Skarb kibica ekstraklasy: nowy trener, stary cel


Czy mistrzowskie ambicje klubu z Poznania znajdą przełożenie na rzeczywistość?

W Poznaniu sporo się ostatnimi czasy pozmieniało. Nowy trener, nowy kapitan, nowa formacja, nowe twarze. Cel pozostaje jednak niezmienny – detronizacja Legii Warszawa i powrót na upragniony mistrzowski tron.


Udostępnij na Udostępnij na

Nie tak wyglądać miała końcówka ubiegłego sezonu w wykonaniu „Kolejorza”. W momencie, w którym piłkarze Lecha wraz ze swoim trenerem świętować mieli zdobycie pierwszego od 3 lat mistrzostwa Polski, Nenad Bjelica znajdował się już w Zagrzebiu, gdzie wprowadzał nowe porządki w tamtejszym Dinamie. Rozgoryczeni kibice Lecha zamiast cieszyć się z triumfu nad Legią, zajęci byli zapewnianiem klubowi kar, które drużyna z Poznania odczuje jeszcze na początku tego sezonu. Jako że opcja chorwacka nie była w stanie zagwarantować „Kolejorzowi” spełnienia mistrzowskich ambicji, Piotr Rutkowski zdecydował się na definitywne zakończenie współpracy z dotychczasowym szkoleniowcem i powierzenie drużyny nowemu sternikowi. Czy niedoświadczony Djurdjević będzie w stanie osiągnąć to, co nie udało się Bjelicy?

Przygotowania do sezonu

Podopieczni Ivana Djurdjevicia na obiekty treningowe powrócili 14 czerwca, skąd po czterech dniach treningu wyruszyli, podobnie jak w zeszłym roku, do Opalenicy. Nie inaczej niż przed minionym sezonem, wśród sparingowych rywali znalazł się izraelski Hapoel Beer Szewa, który tym razem uległ Poznaniakom 1:2. Bramki w tym rozgrywanym 30 czerwca spotkaniu zdobyli Łukasz Trałka i Vernon De Marco. Oprócz Hapoelu na liście sparingpartnerów Lecha znaleźli się również: Warta Poznań (2:0), Podbrezova (5:0) oraz cypryjska Larnaca (0:0). Mecze sparingowe były dla nowego szkoleniowca Lecha nie tylko okazją do sprawdzenia nowej formacji i rozwiązań taktycznych, ale również możliwością przetestowania zdolności przywódczych kilku swoich podopiecznych. Serbski trener wciąż poszukuje bowiem nowego kapitana „Kolejorza” i jak na razie wydaje się, że mocną pozycję startową ma doświadczony bramkarz Jasmin Burić.

Okno transferowe

Przywykliśmy już do tego, że poznańska karuzela transferowa kręci się nadzwyczaj szybko. Póki co wydaje się jednak, że dopiero się ona rozpędza, gdyż Lech dokonał zaledwie dwóch bardziej znaczących wzmocnień. Pierwszym z nich jest były zawodnik Bragi – Pedro Tiba – 29-latek z dość imponującym, jak na polskie warunki, CV. Dodatkowo, na zasadzie wolnego transferu, Kraków na Poznań zdecydował zamienić się Tomasz Cywka. Zawodnik, który w czasie swojego pobytu w Krakowie spisywał się bardzo poprawnie, postanowił wesprzeć Lecha w walce o Ligę Europy i mistrzostwo kraju.

Nowego pracodawcy szukać musieli za to Radosław Majewski i Szymon Pawłowski. Po pierwszego z nich szybko zgłosiła się Pogoń Szczecin i występujący niegdyś na angielskich boiskach zawodnik w najbliższym sezonie przywdzieje trykot „Portowców”. Pawłowski za to nadal poszukuje nowego pracodawcy, a do momentu w którym znajdzie się chętny na usługi zawodnika, pomocnik trenował będzie z drużyną rezerw. Poznań opuścił już także uznany za ogromny niewypał transferowy Nicklas Barkroth. Szwed powróci do swojej ojczyzny i już wkrótce reprezentował będzie barwy czwartej drużyny szwedzkiej Allsvenskan – Djurgardens.

Największy atut

Ivan Djurdjević. Pomimo że nie posiada doświadczenia na najwyższych szczeblach rozgrywkowych. To Serb może być powiewem świeżości w klubowych budynkach Lecha. Wszyscy w Poznaniu zmęczeni byli związkiem z Nenadem Bjelicą, który osiągał niezbędne minimum, do tego by Piotr Rutkowski zachowywał nietypową dla zarządzającymi klubami ekstraklasy cierpliwość. Mimo wszystko od jakiegoś czasu dało się wyczuć, że z owego związku między Chorwatem a klubem z Poznania nie urodzi się nic, co w Wielkopolsce można by uznać za sukces. Djurdjević jest w Poznaniu znany od dawna, najpierw z czasów gry dla Lecha, później jako trener rezerw. Serb zna organizację od podszewki i wydaje się, że włodarze „Kolejorza” poszli w dobrym kierunku.

Największa niewiadoma

Ivan Djurdjević. Mimo wszystko zatrudnienie tak niedoświadczonego trenera może się skończyć spektakularną klęską. Djurdjević jako ojciec wszystkich zmian, które czekają poznański klub, będzie kluczową postacią, od której zależeć będzie najwięcej. Niezwykle ciężko oszacować, ile potrwa przygoda Serba w Lechu oraz czy zakończy się happy endem.

Trzy rzeczy, które wydarzą się w tym sezonie

1) Zwalnianie Djurdjevicia przez kibiców

Bez wielkiego ryzyka możemy powiedzieć, że nawet kilka gorszych dni podda w wątpliwość kwalifikacje Serba do prowadzenia pierwszej drużyny. Piotr Rutkowski najprawdopodobniej nie będzie działał pochopnie, ale przecież wiemy jacy są kibice…

2) Większość transferów okaże się niewypałami

Patrząc na poprzednie lata i częstotliwość, z jaką włodarze „Kolejorza” sprowadzali nowe twarze do swojej drużyny, najprawdopodobniej znów okaże się, że większa część nowych nabytków nie będzie potrafiła odnaleźć się w stolicy Wielkopolski.

3) Wychowanek Lecha odejdzie za duże pieniądze

Promowania młodzieży i sprzedawania jej za granicę za ogromne, jak na polskie warunki sumy, mogą pozazdrościć Lechowi wszyscy. Mocną przesłanką ku temu, że w najbliższym sezonie będzie podobnie, są choćby niedoszłe przenosiny Roberta Gumnego do Borussii Monchengladbach, do których dojść miało w styczniu tego roku.

Ciekawostka

Ivan Djurdjević jest 94. trenerem Lecha w całej historii klubu i jednocześnie dziewiątym zagranicznym nazwiskiem w gronie szkoleniowców „Kolejorza”.

Na kogo postawimy w Fantasy Ekstraklasie?

Na Christiana Gytkjaera. Duńczyk wydaje się najpewniejszą opcją do składu każdego wirtualnego menadżera.

Młodzież

Młodzi zawodnicy odgrywali w ostatnich latach niezwykle ważną rolę. Trudno podejrzewać, by teraz było inaczej, zwłaszcza w momencie, w którym pieczę nad pierwszą drużyną przejął były opiekun rezerw, który z młodszymi piłkarzami pracował na co dzień. Najwięcej uwagi poświęcić należy oczywiście Robertowi Gumnemu, Kamilowi Jóźwiakowi i Tymoteuszowi Klupsiowi.

Podsumowanie

Patrząc na obecne ruchy na rynku transferowym oraz w szatni zespołu trudno powiedzieć, że Lech pewnie zmierza po mistrzostwo kraju. Miejsce poza pierwszą trójką będzie ogromnym zaskoczeniem, ale nie wydaje się zbyt prawdopodobne, by już najbliższy sezon był tym, w którym poznaniacy spełnią swoje marzenia o mistrzostwie.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze