Skarb kibica Premier League: Chelsea Londyn


Chelsea znów chce wrócić na sam szczyt. Czy Sarri podoła temu wyzwaniu?

7 sierpnia 2018 Skarb kibica Premier League: Chelsea Londyn

Jeżeli klub, który aspiruje rokrocznie o mistrzostwo kraju, nie jest w stanie wywalczyć nawet kwalifikacji do Ligi Mistrzów, to coś musi być po prostu nie tak. W ekipie "The Blues" przyszedł czas na prawdziwą rewolucję. Nowi piłkarze, nowy szkoleniowiec, nowe wyzwania – zbliżająca się do nas wielkimi krokami kampania 2018/2019 ma być zgoła inna niż ta poprzednia. Czy Chelsea powróci na właściwe tory i znów zagości w ścisłej czołówce?


Udostępnij na Udostępnij na

Jeszcze nie tak dawno, bo w 2016 roku, szkoleniowcem londyńczyków został Antonio Conte. We Włochu pokładano wielkie nadzieje, niemniej ten zawiódł. W jego miejsce przybył również urodzony we Włoszech, Maurizio Sarri, będący całkowitym przeciwieństwem tego pierwszego. Jeden elegancki, drugi niechlujny, ale mimo wszystko łączy ich naprawdę wiele, a przede wszystkim: wola walki, ambicje, pasja oraz żądza sukcesów.

Trzy rzeczy, których spodziewamy się po Chelsea w tym sezonie:

1) Powrotu do Ligi Mistrzów

Stołeczny klub niemal na pewno wróci do Champions League. Powrót do tych rozgrywek nie powinien stanowić większych problemów dla podopiecznych Sarriego, ba, Chelsea przyzwyczaiła nas do gry w elicie, a co więcej, jeszcze nie tak dawno, bo w sezonie 2011/2012, wznosiła Puchar UEFA ku górze.

2) Metamorfozy szkoleniowca

Maurizio Sarri nie należy do najelegantszych trenerów piłki nożnej. Doskonale wiemy, że dres był nieodzownym elementem ubioru Włocha. Teraz jednak przyszedł czas na zmiany. Roman Abramowicz jasno dał do zrozumienia Sarriemu, że ten ma się zmienić, i ku zdziwieniu wszystkich kibiców na pierwszej konferencji prasowej były szkoleniowiec Napoli pojawił się w garniturze. Ponadto mówi się o tym, że nowy menedżer „The Blues” będzie musiał zrezygnować z palenia tytoniu podczas spotkań z udziałem londyńskiej Chelsea.

3) Brak rotacji składem?

Jedno jest pewne – Sarri nienawidzi robić zmian w podstawowej jedenastce, do czego przyzwyczaił nas już przede wszystkim w Napoli. Czy i tym razem będzie podobnie? Z pewnością bardzo wiele na to wskazuje, a co za tym idzie – piłkarze nie dotrzymają kroku lepiej dysponowanym przeciwnikom.

Transfery

Zaskakująco słabe wzmocnienia w niebieskiej części Londynu, jak dotychczas. Co prawda do stolicy Wielkiej Brytanii powróciło wielu uznanych zawodników na czele z Michym Batshuayiem, niemniej to wciąż za mało. Warto mimo wszystko wspomnieć jeszcze o dwóch potwierdzonych transakcjach – ponad 50 milionów euro zostało wydane na Jorginho. Drugim graczem jest 38-letni golkiper Robert Green, który nie wydaje się poważnym nabytkiem. W Chelsea Londyn niezwykle spokojne lato.

Podstawowa jedenastka

W bramce bez jakichkolwiek zaskoczeń – tutaj niekwestionowanym numerem wciąż pozostaje Thibaut Courtois. Jako Polacy możemy wierzyć w szanse gry dla Bułki, aczkolwiek z drugiej strony wspomniany wcześniej Green nie został sprowadzony do Londynu bez przyczyny.

W formacji obronnej wszystko również wydaje się oczywiste. Na bokach defensywy miejsca łatwo nie oddadzą Alonso oraz Azpilicueta, jako stoperzy zagrają Gary Cahill i David Luiz. Bez wątpienia o możliwość gry w pierwszym składzie powalczy też wiele innych defensorów, a przede wszystkim należy wyróżnić: Christensena, Zoumę, Rudigera, a także Zapacostę.

Kto zaś zagra w drugiej linii? Cóż… jest to niezwykle trudne pytanie, wielu europejskich gigantów może bowiem śmiało zazdrościć „Niebieskim” piłkarzy na tej pozycji. Pewniakiem do podstawowej jedenastki jest bezapelacyjnie N’Golo Kante. Duża część gotówki została przeznaczona też na Jorginho. Środek pomocy powinien uzupełnić nie kto inny jak Fabregas.

Do dziś wielką niewiadomą pozostaje atak. Wybór pomiędzy Willianem a Pedro czy Giroud, Batshuayiem i Moratą nie należy do najłatwiejszych. My jednakże stawiamy na przebojowego Brazylijczyka i obytego Francuza. Obok tej dwójki zagra Eden Hazard, będący niepodważalnym liderem teamu.

Gwiazda zespołu

Eden Hazard. Belg jest w gazie, co udowodnił podczas tegorocznego mundialu w Rosji. Wciąż nie jest wiadome, czy skrzydłowy zostanie na Wyspach, ale jeśli tak faktycznie się stanie, to będziemy mieć tutaj do czynienia z najlepszym graczem Premier League. Jego wartość to circa 120 milionów euro, niemniej jednak taka kwota nie skłoniłaby włodarzy klubu do sprzedaży swojej największej gwiazdy.

Pytania do kibica

Obszernych odpowiedzi na pytania udzielił Kuba Karpiński, redaktor portalu ChelseaPoland.com

  1. Czego spodziewać się po Maurizio Sarrim? Co może osiągnąć Chelsea w pierwszym sezonie pod jego wodzą?

Każda zmiana trenera ma znaczący wpływ na klub i w przypadku Maurizio Sarriego nie może być inaczej, jeśli weźmiemy pod uwagę, jak specyficzny jest to szkoleniowiec. Antonio Conte zmienił Chelsea w oddział żołnierzy, gdzie każdy piłkarz miał być praktycznie zaprogramowany do wykonywania odpowiednich zadań, szczególnie jeśli mówimy o grze bez piłki. Pomysł na grę Sarriego i jego priorytety znacznie różnią się od tych jego poprzednika. Pierwsze ich zarysy zaobserwowaliśmy już w sparingach – przejście z gry formacją z trójką stoperów na ustawienie 4-3-3, chęć utrzymywania się przy piłce, bardzo wysoki pressing, próby wytrenowania umiejętności rozegrania od bramki pod presją i oczywiście Jorginho, który wygląda na kogoś, kto ma być swego rodzaju boiskowym asystentem Sarriego, odpowiedzialnym za egzekucję jego założeń. Podobnie jak w przypadku pierwszego sezonu Antonio Conte nie wierzę, że ktoś w klubie z miejsca wymaga od nowego szkoleniowca mistrzostwa Anglii. Wtedy przed rozpoczęciem rozgrywek nikt na Chelsea nie stawiał, teraz jest podobnie. Osobiście uważam, że tak jak rywalizacja z Manchesterem City o mistrzostwo to mogą być jeszcze w tym sezonie za wysokie progi, tak zajęcie któregoś z miejsc od drugiego do czwartego w Premier League jest jak najbardziej osiągalne. Oczywiście, bardzo miłym dodatkiem byłby triumf w którymś z pucharów. Być może priorytetem w pewnym momencie stanie się Liga Europy jako łatwiejsza przepustka do powrotu do Ligi Mistrzów? Czas pokaże.

  1. Czy bierność na rynku transferowym może mieć znaczny wpływ na zespół? Kto ewentualnie może jeszcze wzmocnić zespół przed startem sezonu?

Paradoksalnie najważniejsze w tym oknie transferowym było zatrzymać w klubie kluczowych, rozchwytywanych przez elitę piłkarzy. Wiadomo, jak to jest przy wielkich imprezach – cały świat patrzy, jak N’Golo Kante odbiera najwięcej piłek na mundialu i jak całe Pola Elizejskie śpiewają o nim piosenkę czy jak Eden Hazard uprzykrza życie Brazylijczykom, podobnie zresztą jak Thibaut Courtois. Są wtedy na ustach całego świata, a kluby dokonują hitowych sportowo i medialnie transferów. Sam pod koniec rosyjskiego mundialu byłem niemal pogodzony, że tym razem Hazard po prostu musi już odejść do Realu Madryt, ale okazuje się, że jednak najprawdopodobniej tak się nie stanie. Pozostanie Kante i Hazarda jest kluczowe, bo nawet za olbrzymie pieniądze z ich sprzedaży moim zdaniem nie udałoby ich się zastąpić jeden do jednego. Pierwszy jest najlepszy na świecie na swojej pozycji, drugi w najściślejszej czołówce na swojej. Niemniej jednak nie można tych dwóch strategicznych sukcesów traktować jako przykrywki dla kolejnego mało spektakularnego okna transferowego. Jeśli to prawda, że Maurizio Sarri poprosił o sprowadzenie Gonzalo Higuaina, Daniele Ruganiego (później opcją B był Mattia Caldara), Aleksandra Gołowina, Alissona Beckera czy Matiasa Vecino, a ostatecznie ani jeden z nich nie ląduje na Stamford Bridge, to nie mamy prawa mówić o udanym lecie. Obawiam się, że możemy mieć do czynienia z powtórką z rozrywki z rządów Antonio Conte, gdy nie realizowano wytycznych Włocha. Warto też wspomnieć o sytuacji z zakontraktowaniem Roberta Greena. Wszystko odbywa się za plecami Maurizio Sarriego, trener jest wręcz zaskoczony, gdy zostaje postawiony przed faktem dokonanym, a potem na rezerwowego dla Willy’ego Caballero już w trzecim meczu z rzędu wybiera Marcina Bułkę. Sprawa może nie jest najwyższej wagi, lecz daje do myślenia, czy znów nie czekają nas konflikty na linii trener-zarząd. W ostatnich dniach mówi się, że Włoch liczy na jeszcze jeden transfer, mianowicie na sprowadzenie jeszcze jednego środkowego pomocnika. Wszystko wskazuje na to, że nowego klubu będzie musiał poszukać Tiemoue Bakayoko, a jego miejsce może zająć Matias Vecino lub Aaron Ramsey.

  1. Hierarchia napastników w Chelsea. Gdyby nie udało się ściągnąć nowego napastnika, kto ma największe szanse zostać główną armatą w zespole?

Osobiście bardzo cenię sobie obecność w klubie takiego zawodnika jak Olivier Giroud. To zawodnik o ograniczonym, ale w wielu sytuacjach bardzo przydatnym zestawie umiejętności. To ktoś, kto gra pod drużynę, jest gotów się poświęcić i pracować za kolegę, a dziennikarze mający z nim styczność opisują go jako wielkiego profesjonalistę, który bardzo pozytywnie wpływa na szatnię Chelsea. Nie uważam, że jest to zawodnik gotowy grać w lidze wszystko od A do Z i ustrzelić ponad 20 goli w sezonie, ale jestem przekonany, że będziemy mu zawdzięczać w tym sezonie załatwienie kilku punktów, nieważne, czy wejściami z ławki, czy grą od początku. Francuz dobrze czuł się w ofensywnie usposobionym Arsenalu, więc nie widzę powodu, dla którego nie miałby radzić sobie w grze Sarriego. Mimo wszystko każda drużyna aspirująca do bycia na szczycie musi mieć kogoś, kto zagwarantuje zdobycz bramkową niemal w każdy weekend. W Alvaro Moratę coraz trudniej wierzyć, patrząc na to, jak męczy się na boisku sam ze sobą i marnuje kolejne okazje, psuje kolejne zagrania. Wygląda na to, że ten sezon będzie wielką szansą dla Michy’ego Batshuayiego. Belg już dostał od trenera Sarriego zapewnienie, że ten na niego liczy, i nie powinno nikogo zdziwić, jeśli po kilku kolejkach zostanie on pierwszym wyborem na szpicy. Popularny Batsman kompletnie nie pasował do taktyki Antonio Conte, ale zmiana szkoleniowca to dla niego czysta karta i szansa na odbudowę obiecującej formy z wypożyczenia do Borussii Dortmund. Tammy Abraham prawdopodobnie zostanie wypożyczony, a pozostali trzej napastnicy będą zapewne rotowani. Niemożliwe, żeby ten sam zawodnik wyszedł w czwartek na 90 minut w Lidze Europy, po czym w niedzielę znów rozegrał całe zawody. Każdy z trójki będzie miał szansę się wykazać, ale mam wrażenie, że to Batshuayi ma największe szanse na wywalczenie pierwszego składu.

  1. Kto byłby najlepszym następcą Thibaut Courtois?

Uważam, że zlekceważenie możliwości zakupu Alissona Beckera to największy grzech zarządu tego lata. Już od dawna znana była sytuacja belgijskiego bramkarza Chelsea i było wiadomo, że klub straci go albo teraz za promocyjną cenę, albo za rok kompletnie za darmo. Brazylijczyk był zapewne najlepszą opcją, dostępną na rynku transferowym za akceptowalną kwotę. A teraz? Nikt chyba nie wyobraża sobie, żeby „jedynką” został Willy Caballero. Moim zdaniem najlepszą opcją na dzień dzisiejszy, pomimo faktu, że ma już 31 lat, jest Kasper Schmeichel. Duńczyk zapewne dużo by kosztował, ponieważ mamy końcówkę okna transferowego i Leicester miałby mało czasu na sprowadzenie mu następcy. Niemniej uważam, że byłoby to najmniej szkodliwe wyjście z sytuacji. Nie przekonują mnie takie nazwiska jak Jack Butland, Pepe Reina czy Kevin Trapp, a poważniejsi kandydaci, tacy jak Jan Oblak czy Jordan Pickford, są zapewne tego lata nieosiągalni. Złotym środkiem wydaje mi się Duńczyk.

Przewidywane miejsce na koniec sezonu

Chelsea Londyn wróci na salony i realnie zajmie miejsce w czołowej trójce. Może i nie powalczy o mistrzostwo kraju, jednak trzecia lokata jest już w jej zasięgu. Po zespole tej klasy oczekuje się naprawdę wiele. Kluczowe jest, czy „The Blues” przezwyciężą presję i sprawią swoim fanatykom radość z ofensywnego stylu gry i wysokiego miejsca w ligowej tabeli.

Ciekawostka

19 kwietnia 1957 roku Chelsea poleciała samolotem na ligowy mecz z Newcastle United. Można spytać: co w tym ciekawego? „The Blues” zostali pierwszą w historii angielską drużyną, która wybrała ten środek transportu w celu dostania się na miejsce konfrontacji.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze