Tottenham w czołówce, czyli wpływ drugiego sezonu Jose Mourinho?


Tottenham Hotspur po dziewięciu kolejkach zajmuje pierwsze miejsce w tabeli i z nadzieją spogląda w przyszłość. Czy Jose Mourinho wprowadzi swój zespół na szczyt?

29 listopada 2020 Tottenham w czołówce, czyli wpływ drugiego sezonu Jose Mourinho?

Jose Mourinho to człowiek, którego w świecie futbolu nikomu nie trzeba przedstawiać. Ostatnie lata w wykonaniu Portugalczyka nie należały jednak do najlepszych. Przejście do Tottenhamu wielu odbierało jako akt desperacji i potwierdzenie, że najlepsze czasy 57-latek ma już za sobą. Nic jednak bardziej mylnego. „The Special One” na początku sezonu pokazuje jedną bardzo ważną rzecz. Widać po nim, że wciąż ma olbrzymi głód i chce w końcu wygrać jakieś trofeum dla Tottenhamu.  


Udostępnij na Udostępnij na

Zwolnienie Mauricio Pochettino w poprzednim sezonie i zatrudnienie w jego miejsce Jose Mourinho różnie zostało przyjęte. Część fanów i ekspertów uważała, że ta decyzja jest pozbawiona jakiejkolwiek logiki. Do klubu, który od wielu lat nie szalał na rynku transferowym, sprowadzono trenera z przerośniętym ego. Do tego wielkiego ulubieńca wydawania szalonych kwot. Daniel Levy pokazał jednak, że ma głowę do interesów i wydaje się, że sprowadzenie Portugalczyka na ławkę Tottenhamu było świetnym ruchem. 

Sławny drugi sezon Jose Mourinho 

Z pewnością nie ma dwóch bardziej adekwatnych określeń definiujących Jose Mourinho jak „The Special One” oraz jego sławny drugi sezon. Te dwie łatki przyległy do portugalskiego szkoleniowca, ale wydaje się, że jemu w żaden sposób to nie przeszkadza. Tottenham 57-latka rozgrywa pod jego wodzą bowiem drugi sezon i po raz kolejny określenie, że zespoły Mourinho prezentują się najlepiej właśnie w nich, potwierdza się. 

Warto jednak jeszcze raz przytoczyć wszystkie osiągnięcia, jakich dokonały zespoły Jose Mourinho w drugim sezonie pracy z nim. Zaczęło się od FC Porto i zdobytego w drugim sezonie mistrzostwa Portugali. Dwa lata później Murinho wygrał z Chelsea Premier League w drugim sezonie pracy. Następnie przyszedł czas na rozgrywki 2009/2010 i Inter Mediolan, z którym w trakcie drugiego sezonu Mourinho zdobył Serie A, Puchar Włoch oraz Ligę Mistrzów. Później Real Madryt pod jego wodzą w drugim sezonie wywalczył mistrzostwo Hiszpanii. Po tej przygodzie 57-latek powrócił na Wyspy. Najpierw do Chelsea, z którą po raz kolejny w drugim sezonie pracy wygrał Premier League, a następnie do Manchesteru United, z którym, o dziwo w drugim sezonie, udało mu się wygrać Ligę Europy. 

Można śmiać się z Jose Mourinho i jego sławnego drugiego sezonu, ale liczba trofeów wyraża więcej niż tysiąc słów. Wielu trenerów nie może pochwalić się nawet połową tych osiągnięć. Portugalczyk w drugim sezonie naprawdę wyciąga ze swoich graczy wszystko to, co najlepsze. O to, czy Tottenham właśnie teraz ma największe szanse na zdobycie trofeum pod wodzą Mourinho, zapytałem Gabriela Kociszewskiego z portalu Tottenham Hotspur Polska:

Być może, ale nie stoi za tym tylko i wyłącznie wspomniany drugi sezon Jose (który na dobrą sprawę jest pierwszym pełnym). Prawdopodobnie jeszcze istotniejszym czynnikiem jest fakt, że tacy zawodnicy jak Kane, Lloris, Son, Alderweireld czy inni będący tu od ponad pięciu lat wciąż nie wygrali z Tottenhamem absolutnie nic. A są to gracze z najwyższej półki, których utrzymać będzie można na dłużej wyłącznie za pomocą wymiernych sukcesów w postaci trofeów. Z sezonu na sezon coraz głośniej i częściej mówi się o tym, że ci najlepsi gracze zaczną z czasem brać przykład z Walkera czy Eriksena i poszukają sukcesów w innych klubach. Tottenham musi więc udowodnić swoją wartość w tym sezonie. Wspiąć się na wyżyny swoich możliwości i realnie powalczyć o najwyższe cele.

Potrafi dotrzeć do piłkarzy 

Jeśli przeanalizowalibyśmy kadry pod kątem wieku, z jakimi pracował Jose Mourinho, moglibyśmy dojść przede wszystkim do jednego wniosku. Najlepsze wyniki osiągał z drużynami, w których mógł współpracować z doświadczonymi zawodnikami. Jego sławny Inter przecież był wówczas jedną z najstarszych drużyn w Europie. Podobnie sytuacja wygląda obecnie w Tottenhamie. Zawodników 22-letnich i młodszych jest w klubie tylko czterech i łącznie zagrali oni dotychczas w sześciu spotkaniach, a żadne z nich nie było w Premier League. Dodatkowo, jeśli spojrzymy na średni wiek pierwszej jedenastki, jaką w tym sezonie wybierał Mourinho, wynosi on 27.7 lat. To jeden z wyższych wyników w lidze.

Powyższe statystki tylko potwierdzają kolejny fakt o Jose Mourinho. Zdecydowanie woli on pracować z bardziej doświadczonymi graczami. Potrafi odpowiednio do nich dotrzeć i zmotywować ich, a zawodnicy mu ufają, o czym mówił Lucas po wygranym spotkaniu z Manchesterem City – Mourinho chce tu zdobyć trofeum. Wie, że jesteśmy w stanie je wygrać. Mamy wszystko, czego potrzebujemy, aby to zrobić. Jest właściwym człowiekiem, aby doprowadzić nas do tego celu. Musimy tylko mu zaufać i wierzyć w siebie. Teraz jest idealny czas. Mamy świetnego menedżera, świetnych zawodników i musimy o tym mówić.

Zupełnie odwrotna sytuacja następuje, gdy Portugalczyk ma do czynienie z młodszymi piłkarzami. W żadnym stopniu nie znajduje z nimi nici porozumienia. Nie potrafi wykrzesać z nich tego, co najlepsze. Dlatego 57-latek jest obecnie w najlepszym możliwym dla siebie klubie. Ma w nim ogranych zawodników na arenie międzynarodowej. Z tym, że są oni wciąż głodni, aby w końcu podnieść upragnione dla fanów „Kogutów” trofeum. Na Tottenham Hotspur Stadium czekają na nie już bowiem ponad dekadę.

Wszystko na swoim miejscu 

Kilka dni temu właśnie minął rok, od kiedy Jose Mourinho przyszedł na Tottenham Hotspur Stadium. Od tego momentu wiele się zmieniło. Druga połowa poprzedniego sezonu była dla Tottenhamu bardzo ważna. 57-latek dostał kilka miesięcy, aby dobrze poznać zespół i piłkarzy, co miało zaowocować w obecnych rozgrywkach. To zadanie Mourinho wykonał bardzo dobrze.

Jose Mourinho przede wszystkim w letnim oknie transferowym dostał takich piłkarzy, jakich oczekiwał. Przypomnijmy, do klubu przyszli wówczas tacy zawodnicy, jak: Matt Doherty, Sergio Reguilón, Gareth Bale czy Pierre Emile Hojbjerg. Każdy z wymienionej trójki jest już dużym wzmocnieniem, a pewnie z czasem wszystko będzie wyglądać jeszcze lepiej. Nowe nabytki spowodowały, że kadra Tottenhamu jest w tym sezonie naprawdę szeroka. Na każdej pozycji znajduje się po dwóch, trzech graczy. W razie kontuzji jednego, drugi od razu wskakuje do zespołu i świetnie zastępuję kolegę. Do tego warto dodać, że w tym sezonie na razie kontuzje omijają zespół Mourinho. Czy 57-latek w końcu ma swoją wymarzoną drużynę, postanowiłem zapytać mojego rozmówce – Gabriela Kociszewskiego:

Na to pytanie może odpowiedzieć już tylko sam Mourinho. Portugalczyk nie ukrywał bardzo pozytywnych odczuć w kontekście letniego okna transferowego i, jak sam to określił, było ono prawie idealne. Prawie, gdyż tym ostatnim puzzlem w układance Jose miał być Milan Skriniar. Koniec końców nie udało się go jednak sprowadzić z przyczyn finansowych. Niemniej takiej głębi składu w Tottenhamie Hotspur nie było od wielu, wielu, wielu lat. I według wszelkich przesłanek i pogłosek dobiegających z klubu Mourinho jest niezwykle usatysfakcjonowany z obecnej sytuacji kadrowej w klubie.

Czas na poważny egzamin 

Od meczu pomiędzy Tottenhamem a Manchesterem City dla podopiecznych Jose Mourinho nadszedł czas prawdziwych sprawdzianów. Do tej pory mierzyli się tylko z jednym zespołem, który poprzedni sezon zakończył na miejscu w pierwszej szóstce. W ostatnich tygodniach „Koguty” również nie zachwycały stylem. Bardzo często wygrywały po mękach. Chociażby w meczu przeciwko West Brom, który był zdecydowanie najsłabszym ich występem w tym sezonie.

Tottenham w obecnej kampanii pokazuje jedną bardzo ważną cechę. Potrafi, kolokwialnie mówiąc, przepychać spotkania ze słabszymi rywalami. Przypomina on trochę Liverpool z poprzedniej kampanii, który często swoje spotkania wygrywał rzutem na taśmę, niekoniecznie po pięknej grze. Taka umiejętność cechuje najlepszych, ale jeśli „Koguty” chcą w tym sezonie powalczyć o coś więcej, muszą udowodnić, że są już na to gotowe. Okazja do tego nastąpi już w najbliższych kilku tygodniach, bo podopiecznych Jose Mourinho czeka naprawdę ciężki terminarz. Do końca grudnia w Premier League zagrają bowiem z: Chelsea, Arsenalem, Crystal Palace, Liverpoolem, Leicester City i Wolverhampton. Z pewnością najbliższy miesiąc zweryfikuje Tottenhamu i podobnego zdania był również mój rozmówca – Gabriel Kociszewski:

Najbliższy miesiąc z pewnością określi realne cele Tottenhamu na ten sezon. Chelsea, Arsenal, Palace, Liverpool, Leicester i Wolverhampton to rywale „Spurs” w sześciu najbliższych kolejkach Premier League. Jeśli Mourinho i jego podopieczni wyjdą obronną ręką z większości z tych pojedynków, to w styczniu będziemy mogli po cichu nastawiać się na coś wielkiego, wydawałoby się nieosiągalnego. To będzie prawdziwy test charakteru i mentalności Tottenhamu.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze