Sprinterski finisz maratonu. Kto zostanie mistrzem Hiszpanii?


Walka o mistrzowski tytuł w sezonie 2020/2021 będzie toczyła się do ostatniej kolejki

16 kwietnia 2021 Sprinterski finisz maratonu. Kto zostanie mistrzem Hiszpanii?
elcodiano.eleconomista.es

Na osiem kolejek przed końcem rozgrywek tabela spłaszczyła się nie tylko w jej dolnej części, ale także w czołówce. W grze o tytuł pozostają cztery zespoły, a różnica między nimi wynosi zaledwie sześć punktów. Ostatni raz walka o mistrzowski tytuł była tak zacięta w sezonach 2002/2003 oraz 2013/2014. Rzutem na taśmę tytuł zdobywali odpowiednio Real Madryt i Atletico Madryt. A kto w tym roku zostanie mistrzem Hiszpanii?


Udostępnij na Udostępnij na

Wszyscy byli pewni, że tylko kataklizm może pozbawić mistrzowskiego tytułu Atletico. Nikt nie spodziewał się, że nadejdzie on tak szybko. Po 21. serii gier drużyna Diego Simeone miała 11 punktów przewagi nad grupą pościgową. Dzisiaj zostało już tylko jedno oczko. Fale kontuzji, koronawirus, napięty terminarz. Te wszystkie składowe dały nam, kibicom, końcówkę sezonu Primera Division, jakiej dawno nie widzieliśmy.

Geniusz Cholo Simeone

Przez długi czas Atletico było drużyną biernie przyglądającą się walce o najwyższe krajowe laury. Sytuacja zmieniła się o 180 stopni po objęciu posady trenera przez Diego Simeone. Argentyński szkoleniowiec doprowadził „Los Colchoneros” do mistrzostwa Hiszpanii w 2014 roku. W tamtej kampanii podobnie jak teraz walka o końcowy triumf toczyła się do końca. W ostatniej serii gier tytułu mistrzowskiego „Atleti” pozbawić mogła już jedynie Barcelona.

Szukając analogii do obecnej sytuacji w tabeli Primera Division tak wtedy, jak i dzisiaj, to „Rojiblancos” zasiadali w fotelu lidera przez zdecydowaną większość sezonu. Również wiosną 2014 roku podopiecznych Simeone dopadł kryzys. Szczęście „Atleti” polegało jednak na tym, że zastał ich on dopiero na trzy kolejki przed końcem sezonu. Porażka 0:2 z Levante i remis 1:1 z Malagą sprawiły, że w meczu kończącym rozgrywki ligowe na Półwyspie Iberyjskim dwa walczące o tytuł zespoły spotkały się w meczu na Camp Nou.

„Los Colchoneros”, aby zdobyć tytuł, musieli przynajmniej zremisować z Barceloną. Wynik 0:0 z pierwszego meczu w Madrycie sprawiał, że „Blaugrana”, zwyciężając w ostatnim meczu rozgrywek, zostałaby mistrzem Hiszpanii. Do przerwy w wirtualnej tabeli to gospodarze zajmowali pierwsze miejsce. Gol Alexisa Sancheza wprawiał w euforię ponad 90 tysięcy fanów na Camp Nou. Po zmianie stron „Atleti” odpowiedziało w typowy dla siebie sposób. Dośrodkowanie z rzutu rożnego wykorzystał Diego Godin i to Cholo Simeone mógł wznieść trofeum.

Kilka dni później urugwajski obrońca po raz kolejny doprowadził swojego trenera do ekstazy. Gol w finale Ligi Mistrzów mógł być na wagę złota. W ostatniej akcji meczu „Rojiblancos” zabrakło jednak koncentracji i to rywal zza miedzy cieszył się z dziesiątego Pucharu Europy. „Królewscy” byli również bohaterami ligowego finiszu kilkanaście lat wcześniej. W sezonie 2002/2003 o mistrzostwo z Realem Madryt walczył jego imiennik z San Sebastian oraz Deportivo La Coruna.

Długo czekali na taką szansę

W ostatni weekend „La Real” przełamał trwający od lat okres posuchy. „Txurri Urbin” sięgnęli po Puchar Króla, wygrywając z Athetikiem Bilbao. Okazja do przerwania okresu bez trofeum była 18 lat temu. Na dwie kolejki sezonu drużyna z Estadio Anoeta była liderem z dwoma punktami przewagi nad Realem Madryt. Trzy oczka za „Królewskimi” było Deportivo La Coruna, liderujące rozgrywkom przez kilkanaście kolejek.

Szansę na zdobycie tytułu Deportivo straciło w 35. kolejce. Porażka była podwójnie bolesna, bo oprócz mistrzostwa przegrało jeden z najważniejszych meczów w sezonie. Piłkarze z La Coruni ulegli w derbach Galicji Celcie Vigo 3:0. W ostatnich trzech meczach Deportivo zaliczyło dwa zwycięstwa i jedną porażkę, kończąc ostatecznie kampanię 2002/2003 na trzecim miejscu.

Żaden z zaangażowanych w walkę o mistrzostwo zespół nie zdobył w ostatnich czterech kolejkach kompletu punktów. Najbliżej osiągnięcia tego celu był Real Madryt. „Królewscy” w pokonanym polu zostawili Valencię, Atletico oraz Atheltic Bilbao. Drużyną, która zdobyła punkt na Santiago Bernabeu, była Celta. Okazało się, że karty w końcówce sezonu 2002/2003 rozdawała właśnie drużyna z Vigo.

Mistrzem Hiszpanii każdy być może

Na osiem kolejek przed końcem sezonu trzech największych kandydatów do tytułu nie było jeszcze tak blisko siebie. Do lidera z Wanda Metropolitano Real Madryt traci punkt, a Barcelona – dwa. Krok za nimi w tym wyścigu jest Sevilla tracąca sześć oczek. To jednak grupa pościgowa jest w 2021 roku w znacznie lepszej formie niż drużyna „Rojiblancos”. Na przestrzeni dwóch miesięcy „Atleti” roztrwoniło, wydawałoby się, bezpieczną przewagę.

Problemy „Rojiblancos” zaczęły się, gdy seryjnie bramki przestał zdobywać Luis Suarez. Urugwajski napastnik potrafił przechylić szalę zwycięstwa na korzyść Atletico w meczach, w których niekoniecznie to „Los Colchoneros” byli drużyną lepszą. Do problemów ze skutecznością doszła kontuzja. Pytanie, czy Atletico bez swojego najlepszego strzelca będzie w stanie skutecznie walczyć o końcowy triumf?

Kluczowym meczem dla rozwoju sezonu będzie ten w 35. kolejce, kiedy to podopieczni Simeone przyjadą na Camp Nou. Do tego czasu „Barca” zagra z Getafe, Villarrealem, Granadą oraz Valencią. Ostatnie trzy mecze „Blaugrany” to konfrontacje z Levante, Celtą oraz Eibarem. Teoretycznie „Duma Katalonii” nie jest zależna tylko od siebie, jednak trudno sobie wyobrazić, aby wszyscy rywale zdobyli do końca sezonu komplet punktów.

Z regularnym punktowaniem na dystansie całego sezonu miała czwarta w tabeli Sevilla. Drużyna Lopeteguiego mimo swoich problemów utrzymywała bezpieczną przewagę nad Realem Sociedad czy Villarrealem. W końcówce sezonu przewagą Sevilli jest brak jakiejkolwiek presji na zespół. Wszyscy skoncentrowani na walce pierwszej trójki nie dają większych szans Andaluzyjczykom. Dla Lopeteguiego to świetna okazja, żeby udokumentować wyśmienitą pracę, jaką wykonuję na Estadio Ramon Sanchez Pizjuan.

***

Na swojej stronie internetowej MARCA przeprowadziła ankietę, kto zostanie mistrzem Hiszpanii w sezonie 2020/2021. Ponad 10 tysięcy głosujących wzięło w niej udział, a najwięcej głosów zebrał Real Madryt. Zdaniem 69% czytelników to „Królewscy” zgarną tytuł, 26% twierdzi, że będzie to FC Barcelona, a zaledwie 5% głosujących wybrało Atletico Madryt.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze