Piłkarz Górnika Zabrze Oleksandr Szeweluchin dostał powołanie do ukraińskiej armii. W związku z sytuacją na Krymie, Ukraińcy wzywają rezerwistów. Jednym z nich jest właśnie obrońca, grający w Polsce.
Skąd taka sytuacja? Otóż Szeweluchin wciąż jest zameldowany w Obuchi, miasteczku oddalonym o 30 km od Kijowa. Od dwóch lat gra i mieszka w Zabrzu, ale nie zapomniała o nim armia ukraińska i dostał wezwanie. Całą sytuację musiała wyjaśnić na miejscu mama 31-latka: – Mama musiała iść do „Wojenkomatu”, naszej komendy uzupełnień, żeby wytłumaczyć, że mieszkam teraz z rodziną i pracuję za granicą, i nie mogę stawić się na miejscu osobiście.
Obrońca jest wychowankiem Dynama Kijów, jednak w swojej karierze zaliczył też jeden sezon w PFK Sewastopol, który zgłosił się do rozgrywek rosyjskich. Piłkarz nie do końca rozumie te działania: – Ciekaw jestem, co w związku z tym zrobi FIFA czy UEFA. Mówi się, że sport czy piłka powinny być obok polityki, ale patrząc na to, co dzieje się u nas, nie można tak powiedzieć.