Skarb kibica ekstraklasy — Lechia Gdańsk


6 lutego 2016 Skarb kibica ekstraklasy — Lechia Gdańsk

Z Małopolski przenosimy się nad morze. Choć Lechia Gdańsk radzi sobie nieco lepiej niż Wisła Kraków, to jednak o pełnej stabilizacji nie ma mowy. Jak zwykle przed nową rundą kibice z Gdańska są pełni nadziei, że w końcu przyjdą zapowiadane hucznie sukcesy. I słusznie, bo do klubu zawitał nowy trener, przyszli nowi zawodnicy, ale czy na pewno stare koszmary dadzą o sobie zapomnieć?


Udostępnij na Udostępnij na

W Gdańsku, jak chyba nigdzie indziej w Polsce, cieszono się z końca poprzedniej rundy. Zła polityka klubu, a w konsekwencji złe wybory nowych trenerów, do tego słaba forma kluczowych zawodników doprowadziły Lechię do 12. miejsca w ligowej tabeli. Źle? Jak na klub z aspiracjami gry w europejskich pucharach — bardzo. „Biało-zieloni” co prawda poprawili sobie humory na sam koniec rundy — spośród trzech ostatnich spotkań dwa kończyły się na korzyść Lechii. Jednak jeśli spojrzeć nieco wcześniej, piłkarze muszą świecić oczami za pięć porażek z rzędu! Sytuacja jest nadal kiepska. Gdańszczan od miejsca spadkowego dzielą tylko trzy punkty, więc Piotr Nowak ma mało czasu na swoją (kolejną dla klubu) rewolucję.

Opis przygotowań

„Lechiści” wiosenne przygotowania rozpoczęli od wygrania turnieju Amber Cup, rozgrywanego 9 stycznia. Wystąpili głównie w rezerwowym, jak na tamten czas, składzie — bez Sebastiana Mili czy Ariela Borysiuka, ale nie przeszkodziło im to w uporaniu się chociażby z ekstraklasowym Podbeskidziem Bielsko Biała czy zespołem Fabryki Futbolu. Amber Cup był głównie szansą dla młodych zawodników na pokazanie się nowemu trenerowi, który wówczas, zamiast na ławce przy boisku, był w loży VIP, spoglądając na wszystko z góry. Turniej można potraktować jako „małą” rozgrzewkę przed faktycznym obozem, który rozpoczął się kilka dni później. Wybór padł na tureckie Side, gdzie „Biało-zieloni” spędzili równe dwa tygodnie i rozegrali trzy mecze kontrolne, które zamiast podbudować i scalić zespół, przedłużyły długą już w tym sezonie listę porażek.

Lechia Gdańsk
Zawodnicy Lechii Gdańsk (fot. Trojmiasto.pl)

Na początku zgrupowania Lechia uległa 0:1 piątemu zespołowi 2.Bundesligi FC St. Pauli, potem przegrała 2:4 z FC Vaduz, a na koniec doznała porażki 1:3 ze szwajcarskim FC Thun.

Po powrocie przyszła pora na remisowy (2:2) sparing z pierwszoligową Olimpią Grudziądz oraz mecz z Zawiszą Bydgoszcz, który zostanie rozegrany dziś o godzinie 16. Jednak już po czterech meczach kontrolnych można wyciągnąć jeden wniosek. Dużo straconych bramek — mało strzelonych. Można się usprawiedliwiać, że zespoły z Niemiec i Szwajcarii przewyższały umiejętnościami gdańszczan, jednak remis z czerwoną latarnią niższej klasy rozgrywkowej już nie wygląda najlepiej. Dziurawa obrona może być efektem braku rywalizacji pośród zawodników, którzy nie mają tak dużej konkurencji jak chociażby w ataku, gdzie kilku zawodników może grać na tej samej pozycji.

Kluczowy transfer

Marco Paixao. Choć Portugalczyk nie zagrał w żadnym ze sparingów, a zgrupowanie opuścił wcześniej z powodu drobnego urazu, pozostaje jednym z najpoważniejszych kandydatów do zmiany obrazu gry całej Lechii Gdańsk. Jeżeli były napastnik Śląska Wrocław, a ostatnio Sparty Praga, nadal pamięta, jak strzelać bramki w polskiej lidze, będziemy świadkami spektakularnego marszu w górę tabeli. Z drugiej strony, złe wejście do drużyny może być oznaką słabej formy.

28.09.2013 Legia Warszawa - Śląsk Wrocław
Marco Paixao (z lewej) (fot. Grzegorz Rutkowski / iGol.pl)

Podczas zgrupowania w Side napastnik trenował indywidualnie, w Czechach głównie oglądał mecze z ławki, więc trudno powiedzieć, w jakiej dyspozycji wrócił do Polski. Być może metka „najlepszego snajpera” będzie tylko ciążyć, a nie pomagać. W Gdańsku oczekiwania wobec Paixao są duże. Lechia potrzebuje bramkostrzelnego napastnika, który w optymalnej formie będzie zagrożeniem dla każdego bramkarza w ekstraklasie.

Kluczowy zawodnik na wiosnę

Sebastian Mila. Po złej przygodzie z Thomasem von Heesenem pomocnik wraca na prawidłowy tor. Przypomnijmy, niemiecki szkoleniowiec odebrał reprezentantowi Polski opaskę kapitana oraz odsunął go od pierwszego składu. Jednak minęło sporo czasu. Niemca w Lechii już nie ma, a Piotr Nowak ponownie postanowił zaufać Mili. Popularny „Roger” ma szansę na spełnienie oczekiwań gdańskich kibiców, którzy spodziewali się nieco więcej po transferze piłkarza. Władze gdańskiego klubu idą zawodnikowi na rękę, przenosząc schematy z dawnego Śląska na trójmiejski grunt. Mila i bracia Paixao pracowali jak dobrze naoliwiona maszyna do stwarzania sytuacji bramkowych. Co prawda, Flavio ma dołączyć do zespołu dopiero w lipcu, ale znając możliwości finansowe gdańszczan oraz fakt, że pomocnik został zesłany do rezerw Śląska, możemy spodziewać się wszystkiego.

Odkrycie wiosny

Adam Buksa. 20-letni napastnik ma pecha. Przed trwającym sezonem, jeszcze za trenera Jerzego Brzęczka, wywalczył sobie miejsce w podstawowej jedenastce. Buksa grał w meczach towarzyskich, w tym z Juventusem Turyn nawet strzelił bramkę. Kiedy wydawało się, że jest na najlepszej drodze do zawojowania ligi, doznał kontuzji. Po dwóch miesiącach wrócił, jednak uraz okazał się na tyle poważny, że wykluczył piłkarza z gry do końca roku. Teraz lechista ponownie o sobie przypomina. W sparingach dwukrotnie wpisywał się na listę strzelców i udowadnia, że nawet nie w pełni zdrowia jest groźny. Patrząc na poczynania Buksy, całkiem możliwe jest, że to on ponownie będzie podstawowym napastnikiem gdańskiej drużyny na wiosnę. Grzegorz Kuświk, choć strzelił bramkę w sparingu z Olimpią, ostatnio pokazuje się ze słabszej strony. Marco Paixao, jak wspominałem, leczy drobny uraz. Adam Buksa, odpukać, jest zdrowy i stoi przed ogromną szansą na wskoczenie na miejsce niedysponowanych kolegów z drużyny, a może i zadomowi się tam na dłużej?

Przewidywania na wiosnę

Przed sezonem celem minimum dla Lechii była pierwsza trójka. Jednak liga zweryfikowała nadzieje biało-zielonych i dała prztyczka w nos. Teraz, z Piotrem Nowakiem na czele, gdańszczanie chcą ponownie włączyć się w walkę czołowe lokaty. Choć mistrzostwo Polski jest raczej poza zasięgiem gdańszczan, którzy tracą aż 21 punktów do Piasta Gliwice, to jednak z łatwością powinni dostać się do grupy mistrzowskiej. Po podziale punktów wszystko stanie się możliwe.

Wyjściowa jedenastka:

Siła poszczególnych formacji:

Bramkarze: 5/6

Obrońcy: 4/6

Pomocnicy: 5,5/6

Napastnicy: 4,5/6

Prognoza na sezon: dolna połowa grupy mistrzowskiej

[interaction id=”56b527c6ef54eee31e9c919c”]

 

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze