W niedzielnym meczu 1. kolejki Premier League Tottenham pokonał na Selhurst Park ekipę Crystal Palace 1:0. Jedyne trafienie dla gości zaliczył najdroższy transfer letniego okna transferowego „The Spurs”, Roberto Soldado.
To były pierwsze derby Londynu w nowym sezonie. Na udany start mieli nadzieję gospodarze, którzy nie chcieliby po raz kolejny spędzić tylko jednego sezonu w najwyższej klasie rozgrywek od awansu z Championship. Z kolei „Koguty”, bez Garetha Bale’a w dzisiejszym widowisku, chciały udanie rozpocząć wyścig o wejście do pierwszej czwórki tabeli.

Początek pojedynku nie był porywający i żadna drużyna nie musiała się obawiać o stratę bramki. Oba zespoły próbowały wyprowadzać ataki, które natychmiastowo kończyły się przejęciami piłki przez rywala. Nie było także widać zażartej walki, o czym świadczy pierwsze przewinienie w meczu dokonane dopiero w 11. minucie przez Paulinho. Dopiero przed upływem kwadransa z 25. metra uderzył Moussa Dembele, jednakże futbolówka poszybowała tuż nad poprzeczką Juliana Speroniego.
W 27. minucie swoją szansę z rzutu wolnego próbowali wykorzystać „The Eagles”. Owen Garvan zagrał piłkę w pole karne, po czym w górę wyskoczył Aaron Wilbraham, uderzając futbolówkę głową w światło bramki Tottenhamu, jednakże pewnie interweniował Hugo Lloris. Na dziesięć minut przed gwizdkiem na przerwę doskonałym uderzeniem popisał się Gylfi Sigurdsson, lecz jeszcze lepszą paradą wykazał się bramkarz beniaminka. Pierwsza część gry zakończyła się akcją gości. Aaron Lennon dośrodkował z prawej strony boiska, a piłkę nad bramką skierował Nader Chadli w polu karnym przeciwnika. Sekundę później Mark Clattenburg ogłosił 15-minutową przerwę po bezbarwnym starciu.
Na początku drugiej połowy mieliśmy otwarcie wyniku. Arbiter wskazał na wapno po zagraniu ręką w polu karnym przez Deana Moxeya. W 50. minucie do wykonania „jedenastki” podszedł Roberto Soldado. Hiszpański debiutant pewnie wykorzystał okazję i umieścił piłkę w bramce. Domownicy próbowali odpowiedzieć na straconego gola dopiero kwadrans później, jednak Dwight Gayle uderzył niecelnie sprzed pola karnego. W 69. minucie powinno być po meczu, lecz Sigurdsson posłał futbolówkę obok prawego słupka, będąc kompletnie niepilnowany w „szesnastce” Crystal Palace.

Potrójna zmiana dokonana przez Iana Hollowaya wniosła wiele dobrego i poprawiła grę w ofensywie. „Orły” stworzyły sobie nawet parę dobrych okazji do wyrównania rezultatu, jednakże tylko na tym się skończyło. Lloris popisał się świetnymi interwencjami i nie dał się pokonać. W końcowych minutach doskonałą szansę zdążył stworzyć sobie Jermain Defoe. Anglik wbiegł błyskawicznie w pole karne, mijając pod drodze defensorów rywali, po czym oddał strzał w polu karnym. Mimo to i tym razem piłka nie znalazła drogi do bramki.
Ostatecznie trzy punkty zainkasował Tottenham. Z pewnością to było zasłużone zwycięstwo dla podopiecznych Andre Villasa-Boasa, choć w końcowej fazie było gorąco na połowie klubu z White Hart Lane.
Soldado szkoda że odszedłes z Realu . Od Benzemy
jak dla mnie jesteś lepszy
soldado grał w valenci
Bardzo dobrze oby tak dalej :) Mam nadzieję ,że
dobije do co najmniej 18 trafień!
Jeszcze zanim gral w Valenci to gral w Realu
Z karnego to każdy by trafił :P