Miniony weekend stał pod znakiem wysokiej wygranej w Premier League oraz bardzo dobrych występów polskich zawodników za granicą. Mieliśmy także bardzo dużo bramek w naszej ekstraklasie. Przedstawiamy pięć najciekawszych wydarzeń weekendu.
„Święci” razy osiem
Już na początku tego sezonu Southampton pokazywał, że potrafi grać z każdą drużyną. Wielu wróżyło mu nawet spadek, ale „Święci” spisują się jeszcze lepiej niż za czasów Mauricio Pochettino. Dziś zajmują trzecią lokatę w tabeli, a wyprzedzają ich tylko Chelsea i Manchester City. Duet Tadić – Pelle jest niemal tak skuteczny jak duet Fabregas – Costa. W sobotnim meczu rozgromił Sunderland aż 8:0. Oczywiście duża w tym zasługa Włocha i Serba, którzy razem stworzyli mnóstwo okazji do strzelenia bramki. Ronald Koeman, trener Southampton, działa cuda, które dzieją się na naszych oczach.
(Nie)dzielny Krychowiak
W niedzielny wieczór Sevilla mierzyła się z Elche w ramach 8. kolejki ligi hiszpańskiej. Całe spotkanie w barwach „Sevillistas” rozegrał reprezentant Polski, Grzegorz Krychowiak. Oczywiście faworytem spotkania była drużyna prowadzona przez Unaia Emery’ego. I nikt nie wątpi w to, że to właśnie ona była lepsza. Krychowiak został wybrany na zawodnika spotkania. Przez całe 90 minut był nie do przejścia. Środek boiska należał właśnie do niego. Dzięki fenomenalnej postawie całego zespołu Sevilla obecnie jest wiceliderem tabeli.
Potrójny Brożek
Niedzielny wieczór należał także do Pawła Brożka, który swoimi trzema trafieniami w spotkaniu z Górnikiem Zabrze zamknął usta krytykom. Na boisku pojawił się na początku drugiej połowy za Guerriera. Samo spotkanie nie było zbytnio porywające, jednak kibice zgromadzeni na stadionie Górnika zobaczyli aż pięć bramek, wszystkie dla krakowskiej Wisły. Najbardziej na tej wygranej zyskała Legia, która obecnie jest liderem tabeli. Co ciekawe, pomiędzy pierwszym a piątym miejscem są tylko dwa punkty różnicy. Oznacza to, że szykuje nam się ciekawa walka na szczycie tabeli.
Miesiąc bez Radovicia i Brzyskiego
Legia Warszawa może cieszyć się z fotela lidera tabeli ekstraklasy. Ma jednak powody do zmartwień. Podczas piątkowego meczu z Lechią Gdańsk Miroslav Radović i Tomasz Brzyski odnieśli kontuzje, które wykluczyły ich na co najmniej najbliższy miesiąc. Serb narzeka na uraz pachwiny, natomiast reprezentant Polski doznał naderwania mięśni brzucha. Obaj piłkarze nie zagrają w zbliżającym się spotkaniu Ligi Europy przeciwko Metalistowi Charków.
Wilczy apetyt na zwycięstwo
Największą niespodzianką tego weekendu jest wygrana Deportivo w spotkaniu przeciwko Valencii. Cały mecz rozegrał Cezary Wilk, który po wyleczeniu kontuzji i ponad dwóch miesiącach przerwy doczekał się pierwszego składu. I to w bardzo prestiżowym meczu, bo takim był ten z walczącą o mistrzostwo Valencią. Jego głównym zadaniem była pomoc obrońcom, jednak nie bał się także odważnie zaatakować. Wystawienie Wilka opłaciło się, ponieważ miał bardzo duży wpływ na zwycięstwo. Wykorzystał swoje umiejętności do stworzenia zamieszania i zdobycia pierwszej bramki przez Deportivo. Bardzo dobrze pokazał się w defensywie. Nie ryzykował, ale także nie czekał, aż przeciwnicy zaatakują. Nie wiadomo jednak, czy trener będzie stawiał częściej na Polaka.