Lechia Gdańsk przewodzi ligowej stawce i coraz pewniejsze zdaje się, że w tym sezonie wreszcie spełni marzenia o pucharach. Jak zapowiada się wiosna w Gdańsku?
Przygotowania
W trakcie okresu przygotowawczego gdańszczanie rozegrali sześć sparingów. Pięć z nich w trakcie zgrupowania w Turcji, jeden w Gdańsku. Ich bilans to 3-2-1. Pierwsze spotkanie rozegrali właśnie w Gdańsku przeciwko Bytovii Bytów. O samym meczu wiadomo jednak niewiele, znamy jedynie wynik, którym był remis 4:4, i strzelców bramek dla Bytovii. W pierwszym starciu rozegranym w Turcji Lechia odniosła cenne zwycięstwo nad Viitorulem Constanta, rumuńskim klubem należącym do Gheorge Hagiego. Gdańszczanom udało się wygrać 2:1, a co warto zaznaczyć, gola dla Viitorulu zdobył piłkarz, o którym w styczniu było głośno z powodu transferu do Serie A – czyli syn legendy rumuńskiego futbolu Ianis.
Kolejny sparing to kolejny sukces Lechii, „Biało-zieloni” pokonali bowiem mistrza Bułgarii Łudogorec Razgrad. Jedyną bramkę w starciu z klubem Jakuba Świerczoka i Jacka Góralskiego strzelił młody Mateusz Żukowski, który pokazał się w Turcji z bardzo dobrej strony. O kolejnych pojedynkach gdańszczan nie da się powiedzieć wiele dobrego. Najpierw bowiem ulegli czołowej duńskiej drużynie Odense, a potem raptem zremisowali z niemieckim czwartoligowcem Viktorią Koeln. Tego samego dnia co mecz z Viktorią rozegrali jeszcze jedno spotkanie – tym razem gładko pokonując koreański Suwon Bluewings 3:0.
Transfery
Można powiedzieć, że jeżeli o to chodzi, to w Lechii nie działo się nic ważnego. Do klubu nikt nie doszedł, ani nikt z niego nie odszedł. Nie licząc paru wypożyczeń. Z klubem rozstali się bowiem Przemysław Macierzyński i Adam Chrzanowski, którzy praktycznie nie istnieli w tej drużynie i dla zdobycia doświadczenia powędrowali do niższych lig. Wypożyczeni zostali również Ariel Borysiuk, którego rola jesienią była marginalna, i Sławomir Peszko, który w Lechii chyba nie ma czego szukać, dopóki trenerem jest Piotr Stokowiec, a asystentem Maciej Kalkowski.
Atut
Bez dwóch zdań Lukas Haraslin. Wydawało się, że Lechii nie uda się utrzymać Słowaka, tymczasem on pozostał w Gdańsku. To właśnie na nim opiera się w głównej mierze gra ofensywna Lechii i to właśnie on jest zawodnikiem, który powinien najwięcej jej dawać. Haraslin w formie to najlepszy skrzydłowy w ekstraklasie, prawdziwy skarb i Lechia może się cieszyć, że ma w swojej talii takiego asa. Poza tym sporym atutem gdańszczan jest obecność na ławce Piotra Stokowca, który już nie raz przekonywał nas, że jeżeli chodzi o fach trenerski, jest jednym z najlepszych w Polsce. Kto wie, czy dzięki temu duetowi za około cztery miesiące w Gdańsku nie odbędzie się wielka feta?
Niewiadoma
Jesienią obrona Lechii spisywała się w miarę bez zarzutu. Jednak nie jest pewne, jak będzie się spisywać wiosną. O boki obrony „Biało-zielonych” można być spokojnym, bo Mladenović, Fila i Nunes gwarantują pewien poziom. O środek tejże defensywy już niekoniecznie. Cały czas bowiem nie można zapominać, że Błażej Augustyn, Steven Vitoria i Michał Nalepa to nie są najlepsi gracze w naszym kraju i zdarzają się im mniej lub bardziej poważne błędy. To właśnie na nich spoczywa potężna odpowiedzialność za końcowy sukces. W końcu wszyscy pamiętamy niepewne interwencje Nalepy, brutalne i niepotrzebne faule Augustyna i słynne „klaskanie” Vitorii.
3 rzeczy, które wydarzą się w rundzie wiosennej
1. Lechia wygra w derbach
To właściwie w ostatnich latach pewniak. Lechia stała się prawdziwą zmorą Arki i wydaje się niemal pewne, że w najbliższym czasie to się nie zmieni. Dlatego możemy z góry zakładać, że Lechia raczej wygra starcie 28. kolejki.
2. Lechia awansuje do europejskich pucharów
Oczywiście można powiedzieć, że już parę razy mieli się do nich dostać, ale teraz wydaje się, że są najbliżej i powinni wywalczyć spokojny awans do Europy. Pozostaje tylko jedno ważne pytanie, do Ligi Mistrzów czy do Ligi Europy?
3. Piotr Stokowiec zostanie trenerem sezonu
Jeżeli w ciągu 12 miesięcy z klubu, który musi walczyć o utrzymanie do ostatnich kolejek, robisz zespół, który bez problemu prowadzi w tabeli LOTTO Ekstraklasy ze stosunkowo sporym zapasem nad mistrzem Polski, jedno jest pewne. Musisz zostać wybrany najlepszym trenerem sezonu. Stokowiec na to wyróżnienie zasłużył sobie w tym sezonie jak nikt inny i jeżeli go nie otrzyma, to parafrazując Nenada Bjelicę, będziemy mieli do czynienia ze „skandalozą”.
Ciekawostka
Polska piłka w latach 90. była dosyć ciekawym zjawiskiem, ale to, co udało się zrobić wówczas Lechii Gdańsk, to osiągnięcie na skalę światową. Zaliczyć trzy spadki z rzędu z dwóch klas rozgrywkowych? W teorii niemożliwe, w praktyce:
Z cyklu: szalone lata dziewięćdziesiąte.
94/95: Lechia Gdańsk spada z II ligi
95/96: Lechia Gdańsk spada z I ligi
96/97: Lechia Gdańsk spada z II ligi— Leszek Milewski (@leszekmilewski) January 31, 2019