Kamil Tybor & Wojciech Bąkowicz

Skarb kibica ekstraklasy: Lechia Gdańsk – walczyć do końca!


Ostatnie rozgrywki najlepsze od lat. Jak będzie teraz?

7 lutego 2020 Skarb kibica ekstraklasy: Lechia Gdańsk – walczyć do końca!

Poprzedni sezon był co najmniej przyzwoity. Sympatycy Lechii Gdańsk z wielką uwagą przyglądali się niesamowitemu wyścigowi o tytuł mistrza Polski, któremu przez lwią część rozgrywek przewodzili ich ulubieńcy. Ostatecznie gdańszczanie nie zdołali zdobyć upragnionego mistrzostwa ligi, ale za to triumfowali w Pucharze Tysiąca Drużyn. W obecnym sezonie nadal pozostają w grze o Puchar Polski, a także w lidze na razie nie jest najgorzej. Choć Lechia zajmuje dopiero siódmą lokatę w tabeli, to do lidera traci raptem osiem "oczek". Nie da się ukryć, że wszystko jest jeszcze możliwe!


Udostępnij na Udostępnij na

Piotr Stokowiec na początku sezonu przekonywał, że jednym z celów Lechii jest poprawa stylu gry. Bowiem do tej pory gdańszczanie nie prezentowali widowiskowego futbolu. I trzeba przyznać, że nie były to słowa rzucone na wiatr. Lechia zaczęła grać nieco ofensywniej, a przez to milej dla oka, ale jednocześnie posypała się znana z poprzedniego sezonu solidna defensywa. Rok temu po 20 kolejkach gdańszczanie mieli straconych pięć goli mniej. Wówczas pragmatyczny do bólu system gdańskiej drużyny przynosił efekty w postaci regularnie zdobywanych punktów. Tych z kolei po 20 kolejkach Lechia miała aż dwanaście więcej niż w obecnych rozgrywkach.

Nie da się ukryć, że mocny ścisk w tabeli nieco ratuje sytuację Lechii Gdańsk, która jak już wspomniano, do lidera traci raptem osiem „oczek”. I znając nieprzewidywalność polskiej ekstraklasy, wszystko się może jeszcze zdarzyć. – Dopóki nie skończy się zimowe okienko, można się w przypadku Lechii spodziewać wszystkiego – przekonuje Tomasz Hatta, redaktor naczelny Sofa Gol. – Gdy kadra się już w pełni skompletuje i do tego dojdzie marcowa przerwa na reprezentację, zawodnicy będą mogli wypracować więcej schematów i z meczu na mecz powinni grać coraz lepiej. Ale to tylko przy założeniu, że zapowiadane transfery naprawdę będą solidne.

Jak przekonuje nasz ekspert, aby myśleć o większych celach, gdańszczanie muszą najpierw zakończyć rundę zasadniczą w górnej ósemce. – Celem musi być awans do grupy mistrzowskiej, a potem walka na maksymalnych obrotach. Co to da? Na puchary drogą ligową się nie nastawiam. Liczę na ponowny piękny czas w Pucharze Polski, a szanse na to widzę spore – tłumaczy Hatta.

Okres przygotowawczy

Lechia Gdańsk swoje przygotowania do nadchodzącej rundy wiosennej zaczęła 7 stycznia. Pierwszą grę kontrolną lechiści odbyli jeszcze w Gdańsku z Chojniczanką Chojnice, której ulegli 2:3. Bramki dla Lechii zdobyli Flavio Paixao oraz Jaroslav Mihalik. Dwa dni później podopieczni Piotra Stokowca polecieli na obóz do Belek, gdzie rozegrali w sumie pięć sparingów. I trzeba przyznać, że bilans meczów kontrolnych podczas przygotowań do rundy wiosennej jest całkiem niezły. Lechiści zaliczyli cztery zwycięstwa (w tym 2:0 z Dynamo Moskwa) i ponieśli jedną porażkę (0:1 z Rubinem Kazań).

To, co może cieszyć, to fakt, że w pięciu sparingach rozegranych na obozie w Turcji drużyna prowadzona przez Piotra Stokowca straciła raptem dwa gole. – To było dla nas ekscytujące spotkać się z przeciwnikami z ligi rosyjskiej, która jest silniejsza od polskiej. Taka konfrontacja z zawodnikami wartymi miliony euro była ciekawa i przede wszystkim ten dwumecz z Rubinem i Dynamem oceniam na plus. Dużo wyciągnęliśmy wniosków, nawet z tego przegranego spotkania. Poza tym we wszystkich sparingach zrealizowaliśmy dużo pozytywnych i pożytecznych założeń – mówił cytowany przez oficjalną stronę internetową szkoleniowiec Lechii Gdańsk.

Transfery

Lechia nie była drużyną, która szalała na rynku transferowym w trakcie przerwy zimowej. Gdańszczanom udało się pozyskać dwóch ciekawych graczy – Conrado oraz Kristersa Tobersa – którzy pokazali się z niezłej strony podczas meczów sparingowych. Natomiast z drużyną pożegnało się również kilku solidnych zawodników – Artur Sobiech, Sławomir Peszko oraz Rafał Wolski. Do grona piłkarzy, którzy nie będą już reprezentować barw Lechii, jako ostatni dołączył również Lukas Haraslin, którego można było określić jednym z najlepszych skrzydłowych ligi. Słowak przeniósł się do włoskiego Sassuolo.

Jak zimowe transfery Lechii ocenia nasz ekspert? – Trudno mi na ten moment wypowiadać się o transferach do klubu, mając na uwadze dwa poważne wzmocnienia w osobach Tobersa i Conrado. W dalszej fazie okienka liczę za to na jeszcze kilka nowych nazwisk, a przede wszystkim szybsze ściągnięcie Zwolińskiego, który jak już wiadomo, podpisał umowę od lipca. Dłużej można się rozwodzić nad odejściami z klubu – tłumaczy Hatta.

Źle zaczęło się już robić, gdy pojawiła się informacja o wystawieniu na sprzedaż Sobiecha, Peszki, Wolskiego i Lipskiego. Ostatecznie tylko ten ostatni pozostanie w klubie z racji totalnie biednej sytuacji w środku pola. Najbardziej mi jednak szkoda odejścia Haraslina, który co prawda bardzo marzył o Serie A i cieszę się, że może w końcu to spełnić, mimo to miałem nadzieję, iż wytrzyma do lata i wtedy wyjedzie. Być może jego szybszy transfer był spowodowany głoszoną przez prezesa i trenera przebudową zespołu. Na tym wszystkim wyraźnie chciał skorzystać także Łukasik, który sam poprosił o wyjazd do klubu tureckiego. W jego miejsce jednak liczę na szansę dla kogoś młodego, a szczególnie mam tu na myśli Makowskiego. Podsumowując, tylko kilka solidnych wzmocnień zamaże straty, jakich doznaliśmy w styczniu – dodaje.

Atut

Nie jest to łatwe pytanie. Serce podpowiada, że może być to siła młodych zawodników, których naprawdę mamy utalentowanych. Ale w ich kwestii zawsze pozostaje niepewność, czy na pewno są gotowi na taką intensywność ligową bez wcześniejszego wprowadzenia do pierwszego zespołu. A co podpowiada rozum? Lechia przez niektóre kluby może być zlekceważona z racji tego, co się o niej mówiło w ostatnim czasie, i z racji wspomnianych zmian kadrowych. W takim przypadku łatwiej będzie takiego rywala zaskoczyć, a bazując na dosyć dobrych sparingach w Turcji (wiadomo, nigdy nie są one w pełni miarodajne), można mieć jakąś nadzieję, że ta mieszanka rutyny z młodością dosyć dobrze się ze sobą zrozumiała – mówi nam redaktor naczelny Sofa Gol.

Niewiadoma

Można tu w pewien sposób kontynuować to, o czym wspomniałem wyżej. Największą niewiadomą będzie forma, a do tego podejście zawodników do gry, gdyż mam dobrze w pamięci ostatnie dwa spotkania ligowe w tamtym roku, a chciałbym o nich po prostu zapomnieć. Patrząc na obecną sytuację, o ile jestem spokojny o defensywę, to jednak siła ofensywna daje duży znak zapytania. Owszem, Lechia jest pamiętana z tego, że wygrywała niektóre mecze minimalistycznie, ale wtedy ta siła rażenia robiła większe wrażenie – ocenia Hatta.

Trzy rzeczy, które wydarzą się na wiosnę

1) Walka o Puchar Polski

Z pewnością łatwiej jest trofeum zdobyć, aniżeli je później obronić. Zwykle na obrońcach trofeum spoczywa wielka presja, by osiągnąć sukces z poprzedniego sezonu. W takiej sytuacji znajduje się obecnie Lechia Gdańsk. Gdańszczanie z pewnością będą chcieli ponownie sięgnąć po Puchar Tysiąca Drużyn, dzięki czemu w przyszłym sezonie zagrają w eliminacjach do europejskich pucharów. A jak wiadomo – Puchar Polski to najłatwiejsza droga do tych rozgrywek!

2) Stokowiec da szansę młodzieży

Już na obozie w Turcji w kadrze Lechii znalazło się czternastu młodzieżowców. Miejmy nadzieję, że w najbliższej przyszłości zapamiętamy co najmniej część ich nazwisk! – Młodzi zawodnicy do wszystkiego podchodzili z entuzjazmem. Widać, że chłoną wiedzę. Jestem zadowolony z ich postawy i jestem ciekaw, jak ich rozwój będzie dalej wyglądał w perspektywie najbliższych lat. Nie wyróżniałbym nikogo indywidualnie, wszyscy stanęli na wysokości zadania – ocenił postawę młodzieżowców cytowany przez oficjalną stronę klubu trener Stokowiec.

3) Paixao powalczy o koronę króla strzelców

Raptem sześć goli – tyle nastrzelał jesienią Flavio Paixao. Wówczas rywalizował o miejsce w składzie z Arturem Sobiechem, który rozegrał prawie 300 minut więcej od Portugalczyka. Odejście Artura Sobiecha, czyli podstawowego konkurenta, może sprawić, że Flavio powalczy z powodzeniem o koronę króla strzelców. A warto też wspomnieć, że obecny lider klasyfikacji strzelców – Jarosław Niezgoda, dorobku 14 trafień w obecnym sezonie już nie poprawi. Do drugiego miejsca, czyli ex equo Jesusa Imaza i Christiana Gytkjaera, Flavio traci raptem pięć trafień. Strata jak najbardziej do odrobienia!

Ciekawostka

Nowy nabytek Lechii Gdańsk – Conrado – w przeszłości miał okazję trenować z kadrą Brazylii. – W 2017 roku reprezentacja Brazylii przygotowywała się do mistrzostw świata. Selekcjoner kadry Tite zadzwonił do mnie, abym dołączył do drużyny. Znalazłem się w szerokiej kadrze. Był to pierwszy rok, kiedy grałem w seniorskiej piłce. Dla mnie było to bardzo ważne i dobre, ten moment był wyjątkowy. To doświadczenie pomogło mi potem – mówił w wywiadzie dla oficjalnej strony internetowej gdańskiego klubu.

Przewidywana jedenastka

 

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze