Skuteczny do bólu Widzew wygrywa w Mielcu ze Stalą


Nie było łatwo, ale trzy punkty ostatecznie pojechały do Łodzi!

18 września 2022 Skuteczny do bólu Widzew wygrywa w Mielcu ze Stalą
Marcin Bulanda / PressFocus

W świetnej formie ostatnio są zawodnicy łódzkiego Widzewa. Pięć ostatnich ligowych spotkań to cztery zwycięstwa i tylko jedna porażka. Widzew jest w gazie, a wczoraj dopisał sobie kolejne trzy punkty po zwycięstwie nad Stalą Mielec. Nie było łatwo, szczególnie w pierwszej połowie, ale widzewiakom udało się ostatecznie przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Jak ocenić to spotkanie?


Udostępnij na Udostępnij na

Można powiedzieć, że w pierwszej połowie Widzew nie miał na boisku nic do powiedzenia. Łodzianie przez długie fragmenty pierwszej odsłony meczu mieli duże kłopoty z wyjściem z własnej połowy. Po przerwie udało im się wykorzystać stworzone sytuacje i za sprawą Jordiego Sancheza, Dominika Kuna i Jakuba Sypka „Czerwono-biało-czerwoni” wygrali 3:0. Kibiców Widzewa martwić mogą problemy ich drużyny w pierwszej połowie, ale ostatecznie to wynik jest najważniejszy. Widzew spędzi przerwę na kadrę w bardzo dobrych nastrojach. Piłkarze dostaną kilka dni wolnego, a potem rozpoczną przygotowania do trudnego meczu z Rakowem Częstochowa. Wróćmy jeszcze jednak do tego, co działo się w Mielcu. Co złożyło się na zwycięstwo Widzewa?

Pierwsza połowa na zero

Po pierwszej części meczu Janusz Niedźwiedź zdecydowanie nie mógł być zadowolony z tego, co zaprezentowali jego podopieczni. Widzew nie stwarzał praktycznie żadnych groźnych sytuacji pod bramką Mrozka, co więcej – miał bardzo duże problemy z wyjściem z własnej połowy boiska. To Stal dyktowała warunki przez pierwsze 45 minut spotkania i mało kto mógł się spodziewać, że spotkanie zakończy się takim wynikiem, jakim ostatecznie się zakończyło.

Po pierwszej połowie można było zauważyć tylko dwa pozytywy, jeśli chodzi o drużynę gości. Brak straconego gola oraz brak czerwonej kartki po tym, jak Serafin Szota faulował wychodzącego sam na sam z bramkarzem Hamulica. Krzysztof Jakubik długo oglądał tę sytuację, ale ostatecznie został przy pierwotnej decyzji i nie wyrzucił Szoty z boiska. Czy słusznie? Znajdą się argumenty za jedną i drugą opcją, sędzia prawdopodobnie „wybroniłby się” z obu decyzji. Bardzo trudna do oceny sytuacja.

– Wszyscy widzieliśmy, jak trudny był dla nas ten mecz, zwłaszcza w pierwszej połowie, gdy Stal miała kilka rzutów rożnych z rzędu, a my musieliśmy wytrwać ten moment, nie stracić bramki, co jest dużą sztuką z taką drużyną, która ma te stałe fragmenty na wysokim poziomie, zawodników, którzy robią różnicę. Przetrwaliśmy tę pierwszą połowę, a w drugiej nasza gra zdecydowanie się poprawiła, chociaż ten mecz nie wyglądał idealnie, jak byśmy sobie życzyli – powiedział po spotkaniu Janusz Niedźwiedź (źródło: Widzew.com).

Dominik Kun

To właśnie środkowy pomocnik był tego dnia najlepszym zawodnikiem na boisku. Mecz zakończył z bramką i asystą na swoim koncie. To już drugie spotkanie z rzędu, w którym Kun trafia do siatki. W poprzedniej kolejce otworzył wynik wygranego meczu z Cracovią. Kun jest bardzo ważnym elementem w układance Janusza Niedźwiedzia. W tym sezonie ligowym tylko dwukrotnie nie wystąpił od pierwszej minuty. Jest to zawodnik niedoceniany przez wielu kibiców, ale także jeden z piłkarzy, którego przydatność widać najbardziej w momencie, kiedy go brakuje. Do dobrej dyspozycji Dominik zaczął dokładać liczby i bez wątpienia jest jednym z liderów łódzkiego Widzewa. W następnej kolejce będzie miał okazję zmierzyć się ze swoim bratem – Patrykiem, który na co dzień reprezentuje barwy Rakowa Częstochowa.

– To był wybiegany i wybroniony mecz. Graliśmy z poświęceniem, zaangażowaniem i skutecznością. Przeczekaliśmy trudny czas i w drugiej połowie wyprowadziliśmy skuteczne kontrataki, dzięki czemu wywieźliśmy dziś z Mielca trzy punkty. Drużyna zawsze jest na pierwszym miejscu, ale w kolejnym meczu udało mi się zdobyć bramkę, a to na pewno cieszy. Przed nami trochę wolnego, więc będziemy mogli spędzić ten czas spokojnie, ale trener zapowiedział nam, że po powrocie będziemy ciężko trenować – powiedział po meczu Kun (źródło: Widzew.com).

Dobry start

Przed sezonem Widzew był przez większość ekspertów i kibiców skazywany na pewny spadek. Oczywistym celem beniaminka jest utrzymianie, ale apetyt rośnie w miarę jedzenia i po tak dobrym początku wielu kibiców już na tym etapie sezonu liczy na coś więcej. Priorytetem dla Widzewa w tej sytuacji powinno być zachowanie spokoju i dalsze robienie swojej roboty. Trzeba regularnie punktować i walczyć o spokojne utrzymanie w lidze. Nie można „podpalić się” dobrymi wynikami, tylko dalej ciężko pracować w kierunku dalszego rozwoju drużyny.

Łodzianie po dziesięciu kolejkach są na dobrej drodze do osiągnięcia celu, ale droga jest jeszcze bardzo daleka. Nie zmienia to jednak faktu, że Widzew dobrze zaczął sezon ligowy. Przerwa na kadrę będzie dla „Czerwono-biało-czerwonych” idealną okazją do „wyleczenia” kontuzjowanych zawodników, bo ostatnio pojawiło się w zespole kilka kontuzji. Pewne jest jednak, że zawodnicy udali się na krótki urlop w dobrych nastrojach.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze