Skra Częstochowa wraca do domu, ale zostaje w strefie spadkowej


Inauguracja obiektu na remis - częstochowianie podzielili się punktami z opolanami

23 kwietnia 2023 Skra Częstochowa wraca do domu, ale zostaje w strefie spadkowej

Skra Częstochowa dwa lata temu osiągnęła awans do Fortuna 1. Ligi po niesamowitych barażach. Niestety, oznaczało to kolejne problemy klubu z duchowej stolicy Polski z rozgrywaniem spotkań w swoim domu. Przez ponad pół roku „Niebiesko-biało-czerwoni” byli zmuszeni przekładać swoje mecze na boiska rywali, a kolejny rok, obierając drogę Rakowa Częstochowa, gościli przeciwników w Bełchatowie. Tułaczka zakończyła się w tym roku. Od lutego piłkarze mogli trenować i toczyć sparingi w swoim domu, a wczoraj odbyło się w nim pierwsze spotkanie ligowe.


Udostępnij na Udostępnij na

Klub z najmniejszym budżetem w lidze przez cały okres wygnania spotykał się mnóstwem wyzwań organizacyjnych, z którymi nie zawsze sobie w pełni radził. W sobotnie, słoneczne popołudnie, można było wreszcie wyczyścić głowy i zrzucić z siebie jeden z większych ciążących ciężarów. Przynajmniej jeden. Aczkolwiek pechowo wciąż istnieje ten drugi kolos niepewności – na polu aktualnych wyników piłkarskich.

Pierwsza liga u stóp Jasnej Góry

Skra powróciła do Częstochowy po niemal 700 dniach, czyli pierwszy raz od awansu do pierwszej ligi. Domowy mecz drugiej klasy rozgrywkowej z kolei odbył się dla klubu z Loretańskiej po ponad 70 latach. Niegdyś wydarzenia sportowe zbierały miejscową społeczność jeszcze bliżej serca miasta, kiedy boisko znajdowało się tuż obok głównego parku przed częstochowskim klasztorem.

Po drobnej zmianie miejsca rozgrywania spotkań, klub o bardzo licznej akademii utknął w nieco trudniejszej lokalizacji. Na szczęście komfort dojeżdżania w pewnym stopniu poprawi w najbliższym czasie budowana obok trasa, połączenie dróg krajowych numer 43 i 46 wzdłuż torów kolejowych nieopodal dworca na Stradomiu. W ten wręcz upalny weekend w całej okolicy czuć było nową świeżość.

https://twitter.com/skraczwa/status/1649757093560217602

Historyczny moment nie odbył się jednak w pełnej krasie. Na obiekcie w dzielnicy Podjasnogórska nadal brakuje trybun. Te powstaną, kiedy miasto zyska na własność każdy kawałek terenu wokół obiektu. Pewien obszar wieloletniego parkingu za stadionem należy bowiem do prywatnego podmiotu. Zarząd ma nadzieję, że sprawa wyprostuje się na przestrzeni kilku tygodni lub miesięcy i w przyszłym sezonie Loreta będzie mogła przyjmować kibiców.

Co zatem poczyniono przez niecały rok prac modernizacyjnych? Rozbudowano budynek klubowy o zaplecze sportowe, postawiono cztery dodatkowe maszty oświetleniowe wymaganej jakości oraz wymieniono nawierzchnię. Poniżej przedstawiamy parę fotografii z części obiektu, która nadal czeka na budowę.

Miejsce przyszłego sektora gości (strona wschodnia):

Skra Częstochowa
archiwum prywatne

Miejsce przyszłej trybuny zachodniej (obecnie brama wjazdowa):

Południowa strona ulicy Loretańskiej (dla trybuny prostej):

archiwum prywatne

Słodko-gorzkie spotkanie i wynik

Sam mecz stanowił wielką wagę przede wszystkim na podłożu sportowym. Odra Opole zajmowała jedno miejsce nad strefą spadkową i miała dokładnie dwa punkty nad Skrą Częstochowa, która była pierwsza pod kreską. Ewentualne zwycięstwo gospodarzy mogło sprawić, że role odwróciłyby się. Jednak to goście od pierwszej minuty ruszyli po trzy punkty. Niemała dominacja i świetna organizacja gry sprawiły, że podopieczni Adama Noconia schodzili do przerwy z jednobramkowym prowadzeniem.

W drugiej entuzjazm opadł i to zawodnicy Jakuba Dziółki mogli dojść do głosu. W momencie, gdy na murawie zaczynało się tworzyć więcej wolnych przestrzeni, „Skrzacy” przeszli na grę po ziemi. Częstochowianie przejęli środek pola, co w połączeniu z wysoko rozgrywającymi stoperami, aktywnymi wahadłami i dobrze współpracującą dziewiątką skutkowało kolejnymi sytuacjami. Jedna z nich została wykorzystana na kwadrans przed upłynięciem regulaminowego czasu gry.

Zeszłoroczny beniaminek rozgrywek do końca napierał na bramkę rywala, miał nawet świetną piłkę meczową, ale to nie wystarczyło, aby zostawić pełną pulę u siebie. Z perspektywy całego spotkania, ostatniej dyspozycji przeciwnika i sytuacji w walce o utrzymanie ten punkt bardzo łatwo ekipie Skry docenić: – Możemy być zadowoleni z remisu, ale mamy do siebie pretensje – twierdził na pomeczowej konferencji szkoleniowiec miejscowych.

Sześć finałów, czar Lorety pomoże?

Zadanie utrzymania ponownie staje przed klubem z 96-letnią tradycją. Tym razem w znacznie cięższych okolicznościach, ale jak się wydaje, jest to do zrobienia. Najbliższe dwie kolejki to starcia z dwoma GKS-ami: Katowice (wyjazd), oraz Tychy (dom). Drużynami, które także nie mogą być w stu procentach pewne ligowego bytu, a ich dyspozycja w rundzie wiosennej pozostawia bardzo wiele do życzenia. Na podobnym pułapie, lecz w trochę innych nastrojach mieści się obecnie Górnik Łęczna, którą Skra Częstochowa będzie przyjmować .

Ostatnie trzy serie gier to potyczki z Chrobrym Głogów i Stalą Rzeszów w delegacjach i również pojedynek na własnym boisku z Puszczą Niepołomice. W teorii jest szansa, że żadna z tych trzech drużyn nie będzie już o nic walczyła. Żubry mają dość bezpieczną przewagę na miejscu w strefie barażowej, a głogowianie i rzeszowianie mogą mieć problemy, aby do samego finiszu zachować prawdopodobieństwo awansowania do niej. Tym bardziej z obecnym przeciętnym lub kiepskim punktowaniem.

Niejednokrotnie przekonaliśmy się jednak, że terminarz bywa czynnikiem złudnym. Ostatnie sześć finałów będzie zupełnie innymi rozdziałami, a „Skrzacy” do każdego z osobna muszą przystąpić, jak do gry o wszystko i wycisnąć w nich dwieście procent zaangażowania. Na teraz mamy pewność, że tanio skóry nie sprzedadzą – czy w realizacji celu pomoże popularna Loreta, na której piłkarze wiele razy w niższych ligach dokonywali największych cudów? Czy teraz będzie tak samo? Trzeba pamiętać, że kadra uległa sporej zmianie, a reszta pozostałych zawodników po dłuższym czasie mogła odzwyczaić się od sztucznej murawy. Ten atut może znów dać się we znaki za pewien czas. Końcówka sezonu będzie niezwykle elektryzująca.

 

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze