Beznadziejny start Valencii. Co się dzieje z „Nietoperzami”?


Poszukaliśmy przyczyn słabej gry Valencii

19 września 2016 Beznadziejny start Valencii. Co się dzieje z „Nietoperzami”?
wikipedia.pl

Początku sezonu 2016/2017 Valencia nie może zaliczyć do udanych. W pierwszych czterech meczach zespół nie zdobył żadnego punktu w lidze, przegrywając z Betisem, Eibarem, Las Palmas i Athletikiem Bilbao. Jakie są więc przyczyny katastrofalnej formy „Nietoperzy”?


Udostępnij na Udostępnij na

Pretemporada 2016/2017

Okres przygotowawczy do sezonu przebiegał normalnie. Zespół rozegrał siedem sparingów, w których zanotował cztery zwycięstwa, dwie porażki oraz jeden remis.

Wyniki:
Munster – Valencia 2:4
Feyenoord – Valencia 2:1
Ilves – Valencia 1:4
Bournemouth – Valencia 1:1
Crystal Palace – Valencia 3:1
Valencia – NPFL All Stars 2:1
Valencia – Fiorentina 2:1

Patrząc na rezultaty meczów sparingowych, nic nie wskazywało na to, że sezon ligowy może zacząć się dla piłkarzy z Estadio Mestalla aż tak fatalnie. Zarówno gra, jak i wyniki mogły napawać kibiców Valencii optymizmem. Niestety dla nich, stało się jednak inaczej.

Okienko transferowe

Przyczyną kiepskiej gry „Nietoperzy” mogą być transfery. W letnim okienku drużynę opuściło kilku kluczowych piłkarzy takich jak Paco Alcacer (najlepszy strzelec Valencii, w ostatnim sezonie Primera Division zdobył 13 bramek), który został sprzedany za 30 milionów euro. Z zespołu odszedł także reprezentant Niemiec – Shkodran Mustafi, mistrz świata z 2014 oraz ostoja obrony „Nietoperzy”. Zmienił on barwy klubowe za kwotę 41 milionów euro, przenosząc się do angielskiego Arsenalu. Osłabiony został również środek pola drużyny Pako Ayestarana, za kwotę 35 milionów euro przeszedł do Barcelony tegoroczny mistrz Europy Andre Gomes. Miał on pierwotnie trafić do Realu Madryt, jednak w ostatniej chwili do gry o kreatywnego środkowego pomocnika włączyła się „Blaugrana” i za kwotę odstępnego zatrudniła go u siebie.

Działacze klubu nie próżnowali jednak na rynku transferowym i postanowili zainwestować w nowych zawodników. Do Valencii został sprowadzony za 8,5 miliona euro mistrz Europy Nani. Dziurę w linii obrony postanowiono załatać argentyńskim obrońcą, niegdyś uważanym za wielki talent, Ezequielem Garayem, który przeszedł z Zenitu Sankt Petersburg za kwotę 24 mln euro. Za darmo z Barcelony przybył obrońca Martin Montoya, zaś na wypożyczenie z Manchesteru City trafili Eliaquim Mangala oraz hiszpańskie talenty Munir i Alvaro Medran. Kilka transferów miało miejsce w Deadline Day, więc powodem złej postawy może być brak odpowiedniego zgrania między poszczególnymi piłkarzami i formacjami.

Trener

Szkoleniowcem Valencii jest Pako Ayestaran, który przejął zespół w 2016 roku w trakcie sezonu od Anglika Gary’ego Neville’a, gdy ten kompromitował drużynę na każdym kroku, a największą wpadką była klęska z Barceloną w Pucharze Króla. Po tej haniebnej porażce Neville’a zwolniono, a pierwszym trenerem został właśnie jego asystent Ayestaran. Udało mu się poprawić grę „Nietoperzy” na tyle, by podobała się fanom zespołu. Mimo to Valencia zakończyła rozgrywki na 12. miejscu, dużo poniżej oczekiwań zarządu. W trwającym sezonie klub postanowił zatrzymać Pako i pozwolić mu w dalszym ciągu sprawować funkcję opiekuna pierwszej drużyny. Nie ma on jednak wielkiego doświadczenia w prowadzeniu zespołów klubowych, ponieważ wcześniej trenował tylko Maccabi Tel Awiw. Może to przynieść fatalne skutki dla Valencii, gdyż szkoleniowiec może nie mieć posłuchu w szatni oraz posiadać małą wiedzę taktyczną, co negatywnie wpływa na wyniki drużyny.

Gdzie więc tkwi problem?

Problemem zespołu, jak przyznał sam trener, jest strach przed kolejnymi porażkami, który sprawia, że piłkarze nie grają na miarę swoich dużych możliwości. Swoje szanse w ostatnim czasie dostali młodzi zawodnicy – Munir oraz wypożyczony z Realu Madryt Medran, który zapewne zastąpi Naniego w pierwszym składzie, gdyż ten ostatnio spisywał się bardzo słabo. Problemem jest także zgranie linii obrony. Należy pamiętać, że Garay oraz Mangala zostali sprowadzani ostatniego dnia okienka, a zgranie z pozostałymi obrońcami i bramkarzem trwa jakiś czas. Winę za taki stan rzeczy ponosi zarząd klubu, który zaczął myśleć o załataniu dziury dopiero po odejściu Mustafiego, mimo że było ono praktycznie przesądzone już wcześniej.

Pako ma też swoich pupili, którzy mimo słabej formy dalej wychodzą w podstawowej jedenastce. Do takich możemy zaliczyć Enzo, Pajero i Suareza, których kibice zespołu nazywają sabotażystami i oczekują, że ci piłkarze będą rezerwowymi, a w ich miejsce wejdą młodzi, bardziej ambitni. Trener jednak do tychże zawodników ma ogromne zaufanie i mało prawdopodobne, aby posadził tę trójkę na ławce. Kolejnym niepokojącym sygnałem są relacje na linii kibice–trener. Fani oczekują zmiany stylu i piłkarzy, na co trener nie reaguje, a to może sprawić, że niebawem socios zażądają odejścia szkoleniowca. Piłkarze w oficjalnych rozmowach twierdzą, iż są genialnie przygotowani fizycznie, jednak widać po nich, że zapewnienia te mijają się z prawdą. W tych wypowiedziach można również wyczytać poparcie dla trenera i fakt, że piłkarze wierzą w medialną nagonkę mającą na celu zwolnienie trenera.
Zbliżająca się przerwa reprezentacyjna powinna służyć zgraniu drużyny, a także próbie odbudowy kondycji i formy, której niektórym ewidentnie brakuje. Wśród fanów krążą także głosy, iż problemem jest właściciel Peter Lim, który wydaje ogromne sumy na piłkarzy teoretycznie dobrych, którzy się nie sprawdzają, a sprzedaje największe gwiazdy zespołu. Atmosfera w klubie jest coraz bardziej napięta, gdyż bardzo często ośrodek treningowy odwiedza pani prezydent klubu. Jaki może być sposób rozwiązania kłopotów? Być może zatrudnienie trenera od defensywy albo zmiana szkoleniowca?

Sezon co prawda dopiero się rozpoczął, więc klub ma jeszcze szansę poprawić swoją pozycję w tabeli, ale musi uszczelnić defensywę, gdyż osiem straconych bramek chluby nie przynosi. Ważną sprawą jest także wkomponowanie w drużynę nowych zawodników, którzy muszą zacząć grać na swoim wysokim poziomie. Valencia powinna spokojnie utrzymać się w lidze i jeżeli transfery wypalą, powalczy nawet o europejskie puchary.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze