Sobotnie mecze 15. kolejki Primera Division


W sobotę rozpoczęła się 15. kolejka Primera Division. Inauguracyjnym spotkaniem było starcie na Estadio Reyno de Navarra gdzie Osasuna Pampeluna podejmowała Valencię CF. Drugim meczem w tej kolejce było spotkanie Athletic Bilbao z liderem rozgrywek La Liga, Realem Madryt


Udostępnij na Udostępnij na

Osasuna mimo, że zajmuję znacznie inną pozycję od „Nietoperzy” w tabeli Primera Division zdołała zdobyć cenny, jeden punkt. Valencia w tym sezonie nie prezentuję bardzo dobrej postawy, gra nierówno co powoduję czasem głupie starty bramek na ich niekorzyść, a w konsekwencji stratę trzech punktów. Natomiast Osasuna plasuję się obecnie na 12. miejscu w tabeli. Jednak przed meczem ciężko było wskazać zdecydowanego faworyta do końcowego zwycięstwa. Wynik mówi sam za siebie, 0-0 ukazuję niemoc piłkarzy VCF. Przejdźmy do sytuacji meczowych. W pierwszej części gry było kilka ciekawych sytuacji, a obie ekipy mogły zdobyć bramkę dającą prowadzenie. Gdyby nie Santiago Canizares, gospodarze po strzałach byłego piłkarza „Los Blancos” Javiera Portillo mogli prowadzić wyżej niż 1-0. Oczywiście nie brakło szans ze strony „Che”, którzy po strzałach min. Marcheny czy Silvy mogli objąć prowadzenie. Druga połowa meczu rozpoczęła się od agresywnej walki obu zespołów, które starały się za wszelką cenę zdobyć choć jednego gola, dającego trzy punkty. W końcowej fazie doszło do podziału punktów, ale zapewne taki rezultat nie cieszy fanów jak i cały zarząd klubu z Mestalla.

W innym meczu 15. kolejki PD Athletic Bilbao podejmował lidera tych rozgrywek, Real Madryt. Oczywiście faworyt w tym spotkaniu był jeden – Królewscy. Mimo różnicy klas, gospodarze nie poddali się, lecz próbowali stwarzać dogodne okazje, które dałyby pierwszego gola. Podopieczni Joaquina Caparrosa dotrzymywali tempa Los Blancos i kto by się spodziewał, że zajmująca 11. miejsce w tabeli do przerwy będzie remisować z mistrzem Hiszpanii. Pierwsza połowa meczu ukazała nam świetlane ataki Realu Madryt oraz tezę, że dopóki klub ze stolicy kraju nie zdobędzie gola, tak Athletic będzie się dzielnie bronił. Ataki Królewskich były jednak wybraniane przez golkipera gospodarzy Daniela Aranzubii’ego. Druga część spotkania rozpoczęła się od mocnych ataków podopiecznych Bernda Schustera. W 55. minucie bramkę, jak się później okazało dającą zwycięstwo Realowi, zdobył Van Nistelrooy. Rezultat nie zmienił się aż do ostatniego gwizdka sędziego głównego, co dało zwycięstwo Realu nad Athletic 1-0.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze