nie byle jakie perypetie przed definitywnym transferem do Fenerbahce Stambuł. Po odejściu z Legii Warszawa Seba zdecydował się na podbicie ligi rosyjskiej. W Dynamie Moskwa grał solidnie, notował liczby. Po inwazji Rosjan na Ukrainę opinia publiczna zadała cios w wizerunek putinowskiego kraju, więc wychowanek warszawskiej Legii musiał jak najszybciej opuścić autorytarne państwo. W sezonie 2022/2023 został wypożyczony do Feyenoordu Rotterdam, z którym zdobył mistrzostwo Holandii, a przede wszystkim grał świetnie. Bardzo obiecujący sezon, lecz nie udało się wykupić Polaka ze stolicy Rosji. Turcy jak to Turcy, dogadali się po swojemu z Rosjanami i zapłacili prawie 10 mln euro za Szymańskiego. Ofensywny pomocnik z miejsca stał się następcą Ardy Gulera, który odszedł do Realu Madryt za 20 mln euro.

Aktualna kampania jest prawdziwym wystrzałem formy w wykonaniu świeżo upieczonego 25-latka. 9 goli, 12 asyst w samej lidze tureckiej. Pomógł ekipie Ismaila Kartala w wywalczeniu awansu do Ligi Konferencji Europy. Strzelił bramki z Zimbru Kiszyniów, NK Maribor i Twente Enschede. „Fener” wyszło z grupy, w której miało za rywali Łudogorec Razgrad, Nordsjaelland i Spartak Trnawa (pogromcę Lecha Poznań w 3. rundzie eliminacji do LKE). Poradziło sobie z Union Saint-Gilloise, jednak nie podołało Olympiakosowi Pireus, z którym przegrało po emocjonujących rzutach karnych (Grecy zagrają z Fiorentiną w finale w Atenach).

W rozgrywkach Super Lig bije się z Galatasaray Stambuł o krajowe mistrzostwo. Stambulski hit zakończył się zwycięstwem 1:0, lecz prawie 100 punktów może nie dać trofeum. Byłaby to przeciekawa sprawa. Jedyne, co możemy wytknąć reprezentantowi Polski, to, że w rundzie jesiennej błyszczał częściej niż w rundzie wiosennej, jednak najważniejsze jest to, że nadal liczy się w układance tureckiego potentata. Dorasta do kadry narodowej, pozostaje trzymać kciuki za przyszłość Szymańskiego.

Renesans formy Krzysztofa Piątka, w tle Patryk Szysz

Pamiętamy piątkomanię. Krzysztof pojawił się w Genui, gdzie opatentował pistolety. 13 bramek w pierwszej części sezonu 2018/2019, następne 9 goli w drugiej części sezonu, już w barwach AC Milan. Niektórzy obawiali się, że piłkarz z Dzierżoniowa będzie typowym one season wonder, jednak wydawało się, że piękny sen będzie trwał dłużej. Niestety, „Ibra” wrócił na San Siro i pozamiatał, w tym naszego zawodnika. Polak przeszedł do Herthy Berlin, w której nie nawiązał do dyspozycji z Ligurii czy Lombardii. Tułaczki po Fiorentinie i Salernitanie nie były udane pod względem strzeleckim, harowanie na boisku to nie wszystko, jak jest się napastnikiem.

28-latek dał sobie spokój z ligami top 5, przeniósł się na zasadzie wolnego transferu do Istanbulu Basaksehir. Do początku listopada ubiegłego roku nie miał ani jednej bramki na koncie (9 spotkań bez zdobyczy bramkowej). Przyszedł 5 listopada – 2 bramki „Il Pistolero” z Ankaragucu. Potem poszło – 14 goli na tym etapie sezonu (19 maja 2024 r.). Ostatnie pół roku można wpisać do gablotki sukcesów byłego piłkarza Zagłębia Lubin i Cracovii. Znów strzela, choć ostatnio troszkę mniej, jednak jest pierwszym wyborem Cagdasa Adana na tej prestiżowej pozycji. 

Obecnie Patryk Szysz jest kontuzjowany (uraz łąkotki). W poprzednim sezonie zaliczył trzy trafienia i cztery asysty w lidze nad Bosforem. Nie jest uprawniony do gry, sezon 2023/2024 do zapomnienia dla wychowanka Górnika Łęczna. 

Kontuzje prześladowały go w Lens – w Antalyi odzyskał piłkarski sens

Adam Buksa pochodzi z Krakowa. Przebywał w Wiśle Kraków, Hutniku Kraków i Garbarni Kraków w juniorskich czasach. Z czasem trafił do PKO Ekstraklasy, grał w barwach Lechii Gdańsk, Zagłębia Lubin i Pogoni Szczecin. W „Dumie Pomorza” jego talent osiągnął dobre rozmiary i w 2020 r. przeniósł się do amerykańskiej Major League Soccer. W New England Revolution notował znakomite liczby, dzięki nim trafił do francuskiego Lens, gdzie mógł zagrać z Przemysławem Frankowskim. Kontuzje przekreśliły pierwszy sezon „Buksika” w Ligue 1. Ponadto przegrywał rywalizację z Loisem Opendą, który przeszedł do RB Lipsk przed tym sezonem. Krakowianin został wypożyczony do tureckiej Pamfilii. W Antalyasporze zdobył 15 goli, jest najlepszym polskim strzelcem w tym sezonie Super Lig. Ponownie jest powoływany przez Michała Probierza do reprezentacji Polski, może być back-upem dla Roberta Lewandowskiego. Zobaczymy, czy pozostanie w Antalyi, czy poszuka szczęścia w północno-wschodniej Francji. 

Jakub Kałuziński to wychowanek Lechii Gdańsk (rocznik 2002). Po spadku lechistów do Fortuna 1. Ligi 21-latek zdecydował się na zagranicę, wybrał Antalyę. W Turcji gra bardzo solidnie, Michał Probierz obserwuje go, lecz go nie powołuje. Ma dwie asysty na koncie, bez bramki poza Polską. Pewny punkt zespołu Sergena Yalcina. W przyszłości może być ważnym ogniwem naszej kadry.

Z Tokyo do Konyasporu, nie jest łatwo w Samsunie

Jakub Słowik przez kilka lat grał w J League po odejściu ze Śląska Wrocław. W Vegalta Sendai i FC Tokyo był pierwszym golkiperem. Po azjatyckiej przygodzie chciał przybliżyć się do Starego Kontynentu. Konyaspor szukało bramkarza, po tym jak Paul Bernardoni odszedł do Yverdon. 32-latek wywalczył miejsce w wyjściowym składzie – 13 występów, 7 czystych kont. Przypomniał o sobie, niebagatelne doświadczenie, ma umowę do 30 czerwca 2025 r. Drużyna z Konyi wyrwała się z strefy spadkowej, brakuje jej malutkiej kropki nad i, aby napisać, że utrzymała się w tureckiej elicie. 

Inny Kuba, tym razem Szumski, grał na zapleczu ligi tureckiej z powodzeniem. Jego ekipa wygrała 1. Lig i awansowała do Super Lig. W tym sezonie został odstawiony na bocznicę, Okan Kocuk jest jego konkurentem. Samsunspor pozostanie w najwyższej lidze, były bramkarz Rakowa Częstochowa może będzie mógł liczyć na jakiś transfer. 32-latek występował tylko w Pucharze Turcji. 

Na zapleczu mamy dwóch Polaków

Mateusz Lis strzeże bramki Goztepe, które zagra w Super Lig w przyszłym sezonie. 27-latek został wypożyczony z Southampton, które zagra przeciwko Leeds United w finale baraży o Premier League. Zachował 20 czystych kont, imponujący wynik. W przeszłości reprezentował barwy Altay, z którą spadł z elity w sezonie 2021/2022. 

Michał Nalepa jest obrońcą Corum. Ten klub jest jego trzecim klubem w Turcji. 29-latek grał dla Giresunsporu (2020/2021) i Sakaryasporu (2022/2023 i początek 2023/2024). Jest ceniony na pierwszoligowym rynku. Strzela bramki i asystuje, został przeniesiony do pomocy. Corum bije się o promocję do Super Lig, w ćwierćfinale pokonał Kocaelispor 2:1, w półfinale zagra z Bodrumsporem, w finale baraży czeka były klub byłego zawodnika Arki Gdynia. 

Turcja – ziemia obiecana dla „Biało-czerwonych”?

Sebastian Szymański, Krzysztof Piątek i Adam Buksa powiedzą, że warto wybrać się nad Bosfor w celu rozwijania piłkarskiej kariery. Są zadowoleni z przebiegu sezonu, są gwiazdami tureckich zespołów. Rafał Gikiewicz powie, że nie warto, ponieważ rozegrał tylko pięć meczów w Super Lig, po czym przyleciał do Łodzi, aby podpisać kontrakt z Widzewem. Zarobki w Turcji są większe niż w naszym kraju, liga też jest lepsza. Turcja to znakomite połączenie między bogatą zachodnią Europą a Polską. Tu można dograć, można odciąć kupony. Wiekowi piłkarze wybierają to miejsce ze względu na komfort, a także na energiczne obiekty piłkarskie. Można poczuć magię futbolu, magię kibicowania, nawet jak nie gra się często, to czuje się motywację do życia. Tymoteusz Puchacz zdobył mistrzostwo Turcji z Trabzonsporem, zapamięta ten moment na zawsze. Poza tym jest gorąco, więc żyć nie umierać. 

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze