Kontynuujemy naszą wędrówkę po ekstraklasowych klubach i tym razem pod lupę weźmiemy ekipę Śląska Wrocław, która zakończyła 2015 rok na czternastej lokacie. Co piszczy w dolnośląskiej trawie?
Najbardziej spektakularny zjazd 2015 roku? Z całą pewnością w czołówce znalazłby się Śląsk i dyspozycja piłkarzy z Wrocławia. Ci zawodnicy reprezentowali Polskę i ekstraklasę w europejskich pucharach i abstrahując od tego, że ta eskapada zakończyła się spektakularną klapą, to należało się po nich więcej spodziewać, zdecydowanie więcej. Tymczasem Śląsk zajmuje czternaste miejsce w tabeli, mając zaledwie punkt przewagi nad ostatnim Podbeskidziem. Sytuacja finansowa klubu jest nie do pozazdroszczenia, skarbiec świeci pustkami, a spory cień na działania wrocławian rzuca zamieszanie z Flavio Paixao, jego transferem do Lechii i reakcja trenera Szukiełowicza, o czym szerzej pisaliśmy tutaj.
Opis przygotowań
O tym, że Śląsk Wrocław nie wyjedzie na zagraniczne zgrupowanie, było wiadomo już po zakończeniu rozgrywek w rundzie jesiennej. Romuald Szukiełowicz zabrał swoich podopiecznych do Zakopanego, nic sobie nie robiąc z zarzutów o staroświeckość i zacofanie. Później piłkarze wyjechali do Trzebnicy, gdzie pracowali nad motoryką. Śląsk rozegrał w przerwie zimowej tylko trzy spotkania sparingowe, najmniej ze wszystkich ekstraklasowych zespołów. Remis z Banikiem Ostrava i dwa zwycięstwa w starciach z GKS-em Bełchatów (3:0) oraz z Chrobrym Głogów (2:1). Rywale być może nie należeli do najsilniejszych, ale warto zauważyć, że wrocławianie powoli zaszczepiają w sobie nawyk wygrywania. Jeśli wyniki z meczów sparingowych przełożą na rezultaty w lidze, z pewnością szybko uciekną przed widmem spadku. Jeśli…
Do Wrocławia nie dojechał pociąg towarowy z nowymi piłkarzami, ale może to i lepiej, w końcu ilość nie przekłada się na jakość. Nie znaczy to jednak, że wzmocnienia Śląska, choć niewielkie, diametralnie odmienią oblicze zespołu. Do drużyny dołączyli: bramkostrzelny skrzydłowy z Węgier Andras Gosztonyi, ograny w drugiej Bundeslidze stoper Lasha Dvali, którego najprawdopodobniej zobaczymy na lewej stronie defensywy (Dudu zapewne wyląduje na lewym skrzydle), oraz japoński samuraj, z którym we Wrocławiu wiążą największe nadzieje – Ryota Morioka. Do pierwszoligowego Głogowa odszedł natomiast Mateusz Machaj, jednak tego piłkarza nie widzieliśmy na boisku przez dość długi czas i jego transfer trudno uznać za osłabienie.
Kluczowy transfer
Zdecydowanie, niepodważalnie i bezapelacyjnie Ryota Morioka. Ofensywny pomocnik z Kraju Kwitnącej Wiśni ma dodać szczyptę polotu i finezji do gry Śląska. Ma zagwarantować to, czego we Wrocławiu brakuje od czasu odejścia Sebastiana Mili. 24-letni Japończyk to typowa „dycha” i trudno sobie wyobrazić, aby coś się w tej kwestii zmieniło. W 160 występach na różnych szczeblach japońskiego futbolu zdobył 26 goli i 29 razy notował asysty. Bilans napawający optymizmem i trzeba otwarcie przyznać, że transfer Morioki wygląda na racjonalny. Jak powszechnie wiadomo, ocenianie piłkarza po jego „youtubowych” wykonach zakrawa na skrajną głupotę, ale jeśli nowy nabytek Śląska chociaż kilkakrotnie zaprezentuje takie zagrania, jakie widać na poniższej „sklejce”, to szanse wrocławian na utrzymanie znacznie wzrosną.
https://www.youtube.com/watch?v=FjbcVCluD1Y
Odkrycie wiosny
Patrz wyżej.
Kluczowy zawodnik na wiosnę
Śląsk jaki jest, każdy widzi. Zespół, którego ambicje sięgały europejskich pucharów, pałęta się w dolnych rejonach tabeli. Mamy przekonanie graniczące z pewnością, że morale w szatni nie są najlepsze, dotychczasowa twórczość w sezonie 2015/2016 woła o pomstę do nieba. Właśnie dlatego potrzeba silnego charakteru, który wprowadzi do drużyny nowe twarze oraz jedną, wielką i solidną klamrą zepnie wszystkie elementy w taki sposób, aby wreszcie przypominały kolektyw. Śląsk potrzebuje lidera, na boisku i poza nim. Do tej roli najlepiej pasuje nam pamiętający mistrzowski sezon 2011/2012 nowy kapitan wrocławian, Piotr Celeban. Lider formacji defensywnej, która bezsprzecznie musi funkcjonować na najwyższych obrotach, jeśli na Dolnym Śląsku myślą o utrzymaniu. A coś nam się wydaje, że myślą. I to dość poważnie.
Przewidywania na wiosnę
Powszechnie wiadomo, że dobrymi chęciami wybrukowane jest piekło. Śląsk chce się utrzymać, ale kładzie sobie kłody pod nogi, m.in. poprzez wysłanie swojego najlepszego piłkarza – Flavio Paixao – do rezerw. Owszem, transfer Morioki wygląda na wzmocnienie, ale czy to nie za mało? Sytuacja wrocławian jest naprawdę nie do pozazdroszczenia i wydaje się, że jeśli nie będziemy świadkami „cudu nad Odrą”, to od nowego sezonu Śląsk zagra w I lidze.
Siła poszczególnych formacji
Bramkarze: 3,5/6
Obrońcy: 3,5/6
Pomocnicy: 2,5/6
Napastnicy: 1/6
Prognoza na sezon: Spadek
[interaction id=”56b3c6508b03d1a94716a01f”]