Taras Romanczuk – jedyna opcja dla ratowania pomysłu Probierza


Piłkarz Jagiellonii może być receptą na problemy selekcjonera

15 października 2024 Taras Romanczuk – jedyna opcja dla ratowania pomysłu Probierza
Paweł Bejnarowicz / PressFocus

Michał Probierz ma cały czas problem z odnalezieniem optymalnego zawodnika na pozycję numer sześć. Selekcjoner sprawdzał już wiele nazwisk, a pomysł z odmłodzeniem i tej pozycji aktualnie nie wypala. Tymczasową i jedyną receptą na ten kłopot może być Taras Romanczuk. Piłkarz mistrza Polski nie zawodził, kiedy otrzymywał szanse. I to on powinien być brany pod uwagę na tymczasowe rozwiązanie.


Udostępnij na Udostępnij na

Nie chcemy robić na siłę bohatera z doświadczonego piłkarza mistrza Polski. Jednak Taras Romanczuk ma uznaną markę w PKO Ekstraklasie, a też został sprawdzony na mocniejszym rywalu przez samego selekcjonera. Skoro Michał Probierz szuka cały czas opcji na „szóstkę” i nie może znaleźć nikogo z młodych piłkarzy, to może lepiej dać sobie czas? Kapitan Jagiellonii nie będzie zbawcą kadry narodowej na dłuższą metę, ale może załatać dziurę na newralgicznej pozycji.

32-latek nie zawodził, kiedy otrzymywał szansę od Probierza. Teraz może on być dobrym czasowym rozwiązaniem, dopóki selekcjoner nie znajdzie innej młodszej i bardziej perspektywicznej opcji. Czasu do startu eliminacji do mundialu zostało już niewiele, więc może lepiej postawić na sprawdzone rozwiązanie?

Reprezentacja Polski z tymi samymi problemami. Środek pola wciąż pogrążony w marazmie

Taras Romanczuk nie pękał na robocie

Po meczu z Portugalią głośno było o debiucie Maxiego Oyedele. Młody reprezentant Polski nie wypadł najlepiej w spotkaniu na mocnego rywala. Michał Probierz, stawiając na 19-latka w tak ważnym spotkaniu, pokazał, że nadal poszukuje zawodnika do pierwszego składu grającego na „szóstce”. Przez całą swoją kadencję selekcjoner sprawdził aż siedmiu zawodników w przeciągu 14 spotkań! Tak naprawdę tylko dwóch nie wypadało poniżej oczekiwań. Pierwszym był Bartosz Slisz, który jednak od Euro 2024 obniżył loty. I to na tyle, że zabrakło dla niego miejsca na październikowym zgrupowaniu. Drugim był, trochę nieoczekiwanie, Taras Romanczuk, a dodatkowo wystąpił w meczach z silnymi rywalami.

Przypomnijmy – na pierwsze zgrupowanie w bieżącym roku selekcjoner zaprosił kapitana Jagiellonii Białystok. Był to dla niego powrót do drużyny narodowej po sześciu latach przerwy. Romanczuk dostał niecały kwadrans w meczu barażowym o Euro 2024 z Walią, a potem wyszedł w pierwszym składzie na mecz towarzyski z Ukrainą (na parę tygodni przed startem turnieju), w którym zdobył gola. Wtedy mówiono, że Probierz stawia na zawodnika, którego dobrze zna z klubu. Nie do końca wierzono, że 32-latek odegra znaczącą rolę w naszej drużynie narodowej. Niespodziewanie na inaugurację turnieju w Niemczech w wyjściowej jedenastce znalazł się świeży mistrz Polski.

Taras Romanczuk rozegrał bardzo dobre spotkanie przeciwko Holandii. Na tle takiego rywala wcale nie wyglądał jak zawodnik z klubu z naszej ligi. Był odważny, nie bał się podholować piłkę, a kiedy trzeba było, to podostrzył grę. Szkoda, że kapitan Jagiellonii miał na Euro 2024 problemy ze zdrowiem. Dlatego na całym turnieju rozegrał zaledwie 55 minut. Ale nawet nie w pełni zdrowy 32-latek wypadł naprawdę dobrze na tle jego następców w kolejnych meczach reprezentacji. Do tego stopnia, że z piłkarza będącego zaskakującym kadrowiczem stał się jedynym z najlepiej wspominanych z gry Polaków na mistrzostwach Europy.

Nie będzie zbawcą, ale jest jedyną opcją

Niedawno na łamach naszego portalu pojawił się artykuł szeroko przedstawiający taktykę i pomysły Michała Probierza na reprezentację Polski. Patrząc na obecną sytuację selekcjonera, ewidentnie szuka gracza na pozycję defensywnego pomocnika. Jest to bardzo newralgiczna pozycja, bo problemy z odpowiednim obsadzeniem na nią konkretnego zawodnika sprawiają problemy dla drugiej linii, ale również dla naszych obrońców.

Kiedy selekcjoner zaczynał swoją kadencję, to karierę reprezentacyjną zakończył Grzegorz Krychowiak. Nie zmartwiło to selekcjonera ani kibiców, bo wtedy dobrze do drużyny narodowej wszedł Bartosz Slisz. Miał on bardzo dobry czas w Legii Warszawa i zapracował sobie na transfer do ligi MLS. Był pewniakiem u Probierza i wyglądał naprawdę dobrze. Jednak od momentu gry dla Atlanty zaczął obniżać loty. To sprawiło, że Probierz musiał zacząć szukać od nowa odpowiedniego kandydata do swojej taktyki.

Wydawało się, że dość szybko udało się odnaleźć odpowiedniego piłkarza na zastępstwo Slisza. Był to dobrze znany selekcjonerowi Taras Romanczuk. Powołanie nieco zaskakujące dla części kibiców reprezentacji Polski, ale z przebiegu sezonu 2023/2024 całkiem uzasadnione. Kapitan Jagiellonii to bardzo doświadczony zawodnik, związany z „Jagą” od 10 lat. Z tym klubem przeżył już wszystko, od walki o utrzymanie przez przegrane minimalnie mistrzostwo, aż po piękny czerwcowy finisz zakończony wielkim sukcesem. Do tego formę potrafił przenieść na mecze kadry narodowej, co mogliśmy zobaczyć w starciu z Ukrainą i przede wszystkim z Holandią.

Prawda jest taka, że Taras Romanczuk nie będzie zbawcą reprezentacji Polski. Nie będzie to zawodnik, który na lata załata nam dziurę na „szóstce”. Michał Probierz wciąż szuka optymalnego rozwiązania do swojej taktyki, sprawdza wiele opcji, często zaskakuje powołaniami. Jednak na tak ważnej pozycji musi mieć solidnego zawodnika. Kogoś, kto dobrze wesprze obrońców, będzie wiedział, kiedy podostrzyć grę lub agresywniej zaatakować rywala. Jednocześnie kogoś, kto w miarę dobrze operuje piłką, kontroluje pole i będzie potrafił holować futbolówkę do naszych bardziej kreatywnych zawodników. Wszystkie te opcje spełnia 32-latek, który może… dać czas selekcjonerowi.

Probierz próbuje odmłodzić kadrę, nie boi się stawiać na bardzo młodych i utalentowanych zawodników. Dobrym przykładem świeżego debiutanta jest Maxi Oyedele. Piłkarz Legii to dopiero melodia przyszłości. Musi jeszcze nabrać więcej minut, okrzepnąć w naszej lidze. Może też do wiosny objawi nam się kolejny młody zawodnik. Ale w tym momencie takiego nie mamy, a lada chwila zaczynają się ważne eliminacje. I tutaj Romanczuk może dać czas selekcjonerowi na odnalezienie innego defensywnego pomocnika na lata dla kadry. Ale teraz potrzebujemy opcji z Białegostoku, która nie zawiodła przy otrzymanej szansy i gwarantuje pewną jakość. Ostatnio udowadnia to również przy meczach mistrza Polski w europejskich pucharach.

Jak nie Taras Romanczuk, to kto?

Teoretycznie następne zgrupowanie kadry może być ostatnim momentem na sprawdziany kolejnych opcji na defensywnego pomocnika. Michał Probierz nie do końca zadowolony jest z gry Bartosza Slisza, na razie pominął Tarasa Romanczuka, całkiem zrezygnował z Patryka Dziczka i Damiana Szymańskiego, a Maxi Oyedele to jeszcze nie jest zawodnik do pierwszego składu. Nie sprawdziło się również cofnięcie Piotra Zielińskiego, który miał być tylko fałszywą „szóstką”. Co jeszcze zostało selekcjonerowi?

Jakub Moder to etatowy kadrowicz, ale wyraźnie po nim widać brak regularnej gry w klubie. Najpierw powinien wrócić do rytmu meczowego, choć nawet jakby wrócił do gry, to nie jest on typową „szóstką”. Mimo że to piłkarz bardzo wszechstronny. Karol Linetty to raczej melodia przeszłości, która nigdy nie sprawdziła się w kadrze. Szymon Żurkowski ma cały czas problemy zdrowotne, choć i on nie byłby typowym defensywnym pomocnikiem. Z grona dawnych kadrowiczów jest jeszcze Krystian Bielik, ale on już wypadł z listy selekcjonera dawno temu. Rok temu był sprawdzany jeszcze Karol Struski, ale obecnie piłkarz z ligi cypryjskiej nie znajduje uznania u Probierza.

Jedyną opcją zza granicy jest Jakub Kałuziński. Już teraz mówiło się w kuluarach, że selekcjoner obserwuje bacznie jednego z piłkarzy kadry U-21. Musi chodzić o utalentowanego zawodnika Antalyasporu. 21-latek wygląda bardzo dobrze w meczach Super Lig, a też świetnie spisuje się w młodzieżówce. Mecz z Kosowem zakończył ze zdobytym golem. Już raz miał okazję pojawić się na zgrupowaniu kadry A przed Euro 2024. Czy na pierwszych treningach pod okiem Probierza nie wypadł zbyt dobrze, że selekcjoner jeszcze się waha?

Poszukiwania kończymy na naszym podwórku. Skoro Maxi Oyedele otrzymał szansę, a my widzimy Tarasa Romanczuka w roli dobrej opcji, to jeszcze powinny znaleźć się dwa nazwiska na liście selekcjonera. Mowa o zawodnikach Lecha Poznań: Radosławie Murawskim i Antonim Kozubalu. Pierwszy z nich bardziej doświadczony, choć bez występu w kadrze A. W przeszłości grał w zespołach młodzieżowych, ale nigdy niesprawdzony w dorosłej reprezentacji. Być może byłoby to ryzyko, ale Probierz mógłby zyskać zawodnika podobnego formatu, co kapitan „Jagi”. Doświadczonego gracza, który nie powinien złapać tremy debiutanta, ale jednocześnie nieprzekraczający pewnego poziomu.

Ciekawszym wyborem mógłby być Kozubal. 20-latek przez ostatni rok mocno wystrzelił z formą. Poprzedni sezon spędził w GKS-ie Katowice, w którym błyszczał na tle 1. ligowych rozgrywek. Po powrocie do Poznania przeniósł swoją formę na Lecha i dzisiaj jest pewniakiem do gry w wyjściowym składzie „Kolejorza”. Skoro Oyedele otrzymał szansę, to piłkarz lidera PKO Ekstraklasy też powinien zostać przetestowany przez selekcjonera.

***

Kończące się październikowe zgrupowanie reprezentacji Polski pokazuje, że selekcjoner nie ma jeszcze całego wyjściowego składu na eliminacje do mundialu. Poszukiwania trwają, zwłaszcza na pozycję defensywnego pomocnika. Warto byłoby, aby Michał Probierz zastanowił się nad powrotem do sprawdzonych opcji. Taras Romanczuk zasłużył na to, żeby jeszcze pojawić się w kadrze narodowej. To może być element dający czas na znalezienie innego młodszego rozwiązania.

Listopad będzie ostatnim czasem na sprawdziany, a obok doświadczonego kapitana Jagiellonii może jeszcze znaleźć się miejsce na kolejne zaskakujące nazwiska. Przykład Oyedele pokazuje, że idziemy w stronę odmładzania kadry. Nie zapominajmy o bardziej doświadczonych zawodnikach, którzy będą mogli dać czas dla przystosowania się młodszym do gry dla reprezentacji Polski. Jesteśmy przekonani, że Michał Probierz o tym wie. Również jesteśmy przekonani, że zaskoczy nas jeszcze niejednym powołaniem. Nawet na tę najbardziej newralgiczną pozycję w jego taktyce.

Komentarze
Czarny Robert (gość) - 2 dni temu

Romanczuk bardzo dobry mecz z Holandią? W 55 minut dotknal pilke 18 razy, przeciez to kompromitujaco mało dla srodkowego pomocnika. Moder wczoraj miał 54 kontakty z pilka w 62 minuty. Oyedele tez wypada lepiej z 11 w 28 minut. Do tego Taras, tak samo jak Oyedele, stal czesto za daleko od obrony zostawiajac za sobą przestrzeń przez co nawet nie mogl przegrac pojedynku bo wystarczylo zagrac za niego.
Kozubal nie gra w Lechu jako szóstka.
A za granicą jest jeszcze Linetty, a i Damian Szymański dostał szanse tylko z Czechami i jakos gorzej od Slisza nie wygladał.

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze