Napastnik Liverpoolu i cel wielu europejskich klubów, Fernando Torres wyznał, że nie zamierza opuszczać New Anfield oraz wyraża gotowość do podjęcia wyzwań, jakie niesie ze sobą nadchodzący sezon.
W ciągu miesiąca pojawiło się wiele informacji, dotyczących przyszłości Fernando Torresa. Hiszpański napastnik tuż przed zakończeniem poprzedniego sezonu wyznał w jednym z wywiadów, że jeśli Liverpool nie zakwalifikuje się do Ligi Mistrzów lub nie wygra jakiegoś trofeum, to zamierza opuścić New Anfield. Pierwsza do kolejki po Hiszpana ustawiła się londyńska Chelsea, która od dawna upatruje Torresa jako idealnego partnera dla Didiera Drogby. Później pojawiały się sygnały ze strony Manchesteru City, a nawet FC Barcelony.

Hiszpański napastnik był wyceniany na około 50 milionów funtów, jednak słaba postawa na mundialu w Afryce oraz wysoka podatność na kontuzje stopniowo obniżały cenę za jego usługi. Mimo tego pojawiały się informacje, że „The Blues” są gotowi wyłożyć każdą kwotę za Torresa. Ten po wielu tygodniach milczenia, piłkarz postanowił sam zabrać głos w sprawie swojej przyszłości.
– Poprzedni sezon był dla nas bardzo trudny, jednak jestem pewien, że tym razem mamy coś do udowodnienia innym. Jestem bardzo szczęśliwy, mogąc tutaj wrócić po urlopie i widzieć się z moimi kolegami z drużyny. Jestem lojalny Liverpoolowi oraz jego fanom wciąż tak samo odkąd tutaj trafiłem. Jestem gotowy na wyzwania w nadchodzącym sezonie – wyznał Torres na łamach oficjalnej strony klubu.
Fani Liverpoolu niestety nie zobaczą swojego napastnika w akcji w pierwszym meczu Premiership, gdyż Hiszpan wciąż walczy z kontuzjami.