Genialna kampania 2013/2014 była zupełnie niewspółmierna do tego, co Everton zaprezentował w dwóch kolejnych latach. Głowa Roberto Martineza musiała zostać ścięta po sezonie, w którym 11. miejsce było najniższym wymiarem kary. Włodarze nie próżnowali – ściągnęli z Southampton Ronalda Koemana, który doprowadził „Świętych” do 6. miejsca w tabeli. Fani „The Toffees” czekają już jedynie na transfery – nie wiadomo tylko czy te do, czy z klubu.
Koeman dostał pod skrzydła ciekawy skład, który nawet najgorsze występy przeplatał z tymi, w których nie dawał żadnych szans rywalowi. Jest jednak słowo, którego chłopcy Martineza nie znali. Konsekwencja, bo o nią chodzi, od dwóch lat nie zawitała na Goodison Park – no chyba że mówimy o regularnym traceniu sporej liczby głupich goli. To będzie najważniejsze zadanie, z którym zmierzy się Holender – znalezienie złotego środka.
Trzy rzeczy, których spodziewamy się
po Evertonie w tym sezonie
1) Poprawa gry obronnej
W minionej kampanii w meczach z udziałem Evertonu padło 114 bramek – w tej materii podopieczni Martineza ustąpili tylko West Hamowi (116). Połowiczna w tym rola goli strzelonych i straconych, jednak to aspekt defensywny był piętą achillesową klubu. Momentami obrona nie istniała wcale. Ronald Koeman jest jednym z najlepszych defensywnych pomocników czy też stoperów w historii i swoje doświadczenia umiejętnie przekłada na trenerkę. W Southamtpon obrona na ogół działała jak szwajcarski zegarek, w Evertonie zaś była dziurawa jak ser z tego samego kraju. Pierwszym zadaniem Holendra będzie załatanie owych dziur.
2) Zespół stanie się bardziej odpowiedzialny
Szóste miejsce Southampton to nie przypadek, ale lokata dobrze oddająca dwuletnią pracę Koemana na St Mary’s Stadium. Przez ten czas „Święci” uczyli się konsekwencji i dominacji nad rywalem. Były menedżer Feyenoordu to samo będzie próbował wpoić w swoich nowych podopiecznych, aby ci potrafili zanotować jedną porażkę na dziesięć spotkań (Southampton, 29.–38. kolejka 2015/2016) zamiast jednego zwycięstwa w takiej samej liczbie meczów (Everton, 26.–35. kolejka 2015/2016). Koeman poprawił osiągi najpierw Feyenoordu (skok z 10. miejsca na podium), później zaś „The Saints”, którzy przed jego przyjściem i tak byli w pierwszej dziesiątce. Na Goodison Park znajdzie duże pole manewru.
3) Skrzydła będą szaleć
Mirallas, Lennon, Deulofeu – tych trzech panów w dobrej dyspozycji jest gwarantem wiatru halnego na skrzydłach. Przed każdym z nich stawia się inne oczekiwania. Mirallas ma do spółki z Barkleyem dźwigać na swoich barkach odpowiedzialność za wynik. Deulofeu powinien powrócić do dyspozycji z jesieni 2015 roku, kiedy to pokazywał, gdzie uczył się grać w piłkę. Z kolei Lennon swoją dobrą grą zaskoczył wszystkich włącznie ze sobą samym i powtórka z rozrywki będzie w zupełności wystarczająca. Kiedy Barkley złapie dołek (a złapie), cała nadzieja będzie biegała na bokach. Grunt w tym, że ci panowie pokazali już, jak grać w piłkę.
W ubiegłym sezonie Premier League w meczach z udziałem Evertonu padło 114 bramek. Był to drugi wynik w całej stawce po West Hamie United (116 goli).
Transfery
Przyszli: Idrissa Gueye, Maarten Strekelenburg, Shani Tarashaj (powrót z wypożyczenia), Ashley Williams
Odeszli: Tim Howard, Leon Osman, Steven Pienaar, Felipe Mattioni, Tony Hibbert, John Stones
Ze wszystkich graczy, którzy opuścili Goodison Park, tylko Mattioni i Stones mają mniej niż 34 lata. Wietrzenie składu i nieoferowanie nowych kontraktów dla emerytów to pierwszy krok do transferów. Wiadomo, że chciano zatrzymać Johna Stonesa, ale ten wolał pracować z Pepem Guardiolą. W jego miejsce przychodzi Ashley Williams.
Legendarnego Howarda zastąpił niewiele młodszy (33 lata) i na pewno nie lepszy Marteen Steekelenburg, zaś Gueye, który zaliczył dobry sezon w Aston Villi, zajmie pozycję Barry’ego, kolejnego weterana. Spodziewamy się, że to nie koniec zakupów – Koeman nie wyklucza nabycia jeszcze jednego bramkarza, mówi się o możliwym przejściu Lamine Kone’a z Sunderlandu, a pierwsza linia niezależnie od przyszłości Romelu Lukaku wymaga wzmocnień.
Jak grają?
W zeszłym sezonie był to istny chaos. Everton nie umiał kontrolować wydarzeń boiskowych. Owszem, strzelał sporo bramek (gdyby nie trafienia Lukaku, to aż strach myśleć, na której pozycji skończyliby sezon), ale tracił równie wiele. Brakowało umiejętności tak dobrze znanej Jose Mourinho – zabijania meczów przy korzystnym dla siebie wyniku. Everton grający wysoką linią nie radził sobie z zatrzymywaniem przeciwnika, a Martinez nie umiał zmienić tego stanu rzeczy, nie miał planu B.
Często widzieliśmy, że „The Toffees” nie działają jako zespół, ale zlepek trzech formacji. Teraz to powinno się zmienić. Pomocnicy będą mieli więcej zadań defensywnych, a Koeman może wymagać pressingu od Lukaku – dotąd biernego w grze bez piłki.
Pytania do kibica
O opinię na temat zbliżających się miesięcy w klubie z Goodison Park spytaliśmy Huberta Gostomskiego, bramkarza Jagiellonii Białystok, a prywatnie fana Evertonu (pytania zadawaliśmy przed odejściem Stonesa do City).
1) Piłkarz, którego najchętniej sprzedałbym z klubu to…
John Stones. Myślę, że nikt nie jest w stanie zaoferować więcej pieniędzy za Stonesa w aktualnej formie niż Manchester City. Oferta 50 mln funtów jak dla mnie jest rewelacyjna i nie zastanawiałbym się długo nad sprzedażą. Poza tym, będzie to też dobre dla oczyszczenia atmosfery. Dobrze pamiętamy, jakie sytuacje działy się po złożeniu przez młodego Anglika rok temu „transfer request”.
2) Ten sezon będzie inny od poprzedniego, gdyż…
W Evertonie zaczęło się wietrzenie szatni. Odeszło kilku starszych, zasłużonych zawodników, tj. Tim Howard, Tony Hibbert czy Leon Osman. Ronald Koeman powoli zaczyna układać sobie wszystko tak, jak tego chce. Mam nadzieję, że wkrótce zobaczymy tego efekty.
3) Nadchodzący sezon Evertonu może zepsuć…
Trudno powiedzieć, może być różnie. Najważniejsze jest jednak to, że Koeman ma spory kredyt zaufania od Moshiriego i to jest kluczowe na tę chwilę. Myślę, że każdy widzi jakiś inny scenariusz. Dla mnie porażka w Derbach to będzie gorzka pigułka. Wierzę, że ten zespół w tym sezonie ogra rywali zza miedzy.
4) Co takiego ma Ronald Koeman, czego brakowało Martinezowi?
Myślę, że zdecydowanie dobra gra w obronie to jest to, co cechowało Southampton Koemana. W Evertonie pod wodzą Martineza, jeśli chodzi o defensywę, to był koszmar – masa straconych bramek mówi sama za siebie. Liczę na to, że Ronald Koeman zdecydowanie poprawi defensywę Evertonu i nie będzie powtórki z zeszłego sezonu.
Gwiazda zespołu
Romelu Lukaku. Belgijski czołg, jeśli wierzyć brytyjskim mediom, jest o krok od trzeciego podejścia w Chelsea. Jeżeli jednak zostanie w Evertonie (tak czy owak nie na długo), dalej będzie mógł cieszyć się bezgraniczną miłością od fanów. Bez jego trafień klub biłby się o pozostanie w Premier League. Przez trzy lata strzelił dla „The Toffees” już ponad 60 bramek i jest bezsprzecznie najważniejszym punktem drużyny. Bez niego jej moc ofensywna spada o 50%. Z racji faktu, że Arouna Kone jest o dwie półki niżej, Lukaku nie ma żadnego godnego zmiennika. Bo jak nie on, to kto?
Najbardziej niedoceniany
Ramiro Funes Mori. 25-letni stoper do równych występów i wyróżniania się wśród kolegów z formacji dołożył cztery bramki – tyle samo co Mirallas, mniej tylko od Kone’a, Lennona, Barkleya i Lukaku. Nie jest najmłodszy, ale na pewno ze wszystkich stoperów klubu z Merseyside w zeszłym sezonie prezentował najlepszą formę. Teraz pod wodzą nowego holenderskiego menedżera powinien jeszcze bardziej rozkwitnąć. Argentyńczyk ma przed sobą ciekawą przyszłość – warto, żeby jego umiejętności uszanowano już teraz.
Trener
Kiedy Ronald Koeman odchodził z 6. do 11. zespołu ligi, kibice „Świętych” momentalnie oskarżyli go o pójście za pieniędzmi. Ten tłumaczył się, że na apanaże nie narzekał również na St Mary’s Stadium, a do zmiany otoczenia zmusiła go sytuacja z ultimatum od właścicieli – podpisz długoterminowy kontrakt, albo rób, co chcesz. Everton będzie dla niego największym wyzwaniem w karierze. Nawet Feyenoord w momencie przyjścia Koemana do klubu nie był na 11. miejscu w tabeli. Rotterdamczyków w rok wyciągnął o osiem lokat w górę, czego dokona w Liverpoolu?
Cel zespołu
Pierwsza dziesiątka
Oceny do dziennika
Trener: 5
Transfery: 2+
Bramkarze: 3-
Obrońcy: 4
Pomocnicy: 4
Napastnicy: 4+
Skarb kibica Premier League: Arsenal
Skarb kibica Premier League: Bournemouth
Skarb kibica Premier League: Burnley
Skarb kibica Premier League: Chelsea
Skarb kibica Premier League: Crystal Palace
Skarb kibica Premier League: Hull City
Skarb kibica Premier League: Leicester City
Skarb kibica Premier League: Liverpool
Skarb kibica Premier League: Manchester City
Skarb kibica Premier League: Manchester United
Skarb kibica Premier League: Middlesborough