Nie takiego "prezentu" na święta spodziewali się Polacy. Paulo Sousa zrobił, jak zrobił, teraz nie czas na osąd jego zachowania. Trzeba przygotować się na radzenie sobie dalej bez niego, bo nie ma co liczyć, że pozostanie. Nawet nie powinien, gdyż nikt w Polsce nie ma do niego, tak ważnego w piłce, zaufania. Sprawy się pokomplikowały, dużo może się w krótkim czasie zmienić i zdezaktualizować. Jedna rzecz jest ważna: kto dalej pociągnie ten wózek?
Jakiejkolwiek decyzji nie podejmie teraz Cezary Kulesza, to jako prezes został rzucony na głęboką wodę na początku swej kadencji. Dotychczas dokonywał dobrych wyborów, teraz stoi przed najważniejszym.
Sousa namieszał, Polska ma problem
Koniec roku to zawsze czas podsumowań, pochylenia się nad minionymi 12 miesiącami, wyznaczenia planów na najbliższy rok. PZPN zamiast oczekiwać na kluczowy marzec i baraże, musi mierzyć się z „niespodzianką”, jaką sprezentował Paulo Sousa. Nie przypominam sobie takiej hecy, takiego zamieszania i zachowania selekcjonera względem polskiej kadry. Prawie rok temu było jedno związane z tym stanowiskiem, ale wtedy to selekcjoner, Jerzy Brzęczek, był pokrzywdzonym. Teraz jest odwrotnie.
Zbigniew Boniek uważa, że nie ma za co przepraszać, Cezary Kulesza ma zagwozdkę, polska piłka kłopot. To były prezes kontraktował Sousę. Nie jest tajemną wiedzą, że Portugalczyk miał podobne wyskoki we wcześniejszych drużynach. Rozwiązał kontrakt w Videotonie, zawinął się z Izraela mimo wcześniejszych obietnic. Pewnie znalazłoby się jeszcze kilka smaczków. Na pierwszy rzut oka widać, że facet jest podejrzany pod tym względem i całkiem niegłupim rozwiązaniem byłoby zabezpieczenie się na taką ewentualność… A z tego, co słychać, to nie ma zaznaczonej takiej opcji.
RoKo: Czat domaga się, żebyś przeprosił
Zbigniew Boniek: Za co ja mam przepraszać? Że Sousa idzie do Flamengo?— Tomek Hatta (@Fyordung) December 26, 2021
Chyba nie czas też na szukanie winnego, bo to zwyczajnie nie pomoże nam w tej sytuacji. Może to być Boniek, może Sousa, może jego agent. Mamy kiepską sytuację i trzeba działać, żeby wyjść z tego jak najlepiej.
Reprezentacja Polski > Legia?
Jak myślicie, który trener mógł być w ostatnim czasie łączony z dwiema wyżej wymienionymi drużynami? Otóż to, Marek Papszun! W ostatnich tygodniach 2021 roku temat 47-latka był wszędzie i wyskakiwał wręcz z lodówki. W chwili gdy Jacek Zieliński stał się dyrektorem sportowym Legii i dostał dużą władzę, sytuacja się zmieniła. Następca Radosława Kucharskiego według informacji może decydować o zatrudnieniu nowego trenera w warszawskim zespole. Wydawało się, że Papszun jest już jedną nogą w Warszawie, pytanie było, czy od zimy czy dopiero latem. Zieliński w wywiadzie dla „WP Sportowe Fakty” zasiał ziarno niepewności.
– Na pewno jest kuszącą opcją, ale też muszę wiedzieć, na jakich warunkach miałby przyjść, z jakimi kompetencjami, na jak długo… Zatrudnienie tak dobrego trenera jak Marek Papszun też ma swoje ryzyka. Nie chcę tu o nich mówić, ale to nie jest też tak, że trener Papszun tu wejdzie i wszystko nagle się zmieni, i będzie już tylko lepiej. Jakieś ryzyka też widzę i muszę to wszystko przemyśleć, przedyskutować z trenerem – stwierdził.
Czy to odwrócenie uwagi? Być może. Jednak jeśli byłoby prawdą, to może się okazać, że Marek Papszun zostanie w Rakowie. Ale nie zamyka to dróg do negocjacji z innymi potencjalnymi pracodawcami. Szczególnie jeśli byliby oni tak interesujący i kuszący jak reprezentacja Polski i posada selekcjonera…
Nie zazdroszczę Papszunowi decyzji, jeśli doszłoby do sytuacji, w której musi wybierać między pracą w Legii a kadrze Polski. Niby tym drugim się nie odmawia i nie wiadomo, czy propozycja się powtórzy, ale czy to odpowiednia pora? Do Legii zawsze zdąży przyjść, tym bardziej że ma w ekstraklasie wyrobioną markę.
Ivi Lopez w rozmowie z „Super Expressem” przyznał, że trener na zakończenie ligowego roku dał piłkarzom do zrozumienia, że widzą się po Nowym Roku. Jednak to zapewne dotyczyło legijnych spekulacji i trener nie brał pod uwagę ewentualnej oferty z PZPN. W Rakowie pewnie też woleliby oddać go do reprezentacji, a nie rywala z ekstraklasy…
Adam Nawałka w gotowości
Mimo wiadomego zakończenia przygody z kadrą większości Adam Nawałka kojarzy się pozytywnie. Oczywiście nieudany mundial przysłania ocenę jego pracy z reprezentacją, ale wielu pamięta świetny czas we Francji w 2016 roku, te karne, dogrywki, dramaturgia. Wokół kadry był szczególny klimat, a i w niej dało się wyczuć to „coś”. Vlogi na kanale „Łączy nas piłka” biły rekordy oglądalności, ludzie tym żyli. Czy powrót Nawałki byłby dobrym rozwiązaniem? Z jednej strony zna znaczną część tej drużyny, ale oni też go znają, jego metody motywacyjne. Istnieje ryzyko, że to mogłoby nie zadziałać, ale jest szansa, że będzie wiedział, jak do nich dotrzeć. Nie ma co ukrywać, że tu trzeba dużego wsparcia psychicznego i motywacyjnego, bo cóż więcej można zdziałać.
Według nieoficjalnych informacji były selekcjoner jest chętny na powrót, ale zaznacza, że jeśli już, to poprowadzi drużynę tylko w marcowym meczu, ewentualnie meczach.
🗣"Czy jestem gotów wrócić? Reprezentacja Polski ponad wszystkim."~ powiedział Interii Adam Nawałka.
👀#Nawałka #reprezentacja pic.twitter.com/KbX4NplhR8
— Jakub (@jakub_jarosik) December 28, 2021
Jak już i tak mamy do czynienia z niespodziewanymi sytuacjami i zwrotami akcji, to czemu by nie spróbować z Nawałką? Sousa spalił za sobą wszystkie mosty, więc nie ma co myśleć o nim, tylko przygotowywać się na dalsze miesiące. Jesteśmy w nadzwyczajnej sytuacji, trzeba nadzwyczajnych działań.
Kto jeszcze może ugasić pożar, który wzniecił Sousa?
Oczywiście przewijała się kandydatura Czesława Michniewicza, który nadal jest związany kontraktem z Legią, choć prowadzić jej już nie będzie. Bardziej w ramach ciekawostki medialnej wskazywało się na postać zza oceanu, czyli Piotra Nowaka, ale dochodzą głosy o jego rozmowach z Jagiellonią. Może żywiołowy Michał Probierz byłby dobrym wyborem? Jego dokonania trenerskie to głównie ekstraklasa i grecki epizod, ale w kontekście marcowego zgrupowania liczy się bardziej charakter, osobowość niż CV.
Wszystko to spekulacje. Cezary Kulesza ma twardy orzech do zgryzienia. Trudno sobie wyobrazić sytuację, że to Paulo Sousa ma nas poprowadzić w marcowych meczach. Flamengo może go nie zatrudnić, bo słychać o konkurencie w osobie Jorge Jesusa. Wtedy Sousa dalej ma ważny kontrakt z polskim związkiem. Tutaj wchodzi do gry kwestia honoru i oceny jego zachowania. W tak ważnych chwilach na ławce nie powinna siedzieć osoba, do której nie ma zaufania, nie jest prawdomówna i łaskawie zdecydowała się wrócić, bo lepsza opcja nie wypaliła.