Skarb Kibica PKO Ekstraklasy: Miedź Legnica – nie wszystko stracone


Zaledwie dwa ostatnie mecze przed przerwą wystarczyły, aby Miedź Legnica mogła wrócić do myślenia nad utrzymaniem

18 stycznia 2023 Skarb Kibica PKO Ekstraklasy: Miedź Legnica – nie wszystko stracone

Nie ma co mydlić oczu. Jesień w wykonaniu beniaminka była bardzo słaba i zasłużenie jest on obecnie czerwoną latarnią ligi. Śmiało można wymieniać „Miedziankę” jako jedno z największych rozczarowań tego sezonu. Zwłaszcza jeśli przypomnimy sobie fenomenalny sezon 2021/2022. Miedź Legnica uzyskała wówczas chociażby 15 punktów przewagi nad wicemistrzem Fortuna 1. Ligi, Widzewem Łódź. A wiadomo, na którym miejscu obecnie są „Czerwono-biało-czerwoni”, a na którym ekipa z Dolnego Śląska.


Udostępnij na Udostępnij na

Andrzej Dadełło, właściciel Miedzi, uczy się na błędach i zmienia podejście taktyczne. Nie powtórzył manewru z sezonu 2018/2019, kiedy to utrzymał na stanowisku szkoleniowca Dominika Nowaka, nawet po spadku z ekstraklasy. Tym razem szybko podziękował Wojciechowi Łobodzińskiemu, klubowej legendzie, mimo iż w efektownym stylu awansował do elity. Widać jednak było, że na najwyższy poziom rozgrywkowy ten wciąż początkujący trener nie jest jeszcze gotowy. Postanowiono więc dać szansę nieoczywistemu kandydatowi. W połowie października zespół przejął Grzegorz Mokry, dla którego objęcie Miedzi znajdującej się w takim położeniu jest z pewnością dużym ryzykiem, ale i szansą.

Miedź Legnica i jej przygotowania

Po ostatnim meczu rundy jesiennej PKO Ekstraklasy zawodnicy udali się na urlopy, a 2 grudnia wznowili treningi. Osiem dni później rozegrali pierwszy sparing, w którym zmierzyli się z Górnikiem Zabrze. 14-krotny mistrz Polski pokonał beniaminka 3:1 w 120-minutowym spotkaniu. Pięć dni później Miedź rozegrała sparing z czeskim FK Jablonec, który pokonała 2:0 po bramkach Angelo Henriqueza i Olafa Kobackiego. 16 grudnia zespół zakończył pierwszy etap przygotowań, a zawodnicy i sztab udali się na przerwę świąteczną.

Drużyna ponownie spotkała się 4 stycznia. Trzy dni później udała się do Drezna na mecz z kończącym swoje przygotowania Dynamem. Różnica formy była więc widoczna gołym okiem, drużyna 3. Bundesligi rozprawiła się bowiem z „Miedzianką” aż 5:0. 9 stycznia beniaminek udał się do Turcji, a dokładniej do Belek, na dziesięciodniowy obóz przygotowawczy.

Pierwszym sparingpartnerem legniczan było FC Hradec Kralove. Podopieczni Grzegorza Mokrego zdają się mieć patent na czeskie zespoły, wygrali bowiem 3:1. Na listę strzelców ponownie wpisał się Henriquez, a także dwukrotnie Kamil Zapolnik. Następnie Miedź zmierzyła się z czołową drużyną ligi azerskiej, Neftci Baku, i także odniosła zwycięstwo, tym razem 2:1. Wysoką formę zdaje się potwierdzać Henriquez. Chilijczyk zdobył w tym sparingu obie bramki.

Miedzi pozostał do rozegrania jeszcze jeden mecz towarzyski w Turcji, z serbskim FK Mladost Lucani. Następnie, 19 stycznia, wraca ona do Legnicy, a osiem dni później podejmie na własnym stadionie Radomiaka Radom w ramach 18. kolejki PKO Ekstraklasy.

Transfery z klubu

Warto odnotować, że pierwsze odejście z Miedzi miało miejsce jeszcze… w sierpniu zeszłego roku. Chodzi o Jensa Martina Gammelby’ego, który wrócił do Brøndby. Duński klub postanowił skrócić jego wypożyczenie, a „Miedzianka” nie skorzystała z opcji wykupu obrońcy, który rozegrał w ekstraklasie łącznie sześć spotkań.

Podczas przerwy zimowej zespół opuścił natomiast Jerónimo Cacciabue. Z Argentyńczykiem wiązano duże nadzieje – przychodził przed startem sezonu jako drugi najcenniejszy zawodnik, zaraz po Afonso Sousie. Pomocnik jednak nie zaaklimatyzował się w Legnicy. Na 11 rozegranych spotkań w ekstraklasie trudno przypomnieć sobie choćby dwa lub trzy, które można uznać za udane. Choć 24-latek został wypożyczony do Miedzi na rok, to jego wypożyczenie z Club Atlético Newell’s Old Boys zostało skrócone. Bardzo szybko udał się on na kolejne wypożyczenie, tym razem w ojczyźnie. Został bowiem zawodnikiem Club Atlético Platense.

W barwach Miedzi najprawdopodobniej nie zobaczymy także Jona Aurtenetxe oraz Carlosa Julio Martineza. Obaj zawodnicy zostali wystawieni na listę transferową i nie udali się z resztą drużyny do Turcji. Zarówno Hiszpan, jak i Dominikańczyk rozegrali bardzo słabą rundę jesienną. Na wypożyczenie do Resovii udał się z kolei Mehdi Lehaire, który w tym sezonie uzbierał zaledwie 101 rozegranych minut.

Transfery do klubu

Choć Grzegorz Mokry w listopadzie zapowiedział, że drużynę wzmocni nawet czterech czy pięciu zawodników, to jak na razie oficjalnie potwierdzony został tylko jeden. Jest nim Giannis Masouras. 26-letni Grek ma rozwiązać problem z prawą obroną, na której początkowo występował Gammelby, a następnie Carlos Julio Martinez i delikatnie mówiąc, nie była to najlepiej obsadzona pozycja w Miedzi. Masourasa polscy kibice mogą pamiętać z sezonu 2021/2022, kiedy to rozegrał 23 mecze w barwach Górnika Zabrze. Pokazał się wówczas z dobrej strony, lecz piłkarz będący formalnie zawodnikiem Olympiakosu wysyłany był na kolejne wypożyczenia. Z legnicką drużyną związał się kontraktem obowiązującym do 30 czerwca 2024 roku.

Warto również wspomnieć o zawodnikach testowanych, z którymi ostatecznie Miedź nie podpisała kontraktu. Pierwszym z nich był Davide Petrucci. Wychowanek Romy, będący także w przeszłości zawodnikiem młodzieżowej drużyny Manchesteru United, w ostatnich latach występował w Turcji, włoskiej Serie B czy Izraelu. W barwach Miedzi rozegrał sparing z Górnikiem Zabrze.

Drugim zawodnikiem, któremu podziękowano, jest Hiszpan Álex López. Rozpoczynał on swoją karierę w Espanyolu, lecz w kolejnych latach był piłkarzem drugoligowych klubów. Sprawdzany był on w meczu z Dynamem Drezno.

Miedź Legnica – utrzymanie? Szanse wciąż są

Nie da się ukryć, że ostatnie dwa mecze rundy jesiennej były dla Miedzi niezwykle istotne. Wygrane ze Śląskiem Wrocław i Górnikiem Zabrze pozwoliły legniczanom zdobyć tyle samo punktów, ile wcześniej nazbierali przez 14 spotkań. Wielce prawdopodobne, że gdyby tych sześciu „oczek” nie udało się zdobyć, sytuacja w tabeli byłaby już katastrofalna. A jest „tylko” zła. Do Korony Kielce tracą już tylko jeden punkt, do Piasta cztery, a do bezpiecznej lokaty – pięć. W rundzie wiosennej wiele będzie zależało właśnie od formy innych klubów. Jeśli gliwiczanie lub lubinianie pod wodzą nowych szkoleniowców złapią formę, Miedź będzie mieć spore problemy, aby utrzymać się w ekstraklasie. Nie wszystko więc jest zależne od niej, ale wciąż  – bardzo dużo.

Przewidywana jedenastka – defensywa

Zacznijmy od formacji defensywnej: zdaje się, że Mateusz Abramowicz na dobre wygryzł z bramki Pawła Lenarcika – były zawodnik m.in Śląska Wrocław po raz pierwszy stanął między słupkami w meczu z Rakowem Częstochowa w 12. kolejce i nie dał większych argumentów, aby z niego rezygnować.

W ostatnich ligowych meczach, a także w sparingach trener Mokry ustawiał swój zespół formacją z trzema obrońcami. Najsilniejszym na chwilę obecną zestawieniem wydaje się Carolina – Mijusković – Gulen. Nie można jednak zapominać o niezwykle ważnej postaci w drużynie Miedzi, czyli Szymonie Matuszku, który także dobrze spisywał się na tej pozycji przed przerwą zimową.

Na wahadłach postanowiliśmy umieścić nowy nabytek, czyli Giannisa Masourasa, a także Huberta Matynię. Grek bez większych problemów powinien wskoczyć na prawe wahadło, z kolei Matynia pokazał kilkukrotnie w tym sezonie, że jest w miarę solidnym wyborem na tej pozycji. Szkoleniowiec Miedzi ma dodatkowo w zanadrzu Michaela Kostkę, który zastępował Polaka na tej pozycji chociażby w meczu z Pogonią Szczecin, a następnie występował właśnie na prawym wahadle.

Przewidywana jedenastka – ofensywa

Środek pola także wydaje się konkurencyjny. Na grafice postanowiliśmy umieścić duet Maxime Dominguez – Chuca. Obaj mogą dać dużo dobrego w ofensywie, nawet jeśli Szwajcar hiszpańskiego pochodzenia rozgrywa ewidentnie słabszy sezon niż poprzedni. Z pewnością niejednokrotnie w pierwszym składzie zobaczymy także Santiago Navedę. Meksykanin niezbyt dobrze przywitał się z polską ligą, aczkolwiek z pewnością dysponuje nieprzeciętnymi umiejętnościami.

Formacja ofensywna także – przynajmniej na papierze – prezentuje się nieźle. Luciano Narsingh zdążył już udowodnić, że nie bez powodu występował w przeszłości chociażby w Premier League. Jeśli na obozie przygotowawczym uzyska jeszcze wyższą formę i popracuje nad celnością, niejednokrotnie uprzykrzy życie obrońcom innych zespołów. Dobrą dyspozycję zdaje się utrzymywać Angelo Henriquez. Reprezentant Chile prezentuje się świetnie w sparingach i nie jest przypadkiem, że jest on obecnie najlepszym strzelcem w swojej drużynie. Ostatnim niewymienionym zawodnikiem jest Koldo Obieta. Hiszpan w niektórych meczach wyglądał fatalnie (jak choćby w starciu ze Stalą Mielec), aczkolwiek trener Mokry musi widzieć w nim coś więcej, bowiem regularnie na niego stawia. Pod wodzą nowego szkoleniowca Obieta rzeczywiście prezentuje się lepiej, co udowodniły jego dwa trafienia w meczu z Pogonią. Warto również wspomnieć o innych zawodnikach, takich jak Kamil Zapolnik, Olaf Kobacki czy Maciej Śliwa. Z pewnością dostaną oni jeszcze swoje minuty w tym sezonie.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze