Dla jednych są ogromną chlubą i dumą, dla drugich powodem do zapadnięcia się w głąb ziemi. Stadiony od wielu lat stają się, nomen omen, obiektami wielu rozmów, sporów czy też kontrowersji. Kibice przekrzykują się w tej sprawie, my natomiast biegniemy z pomocą, by rozwiązać ten spór raz na zawsze.
Jednakże nie pokażemy Wam piłkarskich perełek. Wręcz przeciwnie, zaprezentujemy najbardziej ohydne obiekty, jakie kiedykolwiek widzieliśmy. Pokażemy budynki, które sprawią, że złapiecie się za głowy z niedowierzania, zaczniecie śmiać się do rozpuku, a nawet popatrzycie na nie z ogromnym politowaniem i głębokim wyrazem współczucia. To na tych arenach Bogusław Wołoszański powinien nagrywać nową serię „Sensacji XX wieku”, podczas których wypowiadałby słowa: „To tu, na tych stadionach dokonano największej zbrodni w historii ludzkości. Ludzie musieli tutaj przyjść i przebywać 120 minut”. Jeśli chcecie zobaczyć najdziwniejsze, najbrzydsze, najbardziej szokujące budynki w historii architektury, polecamy wygodnie zasiąść w fotelu.
Czym się sugerowaliśmy podczas ustalania tego rankingu? Niczym. Jeśli któryś ze stadionów odbiegał w jakikolwiek sposób od normalności, umieszczaliśmy go na naszej top liście.
Oczywiście, jest to ranking w stu procentach subiektywny, dlatego jeśli kogoś uraziliśmy, to z całego serca możemy jedynie współczuć, że architekt podczas projektowania miał we krwi więcej promili niż Arek Piech podczas „interwencji” w szpitalu. No dobra, nie przeciągajmy i zacznijmy podróż po największych gruzowiskach współczesnej piłki. Kolejność zupełnie przypadkowa.
10. Nuuk Stadium (Grenlandia) – stadion narodowy
Jeśli zastanawialiście się kiedyś, czy na Grenlandii grają w piłkę, my odpowiadamy: naturalnie, że tak! Co więcej, na tym kawałku zlodowaciałej ziemi istnieje profesjonalna liga piłkarska o nazwie Coca-Cola GM. W rozgrywkach uczestniczy niewiele ekip, z których większość rozgrywa swoje mecze na Nuuk National Stadium. I nic nie byłoby w tym dziwnego oraz nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, iż stadion ten posiada nawierzchnię… żwirową. Mało? Trybuna (która de facto jest wzniesieniem, ale nazwana jest trybuną) znajduje się tylko po jednej stronie boiska, po drugiej zaś umieszczone są baraki, które nie wyglądają estetycznie.
https://www.youtube.com/watch?v=-_r38RwvHNk
9. Stadio Pierluigi Penzo (Włochy) – SSC Venezia
Ten stadion posiada już normalną nawierzchnię, na której całkiem bezpiecznie można pograć w piłkę. O bezpieczeństwie nie słyszeli jednak projektanci tego obiektu. Witamy podczas projektu z cyklu „zrób to sam”. Sam Adam Słodowy nie powstydziłby się takiej konstrukcji. Trybuny wokół płyty boiska bardziej przypominają rusztowanie przy remoncie kościoła św. Anny aniżeli miejsce, gdzie człowiek może bezpiecznie obejrzeć mecz. Otoczenie wokół stadionu również nie zachęca. W Bronksie o 3:30 w nocy wydaje się być bardziej bezpiecznie.
8. Inea Stadion (Polska) – Lech Poznań
Miejsce w dziesiątce znalazło się dla i polskiego stadionu. Gdyby nie remont stadionu ŁKS-u, z pewnością „Estadio da gruz” byłoby wysoko w czołówce, a tak mieliśmy ogromny dylemat. Stadion Wisły czy stadion Lecha? Padło na Poznań. Popularna „pieczarka” nie cieszy się ogromną sławą w stolicy Wielkopolski. Ale tak to jest, kiedy na przestrzeni lat zmienia się projekt obiektu kilkanaście razy. Przy Bułgarskiej każda z trybun jest zupełnie inna. Nic nie trzyma się kupy, a na dodatek trybuna im. Edmunda Białasa wygląda, jakby wciąż czekała na upragniony update.
7. The Float@Marina Bay (Singapur)
Wierzymy, że Singapur jest stosunkowo małym państwem, ale żeby od razu budować stadion na wodzie? Oj, chyba ktoś tu nie lubił oglądać meczów zza bramki i uznał, że jedna trybuna w zupełności wystarczy. Olbrzymia, kolorowa konstrukcja mogąca pomieścić aż 30 tysięcy ludzi jest oddzielona od murawy torem formuły 1 oraz fosą. Co prawda, więcej na tym obiekcie koncertów i innych eventów niż spotkań piłkarskich, lecz nie zmienia to faktu, że jest to stadion piłkarski.
6. Cathkin Park (Szkocja) – Hampden AFC
Sceneria tego stadionu jest idealna do tego, by nakręcić tam dobry horror. Jeśli będziecie kiedykolwiek w Glasgow, nie polecamy tego miejsca na wieczorne spacery. Obiekt ten powstał dwa wieki temu i być może wtedy był perłą architektury, lecz dziś straszy nawet tych najodważniejszych. Boisko, a wokół niego stare, betonowe trybuny oplecione bramkami z serii starych polskich młynów.
5. Balchik Stadium (Bułgaria) – FC Chernomorets Balchik
Bułgaria, jeśli chodzi o architekturę, nie stoi na najwyższym poziomie. Ten stadion jest doskonałym tego przykładem. Kiedy patrzy się na ten obiekt (tfu!), człowiek cofa się myślami do czasów starożytnych. W greckim antyku budowano dużo solidniejsze, a przede wszystkim estetyczniejsze budowle. Balchik Stadium to kupa gruzu z prowizorycznymi krzesełkami, które mają sprawić, że kibic poczuje się niczym na Camp Nou. Nie, koledzy Bułgarzy, tak to nie działa! Zbudowaliście mało funkcjonalne coś, co zajmuje niepotrzebną ilość miejsca.
4. Mmabatho Stadium (RPA)
Znak zapytania zamiast tekstu dużo lepiej odzwierciedliłby to, co mamy do powiedzenia na temat tego stadionu. Został on zaprojektowany i wybudowany przez jedną z izraelskich firm budowlanych, lecz zostaje pytanie: jak bardzo musieli ich nie lubić? Prawdziwa niewiadoma. Trybuny rozmieszczone we wszystkich możliwych kierunkach świata. Budowla przypominająca domek z kart, który za lada moment runie na ziemię.
3. Montepaschi Arena (Włochy) – AC Siena
Włosi od zawsze słynęli z tego, że ich stadiony nie należą do najpiękniejszych. Szczerze, to mogliśmy wstawić tutaj 10 stadionów z Serie A i nikt nie powinien mieć do nas pretensji. Chcieliśmy być jednak różnorodni, a kolejnego swojego przedstawiciela Półwysep Apeniński nie może mieć innego. Należąca do Sieny Montepaschi Arena nie grzeszy estetycznością. Trybuny, podobnie jak w przypadku Stadio Pierluigi Penzo, ulokowane są na metalowych rurach, które są zardzewiałe jak felgi w starym cinquecento.
2. Kasımpaşa Stadium (Turcja) – Kasımpaşa Spor Kulübü
Z całym szacunkiem, ale nie. Kto wpadł na tak „świetny” pomysł, by zbudować stadion z jedną trybuną? Przepraszam, z połową trybuny. Oj, trudno jest to opisać, trzeba to zobaczyć. Warto dodatkowo pogratulować kreatywności drugiemu projektantowi, który brakujące luki postanowił zapełnić konstrukcją z zupełnie innej parafii.
1. Estádio Municipal de Aveiro (Portugalia) – SC Beira-Mar
Ostatni obiekt na dziś. Może i na całe szczęście. Architekt płakał, jak rysował, budowniczy śmiał się, jak budował. Estadio Municipal, znajdujący się w północnej części Aveiro, został wybudowany z myślą o Euro 2004. Stadion sam w sobie nie jest najbrzydszy, jednak jego kolorystyka powoduje w nas mdłości. Zbyt cukierkowy. Gdyby powstał on na placu Zbawiciela w Warszawie, z pewnością podczas marszów 11 listopada nieraz mógłby zapłonąć.
Nie rozumiem zbytnio po co tego typu artykuł -_-
Niektóre stadiony typu w Grenlandii.. ludzi najwyraźniej cieszą się tam graniem i nie potrzebne im nadzwyczajne stadiony do grania. Jeżeli ktoś kocha piłkę zagra nawet na polu.
Widać że napisała ten artykuł Pyra, celowo wkleił pieczarkę chcąc pokazać niewypał jakim popisali się architekci. Według mnie stadion jest ładny i pomimo jednej trybuny karłowatej bardzo estetyczny... Jeśli chodzi o artykuł to widać że osoba która go pisała jest albo bezrobotna albo studentem i cierpi na zbyt dużą ilość wolnego czasu co skutkuje słabymi tekstami...