Miedź Legnica z hukiem spadła z ekstraklasy i z całą pewnością niedawno zakończony sezon nie tak miał wyglądać. Ambitni legniczanie nauczyli się, jak awansować do najwyższej ligi, lecz nie potrafią sobie poradzić z rolą beniaminka. Na dwie próby obie zakończyły się spadkiem. Władze klubu nie składają jednak broni i chcą pozostać czołowym klubem pierwszej ligi. Powrót do ekstraklasy od razu po spadku jest niezwykle trudny, ale nie niemożliwy. Konkurencja będzie jednak w tym roku wyjątkowo mocna.
„Miedzianka” zdaje się wciąż szukać swojej tożsamości. W przedsezonowych ruchach transferowych robi ukłon w stronę swoich kibiców, którzy zdawali się już być poirytowani tym, że Miedź nie może pochwalić się dużą liczbą Polaków w składzie. Czy to przyniesie upragniony i błyskawiczny powrót do elity?
Miedź Legnica – przygotowania do rundy wiosennej
Legniczanie rozpoczęli przygotowania dość wcześnie, bo już 19 czerwca. Wszystko pod okiem nowego trenera, Radosława Belli, który jednak klub zna bardzo dobrze. W latach 2017–2019 prowadził rezerwy Miedzi, następnie przez dwa lata był asystentem szkoleniowców pierwszej drużyny – Wojciecha Łobodzińskiego i Grzegorza Mokrego. Zdobyte doświadczenie oraz dobra praca podczas zastępstw wspomnianych trenerów sprawiła, że postanowiono dać mu szansę i to on objął stery.
Pięć dni po wznowieniu treningów Miedź rozegrała pierwszy sparing. Rywalem był derbowy rywal, Zagłębie Lubin, a spotkanie zakończyło się remisem 1:1. Tydzień później legniczanie spotkali się ponownie z pobliskim zespołem, tym razem zaprzyjaźnionym Śląskiem Wrocław. Ten sparing także nie dostarczył zwycięzcy, bowiem nie padła w nim ani jedna bramka.
Następnie Miedź udała się na pięciodniowy obóz przygotowawczy do Wałbrzycha. Tam rozegrano dwa spotkania kontrolne. Pierwsze z Sandecją Nowy Sącz, drugie z Odrą Opole. „Sączersi” postawili twarde warunki i nie pozwolili sobie strzelić bramki, z kolei opolanie przegrali 1:2.
Ostatni sparing miał miejsce 15 lipca w Legnicy na Stadionie Miejskim im. Orła Białego. Poprzedzony był prezentacją wszystkich drużyn oraz nowych koszulek meczowych. Miedź przed własnymi kibicami zaprezentowała się z dobrej strony i pokonała KKS Kalisz 2:1.
Okienko transferowe
Miedź powoli zaczyna przyzwyczajać kibiców do corocznych rewolucji kadrowych. Tym razem jednak władze klubu postanowiły pójść inną ścieżką. Zamiast obcokrajowców z ciekawą historią postawiono na zawodników, którzy wyróżniali się na polskich boiskach. Pożegnano tym samym piłkarzy, którzy w ekstraklasie zupełnie zawiedli, oraz takich, którzy postanowili postawić w swojej karierze krok do przodu.
Do pierwszej grupy z całą pewnością zaliczymy m.in. Luciano Narsingha, Ángelo Henríqueza, Huberta Matynię, Dimitara Velkovskiego czy Stefanosa Kapino i Giannisa Masourasa. Dużo większą stratą jest natomiast pożegnanie – śmiało tak można go określić – najlepszego zawodnika Miedzi na przestrzeni ostatnich dwóch sezonów, Maxime Domingueza.
Szwajcarowi hiszpańskiego pochodzenia wraz z końcem czerwca kończyła się umowa z legnickim klubem i od dawna było już wiadomo, że nie zostanie ona przedłużona, z czego skorzystał Raków Częstochowa. Inna sprawa natomiast jest z Dawidem Drachalem. 18-latek pokazał się w ekstraklasie z bardzo dobrej strony i świeżo upieczony mistrz Polski zapłacił za niego 600 tys. euro.
Ktoś odchodzi, żeby ktoś inny przyszedł. Tym razem jednak na próżno szukać w CV nowych nabytków „Miedzianki” Manchesteru United, Swansea czy Olympiakosu. Miedź postawiła przede wszystkim na polskich zawodników, którzy mają potencjał i pewne doświadczenie na polskich boiskach. Takim przykładem jest chociażby pierwszy letni nabytek legniczan, Daniel Stanclik z GKS-u Jastrzębie, który w zeszłym sezonie eWinner 2. Ligi zanotował 15 trafień.
Bardzo ciekawy jest także powrót do Legnicy Krzysztofa Drzazgi, który w sezonie 2021/2022 wywalczył z Miedzią drugi w historii awans do ekstraklasy, lecz nie dane mu było w niej zagrać, bowiem przeniósł się do Podbeskidzia Bielsko-Biała. Z tej samej drużyny przenosi się także Florian Hartherz, który w zaledwie pół roku stał się czołowym lewym obrońcą Fortuna 1. Ligi. Trzeba też wspomnieć o przenosinach na Dolny Śląsk Damiana Michalika, czyli najlepszego zawodnika Stali Rzeszów w poprzednim sezonie.
O co powalczy Miedź Legnica?
Miedź Legnica na przestrzeni lat zapracowała sobie na miano drużyny, która zawsze będzie jednym z faworytów do zajęcia czołowej lokaty na koniec sezonu. Nie inaczej, mimo bolesnego spadku z ekstraklasy, będzie tym razem. Przemyślane, ciekawe transfery i pozbycie się zawodników, którzy zawiedli, może okazać się kluczem do sukcesu, mimo wyjątkowo mocnej konkurencji.
Mimo wszystko wydaje się, że ekipa Radosława Belli jest mocną niewiadomą – właśnie ze względu na nowego trenera. Nowe nabytki z kolei mogą dać pewny spokój, bowiem są to zawodnicy znani na naszych boiskach.
Bardzo odważnym ruchem byłoby stwierdzenie, że Miedź zajmie miejsce dające bezpośredni awans, mimo tego, że z całą pewnością jest do tego zdolna. Bezpieczniejszą opcją będzie więc założenie, że osiągną miejsce w TOP 6, dające miejsce w barażach. Każdy inny scenariusz odebrany zostanie w Legnicy jako rozczarowanie, mimo iż będzie to mocno odmieniona drużyna w porównaniu z tą, którą widzieliśmy w PKO Ekstraklasie.
Przewidywana jedenastka
Proponowana formacja jest jedynie poglądowa, najwięcej odpowiedzi przyniesie nam bowiem pierwsza kolejka nowego sezonu, w której Miedź zmierzy się z GKS-em Katowice. Będzie to pierwszy poważny sprawdzian dla legniczan.
W bramce pozostanie Mateusz Abramowicz, mimo pewnych kłopotów w poprzednim sezonie. Musi on się jednak mieć na baczności, bowiem w klubie pojawił się wypożyczony z Rakowa Częstochowa 19-letni Jakub Mądrzyk. W linii defensywnej, która miała tak duże problemy w ekstraklasie, jej liderem pozostanie Nemanja Mijusković. Stworzy on duet z Andrzejem Niewulisem. Na bokach zagrają Jurich Carolina oraz Michael Kostka. Obaj zaprezentowali się całkiem nieźle w poprzedniej kampanii, szczególnie na tle Leventa Gülena czy Jona Aurtenetxe.
Środek pola powinien być obstawiony przez pewniaków do pierwszego składu, czyli Damiana Tronta oraz Kamila Drygasa. Obaj zawodnicy są bardzo doświadczeni i jeśli będą ich omijać kontuzje, z pewnością rozegrają wiele minut na boiskach Fortuna 1. Ligi.
Wyżej ustawieni będą Hartherz, Drzazga oraz Michalik. Cała trójka dołączyła do drużyny przed startem sezonu, lecz nie powinni oni mieć problemów z wywalczeniem sobie miejsca w pierwszym składzie. W zanadrzu trener Bella będzie miał do dyspozycji na tych pozycjach m.in. Kamila Antonika, Mehdi Lehaire czy też Patryka Pierzaka.
Spory ból głowy nowy szkoleniowiec może mieć z obsadą napastnika. Postawiliśmy na Kodo Obietę ze względu na to, że jest w chwili obecnej najstarszym i najbardziej doświadczonym zawodnikiem ofensywnym, lecz pamiętamy jego przeciętną grę w poprzednim sezonie. Wcześniej ustawiany był również np. za plecami Henríqueza. Swoją szansę na pozycji „dziewiątki” z całą pewnością otrzymają jednak także Stanclik, Emmanuel Agbor wprowadzony z rezerw Miedzi, który prezentował się bardzo dobrze na sparingach, czy też sprowadzony z Widzewa Łódź Bartosz Guzdek. Czas pokaże, czy bardziej polska Miedź to dobry krok dla klubu i kibiców.