Sławomir Peszko będzie realnym wzmocnieniem Wisły. Dlaczego?


Wisła Kraków powoli wstaje z kolan. To wypożyczenie podtrzymuje tę tezę

30 stycznia 2019 Sławomir Peszko będzie realnym wzmocnieniem Wisły. Dlaczego?

Wypożyczenie skrzydłowego do krakowskiego klubu nie przeszło bez echa. Było wiele głosów pozytywnych, a także tych mniej przychylnych. Pojawił się nawet hashtag #nieDlaPeszki. Jednak patrząc teraz, na chłodno – czy to wypożyczenie ma sens? Ma i zaraz powiem Wam dlaczego.


Udostępnij na Udostępnij na

Aspekt 1. Liczby

Peszko nie ma najlepszych liczb, 81 meczów i 9 bramek po powrocie do ekstraklasy w 2015 roku, nie robią wrażenia. Liczby go nie bronią. Jednak jeśli już śledzimy jego wcześniejsze poczynania. Chyba nie jest przypadkiem, że ten zawodnik grał w Köln czy Wolverhampton.
Liczby, mimo wszystko, nie sprzyjają temu ruchowi. Minus

Aspekt 2. Finanse

Gdy dowiedziałem się o tym wypożyczeniu, byłem zszokowany, przecież Sławek zarabiał około 100 tysięcy miesięcznie w Lechii, Wisły nie stać na tego zawodnika. Na całe szczęście obecny zarząd „Białej Gwiazdy” nauczył się czegoś na błędach swoich poprzedników. Peszko zarabia w Wiśle połowę stawki z Gdańska. To nadal dużo, Wisły nadal nie stać, to nielogiczne. A jednak nie. Wisłę stać, bo sam klub nie płaci. Fundatorem pensji został Wojciech Kwiecień. Który kolejny już raz pomaga klubowi?
Nie dało się lepiej. Finanse na plus

Aspekt 3. Szatnia

– Dla mnie sytuacja jest klarowna. Obie strony wygrywają. Sławek chce grać dla Wisły. Trener Stolarczyk widzi Sławomira w zespole. Arek Głowacki widzi w nim spory potencjał. Zespół chce Sławka. Więc naszym celem było to, aby umożliwić Sławkowi grę dla Wisły Kraków – mówił prezes Wisły Rafał Wisłocki w rozmowie dla Radia Kraków.

– „Atmosferić” przyjechał, więc atmosfera jest dobra – mówił Marko Kolar w wywiadzie dla katowickiego „Sportu”.

– Cenię sobie tego zawodnika. Uważam, że posiada podobne walory piłkarskie co Kuba, i wiem, że umie robić różnicę – tak natomiast wypowiadał się jeszcze przed transferem Maciej Stolarczyk w rozmowie dla portalu Sport.pl.

Dla mnie słowem kluczem jest doświadczenie. Peszko jest w klubie tylko parę dni, a już można było usłyszeć od młodszych zawodników, że Sławek podpowiada jak może. A pojęcie i właśnie doświadczenie przecież ma.
Szatnia i zawodnik się polubili. Plus

Aspekt 4. Odbudowa zawodnika

Skrzydłowy nie jest jeszcze bardzo stary jak na zawodnika. Ma 33 lata i jeszcze chętnie pokopałby piłkę, a może wyjechał do egzotycznej ligi, aby coś dorobić. W Lechii nie było to możliwe przez złe stosunki z Piotrem Stokowcem. Sam mówił, że przychodzi do Krakowa pomóc Wiśle, ale również samemu sobie. Nie oszukujmy się, nie ma konkurencji na swojej pozycji, więc raczej na minuty narzekać nie będzie mógł. Myślę, że teraz będzie pracował jak nigdy. Będzie się chciał pokazać, dostał szansę, realną szansę, a w tym wieku może nie mieć już ich za wiele.
Patrząc optymistycznie, plus. Jednak różnie może to się skończyć.

Aspekt 5. Medialność

Wisła od czasu „kambodżańskiego przejęcia” stała się niesamowicie medialnym klubem. Pisały o niej wielkie europejskie gazety. A w naszych rodzimych prawie codziennie była na pierwszych stronach. Teraz sytuacja się powtarza, oczywiście nie pisze się o tym wypożyczeniu w światowych gazetach, jednak zrobiło ono zamieszanie. Peszko nie jest przecież no name’em. Ta sytuacja jest dobra dla obu stron, obu daje możliwość promocji. Nawet jeśli ostatecznie nie wybroni się na boisku.
Cyferki w social mediach znów podskoczyły. Plus.

Podsumowując: klub nie traci nic, może jedynie sprzęt, w którym będzie grał Sławek.
Wypożyczenie to może pomóc na bardzo wielu płaszczyznach. Popatrzmy w przyszłość i załóżmy, że Kuba Błaszczykowski już podpisał kontrakt z Wisłą Kraków. Skrzydła Błaszczykowski – Peszko. Nadal wygląda to dobrze na warunki naszej ligi. A gdy popatrzymy na to, gdzie Wisła była choćby miesiąc temu, ci zawodnicy mogą wyglądać bajkowo dla kibiców spod Wawelu.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze