Artur Sobiech nie czuje żadnej presji związanej z faktem, że Polonia zapłaciła za niego najwięcej w historii transferów pomiędzy klubami polskimi. Ruch zainkasował bowiem okrągły milion euro.
Były zawodnik chorzowskiego Ruchu jest zdania, iż przejście do Polonii jest krokiem naprzód w jego karierze. Sobiech nie kryje także zadowolenia z szybko zakończonych negocjacji. – Zdecydowałem się na taki ruch, ponieważ myślę, iż w Warszawie rozwinę się pod względem sportowym. Rozmowy z prezesem Wojciechowskim nie trwały zbyt długo. Doszliśmy do porozumienia po kilkunastu minutach – cieszył się Sobiech.

Mimo dużych, jak na polskie warunki, pieniędzy, jakie zarząd Polonii Warszawa zapłacił Ruchowi za młodego snajpera, główny zainteresowany nie czuje związanej z tym faktem presji. – Myślę, że nie ma żadnej presji. Trzeba po prostu pokazać na boisku swoją wartość poprzez dobre występy. Sądzę, że jako zespół będziemy grali piłkę ładną dla oka – wyjaśnił.
Sobiech nie jest przerażony także sporą rywalizacją w linii ataku, pomimo iż przyjdzie mu walczyć o miejsce w składzie z Danielem Gołębiewskim, Ebim Smolarkiem, a w przerwie zimowej do składu dołączy jeszcze Dawid Nowak. – Powiem szczerze, że w żadnym klubie nie można na starcie zakładać, że będzie łatwo o miejsce w składzie. Nigdzie nie jest łatwo. Ogromnym plusem tego stanu rzeczy jest to, że w ataku Polonii będzie rywalizacja. Oczywiście, zdrowa rywalizacja – zapewnił nowy nabytek stołecznego klubu.