Sporting skorzystał na świetnej grze Goncalvesa


Aktualny mistrz Portugalii pierwszy raz od 2009 roku zagra w fazie pucharowej Ligi Mistrzów

25 listopada 2021 Sporting skorzystał na świetnej grze Goncalvesa

Sporting Clube de Portugal w ostatnich latach pozostawał na europejskiej arenie w cieniu Benfiki. Pod wodzą Rubena Amorima udało mu się jednak pierwszy raz od dwunastu lat awansować z grupy Ligi Mistrzów. Duża w tym zasługa Pedro Goncalvesa, który w trzech meczach fazy grupowej strzelił cztery bramki.


Udostępnij na Udostępnij na

Niewiele zapowiadało, że mistrz Portugalii wiosną będzie kontynuował swoją przygodę z najważniejszymi rozgrywkami w Europie. Sporting przegrał bowiem swoje pierwsze dwa mecze w tegorocznej edycji LM. Najbardziej dotkliwy był z pewnością blamaż w pierwszym spotkaniu, gdy aż 5:1 wygrał z nim Ajax Amsterdam. Po porażce w drugim meczu z Borussią Dortmund było już jednak tylko lepiej.

Popularni „Leoes” najpierw dwukrotnie zaaplikowali po cztery bramki Besiktasowi Stambuł, natomiast wczoraj nie dali szans faworyzowanej Borussii Dortmund. Niemiecki zespół po słabej pierwszej połowie przegrywał z portugalskim mistrzem 0:2, a w drugiej części spotkania nie był już w stanie odrobić strat. Borussia ostatnich kilkanaście minut dodatkowo grała w osłabieniu, dlatego była w stanie zdobyć jedynie honorową bramkę.

Rozwój

Brak awansu do fazy pucharowej LM nie byłby zaskoczeniem dla kibiców klubu z Lizbony. W ostatnich latach Sporting przeżywał szereg kłopotów, których symbolem był niesławny atak chuliganów na zawodników w trakcie treningu. W ubiegłym roku drużyna nie zagrała zaś nawet w fazie grupowej Ligi Europy, przegrywając w play-offach z austriackim LASK Linz.

Od tamtego czasu wiele się jednak zmieniło. Strzałem w dziesiątkę okazało się zatrudnienie w marcu ubiegłego roku wspomnianego Amorima, który dopiero trzy lata temu rozpoczął swoją trenerską karierę. To właśnie były zawodnik Benfiki poprowadził „Leoes” do pierwszego od 19 lat tytułu mistrzowskiego.

Sam Amorim nie ukrywa, że jak na razie wszystko idzie po jego myśli. Nie bawi się zresztą w fałszywą skromność. Jeszcze przed spotkaniem z Borussią wyraził swoją wiarę w możliwość kontynuowania przygody z LM także wiosną. Jak bowiem podkreślił, prowadzony przez niego zespół cały czas się rozwija.

Pod wodzą Amorima Sporting imponuje zwłaszcza w defensywie, dlatego wysoką porażkę z Ajaksem można uznać za wypadek przy pracy. W lidze portugalskiej Sporting stracił tylko cztery bramki w dotychczasowych 11 kolejkach, a w ubiegłym sezonie 20 goli przez cały sezon.

Sporting trafił z Goncalvesem

Podobać może się również gra Sportingu z przodu. Amorim preferuje ustawienie 3-4-3, w którym wahadłowi szybko podłączają się do gry z trójką napastników. Czołową rolę w tej układance odgrywa wspomniany 23-letni Goncalves, występujący na co dzień na pozycji prawego napastnika. To właśnie on strzelił dwie bramki w meczu z Borussią, mając na  koncie łącznie cztery trafienia w trzech meczach fazy grupowej LM.

Środowy występ Portugalczyka przeciwko niemieckiej drużynie nie mógł umknąć uwadze mediów. Jego postawą zainteresowali się zwłaszcza angielscy dziennikarze. Przypomnieli oni nieudany epizod Goncalvesa z Wolverhampton, uznając pozbycie się go latem 2019 roku za być może jeden z największych błędów transferowych w historii angielskiego zespołu.

W tym przypadku dużo większą smykałkę do interesów miały portugalskie zespoły. Najpierw Famalicao wykupując go z Wolverhampton za 1,3 mln euro, a rok później Sporting pozyskując zawodnika za pięciokrotnie wyższą kwotę. Goncalves spłacił się zresztą błyskawicznie, bo w mistrzowskim sezonie „Leoes” został królem strzelców portugalskiej ekstraklasy.

Być może grą 23-letniego napastnika nie zachwycano by się, gdyby nie Amorim. To właśnie trener Sportingu zdecydował się zrobić z Goncalvesa prawego napastnika. W Famalicao występował on bowiem na kilku różnych pozycjach: środkowego lub defensywnego pomocnika, „dziesiątki”, a czasami także wahadłowego. Jak widać, reprezentant Portugalii rozwija się wraz z całym zespołem.

W młodości siła

Bramki Goncalvesa bez dwóch zdań pomogły lizbońskiej drużynie w awansie do fazy pucharowej LM. W Sportingu błyszczy jednak nie tylko Goncalves. Sukcesu nie byłoby z pewnością bez już chwalonej defensywy, którą kieruje stoper Sebastian Coates. Co ciekawe, 31-letni Urugwajczyk ma także swoje zasługi w ofensywie, bo w bieżącej edycji LM strzelił już dwie bramki.

Wiele w Sportingu zależy od gry wahadłowych. Pedro Porro i Matheus Reis mają za zadanie nie tylko napędzać ataki zespołu, ale także absorbować obrońców przeciwnika. Chociażby Goncalves dzięki zaangażowaniu Porro w akcje ofensywne ma więcej przestrzeni w swojej części boiska.

Należy podkreślić, że Sporting pod wodzą Amorima niezwykle chętnie sięga po wychowanków swojej renomowanej akademii. „Leoes” są z tego powodu zespołem z jedną z najniższych średnich wieku w lidze portugalskiej. Paradoksalnie jest to również problem klubu, bo po jego utalentowanych graczy nie od dzisiaj bardzo szybko ustawia się długa kolejka chętnych.

To jednak na razie najmniejsze zmartwienie zielono-białych. Teraz czeka ich losowanie 1/8 finału LM, a także dalsza rywalizacja w lidze. Obrona mistrzowskiego tytułu jest zresztą jak najbardziej realna, bo podopieczni Amorima mają tyle samo punktów co liderujące FC Porto.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze