Szczepionka na sezonowca


Piłkarski świat rządzi się swoimi prawami. Można znaleźć w nim jednak wiele analogii do naszego codziennego życia. Nie chcę wymieniać wszystkich, chciałbym skupić się na jednej. Na chorobie. Nie, może to bardziej epidemia. Może nie dżuma, nawet nie grypa, ale też jest całkiem groźna i ostatnio coraz bardziej powszechna. Podobnie jak zwykły człowiek choruje na grypę, tak kibic może zachorować na sezonowca. Jak się bronić? Potrzebny jest silny układ odpornościowy lub szczepionka. Mam nadzieję, że niniejszy tekst będzie swego rodzaju szczepionką na sezonowca.


Udostępnij na Udostępnij na

Na wspomnianą chorobę cierpi ktoś, kto na przykład w latach 2000-2003 uwielbiał Real Madryt i jego erę „Galacticos” z Zidane’em, Carlosem, Figo i Ronaldo, a o swoim uwielbieniu zapomniał, gdy okazało się, że „Królewscy” nie są już najlepsi. Zaczął namiętnie dopingować inny zespół, który akurat zwyciężał. A że był to chociażby największy wróg, Barcelona, to nic nie szkodzi. Najważniejsze to trzymać stronę najlepszego teamu. Przecież nie można kibicować drużynie, która przegrywa!

... jednak być może wkrótce staną się oni błękitni
… jednak być może wkrótce staną się oni błękitni (fot. skysports.com)

Ktoś taki śmie jeszcze mówić, że jest kibicem. Nie, nie, proszę państwa. Nie tak wygląda prawdziwe kibicowanie. Niektórzy, być może słusznie, mówią, że jeśli ktoś jest głupcem, to sam sobie szkodzi. Ale jak taki głupiec potrafi zdenerwować prawdziwego kibica!

Przypomnijmy sobie historię Ronaldo. Ale nie Cristiano Ronaldo, tylko Brazylijczyka, Luiza Nazario da Limy, który 14 lutego zeszłego roku zakończył przygodę z futbolem. Ten znakomity napastnik był czczony przez kibiców oraz niemal wszystkich młodych adeptów futbolu mniej więcej od 1997 roku. Kiedy niecałą dekadę później pojawiły się u niego problemy z utrzymaniem właściwej dla sportowca wagi, w efekcie czego Ronaldo spuścił nieco z tonu, wszyscy nagle się odwrócili. 

Raptem okazało się, że określenie „wielki Ronaldo” ma dwa znaczenia – chodziło albo o rozpoczynającego wielką karierę Cristiano, albo o rozmiar brzucha Brazylijczyka.
W tych ciężkich chwilach przy brazylijskim supersnajperze została tylko garstka fanów. Cała reszta zapomniała o swoim idolu. Właśnie tego typu zachowania pozwalają nam wyciągnąć wniosek, że większość „kibiców” wspiera zawodnika tylko wtedy, gdy jest on na topie.

Rzeczą oczywistą jest, że aby zyskać fanów, trzeba sobie na to zasłużyć. Znaczy to tyle, że gdyby zawodnik nie wzniósł się na wyżyny, to nigdy nie zyskałby tylu fanów, ilu miał w okresie apogeum swojej formy były napastnik m.in. Interu i Realu Madryt. Jednak nie w tym tkwi problem. Chodzi o wierność. Bo właśnie na tym polega prawdziwe kibicowanie. Na wierności. To właśnie tej cechy brakuje chorym na sezonowca.

Dzisiaj mamy erę Messiego. Przede wszystkim Messiego. „Wielcy” fani Argentyńczyka kłócą się z „wielkimi” kibicami Cristiano Ronaldo. Piłkarze przez nich wielbieni są w podobnym wieku i momencie swoich karier co Ronaldo, kiedy zyskiwał rzesze fanów. Tak jak on wówczas – są w szczytowej formie. Patrząc na sytuację z boku, można się zastanawiać, ilu z tych kibiców zostanie przy swoich idolach, kiedy ci zaczną obniżać loty. Odpowiedź może być jedna: niewielu. Bo z jakiej racji coś miałoby się zmienić?

Zresztą, wystarczy zauważyć jedną rzecz. Jeszcze rok temu prawdopodobnie większość kibiców piłkarskich na świecie na pytanie o ulubionego gracza odpowiedziałaby Leo Messi lub Cristiano Ronaldo. To oczywiste. Ale już dzisiaj część tych samych kibiców zmieniłaby swoją odpowiedź na Neymar. Widać w tym pewnego rodzaju modę. Ktoś taki powoli zaczyna zauważać, że kibicowanie Messiemu czy Cristiano Ronaldo staje się nudne, niemodne. Wielu z Was zapewne zauważyło to zjawisko i przyzna mi rację.

Rzecz jasna, to samo tyczy się kibicowania klubom. Jaki zespół jest dziś na topie? Każdy wie, że Barcelona. Obecnie sezonowcom najczęściej wydaje się, że kibicują właśnie temu zespołowi. Większości z tych „kibiców” nie było przy Barcelonie w okresie przejściowym pomiędzy erą Ronaldinho a erą Messiego, czyli w suchym sezonie 2007/2008. Gdzie się podziewali? Prawdopodobnie wówczas przypomnieli sobie, że lubią jednak bardziej Manchester United, który w tamtym sezonie zwyciężył Ligę Mistrzów i został mistrzem Anglii, a do tryumfów prowadził go Cristiano Ronaldo. Nie są to, bynajmniej, tylko i wyłącznie moje domysły. Niejednokrotnie słyszałem słowa nie tyle krytyczne, co po prostu obrażające Barcelonę wypowiadane przez… jej „kibiców” np. po słabszym meczu w jej wykonaniu. Wystarczył jednak kolejny udany mecz i taki delikwent na nowo był zakochany w tej drużynie. Paranoja.

Tak, jestem sarkastyczny. Oczywiście, nie każdy, kto kibicuje Barcelonie, jest kibicem sezonowym. Wielu fanów pozostanie z nią, gdy ta zacznie osiągać gorsze wyniki. Ale nie sezonowcy, którzy psują reputację prawdziwych kibiców tego zespołu. Prawdziwy kibic to ten, który nie potrzebuje szczepionki na sezonowca, czyli ktoś z silnym układem odpornościowym. Choćby nie wiem, co się działo, zostanie przy swoim zespole, tak jak przy Ronaldo została do końca kariery jedynie wspomniana przeze mnie garść wiernych fanów.

Co do „chorych”… Prawdopodobnie niedługo obiorą kurs na Manchester, a dokładniej jego błękitną część. Ba, podobno już odnotowano pierwsze przypadki „zachorowań”.

Jak już wcześniej wspomniałem, jeśli ktoś jest głupcem, sam sobie szkodzi. Ale czy warto? Czy naprawdę warto odbierać sobie te emocje? Tę radość, którą można czerpać z prawdziwego kibicowania? Apeluję do Ciebie, drogi czytelniku, niezależnie od tego, czy lubisz Barcelonę, Real czy FC Drzewce. Zostań przy swojej drużynie (lub piłkarzu) na zawsze, kibicuj jej, kochaj ją. Inaczej to nie ma sensu.

Komentarze
~asen (gość) - 12 lat temu

Brawo! Super artykuł.

Odpowiedz
~milan (gość) - 12 lat temu

dziwne jest to że kibic danego klubu jest fanem jej
największej gwiazdy
barcelona-messi
real-c.ronaldo
m.united-rooney
milan-ibrahimovic
chelsea-torres
arsenal-van persie

ja chyba jestem wyjątkiem bo jestem fanem milanu i
moim ulubionym piłkarzem jest robinho

Odpowiedz
~Witold (gość) - 12 lat temu

Jestem za Juve nieprzerwanie już od 8 lat,
nienawidzę sezonowców dlatego gardzę barceloną,
chelsea, psg. Ale najbardziej gardzę man cipy

Odpowiedz
~Peter (gość) - 12 lat temu

Ja zacząłem na poważnie interesować się futbolem
w wieku 7 lat. Wtedy powoli poznawałem historię
wielu klubów, czytałem dużo artykułów/czasopism
sportowych. Wtedy największą uwagę przyciągnęła
mnie FC Barcelona. Nie było to zauroczenie graczami
lecz grą, piękną grą, której rozwój mogłem
obserwować przez kolejne lata. Zauroczenie nie
trwało długo i przerodziło się w miłość.
Wielką miłość, która trwa po dziś dzień.
Stoję murem za Barceloną już ok. 9 lat, i jestem w
tego dumny.

Odpowiedz
~Jaro (gość) - 12 lat temu

Ja jestem kibicem Barcelony od 15 lat już, spośród
wszystkich piłkarzy Barcy z tego okresu czasu to
zdecydowanie moim ulubionym piłkarzem jest
Brazylijczyk Ronaldo następnie Ronaldinho Gaucho i
Rivaldo. Messi jest geniuszem ale czekam na
potwierdzenie jego niezwykłych umiejętności w
reprezentacji (na mistrzostwo świata), dopiero dalej
Xavi Hernandez, Andres Iniesta, Luis Enrique i
Patrick Kluivert. Bez tych piłkarzy na przestrzeni
15 lat Barcelona nie byłaby dziś w tym miejscu, w
którym jest.

Odpowiedz
~od 10lat (gość) - 12 lat temu

Kibicuje Arsenalowi od 10 lat i mimo że teraz
najlepszym klubem obecnie nie są to i tak przy nich
będę dalej stał.

Odpowiedz
~Jahray (gość) - 12 lat temu

Witam.Po przeczytaniu komentarzy powyżej rozbolała
mnie omal głowa.Widać że to komentarze
sezonowców.Powiem wam jedno przawdziwy kibic szanuje
każda drużyne bez wyjątku czy ta drużyna jest
bogata czy biedna czy cały czas zwycięża czy
przegrywa,prawdziwy kibic wierzy w swoja drużunę i
nie gnoi innych drużyn jak to zrobił Witold
obrażając Manchester City,po tym komentaży można
stwierdzić jedno że jest on sezonowcem albo
fałszywym kibicem udając prawdziwego ale mu coś
to nie wychodzi.Przyznam że kibicuję Manchesterowi
City już od 3 lat znoisłem wszystkie upakarzające
przegrane chodżby przegrana z Lechem Poznań w Lidze
Europejskiej i nie broniłem sie obrażajac Lech i
mówiąc że to była wina sędziego tylko
przyznałem rację że Lech był poprostu lepszy i
tye.Stwierdzając ten fakt przemyślce sobie czy
naprawde jesteście prawdziwymi kibicami czy naprawde
warto obrażać inne kluby.Prawdziwy kibic ma
szacunek do wszystkich klubów bez wyjątku ja mam
szacunek do0 Man.Utd choć to lokalny rywal mojego
ulubionego klubu.Więc jeśli jest ktoś prawdziwym
kibicem lub nim rzekomop jest niech przeprosi w
komentarzy wszystkie kluby które kiedykolwiek
obraził zmieniając im nazwy na obraćliwelub
mówiac o nich żle np:cieniaki.Pozdrawiam wszystkich
kibiców (tylko prawdziwych kibiców bo tych
sezonowców lub tych co obrażają inne kluby mam
dalego w du**e.

Odpowiedz
~Aaa (gość) - 12 lat temu

Bardzo dobry artykuł! :)

Odpowiedz
~szwajc1212 (gość) - 12 lat temu

Jeden z lepszych tekstów jaki ostatnio czytałem .
Tabloidyzacja piłki nożnej niestety stała się
faktem i nad tym ubolewam . Jestem kibicem Realu i
nie lubię takich klubów jak Juve czy Liverpool ale
celowo po słabszych wynikach wchodziłem na ich
strony. Nie po to żeby napinać ale po to żeby
zobaczyć kilka komentarzy prawdziwych i oddanych
kibiców . Mogę się odnieść do tego co jest
dobrego a co mi się nie podoba w moim klubie (
fanatykiem nie jestem ) ale zawsze jestem na dobre i
na złe w każdym meczu . Pozdrawiam autora tekstu
bez względu na to komu kibicuje :))))))))).

Odpowiedz
~Perez (gość) - 12 lat temu

widze sezonowcy cicho siedzą. pewnie boją się coś
napisać i ryczą w poduszke po przeczytaniu tego
tekstu.
wielkie brawa dla autora, widać, że ma łeb na
karku i ma odwage.
pozdro dla wszystkich prawdziwych kibiców. sam
kibicuje Valencii od kiedy tylko pamietam i moge
zapewnic, ze az po grób ;)

Odpowiedz
~szwajc1212 (gość) - 12 lat temu

Masz troszkę racji ale chelsea-torres ?? Ale dałeś
;P Moim ulubieńcem też nie jest największa gwiazda
klubu a w zasadzie to na równi lubię wielu
zawodników - Marcelo Alonso Oezil Higuain i Iker :).

Odpowiedz
~foxsy (gość) - 12 lat temu

Brawo za swietny artykol 100% prawda

Odpowiedz
~eneya (gość) - 12 lat temu

Najlepszy artykuł jaki do tej pory na tej stronie
czytałam , bo mówi szczera prawdę . Ja się
przyznam , że nie kibicowałam Barcy za czasów
Ronaldo czy Ronaldinho , ale interesuje się piłką
nożną dopiero od RPA . Ale jeśli sezonowiec to
ktoś , kto zmienia klub zawsze na najlepszy to nim
nie jestem i nie będę , bo nie wyobrażam sobie
żeby przestać kibicować Barcy . A jeśli ktoś
kibicuje Barcy , " kocha " messiego i twierdzi że
kibicuje od lat , a ma dopiero 15 to sciema i tacy
są najgorsi bo uważają się za nie wiadomo
kogo . Moim ulubionym piłkarzem i wzorem jest Xavi
Hernandez i tak pozostanie . Lubię jeszcze
Chicharito z MU , ale samej drużyny nie . Ten
chłopak jest naprawdę poukładany i nie uderza mu
sodówa. Nie żaden Neymar , Messi czy Ronaldo ..

Odpowiedz
~milan (gość) - 12 lat temu

wiedziałem że ktoś prędzej czy później się
zaśmieje z torresa ale napisałem największą
gwiazde a nie najlepszy zawodnik no bo torres jest
chyba tam największą gwiazdą.

Odpowiedz
~lampard (gość) - 12 lat temu

napisałeś 'dziwne jest to że kibic danego
klubu jest fanem jej największej
gwiazdy
barcelona-messi
real-c.ronaldo
m.united-rooney
milan-ibrahimovic
chelsea-torres
arsenal-van persie
ja chyba jestem wyjątkiem bo
jestem fanem milanu i moim
ulubionym piłkarzem jest robinho'
-ktoś tu nie zna składu własnej drużyny. Z tego
co wiem to robinho jest zawodnikiem milanu:d... A czy
jest największą gwiazda? Trudno ocenić bo jest
parę np. Alexandre Pato,Zlatan
Ibrahimović...itd.

Chelsea forever:)

Odpowiedz
~HASAN (gość) - 12 lat temu

Ciekawy artykuł,myśle że napisany pod wpływem
ostatnich dysput toczonych na iGol-u. Gorzki ale
jakże prawdziwy. Dodałbym tylko że czasami i z
sezonowców wyrośnie prawdziwy i oddany kibic. Sam
kibicuje drużynie której zarzuca sie że ma
najwiecej sezonowców. To prawda ale już sie z tym
pogodziłem,taka jest cena popularności i bycia "na
fali". Kibicuje blaugranie 23 lata. Niezła
przykrywka,napisał mi ktoś ale prawda jest taka że
z blaugraną związany jestem gdy co niektórzy z
piszących tutaj posty,wchodzili na dywan po
drabinie(jeśli kogoś tym obrarze,to z góry
przepraszam) Pamiętam jak mój dziadek podczasz ME w
1988 opowiedział mi co stało sie 6 lat wcześniej.
Jak została przywitana nasza reprezentacja i wogóle
nasz naród(przypomne że mieliśmy wtedy stan
wojenny) właśnie na Camp Nou,podczas MŚ w
Hiszpani. Tak,tak...w tym roku stuknie
mi"trójeczka"z przodu a ja ciągle z Barcą.
Dlaczego? Nie dla Messiego,Xaviego czy nawet Puyola.
Chce wierzyć,że stalowe mięśnie i płuca,fizyczna
siła to w futbolu sprawa nie najważniejsza. Może
to nawet romantyczne czy wręcz nawine ale tak
myśle.
Jaro:
15 lat, tak trzymaj!Rivaldo i Kluivert to,jak dla
mnie,najlepszy duet napastników jaki mogłem
oglądać do tej pory w trykotach klubu z Camp Nou.
Dla mnie to R.Kouman jest tym czym dla Ciebie
Ronaldinho. Może mało finezji ale to atomowe
uderzenie,rzut wolny,kultura i klasa na murawie.

Jahray:
Brawo! Chciałbym czytać więcej takich wypowiedzi.
Szacun za to.
Szwajc1212:
Jestem Ci wdzięczny za wczorajsze przypomnienie.
Pewnie gdyby nie Twój przedostatni wpis,sam
wstydziłbym sie swojego. Dziekuje przyjacielu.

Odpowiedz
~Dr. Kox (gość) - 12 lat temu

omfg -.-" dobre masło maślane no jak jest
zawodnikiem Milanu, a on im kibicuje, a zawodnikiem
Milanu jest Robinho to z czego Ci się wzięło, że
nie zna składów? eneya, czemu gardzisz 15 latkami,
którzy pokochali Barcę, bo Messi zaczął dobrze
ciupać itp. jeśli zaczął dopiero co interesować
się piłką to nic dziwnego, że przyciągnęła go
gra Barcy i Messiego. Kiedyś było inaczej wam
powiem, 10 lat temu mogłeś kibicować każdemu, bo
każdy mógł zwyciężać, teraz jest bardzo
okrojony 'wybór' ulubionego klubu, bo Barcelona gra
z luzem i polotem, którego nie mają inne kluby...

Odpowiedz
~Dr. Kox (gość) - 12 lat temu

... Pewnie jeśli teraz większość z nas
zaczynałaby przygodę z piłką nożną to
momentalnie ich ulubionym klubem stałaby się
Barcelona. Jeśli chodzi o mnie to najbliższa memu
sercu jest Valencia, nieważne czy wygrywa z Levante
czy przegrywa z Realem Sociedad : ) Amunt VCF!
Pozdrawiam wszystkich, btw dobry artykuł :p

Odpowiedz
~CFC (gość) - 12 lat temu

Osobiście kibicuję Chelsea od 2000 roku i nigdy
się od klubu nie odwrócę, choćby nie wiem co się
miało stać. Gdy zaczynałem interesować się
piłką, na topie był galaktyczny Real, któremu w
zasadzie nikt nie był w stanie sprostać, a w Anglii
rządziły Arsenal, Liverpool i United. Ja
pokochałem klub, który walczył z tymi najlepszymi
i niejednokrotnie osiągał dobre wyniki, Chelsea
była swego rodzaju alternatywą dla Arsenalu. Nigdy
nie zapomnę takich piłkarzy, jak Zola, Babayaro, Di
Matteo, Flo, Desailly, Gudjohnsen (szkoda tylko, że
obrał najgorszy kierunek z możliwych, gdy
odchodził z klubu), czy Hasselbaink. Moim ulubionym
piłkarzem z kolei jest Michael Essien i nie
opuszczę go, aż do końca jego kariery. Torresa
zaledwie toleruję w klubie, bo wiem, że nie będzie
mu nigdy zależało na barwach klubowych.

Odpowiedz
~edzia (gość) - 12 lat temu

świetny artykuł:)

Odpowiedz
dziomek49 (gość) - 12 lat temu

Zaczynałem kibicować Milanowi na początku sezonu
2002/2003 i tak się trafiło,że Milan wygrał LM,
ale mimo że następny sezon nie był taki dobry nie
zrezygnowałem z kibicowania Milanowi i z roku na rok
coraz bardziej identyfikuję się z tym klubem, a
gwiazdy które wtedy świeciły na boiskach, a dziś
uznawane za wygasłe darzę wielkim szacunkiem,
Inzaghi, Szewczenko, oni dla mnie zawsze będą
wielcy.

Artykuł bardzo trafny.

Odpowiedz
~Hambek (gość) - 12 lat temu

Naprawdę brawa za ten artykuł. Jestem wielkim fanem
hiszpanskiej pilki a Valencii kibicuje najbardziej.
Oczywiście zawsze czekam na Gran Derbi bo to jakby
święto futbolu. Ale wynik jest mi obojętny. Chcę
też zauważyć analogię w piłce reprezentacyjnej.
Kibicuje Hiszpanii od zawsze. Najbardziej przeżyłem
Euro 2004 dramat. Zawsze irytowaly mnie określenia
,,mistrzowie eliminacji'' czy ,,grają jak nigdy
przegrywają jak zawsze''. Po Euro 2008 i MŚ 2010
nagle kibiców reprezentacji Hiszpanii przybyło.
Dziwne ?

Odpowiedz
~Hambek (gość) - 12 lat temu

Wśród moich znajomych, nawet tych, którzy niewiele
z piłką mają wspólnego zrobiło sie dużo
kibiców Barcelony. Więc też trochę dla żartów
zadałem im kilka pytań. Według mnie dla kibica
podstawowych. Nie pytałem nawet o wyniki ostatnich
meczy czy kto strzelał bramki. Były latwe np. Kto
jest prezesem Barcelony ? W którym roku powstała ?
Ile mistrzostw kraju ma na koncie ? Czy nawet jaka
reklama (sponsor) widnieje na koszulkach Blaugrany ?
I uwierzcie mi nie dowiedziałem się niczego.
Sezonowcy ?

Odpowiedz
~marko (gość) - 12 lat temu

Ciekawe ilu z was wielkich kibiców Manchesterów,
Milanów czy Barcelon chodzi na mecze swojej drużyny
by jej kibicować. Owszem jesteście sympatykami
owych drużyn ale o kibicowaniu niewiele możecie
powiedzieć. Smutne to ale prawdziwe

Odpowiedz
~lolo (gość) - 12 lat temu

brawo za arykuł.

Odpowiedz
~Szejk (gość) - 12 lat temu

Boli mnie tylko jedno. Czemu juz tak niewielu kibicow
Barcy nie docenia (lub nie pamieta?) dokonan
Ronaldinho. Toz to lepszy pilkarz niz Messi...

Odpowiedz
~Jaro (gość) - 12 lat temu

I tu się mylisz... Wielokrotnie wypowiadałem się
na igolu w tej kwestii ale widocznie nie czytałeś
uważnie... Wracając do mojego wcześniejszego posta
zapomniałem o jeszcze jednym podziwianym przeze mnie
piłkarzu Barcelony, który "robił różnicę".
Chodzi o Samuela Eto'o, który strzelał bramki dla
Barcelony jak na zawołanie (ponad 100 goli w
oficjalnych meczach, dwie bramki dla Barcy w
finałach LM, król strzelców La Liga w 2006r.).Gdy
Inter wygrywał LM w 2010r. cieszyłem się, że
Eto'o miał duży wkład w ten triumf.

Odpowiedz
~szwajc1212 (gość) - 12 lat temu

Świetny wpis ! Sam znam kogoś kto kibicował Juve w
czasach ich wielkości a po mundialu który wygrali
Włosi krzyczał - " gdzie jest Hiszpania !? " a ja
mu na to rozgoryczony - a gdzie polot i finezja ??
Najbardziej mnie bawi to że on teraz przyznaje się
do kibicowania Barcelonie ( z całym szacunkiem do
prawdziwych kibiców tego klubu ).

HASAN

Spoko :)).

Odpowiedz
~HMd (gość) - 12 lat temu

cóż... artykuł bardzo dobrze opisuję to co się
dzieje obecnie w świecie piłki nożnej ale niestety
trzeba z tym żyć bo to zjawisko będzie już zawsze
występować. ja (i zapewne wielu innych wiernych
kibiców realu madryt) sezonowców przeżywamy od
dobrych kilku lat. jestem kibicem realu od urodzenia
za sprawa rodzinnych korzeni (spora czesc rodziny
mieszka w madrycie). dobrze pamietam jak w latach
opisanych w artykule (2000-2004) było wielkie
wielbienie królewskich. to co real wyprawiał w
tamtym okresie (zdobywajac wszystkie mozliwe trofea)
bylo czyms rzadko spotykanym i majac taki sklad
ciezko bylo "nie kochac" takiej druzyny. coz...
zaczelo sie robic gorzej, seria niepowodzen w lidze
mistrzow (zawsze konczylo sie na 1/8 finału), gorsze
wyniki w lidze no i stało sie. na poczatku padały
zewszad teksty "gwiazdy nie potrafia grac", "wydaja
grube miliony na najlepszych pilkarzy swiata, a
przegrywaja z jakims tam lyonem" itd itd. zaczelo sie
ogolne pojezdzanie realu za to ze posiadaja czolowke
swiatowych pilkarzy i nic z tym nie robia. jakie bylo
najlatwiejsze wyjscie? kibicowanie rosnacej potedze w
postaci barcy. coz, szkoda ze tak sie dzieje ale
niestety tego nie unikniemy (trzeba z tym zyc i nie
ma sensu tracenia nerwow na takich "kibicow").
pozdrawiam prawdziwych fanow pilkarskich (zarowno
barcy jaki chelsea, manchasteru, milanu, bayernu itd
itd) to my tworzymy atmosfere prawdziwego kibicowania
i mam nadzieje ze na zawsze zostaniecie ze swoimi
druzynami

Odpowiedz
~E123 (gość) - 12 lat temu

Czy jest na sali jakiś kibic, który nie kibicuje
wielkim drużyną??? np.Deportivo (tak jak ja) czy
Athletic Bilbao???

Odpowiedz
~HMd (gość) - 12 lat temu

cóż... artykuł bardzo dobrze opisuję to co się
dzieje obecnie w świecie piłki nożnej ale niestety
trzeba z tym żyć bo to zjawisko będzie już zawsze
występować. ja (i zapewne wielu innych wiernych
kibiców realu madryt) sezonowców przeżywamy od
dobrych kilku lat. jestem kibicem realu od urodzenia
za sprawa rodzinnych korzeni (spora czesc rodziny
mieszka w madrycie). dobrze pamietam jak w latach
opisanych w artykule (2000-2004) było wielkie
wielbienie królewskich. to co real wyprawiał w
tamtym okresie (zdobywajac wszystkie mozliwe trofea)
bylo czyms rzadko spotykanym i majac taki sklad
ciezko bylo "nie kochac" takiej druzyny. coz...
zaczelo sie robic gorzej, seria niepowodzen w lidze
mistrzow (zawsze konczylo sie na 1/8 finału), gorsze
wyniki w lidze no i stało sie. na poczatku padały
zewszad teksty "gwiazdy nie potrafia grac", "wydaja
grube miliony na najlepszych pilkarzy swiata, a
przegrywaja z jakims tam lyonem" itd itd. zaczelo sie
ogolne pojezdzanie realu za to ze posiadaja czolowke
swiatowych pilkarzy i nic z tym nie robia. jakie bylo
najlatwiejsze wyjscie? kibicowanie rosnacej potedze w
postaci barcy. coz, szkoda ze tak sie dzieje ale
niestety tego nie unikniemy (trzeba z tym zyc i nie
ma sensu tracenia nerwow na takich "kibicow").
pozdrawiam prawdziwych fanow pilkarskich (zarowno
barcy jaki chelsea, manchasteru, milanu, bayernu itd
itd) to my tworzymy atmosfere prawdziwego kibicowania
i mam nadzieje ze na zawsze zostaniecie ze swoimi
druzynami

Odpowiedz
~E123 (gość) - 12 lat temu

Jak widać chyba nie ma żadnego ;/ sezonowcy się
szerzą na świecie ;/

Odpowiedz
~Hambek (gość) - 12 lat temu

A czy to wina innych ludzi, że twoje Deportivo gra w
Segunda Divisione ? To o co ci chodzi stary.

Odpowiedz
~ManU (gość) - 12 lat temu

Kibicuje Man United już ok 10lat zawsze ich
uwielbiałem , kiedy przegrywali z Barca 2finały
ligi mistrzów to wtedy jeszcze bardziej mnie
motywowało do kibicowania Wielkiemu United ... I
właśnie najgorsze jest to że właśnie po tych
2przegranych finałach dużo "kibiców" odeszło od
United :/

Odpowiedz
~Hambek (gość) - 12 lat temu

W momencie gdy w piłce zaczeli pojawiać sie
pilkarze w moim wieku to im wlasnie najmocniej
kibicuje. Nie widze w tym syndromu sezonowca bo sam
gram i wysoko cenie styl gry i umiejętności takich
pilkarzy jak Goetze, Neymar, James, Lamela i Canales.
Co ważne kazdego z tych zawodnikow poznałem gdy
mieli ok 17, 18 lat. Wtedy pilkarski świata nie
wiele o nich wiedział. Lubię mlodziezowe turnieje a
najlepszy jaki widzialem to mś u17 w Nigerii. Tam
poznałem Goetze, Neymara, Sergi Roberto, Isco czy
Castagniosa.

Odpowiedz
~Hambek (gość) - 12 lat temu

Myślę, że postem powyżej udowodniłem, że nie
każdy kto jara się grą Neymara czy Goetze to
sezonowicz. To chce wam pokazać. I tak dla
wszystkich. Już niedługo usłyszycie o zawodnikach
z rocznika 94'. Brazylijczycy Lucas Piazon, Adrian i
Ademilson, Meksykanin Carlos Fierro czy Niemcy Samet
Yesil, Okan Aydin czy Levent Ajcicek. A to tylko ci,
którzy już teraz sie wyróżniają. To
przyszłość futbolu.

Odpowiedz
~szejk (gość) - 12 lat temu

to Twoja opinia. W mojej R10 przerasta messiego. Ale
to juz moja opinia...

Odpowiedz
~Jaro (gość) - 12 lat temu

Ja też wyżej cenię Ronaldinho więc się nie
rozumiemy... Według mnie Messi musi zdobyć
mistrzostwo świata z reprezentacją Argentyny to
wtedy powiem, że jest najlepszym piłkarzem w
historii. Oprócz Ronaldinho wyżej cenię jeszcze
Ronaldo, Rivaldo, Xaviego i Iniestę bo wszyscy w
swoich reprezentacjach wszystko powygrywali i byl
iwtedy kluczowymi zawodnikami.

Odpowiedz
~Szejk (gość) - 12 lat temu

a no to juz sie rozumiemy ;)
Ale bardziej niz te sukcesy z kadra cenie u niego ta
radosc z gry pokazywana na kazdym kroku. Nie twierdze
ze Messi nie cieszy sie z gry ale on jak i CR7 to
takie 'cyborgi' , maszyny od bramek, asyst... Roni
byl zupelnie inny.. Ale wielu tego nie docenia

Odpowiedz
~Tomek xd (gość) - 12 lat temu

Ten tekst jest super

Odpowiedz
~E123 (gość) - 12 lat temu

Ja się pytam czy obecni są kibice tych
klubów...ponieważ nie ma oznacza to, że na
świecie są sami sezonowcy co kibicują
najlepszym...co 12 kibic to fan jakiejś średniej
(obecnie) drużyny...

Odpowiedz
~mab (gość) - 12 lat temu

Ja kibicuje Lechowi Poznań - kolejny sezonowiec ??
NIE bo moja sympatia do tego klubu narodziła się w
czasie, kiedy ten spadał do ówczesnej drugiej ligi
... a zawodnicy pokazali, że Lech to coś więcej
niż klub - to duma i tradycja... farbując sobie
włosy na niebiesko i pokazując swoje oddanie do
tych barw. Mimo gry w II lidze na stadionie przy
Bułgarskiej była największa frekwencja na meczach
w Polsce blisko 20 tys. kibiców co mecz.
Porównywalnie do dni obecnych, gdy wydawać by się
mogło przeżywa znowu czasy świetności.

Odpowiedz
~rav (gość) - 12 lat temu

Jahray - polać mu, bo dobrze prawi! ;)

I podziękowania dla autora.

Odpowiedz
~zdziwiony (gość) - 12 lat temu

Ja bym troszke bronil sezsonowcow. W koncu druzyny,
ktore sa na topie z reguly graja najpiekniej i
najbardziej efektownie, wiec trudno sie dziwic, ze
ludzie chca je ogladac. A kibicuja najwiekszym
gwiazdom, bo te najwieksze gwiazdy sa najlepsze, a
przynajmniej najbardziej wyraziste. Ale jak ktos juz
sie zainteresuje pilka, zaczyna dostrzegac i inne
druzyny, i innych graczy. Chociaz wydaje mi sie, ze
rzeczywiscie sa druzyny wyjatkowo niesympatyczne,
powstale niemal z dnia na dzien, bez tradycji, bez
innych wartosci niz pieniadze. Ale dla mnie
zdumiewajacy jest poziom nienawisci i pogardy,
kompletnie zaslepiajacy. Jak mozna Barcelone nazywac
Farselona i twierdzic, ze wygrywa dzieki sedziom? To
zwyczajnie nieprawda. Po co to komu?

Odpowiedz
~Prince (gość) - 12 lat temu

Moim ukochanym klubem jest Milan a piłkarzem Luis
Nazario de Lima!!

Odpowiedz
~.l. (gość) - 12 lat temu

w koncu jakis konkretny artykul. POZDRO DLA KIBICOW
CITY HAHAHA Cioty!

Odpowiedz
~Siarczek (gość) - 12 lat temu

pikniki były są i zawsze będą to się nigdy nie
zmieni...

Odpowiedz
~aaaaaa (gość) - 12 lat temu

Moj ulubiony klub to Liverpool FC :) Ulubiony pilkarz
to Steven Gerrard za oddanie klubowym barwom i co
wsty sie przyznac ... Michael Owen ;d Dzieki niemu
zaczalem kibicowac LFC i za to mam do niego
sentyment. Ah ten Mundial'98 i gnojek objezdzajacy
wszystkich w okolo :D

Odpowiedz
~marras834 (gość) - 12 lat temu

Tak to się bardzo zdziwisz. Mam 15 lat i bardzo
lubię Barcelonę. Może nie kibicuje jej od 10 lat,
ale przynajmniej 0d 6 lub 7.

Odpowiedz
~Arons (gość) - 12 lat temu

Może i zbyt długo United nie kibicuję, ale
zaczęło to się tak: United przegrali finał ligi
mistrzów z Barceloną(2009), a ja idąc następnego
dnia do szkoły słyszałem tylko: "Barcelona jest
cudowna" itp. od "kibiców" którzy przed meczem
deklarowali się że są kibicami Manchesteru :o.
Później śledziłem poczynania tej drużyny, a po
przegraniu ligi z Chelsea zaczęła się moja wielka
miłość do tego klubu. Czemu? Nie mam pojęcia, ale
nie żałuję tego że moje serce należy od tej pory
do Czerwonej części Manchesteru! Później już
tylko cieszyłem się z CHAMP19NS i śpiewałem w
kinie na finale LM Glory, glory Man United czy
Champione, Champione...! Po porażce poszedłem do
szkoły w koszulce United, a widząc przy wejściu
kibiców Barcelony pocałowałem przy nich herb :)

Odpowiedz
~Arons (gość) - 12 lat temu

Może i zbyt długo United nie kibicuję, ale
zaczęło to się tak: United przegrali finał ligi
mistrzów z Barceloną(2009), a ja idąc następnego
dnia do szkoły słyszałem tylko: "Barcelona jest
cudowna" itp. od "kibiców" którzy przed meczem
deklarowali się że są kibicami Manchesteru :o.
Później śledziłem poczynania tej drużyny, a po
przegraniu ligi z Chelsea zaczęła się moja wielka
miłość do tego klubu. Czemu? Nie mam pojęcia, ale
nie żałuję tego że moje serce należy od tej pory
do Czerwonej części Manchesteru! Później już
tylko cieszyłem się z CHAMP19NS i śpiewałem w
kinie na finale LM Glory, glory Man United czy
Champione, Champione...! Po porażce poszedłem do
szkoły w koszulce United, a widząc przy wejściu
kibiców Barcelony pocałowałem przy nich herb :)

Odpowiedz
~Arons (gość) - 12 lat temu

Może i zbyt długo United nie kibicuję, ale
zaczęło to się tak: United przegrali finał ligi
mistrzów z Barceloną(2009), a ja idąc następnego
dnia do szkoły słyszałem tylko: "Barcelona jest
cudowna" itp. od "kibiców" którzy przed meczem
deklarowali się że są kibicami Manchesteru :o.
Później śledziłem poczynania tej drużyny, a po
przegraniu ligi z Chelsea zaczęła się moja wielka
miłość do tego klubu. Czemu? Nie mam pojęcia, ale
nie żałuję tego że moje serce należy od tej pory
do Czerwonej części Manchesteru! Później już
tylko cieszyłem się z CHAMP19NS i śpiewałem w
kinie na finale LM Glory, glory Man United czy
Champione, Champione...! Po porażce poszedłem do
szkoły w koszulce United, a widząc przy wejściu
kibiców Barcelony pocałowałem przy nich herb :)

Odpowiedz
~Madridismo. (gość) - 12 lat temu

W latach 2006-2012 kibicowałem FC Barcelonie,
miałem 8 lat jak zacząłem im kibicować i nie
opuściłem ich w pamiętnym sezonie 2007/08. Ale
niedawno poczułem coś do Realu i to z tą drużyną
chcę zostać na zawsze. Myślicie, że zasługuję
na miano prawdziwego kibica?

Odpowiedz
~Lucjan (gość) - 12 lat temu

Kibicuję realowi od roku 2003. Wcześniej
kibicowałem interowi . Od roku 2003 real nie
potrafił awansować do ćwierćfinału ligi
mistrzów aż do ubiegłego sezonu. Nie było miło
oglądać porażki realu nie raz z dużo teoretycznie
słabszymi drużynami. W 2010 roku inter wygrał lm .
Mogłem opuścić madryt na rzecz interu no bo byli
wtedy najlepsi. Ale pozostałem przy madrycie. Mam
nadzieję że królewscy w tym roku po 10 latach
posuchy w europie zdobędą 10 puchar europy. A jak
nie to trudno. Dalej będę z nimi.

Odpowiedz
~antysezonowcy (gość) - 12 lat temu

dlaczego waszym zdaniem kibic CITY to odrazu
sezonowiec?Prawda jest taka ze bardziej kibice barcy
realu czy united to sezonowcy wasza wielka milosc do
tych klubow powstala tylko dlatego ze wygrywaja a
ManC dawno juz nie bylo mistrzem angli ani nie
odnosilo zadnych wiekszych sukcesow a mimo to ma
kibicow.Do witolda to ja gardze toba 8 lat to ty
nawet nie masz.I tyle w temacie ManC

Odpowiedz
~bluemooner (gość) - 11 lat temu

brak szacunku do rywala jest brakiem szacunku do
swojego klubu . Osobiście kibicuję Man City od 1,5
roku(w sierpniu będzie 2 lata) i nie uważam siebie
za sezonowca . Tym bardziej , że wcześniej nie
oglądałem futbolu (mój brat mnie wkręcił).I mimo
tych wszystkich obelg , które kierujecie wobec tego
klubu , City ma więcej oddanych kibiców niż Wam
się wydaje. Sezonowców nie brakuje , to fakt ale
nie jest ich cała masa , to tylko część
"Obywateli".Mimo tego , nigdy nie nazwałem kibiców
United "mułami" , do Realu nigdy nie dodałem "s" z
przodu ("sREAL"), również nie przekręcałem nazwy
na "farca" i to tylko dlatego że mam szacunek do
rywala.Pozdrawiam

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze