Po wczorajszych fatalnych rezultatach w Ligue1 dziś kluby z Lyonu i Bordeaux z nawiązką nadrobiły straty bramkowe. „Les Gones” rozgromili na własnym boisku beniaminka z Awinionu, zaś „Żyrondyści” wywieźli z Berestu cenne zwycięstwo, po raz drugi z rzędu strzelając aż trzy bramki.
Bezsilny beniaminek
Bez kontuzjowanego Crisa, lecz z powracającym do zdrowia Lisandro Lopezem Lyon przystąpił do konfrontacji z najgorszą ekipą francuskiej ekstraklasy. Arles Avignon zgromadziło do tej pory zaledwie 11 punktów i trudno było spodziewać się, że po tej kolejce coś się zmieni. Trzeba jednak dodać, iż jeden z tych punktów „Lwy” osiągnęły w jesiennym starciu właśnie z wicemistrzem Francji. Tym razem niespodzianki nie było. Już po niecałych dwudziestu minutach gospodarze prowadzili różnicą dwóch bramek. Najpierw po kwadransie gry dokładne podanie od Jimmy’ego Brianda wykorzystał Lisandro. Chwilę później były zawodnik Rennes obsłużył innego kolegę, Miralema Pjanicia, a ten nie dał szans Vincente’owi Plante. Prowadzenie mogło być wyższe, lecz strzał z wolnego Yoanna Gourcuffa jedynie ostemplował poprzeczkę gości.
Druga połowa rozpoczęła się od fatalnej dla prowadzących w tym spotkaniu liończyków, gdyż boisko z powodu kontuzji uda opuścić musiał Gourcuff. W jego miejscu pojawił się Bafetimbi Gomis. Jednak nie on, lecz kolega z napadu został bohaterem tego meczu. Już w 55. minucie Lisandro skompletował w tej rywalizacji hat-trick. Jedenaście minut po wznowieniu gry górną piłkę do środkowego atakującego zagrał Cesar Delgado, a Argentyńczyk zdobył drugie trafienie. Kolejne cztery minuty przyniosły czwartego gola dla Lyonu, a trzeciego dla Lisandro, lecz tym razem asystentem był wprowadzony Gomis. Gospodarze mieli jeszcze kilka okazji do zwiększenia prowadzenie, m.in. Pjanić nie wykorzystał dobitki, gdy piłka odbiła się od bramki, ale wynik został ustanowiony dopiero w doliczonym czasie gry. Rezerwowy Michel Bastos uderzył silnie nie do obrony dla golkipera przyjezdnych. Lyon tym zwycięstwem wykorzystał wczorajsze potknięcie PSG i awansował na podium.
Bordeaux wraca do formy?
Podopieczni Jeana Tigany wygrali już drugi mecz z rzędu i ponownie popisali się bardzo dobrą skutecznością i to wobec nie byle kogo. Brest na własnym boisku przegrał do tej pory tylko raz i niejednokrotnie udowadniał, iż ma solidną defensywę. Jednak dziś „Żyrondyści” pokazali klasę i dali do zrozumienia, iż kryzys mają za sobą. Trzy strzelone bramki autorstwa Wendela, Jaroslava Plasila oraz Cheicka Diabate’a i tylko jedna stracona dały zespołowi pierwsze od 17 listopada wyjazdowe zwycięstwo. Bordeaux awansowało już na siódmą pozycję w tabeli i nic nie stoi na przeszkodzie, by było lepiej, jeśli tylko utrzymają tę dyspozycję.