Skarb Kibica PKO Ekstraklasy: Stal Mielec – znowu zagrać wszystkim na nosie


Piłkarze Stali po raz kolejny spróbują utrzymać się w PKO Ekstraklasie, choć łatwo na pewno nie będzie

29 stycznia 2025 Skarb Kibica PKO Ekstraklasy: Stal Mielec – znowu zagrać wszystkim na nosie
Zbigniew Harazim / zbyszkofoto.pl

W ostatnich latach Stal przyzwyczaiła nas do tego, że zimą jej największe gwiazdy pojawiają się w artykułach dotyczących potencjalnych transferów. Tym razem było nieco inaczej. Przerwa zimowa w Mielcu przebiegła dosyć spokojnie. Prawdziwe ciężary nadejdą jednak wraz z początkiem rundy wiosennej. Przewaga Stali nad strefą spadkową wynosi raptem jeden punkt. Na Podkarpacie trafił zaledwie jeden nowy zawodnik, który ma potencjał na to, by od razu stać się ważnym ogniwem zespołu Janusza Niedźwiedzia, a rywale przecież nie śpią. Najbliższe miesiące zapowiadają się bardzo ciekawie, a kibice pragną odpowiedzi na wiele pytań, które zadajemy sobie przed wznowieniem rozgrywek. Jedno jest pewne: przed ekipą z Mielca bardzo wymagająca runda.


Udostępnij na Udostępnij na

Odkąd Stal Mielec wróciła do PKO Ekstraklasy, co pół roku mamy ten sam schemat. W przedsezonowych/przedwiosennych typowaniach spora część dziennikarzy i ekspertów umieszcza drużynę z Podkarpacia w rubryce zatytułowanej spadek. Przed zbliżającą się wielkimi krokami rundą wiosenną pewnie znalazłoby się wiele osób wskazujących Stal jako spadkowicza. Do tej pory jednak mielczanie z ligi nie spadli, a przypomnijmy, że grają w PKO Ekstraklasie nieprzerwanie od sezonu 2020/2021.

Jedynym, choć bardzo niepokojącym argumentem przemawiającym za spadkiem drużyny Janusza Niedźwiedzia jest fakt, że odkąd Stal wróciła do elity, zawsze gorzej punktowała wiosną. Przypomnijmy, że po rundzie jesiennej FKS zajmuje 13. miejsce z dorobkiem 19 punktów po 18 meczach. Szesnasta Korona, która na chwilę obecną spada do Betclic 1. Ligi, traci do Stali raptem jedno oczko. Wnioski nasuwają się więc same…

Przygotowania do rundy wiosennej

Jedenastego stycznia drużyna Stali Mielec wyleciała na obóz do Hiszpanii. Warto tutaj zwrócić uwagę na kraj, w którym Biało-niebiescy przygotowywali się do rundy wiosennej. Zdecydowana większość klubów PKO Ekstraklasy (w tym sezonie 2/3 stawki) wybiera Turcję, lecz na Podkarpaciu stwierdzono inaczej. Podobnego wyboru dokonały również Legia Warszawa, Raków Częstochowa, Śląsk Wrocław oraz Piast Gliwice.

W kraju aktualnych Mistrzów Europy mielecka Stal rozegrała trzy sparingi. Pierwszym rywalem trzynastej drużyny PKO Ekstraklasy był szwedzki IF Elfsborg, który radzi sobie całkiem przyzwoicie w rozgrywkach Ligi Europy. AS Roma, Nicea, Karabach Agdam. Co łączy te kluby? Wszystkie przegrały w tym sezonie z Elfsborgiem. Ponadto Szwedzi strzelili trzy bramki w starciu z Galatasaray, choć ostatecznie zeszli z boiska pokonani.

Po pierwszym meczu kontrolnym Janusz Niedźwiedź mógł mieć powody do zadowolenia. Jego zawodnicy wygrali ze szwedzkim zespołem 2:0. Skoro Stal ograła ekipę, która nie tak dawno wygrywała z Romą czy Niceą, to strach myśleć, co piłkarze Stali zrobią z ekstraklasowymi rywalami. Zwłaszcza że w starciu z mielczanami w pierwszym składzie Szwedów wyszło aż siedmiu piłkarzy, którzy wybiegli na murawę od pierwszej minuty w zwycięskim spotkaniu z Niceą.

Kolejnymi przeciwnikami Stali były dobrze znane polskim kibicom kluby. Legii Warszawa oraz Piasta Gliwice chyba nie trzeba nikomu przedstawiać. W starciu z Wojskowymi Stal poniosła porażkę 1:2, chociaż była bardzo blisko remisu. W samej końcówce spotkania arbiter, po zagraniu ręką Wojciecha Urbańskiego, wskazał na 11. metr. Do piłki podszedł Krzysztof Wołkowicz i… nie zdobył bramki. Golkiper Legii – 16-letni Jakub Zieliński – obronił strzał byłego gracza GKS-u Tychy.

W ostatnim sprawdzianie przed rundą wiosenną naprzeciwko Stali Mielec stanął Piast Gliwice. Mecz został podzielony na trzy tercje (każda po 45 minut). Spotkanie zakończyło się wynikiem 2:2. Następnego dnia zespół trenera Niedźwiedzia wrócił do Polski.

Transfery

Kibicom Stali Mielec zima na pewno nie kojarzy się z czymś pozytywnym. Praktycznie co roku w Mielcu drżą o to, by zatrzymać największe gwiazdy. Dwa lata temu z klubu odszedł bramkostrzelny Said Hamulić, natomiast rok temu wszyscy żyliśmy sagą transferową związaną z Ilją Szkurinem, który ostatecznie w Mielcu pozostał.

Dobiegająca końca przerwa zimowa tym razem była jednak – patrząc też przez pryzmat tego, co działo się latem – wyjątkowo spokojna. Na Podkarpaciu nie wydarzyło się zbyt wiele. Tym razem Stali udało się utrzymać najważniejszych graczy, ale wynika to raczej z braku wyróżniających się postaci. Poza Kokim Hinokio nie odszedł z klubu żaden zawodnik, który miał jakikolwiek wpływ na grę zespołu. Trochę na własne życzenie zainteresowania nie wzbudził Szkurin, który jesienią trafił do siatki ledwie pięć razy. Piotr Wlazło może i byłby atrakcyjny dla ligowych rywali Stali, ale musiałby być z 10 lat młodszy. Nieco lepiej niż w poprzednich latach radzi sobie Łukasz Wolsztyński, ale to zdecydowanie zbyt mało, by wzbudzić zainteresowanie lepszych klubów.

Z KLUBU

Zimą Stal opuściło dwóch zawodników. Wspomniany już Koki Hinokio oraz Petros Bagalianis. 23-letni Japończyk potrafił notować niezłe występy na najwyższym poziomie rozgrywkowym w Polsce, ale na pewno nie był kluczową postacią Stali. W tym sezonie uzbierał dziesięć meczów w PKO Ekstraklasie oraz jeden w Pucharze Polski. Nie zanotował jednak żadnej bramki ani nawet asysty, mimo że łącznie spędził na murawie 600 minut. Hinokio zasilił szeregi Łódzkiego Klubu Sportowego, któremu ma pomóc w walce o awans do elity. Nie zdziwi nas, jeśli będzie tam wyróżniająca się postacią, ale równie dobrze może być transferowym niewypałem.

Drugim zawodnikiem, który odszedł zimą ze Stali był Petros Bagalianis. Piłkarz, który w sierpniu zasilił szeregi FKS-u na pewno nie stał się ulubieńcem mieleckich fanów. Grecki stoper w tym sezonie spędził na murawie raptem 122 minuty w PKO Ekstraklasie (w tym tylko raz wyszedł w pierwszym składzie), więc trudno się dziwić, że jego umowa została rozwiązana za porozumieniem obu stron.

DO KLUBU

Drużyna Janusza Niedźwiedzia została wzmocniona dwoma nowymi nazwiskami. O ile Natan Niedźwiedź jest raczej melodią przyszłości, tak transfer Pyry’ego Hannoli na papierze wygląda dosyć ciekawie. Niedźwiedź trafił do Stali z rezerw Korony Kielce. W trwającej kampanii rozegrał 11 spotkań w Betclic 3. Lidze, które okrasił jednym trafieniem. 18-letni ofensywny pomocnik zapewne nie dostanie zbyt wielu minut w pierwszym zespole. Przynajmniej w najbliższym czasie.

Na pewno potrzebuje czasu, żeby się wkomponować, ale są dobre objawy. Chłopak z trzeciej ligi wszedł do PKO Ekstraklasy z podniesionym czołem i dawał nam wartość, której od tak młodego zawodnika potrzebujemy – tak na temat nowego nabytku wypowiadał się dla klubowych mediów trener Janusz Niedźwiedź.

Drugim nowym nabytkiem Stali został Pyry Hannola. 23-letni Fin w poprzednim roku rozegrał 40 meczów we wszystkich rozgrywkach, trafiając do siatki siedmiokrotnie. Ponadto zaliczył dwanaście asyst. Hannola trafił do Polski z SJK Seinajoki. Środkowy pomocnik, w przeszłości wielokrotnie bywał powoływany do młodzieżowych reprezentacji Finlandii. Uzbierał między innymi osiem występów w kadrze U-21. Przed grą w SJK reprezentował również HJK Helsinki oraz młodzieżowe zespoły duńskiego Midtjylland. Liczby z zeszłego roku każą sądzić, że nowy pomocnik Stali jest w stanie w miarę szybko wkomponować się w zespół i stać się solidnym ligowcem. Słowa Janusza Niedźwiedzia z rozmowy dla klubowych mediów każą jednak pohamować optymizm:

Nieźle się wprowadził. Natomiast aby wejść do naszego zespołu i poznać mechanizmy, zasady i zmienne, które występują w zależności od systemu czy ustawienia przeciwnika, to trzeba trochę jednostek i analiz zaliczyć, żeby ułożyć to sobie w głowie i zrozumieć naszą filozofię. Więc na pewno potrzeba czasu. W każdym razie poczuł naszą intensywność.

O co powalczy Stal Mielec w rundzie wiosennej?

Nie ma co ukrywać, że Stal Mielec powalczy w tym sezonie o utrzymanie. 13. miejsce jeszcze nie brzmi tak źle, ale kiedy popatrzymy sobie na przewagę Stali nad szesnastą Koroną, to już tak kolorowo nie jest. Mielczanie nad strefą spadkową mają ledwie punkt przewagi, więc logiczne jest, że głównym celem będzie pozostanie w elicie. Oczywiście w rundzie jesiennej zdarzały się dobre momenty. W 5. kolejce Stal ograła będącego wówczas w dobrej formie Piasta Gliwice. Po zmianie trenera na Janusza Niedźwiedzia, Stal nie przegrała trzech, ligowych meczów, z rzędu, a grała z Cracovią czy Motorem. Potrafiła również podzielić się punktami z Legią Warszawa, a w Częstochowie bezbramkowo remisowała do 94. minuty. Ponadto w listopadzie wygrała dwa mecze z rzędu, rozprawiając się z Puszczą i Radomiakiem.

Jak widać, w rundzie jesiennej zdarzały się chwile, po których kibice Stali chodzili z uniesioną w górę głową. Jednak na pewno nie znaczy to, że na wiosnę znowu uda się spokojnie utrzymać i po raz kolejny zagrać na nosie ekspertom. Po 18 meczach Stal ma na koncie 19 punktów i musi zacząć lepiej punktować na wiosnę, jeśli chce się spokojnie utrzymać, co przecież było przedsezonowym celem drużyny z Podkarpacia. Historia pokazuje, że łatwo o to nie będzie. Od kiedy Stal wróciła do PKO Ekstraklasy, ani razu nie poprawiła swojej pozycji względem jesieni. Jedynym sezonem, w którym FKS utrzymał swoją lokatę, były rozgrywki 2020/2021, a więc pierwsze po awansie.

Stal ma potencjał, żeby na kilka kolejek przed końcem sezonu być już pewnym utrzymania, lecz do tego potrzeba wielu czynników. Jeżeli Szkurin wróci do formy, jaką prezentował już w koszulce Stali, Hannola okaże się realnym wzmocnieniem, Piotr Wlazło będzie trafiał do siatki z taką samą częstotliwością, co jesienią, a Maciej Domański od czasu do czasu będzie nas raczył takimi bramkami, jak ta w Kielcach, będziemy o Stal spokojni. Nie mamy jednak pewności, że spełni się choć jeden z tych czynników, a wszystko wskazuje na to, że „Biało-niebieskich” czeka dramatyczna walka o utrzymanie.

Stal Mielec w liczbach

Czas na garść ciekawostek:

  • Najlepszym strzelcem Stali w tym sezonie jest występujący na pozycji pomocnika lub obrońcy Piotr Wlazło. Jego dorobek to sześć trafień,
  • W trwających rozgrywkach podopieczni Janusza Niedźwiedzia przegrali w lidze dziewięć, czyli połowę rozegranych spotkań,
  • W minionej rundzie mielczanie zdobyli raptem cztery punkty w meczach wyjazdowych. Gorzej w delegacjach radził sobie tylko zamykający tabelę Śląsk Wrocław,
  • Najwięcej podań w barwach FKS-u w biężących rozgrywkach – 767 – wykonał Matthew Guillaumier. Daje mu to dopiero 32. miejsce wśród najczęściej podających zawodników PKO Ekstraklasy,
  • Ilja Szkurin, w trakcie trwającej kampanii ligowej, oddał na bramkę rywali 15 strzałów celnych, zdobywając pięć goli. Oznacza to, że średnio co trzecie celne uderzenie Białorusina kończyło się bramką,
  • Krystian Getinger jest ósmym najczęściej dośrodkowującym zawodnikiem w tym sezonie PKO Ekstraklasy. 36-latek wykonał w sumie 92 takie próby,
  • Średnia frekwencja w Mielcu w rundzie jesiennej wyniosła 5106 widzów. Był to przedostatni wynik w lidze. Gorsza pod tym względem była tylko Puszcza Niepołomice.

Przewidywana jedenastka

Wyjściowa jedenastka, która w piątek wyjdzie na murawę w starciu z GKS-em Katowice, może być bardzo zbliżona, a nawet taka sama, jak skład wystawiony na ostatni mecz rundy jesiennej, kiedy to rywalem mielczan był Widzew Łódź. Z góry można założyć, że między słupkami stanie Jakub Mądrzyk, który po odejściu Mateusza Kochalskiego gra wszystko, co tylko się da. Jeśli chodzi o linię obrony, to jedno wiemy na pewno. W meczu z GKS-em nie ujrzymy Marco Ehmanna, który latem zerwał więzadło krzyżowe i do dziś nie wrócił na boisko.

Na środku obrony prawdopodobnie zobaczymy zatem Berta Esselinka, Marvina Sengera oraz Piotra Wlazłę, który w minionej rundzie często grywał jako stoper. Nie wolno też zapominać o Mateuszu Matrasie, który na pewno powalczy o miejsce w składzie. Po bokach boiska będą pewnie biegać Alvis Jaunzems, Krystian Getinger, Robert Dadok oraz Serhij Krykun. Dwóch pierwszych nieco niżej, natomiast Dadok i Krykun – wyżej. W środku pola najprawdopodobniej zagra Matthew Guillaumier oraz Maciej Domański, a na pozycji napastnika – nie ma chyba innej opcji – widzimy miejsce dla Ilji Szkurina.

Wyżej wspomniani piłkarze będą na pewno naciskani przez Dawida Tkacza, Łukasza Wolsztyńskiego, Fryderyka Gerbowskiego, Ravve Assayaga, Krzysztofa Wołkowicza, Karola Knapa czy Adriana Bukowskiego. Również niedawno sprowadzeni – Pyry Hannola oraz Natan Niedźwiedź – mogą z pozytywnym skutkiem walczyć o grę od pierwszej minuty (zwłaszcza ten pierwszy). Niewykluczone też, że szeregi Stali zasilą nowi zawodnicy, w końcu początek rundy wiosennej nie jest równoznaczny z końcem okna transferowego.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze