Soldado wraca do ojczyzny. Uratuje karierę?


14 sierpnia 2015 Soldado wraca do ojczyzny. Uratuje karierę?

1,875 miliona euro. Dokładnie tyle kosztował Tottenham każdy gol strzelony przez Roberta Soldado w trakcie jego dwuletniego pobytu na Wyspach. Nie będę Wam wymieniał, co i kogo za taką sumę można kupić, bo nad tym problemem głowi się połowa północnej części Londynu. Na szczęście dla klubu i piłkarza wszystko wskazuje na to, że przygoda hiszpańskiego napastnika z Tottenhamem już się kończy.


Udostępnij na Udostępnij na

Nie ulega wątpliwości, że jego transfer nie był ani dobrą decyzją Spurs, ani tym bardziej samego Hiszpana. Klub mógłby tych 30 milionów euro wykorzystać lepiej. Z kolei sam Soldado stracił przez te dwa lata miejsce w reprezentacji i nie pojechał na mistrzostwa świata do Brazylii. Pomysł na dalszą współpracę się wypalił i obie strony zaczęły poszukiwać wyjścia z całej sytuacji. Soldado chciał przecież grać, ale co miesiąc wpływała na jego konto pokaźna suma z racji lukratywnego kontraktu, który dostał w Londynie. Nie ulega wątpliwości, że skutecznie powstrzymała go od zbędnego wychylania się.

Napastnik potrzebny od zaraz?

Wyjściem okazał się może okazać się hiszpański Villarreal. Zespołowi trenera Marcelino już od odejścia Giuseppego Rossiego brakowało klasowego napastnika i ciężar strzelania bramek spoczywał raczej na skrzydłowych i piłkarzach grających tuż za napastnikami (vide Vietto i Czeryszew) niż klasycznych lisach pola karnego. Świetnie uwidaczniało się to w statystykach strzałów – blisko 38% uderzeń było spoza pola karnego. Oprócz Realu Madryt był to najniższy wynik w czołówce La Liga.

Co więcej, brak klasycznego napastnika uwidaczniał się w sektorach, z których te strzały padały. Blisko 19% strzałów było oddawanych z lewego skrzydła, a 20% z prawego. Był to najwyższy wskaźnik spośród sześciu najlepszych zespołów Primera Division. Wskazywał on, tak jak wcześniej przytoczone wskaźniki, na największe uzależnienie Villarrealu od gry skrzydłowych wśród najlepszych zespołów w Hiszpanii. Wynikało to niewątpliwie nie tylko z wysokiej klasy Vietta i Czeryszewa, ale także z braku napastnika z prawdziwego zdarzenia.

Soldado na ratunek

W tym sezonie oprócz wspomnianej dwójki zespół stracił również jedynego nominalnego napastnika Ikechukwu Uchego. W klubie nie ma również Gia dos Santosa.


W wyniku tych roszad w nowym sezonie będziemy oglądać całkowicie nową linię ofensywną Villarrealu, której czołową postacią ma być Soldado. Na ten moment nie ma jeszcze oficjalnego potwierdzenia całej transakcji. Wszystko jednak wskazuje na to, że to właśnie na El Madrigal będziemy w przyszłym sezonie oglądać hiszpańskiego internacjonała. – On (Soldado – przyp. red.) dostał zgodę na udanie się do Hiszpanii i klub poda w oświadczeniu, jakie były jego konsekwencje – mówił dzisiaj trener Tottenhamu, Mauricio Pochettino.

CMRzdB0UwAAAk2c-e1439457748986

Z kolegą z drużyny zdążył się także pożegnać Eric Lamela, który na Twitterze umieścił wspólne zdjęcie z Hiszpanem, z dopiskiem: „cieszyłem się z tych dwóch wspólnych lat, powodzenia w nowym klubie!”. Soldado miał również spotkać na lotnisku Gatwick jednego z fanów i w rozmowie z nim wyjawić swoje zamiary odejścia. Jak więc można zauważyć, wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na jego rychłe odejście. Wpisuje się to w ostatnie wydarzenia na White Hart Lane, gdzie Pochettino przeprowadził prawdziwe wietrzenie w szatni, pozbywając się aż sześciu zawodników z pierwszej drużyny. Hiszpański napastnik będzie siódmym graczem, któremu pokazano drzwi.

Jeżeli ewentualny transfer Soldado się potwierdzi, jakie są szanse na to, że Hiszpan się w Villarrealu odrodzi? W mojej opinii całkiem spore. Drużyna spod Walencji niejednokrotnie już udowadniała, że potrafi przywracać piłkarzy z zaświatów, a Diego Forlan, Giuseppe Rossi i Gio dos Santos są tego najlepszymi dowodami. Co więcej, na El Madrigal były napastnik Valencii będzie musiał zmierzyć się z nieporównywalnie mniejszą presją niż na White Hart Lane. To właśnie duże wymagania i oczekiwania miały być jednymi z kluczowych powodów nieudanej aklimatyzacji Soldado w Londynie.

Nowe otwarcie na El Madrigal

Dodatkowo w Villarrealu jesteśmy świadkami tworzenia się zupełnie nowej drużyny. O odejściach już wspominałem. Klub zadbał jednak o odpowiednich zastępców w osobach Samuela, Leo Baptistao i Samu Castilleja. Zwłaszcza duet z Malagi, który zawitał na El Madrigal za 16 milionów euro, wydaje się idealną alternatywą dla Vietta i  Czeryszewa. Obaj nie wykręcali w zeszłym roku najlepszych statystyk, ale stanowili o sile całkiem nieźle spisującej się Malagi. Świadczyć może o tym fakt, że Malaga była jeszcze bardziej uzależniona od gry skrzydłowych niż Villarreal. Aż 42% strzałów pochodziło z bocznych sektorów boiska i aż 76% ataków zespołu z Andaluzji przeprowadzanych było przy linii bocznej. Co więcej, wskaźniki te rozkładały się idealnie na równi (38%). Teraz obaj skrzydłowi przechodzą do drużyny, która grała cały zeszły sezon w podobny sposób. Tym samym problem z aklimatyzacją w tym przypadku nie powinien wystąpić.

Co więcej, o potencjale Castillejo na Półwyspie Iberyjskim krążą legendy i ten zaledwie 20-letni skrzydłowy miał już w zeszłym sezonie przebłyski wielkiego talentu. Zresztą zobaczcie sami.

Zarówno Samuel, jak i Castillejo świetnie rozumieli się w zeszłym sezonie z Juanmim, który również odszedł z Malagi na rzecz Southampton. Skrzydłowi potrafili dobrze wykorzystać umiejętność gry bez piłki Juanmiego i wydaje się, że z Soldado może być podobnie. To właśnie znajdowanie wolnej przestrzeni i wyjście na pozycję jest jednym z głównych piłkarskich argumentów byłego napastnika Valencii, co zresztą udowadniał w sezonie 2012/2013. Multum bramek z tamtego okresu padało właśnie po prostopadłych podaniach otrzymywanych przez niego od Feghouliega, Pareja i Jonasa.

Wspominałem już o tym, jak bardzo Malaga i Villarreal były uzależnione od gry skrzydłowych. Gra ekipy Marcelino wraz z przyjściem Soldado powinna się jednak zmienić. Valencia, mająca w składzie Paca Alcacera i Alvara Negreda, oddaje blisko 70% strzałów ze środkowej części boiska. Zawodnicy Sevilli z Carlosem Bakką mieli niewiele niższe statystyki (66%).

Wynika z tego, że gra ekipy Marcelino z Soldado w składzie również będzie szła w kierunku zintensyfikowania swoich poczynań ofensywnych w środkowej strefie boiska. Odpowiednie argumenty do tej zmiany będą już mieli. Pytanie, czy trener Villarrealu będzie chciał tej zmiany i uzależnienia swoich wyników od piłkarza, który przez dwa lata był kompletnie bez formy. Prawdziwa loteria, wymagająca iście pokerowego zagrania.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze