Piłkarze sześciu drużyn nie mogli spędzić świąt z rodzinami. To za sprawą 30. kolejki Ligue 1. Dziś zostały rozegrane ostatnie trzy mecze.
OGC Nice 0:1 Olympique Marsylia
Do najciekawszego pojedynku doszło w Nicei. Miejscowi podejmowali rywali z południowego wybrzeża. Dla obu ekip było to spotkanie o sześć punktów, gdyż przed meczem drużyna Eliego Baupa miała tylko trzy punkty przewagi nad podopiecznymi Claude’a Puela. Żaden z zespołów nie zdołał zapewnić sobie znaczącej przewagi. Zarówno goście, jak i gospodarze mieli swoje szanse na zdobycie gola. W 15. minucie Olympique objął prowadzenie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Mathieu Valbueny piłkę do bramki skierował głową Andre-Pierre Gignac. Jak się później okazało, była to jedyna bramka w derbach. Najlepszą okazję do wyrównania zmarnował… Nicolas N’Kolou. Po niefortunnej interwencji trafił w słupek swojej bramki. W drugiej połowie obie drużyny miały okazje, ale żadna z nich nie zdołała zmienić wyniku. Olympique Marsylia zwyciężył w bitwie ze swoimi rywalami i odskoczył im na sześc punktów. Jednocześnie umocnił swoją pozycję na podium. Warto też dodać, że na stadion nie została wpuszczona grupa 800 kibiców OM. Obszerna relacja TUTAJ.
Stade Brestois 1:2 Lille OSC
W drugim pojedynku zmierzyły się drużyny Stade Brestois i Lille OSC. W tym meczu faworytem byli goście. Początek spotkania jednak potoczył się inaczej. Już w 10. minucie gospodarze sensacyjnie objęli prowadzenie. To za sprawą trafienia Floriana Raspentino. Jednak drużyna Rudiego Garcii nie pozostała dłużna. Osiem minut później wyrównał Salomon Kalou. Zgodnie z przedmeczowymi przewidywaniami piłkarze z Lille opanowali wydarzenia na boisku. Do przerwy wynik się już nie zmienił. W drugiej odsłonie sytuacja na boisku znacząco nie uległa zmianie. Przyjezdni nadal nękali swojego przeciwnika atakami. Przyniosło to efekty dopiero w 79. minucie. Nolan Roux, który w międzyczasie pojawił się na placu gry, wykorzystał podanie Pedrettiego i wpakował piłkę do siatki. To był decydujący cios. Drużyna Garcii sprawiła mu ładny prezent i przeskoczyła w tabeli OGC Nice. Jednocześnie odrobiła dwa punkty do czwartego Saint-Etienne i obecnie traci do „Zielonych”jednooczko.
Olympique Lyon 1:2 FC Sochaux
Kolejkę zakończył mecz drużyn, które walczą o Ligę Mistrzów i trzymanie. Olympique Lyon – FC Sochaux. W tym spotkaniu faworyt mógł być tylko jeden – Lyon. Gospodarze chcieli się zrehabilitować za ostatnią porażkę 4:1 z Bastią. Drużyna ze Stade Gerland zaatakowała od pierwszego gwizdka. Liczne akcje nie przynosiły efektu. Jakby tego było mało, w 26. minucie bliski szczęścia był Giovanni Sio, jednak trafił w słupek. Do połowy rezultat pozostał bez zmian. Druga odsłona spotkania rozpoczęła się fatalnie dla drużyny Remiego Garde. W 50. minucie Giovanni dokonał tego, czego nie udało mu się zrobić wcześniej. Pokonał Remy’ego Vercoutre i na tablicy widniał wynik 0:1. Lyon atakował cały czas, ale nieskutecznie. Dopiero w 68. minucie udało się wyrównać stan meczu. Potrzebny był do tego rzut karny, który na bramkę zamienił Bafetimbi Gomis. Chwilę później miejscowi mogli wyjść na prowadzenie, ale Simona Pouplina wyręczył słupek. W ostatnich minutach meczu piłkarzy Lyonu spotkał prawdziwy dramat. Dwie minuty przed upływem regulaminowego czasu do bramki trafił Cedric Bakambu. Sochaux objęło prowadzenie, którego nie dało już sobie wydrzeć do końca.