Socha: Podbeskidzie mogło jeszcze wierzyć


22 października 2011 Socha: Podbeskidzie mogło jeszcze wierzyć

Boczny obrońca Śląska przyznał tuż po meczu, że starcie w ekstraklasie z Podbeskidziem do najłatwiejszych nie należało. Tadeusz Socha twierdzi, że jednobramkowe prowadzenie sprawiło, że rywal mógł jeszcze w końcówce wierzyć w zmianę rezultatu na bardziej korzystny.


Udostępnij na Udostępnij na

Udane zakończenie przygody ze stadionem przy ul. Oporowskiej, choć trzeba przyznać, że łatwo Śląskowi nie było.

Sytuacji mieliśmy naprawdę sporo, a gdybyśmy strzelili choć jedną bramkę więcej, to byłoby łatwiej. Pogralibyśmy piłką, a drugi gol nie padł i Podbeskidzie też mogło wierzyć w korzystny rezultat. Dobrze się stało, że zwyciężyliśmy i jak na razie chyba jesteśmy liderem tabeli.

Do końca meczu Podbeskidzie grało i przeszkadzało jak mogło. Nie baliście się tego, że w końcówce może zabraknąć sił, koncentracji i rywal wyrwie Wam trzy punkty?

Tadeusz Socha (nr 24) sporo się napracował na prawej stronie boiska
Tadeusz Socha (nr 24) sporo się napracował na prawej stronie boiska (fot. Filip Susmanek/ iGol.pl)

Nie możemy tak myśleć – przygotowani jesteśmy na pełne 90 minut, a w Pucharze Polski, gdyby czekała nas dogrywka, to też byśmy sobie poradzili. Takich myśli żaden z nas nie miał i dzięki temu między innymi dowieźliśmy komplet punktów do końca spotkania.

A propos dwumeczu w Pucharze Polski właśnie z Podbeskidziem, jakie widzisz różnice w starciach w ramach ekstraklasy a tych ostatnich pucharowych?

Szczerze powiedziawszy, dzisiaj zagrał pierwszy garnitur Podbeskidzia, w pucharze ponoć grał drugi zespół, choć nie widzieliśmy większej różnicy. Dla nas to nie problem grać co trzy dni, a wygrana w obydwu rozgrywkach musi cieszyć. Swoją drogą nie pamiętam, kiedy Śląsk zaszedł tak daleko w Pucharze Polski.

Kolejny gol Celebana, czyli Waszego najlepszego strzelca, który de facto jest obrońcą. Do składu powraca także bramkostrzelny Kaźmierczak, czy po nim też spodziewacie się zdobyczy bramkowej?

Myślę, że tak – są to zawodnicy dobrze grający głową, mają tego piłkarskiego nosa w polu karnym. My się cieszymy z tego i im więcej zdrowych piłkarzy w kadrze, tym lepiej dla nas.

Widać było, że defensywny pomocnik nie stracił jakości, która cechowała go przed kontuzją, bo praktycznie każdy pojedynek główkowy w trakcie jego pobytu na boisku był zapisany na jego konto.

To jest jeden z naszych głównych atutów. Zresztą Przemek słynie z dobrej gry głową, a sam też na pewno jest zadowolony ze swojej dyspozycji.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze