Transferowa bomba. Miroslav Stoch odbuduje się w Lubinie


Sześćdziesięciokrotny reprezentant Słowacji będzie kontynuował karierę w Polsce

1 lutego 2021 Transferowa bomba. Miroslav Stoch odbuduje się w Lubinie
zaglebie.com

Chelsea, Fenerbahce, PAOK Saloniki, Slavia Praga. 60 spotkań w reprezentacji Słowacji i występ na mistrzostwach świata. Do tego nagroda FIFA za najładniejsze trafienie na świecie. Miroslav Stoch jak na warunki naszej ekstraklasy ma za sobą naprawdę imponującą karierę. Nowy nabytek Zagłębia Lubin wpierw będzie się musiał jednak odbudować, bo przez ostatnie pół roku pozostawał bez klubu.


Udostępnij na Udostępnij na

Wydawało się, że zimowe okienko transferowe niczym już w Lubinie nie zaskoczy. „Miedziowi” wzmocnili się tylko wypożyczonym z Lecha Poznań obrońcą Djordje Crnomarkoviciem, a także pozyskanym z rezerw Legii Warszawa Łukaszem Łakomym. Fani Zagłębia mogli być z tego powodu lekko zawiedzeni. Już jesienią było bowiem wyraźnie widać, że największym mankamentem zespołu jest brak napastnika.

Włodarze klubu z Lubina ostatecznie zadbali o siłę ofensywną zespołu. Rozwiązaniem dotychczasowych problemów ma być więc transfer 31-letniego Miroslava Stocha. Reprezentant Słowacji podpisał dzisiaj umowę z 7. zespołem PKO Ekstraklasy, która ma obowiązywać przez najbliższe pół roku.

Zagłębie w komunikacie opublikowanym na oficjalnej stronie internetowej nie ukrywa, że sprowadzenie Stocha nie byłoby możliwe bez jego rodaków. Do gry dla „Miedziowych” skrzydłowego namówił dyrektor sportowy Lubomir Guldan, a dodatkowo znał on trenera Martina Sevelę. Za sprowadzeniem Słowaka przemawiać miał z kolei fakt, że pozostawał on wolnym zawodnikiem, stąd nie trzeba było płacić za niego kwoty odstępnego.

Stoch imponuje swoim CV

Z pewnością to jeden z najciekawszych zawodników, którzy kiedykolwiek trafili na polskie boiska. Stoch ma na swoim koncie wspomniane już 60 występów w reprezentacji Słowacji, w których zdobył łącznie sześć bramek. W kadrze debiutował w lutym 2009 roku w wieku 19 lat. Rok później pojechał z zespołem narodowym na mistrzostwa świata rozgrywane w Republice Południowej Afryki. Na boisku pojawił się we wszystkich czterech meczach swojej kadry.

Do RPA jechał już jako piłkarz Chelsea. Urodzony 19 października 1989 roku zawodnik trafił do Anglii jeszcze jako junior w 2006 roku. Miał wówczas na koncie tylko trzy występy w słowackiej lidze, w której reprezentował barwy FC Nitra. Skauci Chelsea dostrzegli w nim potencjał, ale nie został on ostatecznie wykorzystany przez angielski klub. Stoch w latach 2006–2010 zagrał tylko w czterech meczach Premier League.

Zaliczył też kilkanaście minut w spotkaniu Pucharu Anglii, dlatego do swojego piłkarskiego CV mógł wpisać zdobycie Pucharu Anglii w 2009 roku. Jeszcze będąc piłkarzem Chelsea, został wypożyczony do holenderskiego Twente Enschede, z którym zdobył w 2010 roku tytuł mistrza Holandii. Właśnie na niderlandzkich boiskach zwrócił uwagę wysłanników Fenerbahce Stambuł. Słowak trafił do Turcji za blisko 5 milionów euro.

Gra dla przedstawiciela wielkiej stambulskiej trójki przyniosła Stochowi najwięcej tytułów. Grając w Fenerbahce, zdobył mistrzostwo Turcji oraz dwukrotnie krajowy puchar. Dodatkowo w 2012 roku wygrał nagrodę FIFA Puskas Award przyznawaną za najładniejsze trafienie na świecie. Łącznie w żółto-niebieskich barwach zagrał 122 razy i zdobył 20 bramek. Formalnie występował w Fenerbahce w latach 2010–2017, ale faktycznie zakończył przygodę z tym klubem w 2013 roku.

Zjazd w dół

Stoch był podstawowym zawodnikiem Fenerbahce przez pierwsze dwa lata. Problemy zaczęły się w sezonie 2012/2013. Słowak przestał zachwycać, stąd latem 2013 roku turecki klub chciał się go koniecznie pozbyć. Mówiło się nawet o jego transferze do PSV Eindhoven, zaś w przeciwną stronę miał powędrować Dries Mertens. Ostatecznie słowacki reprezentant został wypożyczony do PAOK-u Saloniki.

W Grecji ponownie pokazał się z dobrej strony. Łącznie we wszystkich rozgrywkach zagrał dla PAOK-u w 46 spotkaniach i strzelił w nich dziesięć bramek. Szybko stał się ulubieńcem kibiców greckiego klubu, jednak jego włodarzom nie udało się go zatrzymać i wrócił do Fenerbahce. Niemal od razu turecki klub zdecydował się na wypożyczenie. Stoch trafił tym razem na dobrze płatne, ale jednak futbolowe peryferia.

Po sezonie spędzonym w Zjednoczonych Emiratach Arabskich skrzydłowy powrócił do Turcji. W barwach Bursasporu nie nawiązał jednak do swoich najlepszych lat, gdy wraz z Fenerbahce zdobył mistrzowski tytuł. Bursaspor nie był więc zainteresowany jego wykupieniem. Pierwsze półrocze sezonu 2016/2017 spędził więc w Stambule. W Fenerbahce był już jednak tylko rezerwowym, z którym nie wiązano większych nadziei.

Chwilowe odrodzenie

Przez pierwsze lata swojej kariery Stoch wyrobił sobie jednak niezłą markę. Choć powrót do żólto-niebieskiej części Stambułu był nieudany, to zimą 2017 roku zainteresowanie Słowakiem przejawiały liczne kluby. Wśród nich zespoły zarówno z Hiszpanii i Francji, jak i z Bliskiego Wschodu. Petrodolary jednak nie skusiły wówczas 27-letniego  zawodnika. Postanowił on bowiem odbudować się w Slavii Praga.

Czechy to naturalny kierunek dla Słowaków, stąd wybór nie powinien szczególnie dziwić. Zwłaszcza że już wtedy Slavia stała się ligowym krezusem za sprawą możnych chińskich sponsorów. Stocha skusiła więc perspektywa walki o fazę grupową Ligi Mistrzów. To się jednak ostatecznie nie udało, bo latem 2017 roku Slavia uległa w eliminacjach APOEL-owi Nikozja, a rok później nie dała rady Dynamu Kijów.

To oczywiście nie przekreśla osiągnąć Stocha w praskim klubie. Szczególnie imponujący w jego wykonaniu był sezon 2018/2019. Skrzydłowy we wszystkich możliwych rozgrywkach zagrał w 49 spotkaniach, strzelił w nich 14 bramek i zanotował 13 asyst. W zamian za zasługi dla klubu nie robiono mu więc przeszkód, gdy zdecydował się na negocjacje z PAOK-iem. „Przy okazji” czeski klub zainkasował od Greków 1,5 miliona euro.

Trzeba przyznać, że nie były to dobrze zainwestowane pieniądze. Stoch w ubiegłym sezonie zagrał w biało-czarnych barwach tylko 15 razy. Nie ukrywał zresztą z tego powodu frustracji. W czerwcu ubiegłego roku wyraził ją na swoim koncie na Instagramie oraz w słowackich mediach. Było już wówczas jasne, że grecki etap kariery Stocha dobiega końca. Obie strony pożegnały się ze sobą blisko pół roku temu.

Stoch skandalista

Jak już wspomniano, nowy zawodnik „Miedziowych” nie gryzie się w język. Potrafi więc głośno artykułować swoje niezadowolenie, gdy któryś z trenerów postanowi posadzić go na ławce rezerwowych. Pod tym względem słowacki skrzydłowy w ogóle się nie zmienił. W pozostałych aspektach swojego życia nieco się jednak uspokoił. Zwłaszcza odkąd związał się z modelką Paulą Bedzetiovą. Złośliwi twierdzą, że tak naprawdę to dla niej przeniósł się do Pragi…

Nie można więc nie wspomnieć, że Stoch pojawiał się na pierwszych stronach brukowców nie tylko z powodu swojej partnerki. Tak naprawdę jego pozaboiskowe przygody zaczęły się w Stambule, co być może zaważyło na jego całej sportowej karierze. Pierwszy głośny skandal wywołał w sierpniu 2011 roku. Wówczas został zatrzymany przez policję w swojej rodzinnej Nitrze. Badanie wykazało, że miał we krwi 1,1 promila alkoholu.

Nie był to jego jedyny alkoholowy wyskok. Po remisie z Litwą w 2012 roku został ukarany przez selekcjonera Stanislava Grigę, bo wraz z kilkoma kolegami podczas zgrupowania reprezentacji poszedł na imprezę. Jeszcze głośniej o Stochu było kilka miesięcy później. Do internetu trafił bowiem materiał wideo, na którym pijany Słowak tańczy z półnagą tancerką. Sam piłkarz miał najpierw szantażować autorów nagrania, a później próbować je od nich odkupić.

Głośne były jego konflikty z trenerami. W lutym 2014 roku Stoch schodząc z boiska, zbeształ Huuba Stevensa, ówczesnego szkoleniowca PAOK-u. Popadł także w konflikt z kolejnym selekcjonerem swojej kadry, którego miał obrazić podczas powrotu z Euro 2016 we Francji. Stoch miał pretensje do Jana Kozaka, bo przez cały turniej zagrał tylko 10 minut. Szkoleniowiec powiedział wówczas, że nie wyobraża sobie współpracy z zawodnikiem. Słowa dotrzymał i nie zabrał go na mundial do Rosji.

***

Gra w Zagłębiu to dla Stocha szansa na odbudowanie się. Słowak jeszcze przed pandemią koronawirusa chciał zresztą opuścić PAOK. Nie ukrywał bowiem, że z ławki rezerwowych greckiego klubu trudno będzie pojechać na mistrzostwa Europy. W ostatnich miesiącach jego nazwisko było łączone ze Slavią i z tureckimi klubami, lecz ostatecznie Słowak wylądował w Polsce. Pozostaje mieć nadzieję, że ponownie się odrodzi, tak jak to miało miejsce w praskim klubie.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze