W niedzielę Porto pokonało u siebie CD Feirense 2:1, po czym nastąpiła mistrzowska feta gospodarzy. Tytuł jednak zapewniony mieli już dzień wcześniej, bo bezpośrednie starcie Sportingu i Benfiki zakończyło się remisem. To oznacza, że po czterech mistrzostwach „Orłów” z Lizbony ponownie lepsze okazały się „Smoki” z Porto. Wyścig po koronę mistrzowską rozstrzygnął się dopiero w przedostatniej kolejce, więc emocje towarzyszyły portugalskim kibicom prawie do samego końca.
Na dwie kolejki przed końcem sezonu Porto miało pięć punktów przewagi nad ekipami ze stolicy. Zarówno Benfica, jak i Sporting miały 77 punktów, a w następnej kolejce czekały ich derby Lizbony. Sprawa była prosta, zwycięzca mógł jeszcze przedłużyć swoje szanse w walce o tytuł. Skończyło się jednak na nudnym bezbramkowym remisie i kwestia mistrzostwa została rozstrzygnięta przed czasem.
#SCPSLB | ⏹ Termina o encontro. | Resultado final: Sporting CP 0-0 SL Benfica. Revê todos os lances desta partida no nosso Game Hub ➡ https://t.co/nkww99gpjb #PSPlus pic.twitter.com/0RzikGQiVA
— SL Benfica (@SLBenfica) May 5, 2018
Może to i lepiej dla obydwu drużyn, bo FC Porto w niedzielę wygrało swój mecz, więc nawet gdyby derby zakończyły się czyimś zwycięstwem, niczego by to nie zmieniło. Zespół prowadzony przez Sergio Conceicao był w końcówce kampanii bezbłędny, notując pięć kolejnych wygranych z rzędu. Między innymi w najważniejszym meczu na Estadio da Luz.
Stawka: mistrzostwo
W połowie kwietnia cała Portugalia żyła jednym meczem. Meczem, który miał w dużym stopniu zdecydować, do kogo powędruje trofeum. Benfica podejmowała u siebie FC Porto i według bukmacherów była nawet lekkim faworytem, chociaż i tak wszyscy spodziewali się zaciętego pojedynku. I rzeczywiście mecz był zacięty i wyrównany, aż w 90. minucie kapitan „Smoków” Hector Herrera strzałem pod poprzeczkę dał swojej drużynie prowadzenie. Meksykanin w euforii zdjął z siebie koszulkę i obrócił ją herbem w stronę kibiców. Ta bramka pozwoliła FC Porto zastąpić rywali na fotelu lidera i z dwoma punkami przewagi dyktować warunki do końca sezonu.
Afera i plotki wokół klubu
Po ograniu Benfiki i przekonującej wygranej 5:1 z Vitorią Setubal Porto czekał wyjazdowy mecz z Maritimo. Przed tym starciem w mediach pojawiła się informacja, że Porto stosuje niedozwolone chwyty. Do prokuratury wpłynęła wiadomość od anonimowej osoby, że bramkarz Maritimo – Amir Abedzadeh – otrzymał propozycję 200 tysięcy euro od swoich następnych przeciwników w zamian za ułatwienie dostępu do swojej bramki.
Podobno irański golkiper odrzucił rzekomą ofertę, więc Porto poszło o krok dalej. Poprosiło władze Maritimo o wystawienie do gry rezerwowego bramkarza Charlesa, za co oferowało umorzenie długu wobec Porto. Wynosił on milion euro, więc stawka została wyraźnie podbita. Charles rzeczywiście wystąpił w tym spotkaniu, ale wszedł pod koniec pierwszej połowy z ławki rezerwowych. W 41. minucie Abedzadeh dostał bowiem czerwoną kartkę i wyleciał z boiska.
Porto ostatecznie wygrało 1:0 i znów dzięki bramce w samej końcówce spotkania. Jeden z portugalskich dziennikarzy stwierdził po meczu, że czerwona kartka była jak najbardziej zasłużona, a poza tym cała sytuacja to zwykły wymysł. Miał on na celu jedynie zdekoncentrować „Smoki”, bo nie było żadnych dowodów, a do tego wcześniej wspomniany „dług” został spłacony już w zeszłym roku.
Kolejny znakomity trener
Sergio Conceicao przywrócił koronę FC Porto. Tym samym wygrał swój pierwszy tytuł w karierze trenerskiej. Jest trzecią osobą, która wygrała ligę z tą drużyną zarówno jako zawodnik, jak i trener. Jego drużyna ma obecnie najwięcej strzelonych i najmniej straconych bramek w lidze. Co ciekawe, ostatnie zwycięstwo nad Feirense było również istotne z punktu widzenia menadżera „Smoków”. Była to wygrana nr 37 w tym sezonie, co daje mu 73% zwycięstw we wszystkich meczach. To najlepszy wynik od czasu, gdy trenerem był Andre Villas-Boas (84%).
🏆🥇🔵⚪#FCPorto #nascidosparavencer pic.twitter.com/BqvdA5OYZ4
— FC Porto (@FCPorto) May 7, 2018
Pozostało mu jeszcze jedno spotkanie, którego z pewnością nie zlekceważy. 13 maja Porto zagra na wyjeździe z Vitorią Guimaraes. Jeśli wygra, ustanowi nowy rekord w liczbie zdobytych punktów w trakcie sezonu. W przypadku remisu wyrówna wyczyn Jose Mourinho z kampanii 2002/2003. Wtedy „The Special One” skompletował 86 oczek.
Ó Conceição 🎤🔵⚪#FCPorto #nascidosparavencer pic.twitter.com/pi6xVbiBbG
— FC Porto (@FCPorto) May 7, 2018
Z kimś takim za sterami można optymistycznie patrzeć w przyszłość. Na pewno łatwo przewidzieć cel na następny sezon, będzie to próba obrony tytułu i powtórzenie sukcesu na arenie międzynarodowej. Sergio Conceicao nie interesuje jednorazowe przerwanie dominacji Benfiki, ale zajęcie jej miejsca. Biorąc pod uwagę, że ekipa z Estadio do Dragao ma za sobą najlepszy sezon od lat, wcale nie jest to cel nierealistyczny.