Czas bez piłki nożnej z każdym dniem staje się coraz trudniejszy dla każdej grupy uprawiającej ten sport. Rozmowy na temat zawodników i klubów pierwszoligowych są na porządku dziennym, ale rzadko wspominamy jest temat młodych zawodników, którzy również nie mogą szlifować swoich umiejętności. Sławomir Partyka jako trener kilku grup młodzieżowych przybliżył nam, jak ten czas wpłynie na rozwój młodych piłkarzy i opowiedział o swojej pasji – groundhoppingu.
Jak zaczęła się Twoja przygoda z piłką nożną?
Swoją karierę sportową rozpocząłem w wieku 10 lat, w KS Wisan Skopanie. Jako zawodnik Wisanu byłem reprezentantem województwa tarnobrzeskiego. Później grałem w Krakowskim SMS-ie. Swój najwyższy poziom sportowy osiągnąłem jako zawodnik Polonii Przemyśl, była to III liga. W tym okresie grały tam Motor Lublin, Sandecja Nowy Sącz, Stal Rzeszów, Hutnik Kraków. Następnym kierunkiem rozwoju były studia licencjackie w Radomiu. Tam reprezentowałem barwy Broni i Centrum Radom. Po trzech latach pobytu w Radomiu przyszedł czas na Wrocław i studia magisterskie na AWF. W tym regionie reprezentowałem uczelnię, Polonię Wrocław, Prosnę Wieruszów i Pogoń Oleśnicę. Po drodze miałem kontuzję, operację, odnowienie kontuzji i etap sportowy samoczynnie został zakończony. Jako zawodnik występowałem na pozycji defensywnego pomocnika.
Jak wspominasz tamten okres?
Każde miejsce, w którym byłem, to różni ludzie, ale zawsze pozytywne doświadczenia. Z każdego z nich mogłem wynieść coś dla siebie. Mam wrażenie, że obecnie zawodnicy są bardziej świadomi siebie, szczególnie w seniorskiej piłce, mają łatwiejszy dostęp do wiedzy i wielu trenerów o różnych specjalizacjach. Mnie tego brakowało, by być bardziej świadomym siebie, swoich możliwości, by wycisnąć maksimum ze swoich zasobów sportowych.
Czyli profesja trenera piłki nożnej była Twoim celem już od czasu, gdy sam grałeś w piłkę?
Zacząłem o tym myśleć podczas studiów we Wrocławiu, gdy byłem jeszcze czynnym zawodnikiem. Chciałem w ten sposób przekazać to, czego nauczyłem się jeszcze jako zawodnik, ponieważ wyciągnąłem dużo wniosków z własnej kariery. Moje własne doświadczenie i nauka, którą czerpię od innych, pozwalają mi prowadzić młodych adeptów piłkarskich lepiej, niż ja sam byłem prowadzony.
Masz plan na rozwój swojej kariery trenerskiej?
Posiadam licencję UEFA A, która umożliwia mi pracę na każdym poziomie dziecięco-młodzieżowym i na poziomie seniorskim do III ligi włącznie, a przy awansach z ligi do ligi mogę prowadzić zespoły aż do ekstraklasy. Nie mam ściśle rozpisanego planu rozwoju ani celów na dany rok. Dyplom, który posiadam, na dziś dzień w zupełności mi wystarcza.
Nie czujesz presji związanej z posiadaniem licencji UEFA Pro i dążeniu do najwyższych lig?
Nie jest to moim celem życiowym. Cieszę się z tego, co mam w tym momencie, i staram się nieustannie rozwijać. Chcę dalej rozwijać swoje umiejętności i dopiero później okaże się, co czeka mnie dalej. Na ten moment jestem trenerem zespołu juniorów i poświęcam na to całą moją uwagę. Samemu też nie nastawiam się na to, że jestem najlepszy. Lepiej się pozytywnie zaskoczyć, niż mocno rozczarować.
Obecnie wielu piłkarzy od razu po zakończeniu kariery rozpoczyna karierę trenerską w największych klubach, pomijając doświadczenie z grup młodzieżowych. Uważasz to za pozytywny trend?
W większości są to zawodnicy z wielkim doświadczeniem i sukcesami w topowych ligach. Nie ma jednej recepty na bycie dobrym trenerem. Niektórzy są do tego lepiej determinowani i potrafią odnosić sukcesy z nikłym doświadczeniem w szkoleniu. Są też oczywiście tacy, którzy nie potrafili wytrwać na ławce trenerskiej z powodu braku wcześniejszego przygotowania. Boniek, Świerczewski czy Hajto to przykłady trenerów, którym nie poszło na ławce trenerskiej mimo dużego doświadczenia z boiska.
Myślisz, że lepiej by im poszło, gdyby zebrali wcześniej rozeznanie w tym fachu?
Tak jak mówiłem, nie jest to reguła dotycząca każdego trenera, ale warto mieć zaplecze we wcześniejszym szkoleniu i przygotowaniu. Szkoły takie jak AWF dają naprawdę bardzo wiele, chociaż często są niedoceniane. Nawet jeśli pracowałeś z najlepszymi trenerami świata, to i tak masz ogromne pole do nauki i warto o tym pamiętać.
Jako trener grup młodzieżowych trzymasz się wytycznych PZPN czy wprowadzasz swoje pomysły?
Zdecydowanie trzymam się wytycznych, ale nie są one tak jednoznaczne, jak mogłoby się wydawać. Taki sam konspekt każdy trener poprowadzi inaczej, w zależności od swoich preferencji i doświadczenia. To także bardzo wpływa na skuteczność zajęć mimo jednakowych wytycznych.
Na czym skupiasz się podczas prowadzenia młodzieży?
Najważniejsze, żeby dzieci dobrze bawiły się podczas zajęć i z chęcią przychodziły na następne zajęcia. Trzeba dawać pozytywne zabarwienie na każdym treningu, bo od tego zależy, czy będą kontynuować swoją przygodę. To mocno wpływa na późniejszy rozwój.
Czy obecna sytuacja i wymuszona przerwa od treningów może znacząco spowolnić rozwój młodych zawodników?
W tej sytuacji najważniejsze, by zadbać o siebie i wyjść zdrowym z tej sytuacji. To nie jest tak, że tylko najmłodsi muszą się wstrzymać z zajęciami, wszyscy trenują w miarę możliwości indywidualnie z domu. Nie jest to sytuacja taka sama jak podczas choroby czy kontuzji i nie można tego tak tłumaczyć. Miesiąc, dwa czy nawet trzy w skali całej kariery nie mają dużego znaczenia, więc nie jest to coś, co będzie znacząco wpływać na umiejętności młodych piłkarzy w przyszłości.
Jak wygląda obecnie Twoja praca?
Jak każdy stosuję się do wytycznych, uważam na każdym kroku. Pracuję zdalnie z domu. Wysłałem moim uczniom zadania sportowe, które mogą realizować w domu, oraz zadania teoretyczne. Mają możliwość kontaktu ze mną za pomocą Messengera i WhatsAppa, zawsze jestem do ich dyspozycji. Mogą do mnie indywidualnie napisać albo zadzwonić, poza tym prowadzę dla nich krótkie wideokonferencje. Stworzyłem im nawet quiz piłkarski.
Piłka nożna zajmuje cały Twój czas, także ten wolny?
Powiedziałbym, że tak, w czasie wolnym od pracy często podróżuję po miejscach związanych z piłką nożną. Groundhopping pojawił się w czasie mojej kontuzji i wymuszonej przerwy. Od tamtej pory stał się jedną z moich pasji. Wraz z Pawłem Jabłońskim zwiedzamy miejsca z piłkarskiej mapy Europy już od sześciu lat. Paweł jest podróżnikiem, fotografem i pasjonatem historii. Wcześniej odbył już kilka takich wyjazdów i to właśnie on zaraził mnie tym zajęciem. Bardzo często wybieramy kierunek zagraniczny, posiadający polskie wątki, do takich miejsc należą Fredrikstad w Norwegii czy Lwów. Odwiedziliśmy też najstarszy klub piłkarski, czyli Sheffield Football Club, i oddawaliśmy cześć tragicznie zmarłym kibicom przy stadionie Hillsborough. Często zdarza nam się także wracać w znane nam już miejsca, tak jak do miejscowości Hradec Kralove w Czechach.
https://www.instagram.com/p/BL7FrGaAzj9/
Interesują Was jedynie kierunki zagraniczne?
Oczywiście często podróżujemy też po Polsce, przede wszystkim interesują nas stare stadiony, które były świadkami wielkich wydarzeń piłkarskich, takim stadionem jest między innymi Stadion im. Edmunda Szyca w Poznaniu. Byliśmy na meczach Garbarni Kraków, Warty Poznań oraz Polonii i Szombierek Bytom, czyli nieco zapomnianych wielkich klubów dla historii piłki nożnej w naszym kraju. Nasz groundhopping różni się nieco od klasycznego wydania, bo nie interesuje nas liczba obejrzanych spotkań, skupiamy się bardziej na historii, jaka wiąże się z danym miejscem.
Ile dni trwa taki wyjazd?
Zazwyczaj od jednego do dwóch dni, z racji zobowiązań zawodowych. Chcemy odwiedzić w najbliższym możliwym czasie miejsce powstania hymnu Polski, turecką wieś Polonezköy, Budapeszt, Brno i Grodno. Miejsc wartych uwagi jest znacznie więcej, a ogranicza nas przede wszystkim czas.
Jest wiele firm pomagających przy przygotowaniu takiego wyjazdu. Warto z nich korzystać?
My nigdy nie korzystaliśmy z zewnętrznej pomocy przy organizacji takich wypraw, ponieważ nie jest ona niezbędna. Sprawy logistyczne związane z wyjazdem mniejszą grupą są bardzo proste i każdy jest w stanie je załatwić na własną rękę. Wygląda to tak samo jak organizacja wakacji, jeśli zrobisz to samemu, to masz większą pewność, że wszystko będzie tak, jak sobie tego życzysz.
https://www.instagram.com/p/BBiHoaMOOYf/
Jak znajdujecie miejsca, które chcesz odwiedzić?
Głównie z historii zasłyszanych od innych ludzi. Jest też dużo stron internetowych, na których można poczytać o takich miejscach. Możliwości są ogromne i każdy fan piłki nożnej znajdzie coś, co go zaciekawi.
Dodatkowo prowadzisz także blog, co można tam znaleźć?
Jest on poświęcony moim zainteresowaniom, którymi mogę dzielić się z innymi. Znajdują się tam filmy z moich wyjazdów oraz przydatne rzeczy dla trenerów i nauczycieli. Ale nie tylko, dodaję tam też listę seriali czy książki, na które warto zwrócić uwagę. Mój blog jest bardzo zróżnicowany, nie skupiam się jedynie na pojedynczych rzeczach, a raczej chcę się dzielić wszystkim, co wiem, a co może się komuś przydać.