Szachtar Donieck – część polskich kibiców może kojarzyć go głównie z Mariuszem Lewandowskim. Historia tego klubu jest jednak bardzo ciekawa i zawiła. Zespół z Doniecka jest rekordzistą na krajowym podwórku praktycznie pod każdym względem. Gdy do tego dodamy atrakcyjny dla oka futbol, innowacyjny sztab szkoleniowy oraz szereg młodych zawodników, to mamy styczność z mieszanką prawie wybuchową. Co jeszcze kryje w sobie Szachtar?
Szachtar Donieck został założony w 1936 roku. Wówczas klub nazywał się Stachanowiec Stalino. W swojej długoletniej historii aż jedenastokrotnie zostawał mistrzem ligi ukraińskiej, co czyni go rekordzistą tamtejszych rozgrywek. Gdy do tego dorobku dodamy dwanaście krajowych pucharów i osiem superpucharów (osiągnięcia po 1991 roku), to zdamy sobie sprawę, że Szachtar nie jest zespołem przypadkowym.
Największym sukcesem Ukraińców jest jednak wygrana w Pucharze UEFA przed jedenastoma laty. W finale pokonali oni wówczas niemiecki Werder Brema. Popularni „Górnicy” pierwotnie rozgrywali swoje spotkania w rodzimym Doniecku, ale ze względu na trudną sytuację w Donbasie musieli oni przenieść się do oddalonego o blisko 250 kilometrów Charkowa. Nie przeszkodziło to jednak Szachtarowi w utrzymaniu swojej dominacji na krajowym podwórku.
Szachtar Donieck – brazylijska kolonia
Klub z Doniecka w chwili obecnej bez wątpienia można nazwać brazylijską kolonią. W trwającym sezonie w kadrze Szachtara znalazło się aż czternastu piłkarzy związanych z tym krajem. W ostatnich latach liczba takich zawodników była bardzo zbliżona. Ale od czego się to wszystko zaczęło?
– Geneza sięga lat 90. Rinat Achmetow został prezydentem Szachtara w 1996. Chciał, by klub prezentował atrakcyjny futbol, który byłby rozrywką dla ciężko pracujących mieszkańców Donbasu – w kopalniach, hutach. Stąd Brazylijczycy, którzy jak wiadomo słyną z piłkarskiej magii. Szlaki do Doniecka przetarli w 2002 roku Brandão i urodzony w Brazylii reprezentant Urugwaju, Damian Rodriguez. Ściągnięcie ich obu jednocześnie to oczywiście kwestia łatwiejszej aklimatyzacji – tłumaczy Kamil Rogólski, który z Szachtarem ma do czynienia nie od dziś.
W kolejnych latach filozofia ta była przez ukraiński klub skrupulatnie kultywowana. Zarząd ściągał do zespołu kolejnych Brazylijczyków, którzy nierzadko przynosili wymierne korzyści. Najlepszym przykładem może być tutaj Fred, który do Szachtara dołączył w 2013 roku z SC Internacional. Ukraińcy mieli zapłacić za pomocnika blisko pięć milionów euro. Po pięciu latach charyzmatycznym Brazylijczykiem zainteresował się Manchester United, który wyłożył na stół ponad trzydzieści milionów euro.
– Jest to korzystny kierunek, gdyż Brazylia jako nacja to nomen omen kopalnia talentów. Brazylijczycy są drodzy. Teren eksploracji trudny, ale popłaca. Dodatkowo od najmłodszych lat Brazylijczycy marzą o transferze do Europy, co stwarza duże możliwości. Oczywiście również status najlepszej szkoły dla Brazylijczyków to zaszczyt i ogromny atut PRowy. Przed mundialem w Rosji w kadrze Brazylii było sześciu byłych lub obecnych piłkarzy Szachtara – wyjaśnia ekspert.
Dominacja stała się symbolem
Prawdziwą siłę ukraińskiego zespołu może pokazywać fakt, że dominacja stała się już właściwie jego synonimem. Regularne wznoszenie pucharu za wygranie ligi już na nikim wrażenia nie robi, bo stało się to swego rodzaju obowiązkiem. Przed zawieszeniem rozgrywek ligowych Szachtar Donieck zajmował pierwsze miejsce w tabeli. Nad drugim zespołem miał ona aż trzynaście punktów przewagi. Niedosyt może budzić natomiast wczesne odpadnięcie z Pucharu Ukrainy, gdzie „Pomarańczowo-czarnych” za burtę posłało Dynamo Kijów.
„Górnicy” od lat mają jednak apetyt na pokazanie się z dobrej strony w europejskich pucharach. Czy w najbliższych latach zatem jest możliwa droga podobna do tej, którą w zeszłym sezonie podążał holenderski Ajax Amsterdam?
Szachtar w Europie będzie miał te same ambicje. Wyjść z grupy Ligi Mistrzów albo walczyć o zwycięstwo w Lidze Europy. Droga Ajaksu nie jest możliwa, dopóki wychowankowie nie dadzą takiej jakości jak holenderscy. Szachtar zatrudnił specjalistów – szefem akademii jest Jorge Raffo, wcześniej Barcelona i Boca Juniors. Trenerem U-19 jest Andres Carrasco (niegdyś La Masia). A i tak wiadomo, że droga jest długa i wyboista – szczególnie kiedy sytuacja polityczna jest trudna. Kamil Rogólski
Wbrew pozorom, Szachtar to nie tylko twarda dominacja i walka o punkty za wszelką cenę. Szachtar to również błyskotliwa gra, którą zaszczepiają w tej drużynie kolejni szkoleniowcy. Do niedawna czynił to Paulo Fonseca, który teraz całkiem nieźle radzi sobie w Rzymie. Latem zeszłego roku pałeczkę po nim przejął doświadczony Luis Castro. Boiskowe funkcjonowanie zespołu z Doniecka jednak dalej mogło cieszyć kibicowskie oko.
Dear football, we miss you ❤️🇺🇦⚒ pic.twitter.com/xS1qzma7fm
— Vítor Severino (@VtorSeverino83) April 26, 2020
– Castro imponuje tym, że uczy się na błędach. Kultywuje piękny styl gry. Uwielbiałem jak grało jego Chaves w lidze portugalskiej, w Vitorii Guimaraes też było w porządku pod tym względem. Poza tym ważne jest to, że Castro przez lata był trenerem młodzieżówki FC Porto, ma rękę do młodych talentów. Szachtar ma na kontrakcie 6 mistrzów świata U-20 + talenty z innych krajów. Kadra została bardzo odmłodzona. Szachtar kończył mecz z City na Etihad z 5 piłkarzami U-21.
Castro ma kompetentny sztab. Trenerzy świetnie przygotowali piłkarzy w zimie. Przerwa na Ukrainie trwa od pierwszej połowy grudnia do końca lutego. Jest to ogromny problem – szczególnie dla trenerów, którzy wcześniej się z tym nie zetknęli. Na przykład Paulo Fonseca swoje pierwsze zimowe przygotowania zepsuł. Teraz Szachtar pierwszy mecz o stawkę po przerwie grał z Benficą, która pod względem motorycznym została zdominowana. Dlatego ocena na dziś jest zdecydowanie pozytywna – mówi nam Kamil Rogólski.
Młodzieńcza aura
Ukraiński zespół charakteryzuje również młoda gwardia, która już w niedalekiej przyszłości może świadczyć o sile wielu czołowych europejskich klubów. Na chwilę obecną w kadrze „Górników” znajduje się dwunastu zawodników do lat 21. Wielu z nich prezentuje bardzo wysokie, jak na swój wiek, umiejętności, co już teraz regularnie przyciąga uwagę klubów z najsilniejszych lig na Starym Kontynencie.
– Dodô daje najwięcej jakości spośród młodej fali. Nie jest tajemnicą, że Szachtar odrzucił ofertę Bayernu Monachium. Uważam, że pogra jeszcze sezon i o ile sytuacja ekonomiczna w futbolu nie będzie zła, Dodô będzie jednym z najdroższych piłkarzy w historii klubu. A moim osobistym faworytem jest Marcos Antonio ze względu na styl gry. Z zachowaniem wszelkich proporcji porównałbym go do Iniesty. Tempomat środka pola. Świetna wizja gry – ocenia Kamil Rogólski.
Mais um dia de trabalho vencido.
⚒⚽️😄 pic.twitter.com/kzCNTD61C7— Marcos Antonio (@M88Marcos) November 8, 2019
***
Wydaje się, że właśnie ze względu na wymienione wyżej aspekty warto regularnie śledzić poczynania drużyny z Doniecka. Ma ona do zaoferowania kibicowi właściwie wszystko – ładną grę, charyzmatycznego szkoleniowca oraz młode talenty, dzięki którym już w najbliższych latach klubowa kasa może być bardzo obficie zasilana.