Śląsk ograł Cracovię


18 marca 2012 Śląsk ograł Cracovię

Mecz 22. kolejki T-Mobile Ekstraklasy pomiędzy Śląskiem Wrocław a Cracovią miał być przełamaniem dla gospodarzy. Przełamaniem był i to nie byle jakim, bo ekipa Oresta Lenczyka zaaplikowała rywalom trzy bramki, nie tracąc żadnej.


Udostępnij na Udostępnij na

Gospodarze najwyraźniej polubili szybkie obejmowanie prowadzenia i idąc śladem ostatniego spotkania z Koroną, zdobył bramkę już w 4. minucie. Sprawcą zamieszania okazał się były zawodnik Śląska, Wojciech Kaczmarek, który sfaulował w polu karnym Diaza, a sędzia główny nie zawahał się i wskazał na wapno. Sam poszkodowany przystąpił do wykonania stałego fragmentu gry i oczywiście się nie pomylił, dając swojemu zespołowi prowadzenie.

Sebastian Mila strzelił w niedzielnym meczu dwie bramki
Sebastian Mila strzelił w niedzielnym meczu dwie bramki (fot. Filip Susmanek/ iGol.pl)

Odpowiedź „Pasów” była niemal natychmiastowa, bo już dwie minuty później van der Biezen opanował świetne podanie Boljevicia i zdecydował się na strzał zza pola karnego. Gdyby napastnik przyjezdnych nieco lepiej przymierzył, Marian Kelemen mógłby mieć problem. Krakowianie ponownie zaatakowali pięć minut później, gdy próbę strzału Szałachowskiego zablokowali defensorzy zespołu Oresta Lenczyka. Wicemistrzowie Polski ruszyli z błyskawiczną kontrą, a ustawiony w zbyt ostrym kącie ratował się niecelnym dośrodkowaniem.

Na prawej stronie Śląska coraz aktywniej i śmielej poczynał sobie Sobota, który obsługiwany prostopadłymi podaniami przez Milę pokazywał pełnię umiejętności. Gorąco zrobiło się pod bramką Kaczmarka w 20. minucie, gdy skrzydłowy gospodarzy minął dwóch rywali, ale nie zdołał już oddać celnego strzału. Filigranowy pomocnik zrehabilitował się dwie minuty później, gdy ruszył w znanym sobie stylu, kończąc rajd zagraniem do Sebastiana Mili, który z kolei bez zastanowienia pokonał Kaczmarka atomowym uderzeniem.

Goście starali się odpowiadać w każdy możliwy sposób, a najlepiej wychodziło to ze stałych fragmentów gry, tak jak w 36. minucie, gdy Żytko o mały włos nie pokonał Kelemena strzałem głową po rzucie rożnym. Kropkę nad i Śląsk postawił tuż przed przerwą, powiększając bagaż bramek Cracovii do trzech. Dudek przejął piłkę w środku pola, po czym zagrał ją w pole karne do wchodzącego Mili, a kapitan Śląska drugi raz w tym meczu umieścił piłkę w siatce.

„Craxa” odpowiedziała zaraz po przerwie, kiedy Dudzic zdecydował się na strzał z dystansu, a Kelemen z problemami obronił to uderzenie. W drugiej połowie tempo nieco zwolniło, jednak powoli to podopieczni Tomasza Kafarskiego tworzyli coraz groźniejsze akcje, a Śląsk starał się kontrolować przebieg meczu. Gospodarze dobrą okazję do podwyższenia prowadzenia mieli po godzinie gry, gdy sam na sam z Kaczmarkiem wyszedł Madej, ale w końcowej fazie akcji oddał fatalny strzał, nie trafiając w światło bramki.

Zawodnicy z Dolnego Śląska przejawiali jeszcze chęci strzelenia kolejnych bramek, a dowodem była akcja z 63. minuty, gdy niezmordowany Madej dograł piłkę do wbiegającego Mili, jednak tym razem zabrakło centymetrów, aby kapitan Śląska doszedł do podania. Będący w bardzo wysokiej dyspozycji Madej chwilę później obsłużył znakomitym podaniem Dudka, który jednak spudłował, posyłając piłkę po złej stronie słupka. Kwadrans przed końcem regulaminowego czasu gry Boljević mógł zdobyć bramkę honorową dla przyjezdnych, gdy po strzale z rzutu wolnego piłka spotkała się z poprzeczką, a dobitka Dudzica okazała się niecelna.

Na koniec wejście smoka mógł zaliczyć jeszcze Mraz, który po wejściu za żegnanego oklaskami Madeja z całych sił uderzył na bramkę Kaczmarka, a golkiper „Pasów” stanął na wysokości zadania i z najwyższym trudem obronił ten strzał. W doliczonym czasie miał jeszcze okazję młody Stelbecki, ale zabrakło mu celności.

Śląsk pewnie zwycięża Cracovię 3:0, przy czym gospodarze wreszcie notują zwycięstwo na własnym obiekcie, tracąc po tym meczu do liderującej Legii już tylko jeden punkt. Sytuacja krakowian nie wygląda tymczasem najlepiej, gdyż zespół z małopolski pozostaje czerwoną latarnią ligi.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze