Skarb kibica ekstraklasy: Arka Gdynia – odstawić ostatnie problemy na bok


Czy zimowe problemy w Gdynii odbiją się wiosną na zespole w rozgrywkach PKO Ekstraklasy?

7 lutego 2020 Skarb kibica ekstraklasy: Arka Gdynia – odstawić ostatnie problemy na bok

Arka Gdynia od pewnego czasu walczy o być albo nie być w ekstraklasie. W tym sezonie również ,,Żółto-niebiescy" mają jeden cel – zapewnić sobie utrzymanie na najwyższym szczeblu polskich rozgrywek. Początek rozgrywek wskazywał, że letnie zapowiedzi ekspertów o spadku Arki mogą się spełnić, jednak po przejęciu sterów w zespole przez serbskiego trenera Aleksandra Rogicia, ekipa z Pomorza pod koniec rundy jesiennej zaczęła grać tak, jak oczekują od niej kibice. Niestety podczas przerwy zimowej w Gdyni działo się bardzo głośno, jednak nie za sprawą transferów do klubu, lecz problemów organizacyjnych, które mogą odbić się w postawie zespołu podczas wiosennych meczów w lidze.


Udostępnij na Udostępnij na

Początek rundy jesiennej w wykonaniu Arki był bardzo słaby, można powiedzieć, że fatalny. Drużyna po pierwszych sześciu kolejkach ligowych zanotowała dwa remisy i cztery porażki i z dwoma punktami na koncie okupowała dolne rejony tabeli, Nic dziwnego, że posada trenera Jacka Zielińskiego wisiała na włosku, lecz jednak w siódmej kolejce rozgrywek PKO Ekstraklasy zdołał uratować stołek po zwycięstwie nad Górnikiem Zabrze 1:0. Po tej wygranej trener Zieliński odniósł jeszcze jedno zwycięstwo z ŁKS-em Łódź oraz remis z mistrzem Polski z Piastem Gliwice, jednak to nie pomogło mu utrzymać posady, którą stracił po sromotnej porażce w lidze z Wisłą Płock 4:1.

Zielińskiego zastąpił serbski szkoleniowiec Aleksandar Rogić, który szkolił się u takich trenerów jak Radomir Antić czy  Goran Stevanović. Pod wodzą serbskiego szkoleniowca ,,Żółto-niebiescy” pokazali to, co prezentowali wtedy, gdy wygrywali Puchar Polski, czyli ducha walki. W ostatnich czterech kolejkach rundy jesiennej gdynianie wygrali dwa spotkania i dwa zremisowali, dzięki temu na półmetku rozgrywek zajmują 13. miejsce w tabeli. Zima niestety w Gdyni była bardzo burzliwa, napięcia na linii trener–władze klubu oraz ostatnie doniesienia o zmianie właścicieli na pewno nie wpłynęły dobrze na piłkarzy ,,Żółto-niebieskich”.

Okres przygotowawczy

Podczas zimowych przygotowań piłkarze Arki Gdynia swoją formę szlifowali za granicą, konkretnie w Turcji. Na tureckiej ziemi ,,Żółto-niebiescy” rozegrali cztery mecze kontrolne. Pierwszy sparing gdynianie rozegrali z azerskim zespołem Sumqavit FK Azerbejdżan. Podopieczni trenera Aleksandra Rogicia przegrali 0:1. Serbski szkoleniowiec podczas tego meczu w pierwszej i drugiej połowie wystawił dwie różne jedenastki. Zawodnicy Arki w tym spotkaniu zaprezentowali się całkiem solidnie, stając się równorzędnym rywalem dla lepszego rywala. Podczas tego sparingu znów o sobie dały znać problemy ze skutecznością, piłkarze trenera Rogicia nie stworzyli praktycznie żadnej dogodnej sytuacji, a ich strzeleckie próby zazwyczaj zostały blokowane przez obrońców azerskiego zespołu.

Następnym przeciwnikiem ,,Żółto-niebieskich” w Turcji był mistrz Serbii oraz uczestnik tegorocznej Ligi Mistrzów Crvena Zvezda Belgrad. Po wyrównanej i dobrej grze gdynianie przegrali to spotkanie 2:3, bramki dla Arki strzelili Damian Zbozień i Fabiań Serrarens. Podczas tego meczu kontrolnego serbski szkoleniowiec na boisko wystawił zbliżoną jedenastkę, która prawdopodobnie wybiegnie w pierwszym meczu rundy wiosennej z Cracovią. Na słowa uznania zasługuje w potyczce z mistrzem Serbii postawa piłkarzy Arki w pierwszej połowie, gdzie dobrze funkcjonował pressing, jaki stosowali gracze ,,Żółto-niebieskich” na zawodnikach Crveny oraz widać było, iż podopieczni trenera Rogicia mają pomysł na konstruowanie akcji. Po zmianach w w trakcie drugiej połowy gra gdynian wyglądała słabiej, co pokazało, że zmiennicy wyraźnie odstawali poziomem od piłkarzy z podstawowej jedenastki. Na domiar złego kontuzję podczas tego sparingu odniósł Rafał Siemaszko, którego czeka kilka tygodni przerwy od gry.

Pierwsza wygraną podczas przygotowań w Belek Arkowcy odnieśli w trzecim sparingu z macedońskim FK Struga, pokonując ich 2:0, bramki dla ,,Żółto-niebieskich” w tym spotkaniu strzelili Marcus da Silva i Jakub Wilczyński. Szkoleniowiec Arki dał w tym meczu kontrolnym szansę zawodnikom, którzy grali mniej lub wcale. Na pierwszą bramkę podopieczni trenera Rogicia czekali do 34. minuty, kiedy to rzut karny na gola zamienił Marcus da Silva. W drugiej połowie gdynianie podwyższyli prowadzenie za sprawą Jakuba Wilczyńskiego, który pewnie dobił strzał Adama Deji.

 

Ostatnim sprawdzianem w Turcji, a zarazem w całych zimowych przygotowań, był sparing z bułgarskim Lokomotivem Płowdiw. Gdynianie przegrali to spotkanie aż 4:1, a h0norową bramkę strzelił jeden z najlepszych zawodników rundy jesiennej Arki Michał Nalepa. Podczas ostatniego sprawdzianu trener Rogić wystawił najmocniejszy skład, który najprawdopodobniej wybiegnie w piątek w ligowym spotkaniu z Cracovią Kraków. Niestety w tym sparingu Arkowcy zaprezentowali się słabo, ich przeciwnik od początku spotkania przejął kontrolę, skutecznie punktując podopiecznych trenera Rogicia. Już w pierwszych 30 minutach gracze Lokomotivu wbili dwa gole, chwilę później kontaktowego gola zza pola karnego zdobył Michał Nalepa. Po zmianie stron bułgarski zespół był wyraźnie lepszy i zdołał jeszcze strzelić dwa gole.

Podczas rozegranych sparingów w Turcji przyzwoicie prezentowali się Michał Nalepa, Adam Deja i Marko Vejinović, którzy powinni być ważnym ogniwem Arki w rundzie wiosennej. W zimowych przygotowaniach mieliśmy okazję obejrzeć grę nowego nabytku ,,Żółto-niebieskich” Nemanja Mihajlovicia z holenderskiego Heerenveen. W trakcie zimowych sparingów mogliśmy zaobserwować u przez serbskiego zawodnika pewne braki sprawności fizycznej. Widać, że  potrzebuje on jeszcze trochę czasu i ciężkich treningów, aby dojść do odpowiedniej formy. Jednak podczas kontrolnych spotkań widać było, że Nemanja całkiem nieźle spisuje się w grze do przodu, natomiast gorzej wygląda gra w defensywie, która pozostawia sporo do życzenia.

Spory problem trener Rogić w pierwszym meczu będzie miał z obsadą pozycji nr „9”, bowiem kontuzję wciąż leczy Gruzin Davit Skhitrladze, w trakcie sparingów urazu doznał Rafał Siemaszko. Jedynym nominalnym napastnikiem na tą chwilę pozostaje Fabian Serrarens, który jesienią nie zachwycał skutecznością, a w zimowych sparingach strzelił jedną bramkę. Ewentualnym zmiennikiem Serrarensa w pierwszych meczach będzie prawdopodobnie młodzieżowiec Jakub Wilczyński, który również zdobył jedną bramkę w zimowych sparingach. Jednak jak dobrze wiemy w rundzie jesiennej młodzieżowcy Arki nie zachwycali kibiców swoją grą. Szkoleniowiec ,,Żółto-niebieskich” Aleksandar Rogić podczas dzisiejszej konferencji prasowej Arki Gdynia podkreślił, że jest zadowolony z okresu przygotowawczego, a także z tego że udało się zatrzymać kluczowych piłkarzy.

 Przygotowania do sezonu przebiegły bez problemów. Jestem zadowolony. Rozumiemy się coraz lepiej, drużyna łapie automatyzm.

– W tym oknie transferowym kluczowe było dla nas zatrzymanie w drużynie naszych kluczowych graczy i to się udało. Kolejnym krokiem był powrót do treningów i przepracowanie obozu przez Michała Kopczyńskiego oraz Santiego Samanesa. – trener Arki Gdynia Aleksandar Rogić

Transfery

Pierwszym zawodnikiem, który opuścił ekipę z Gdynii był Maksymilian Banaszewski, z którym działacze rozwiązali kontrakt za porozumieniem stron. Banaszewski do Arki zawitał przed rundą wiosenną sezonu 2018/2019, kiedy to trenerem zespołu był Zbigniew Smółka. W ,,żółto – niebieskich” barwach zawodnik rozegrał zaledwie 8 spotkań w ekstraklasie, zbierając 406 minut gry, ośmiokrotnie tez zagrał w czwartoligowych rezerwach, gdzie zdobył pięć bramek.

Kolejnymi piłkarzami, z którymi rozwiązano kontrakty byli Azer Busuladzić i Samu Araujo. Obaj zawodnicy do Gdynii zawitali latem, a działacze Arki sporo stracili w klubowej kasie, bo za rozwiązanie kontraktów z tymi graczami musieli zapłacić im spore odszkodowanie sięgające kilkaset tysięcy złotych.

Pierwszy z nich Azer Busuladzić trafił do Arki w czerwcu, którego sporym zwolennikiem umiejętności był trener Jacek Zielińskim. Kontrakt jaki posiadał Bośniak z duńskim paszportem, jak na możliwości finansowe Arki Gdynia również powodował to, że wszyscy związani z gdyńskim klubem spodziewali się po nim bardzo wiele. Niestety zawodnik zawiódł na całej linii, spore problemy z przyjęciem piłki oraz bardzo słabe mecze szybko sprawiły, iż trener Rogić szybko odstawił zawodnika na boczny tor. Busuladzić w 14 spotkaniach dla Arki zanotował tylko jedną asystę. Teraz Bośniak swoich sił spróbuje w greckim Atromitosie Ateny, z którym podpisał niedawno półtoraroczny kontrakt.

Jeszcze większą klapą transferową okazał się transfer hiszpańskiego defensora Samu Araujo, który na boiskach ekstraklasy nie zagrał choćby minuty, jedynie zaliczył epizod w spotkaniu Pucharu Polski z Odrą Opole. Hiszpan miał być rywalem Adama Marciniaka o miejsce w składzie, lecz po pierwszych treningach widać było, że jego umiejętności są o klasę niżej niż wspomnianego wyżej zawodnika.

Kolejne kontrakty działacze Arki rozwiązali za porozumieniem stron z Nando Garcią i z Marcinem Budzińśkim. Hiszpan, który do Gdyni przyszedł latem ubiegłego roku zdołał dla ,,Żółto-niebieskich” rozegrać sześć spotkań w ekstraklasie i jeden w Pucharze Polski, pięć razy wychodził na boisko w pierwszym składzie. Po rozwiązaniu kontraktu Nando Garcia zasilił szeregi hiszpańskiego zespołu Racing Santander. Jeżeli chodzi o Marcina Budzińskiego jego również nie zobaczymy wiosną w barwach Arki Gdynia. Popularny ,,Budzik”, który wrócił po do Gdyni po ośmiu latach przerwy, zdołał rozegrać w rundzie jesiennej 12 spotkań w ekstraklasie i jeden w Pucharze Polski, zaliczył jedną asystę. Teraz zapewne Budziński zasili szeregi któregoś z klubów na zapleczu ekstraklasy.

Jeżeli chodzi o transfery do klubu, to działacze Arki Gdynia nie szaleli, bo klubu przyszło tylko dwóch zawodników: napastnik mogący występować na obu bokach pomocy Nemanja Mihajlović oraz szwedzki defensor Jean Douglas Bergqvist. Pierwszy z nich, czyli Serb Nemanja Mihajlović, przyszedł do Gdyni z holenderskiego Heerenveen, który w obecnym sezonie znalazł się poza kadrą tego zespołu i przesz pół roku trenował indywidualnie. W 2017 roku klub z Eredivisie zapłacił Partizanowi Belgrad za tego zawodnika 1,5 miliona euro, lecz niestety Serb wypadł w nim słabo uzbierał tylko 26 spotkań, strzelając trzy bramki. Brak gry przez serbskiego ofensywnego gracz na pewno jest sporym problemem, lecz jeśli ten zawodnik solidnie będzie pracować pod okiem Aleksandra Rogicia może okazać się lekarstwem na problemy w ofensywie ,,Żółto-niebieskich”.

 Chcieliśmy poprawić szybkość przechodzenia z obrony do ataku i grę „1 na 1”, dlatego trafił do nas Nemanja Mihajlović. – tak krótko zawodnika scharakteryzował podczas konferencji trener Aleksandar Rogić

W środę działacze Arki ogłosili, iż podpisali kontrakt ze szwedzkim obrońcą Jeanem Douglasem Bergqvistem, który ostatnio występował w szwedzkim zespole Ostersund. Bergqvist jest środkowym obrońcą, choć może zarówno występować na prawej obronie. Od młodości szkolił się w Anglii, gdzie na początku występował w drużynach młodzieżowych Queens Park Rangers i Reading, później trafił do Aldershot, w którym występował przez trzy lata z przerwami na wypożyczenia do zespołów z niższych lig.

Później Szwed wrócił do swojego rodzinnego zespołu Ostersund, w którym grał przez 5 lat. W marcu ubiegłego roku trafił na wypożyczenie do norweskiego Haugesund. W norweskiej ekstraklasie wiodło mu się całkiem dobrze, gdzie rozegrał 21 spotkań, strzelając jedną bramkę, grał także w trzech rundach kwalifikacyjnych Ligi Europy. 30 listopada wrócił do Ostersund, lecz po dwóch miesiącach wygasł jego kontrakt, tym samym stał się wolnym zawodnikiem, z czego skorzystała Arka Gdynia. 26-letni Szwed na pewno podniesie poziom rywalizacji w obronie gdynian, w dodatku jak to każdy skandynawski gracz, nie boi się twardej i fizycznej gry.

Świetną wiadomością dla fanów Arki Gdynia jest zapewne przedłużenie kontraktów z Pavelsem Steinborsem i z Michałem Nalepą, którzy w rundzie jesiennej byli ważnymi postaciami Arki. Łotewski bramkarz od lat nie schodzi ze swojego świetnego poziomu, w każdym sezonie wykreśla świetne liczby, a jego interwencje nie raz ratowały Arkę przed porażkami. Steinbors podpisał kontrakt na dwa lata, otrzymując sporą podwyżkę, która była jak najbardziej zasłużona. Z nową umową związał się również Michał Nalepa, który podpisał kontrakt do czerwca 2022 roku. W obecnym sezonie Nalepa należy do jednych z najlepszych piłkarzy ,,Żółto-niebieskich”. Jako jeden z nielicznych przez większość rundy prezentował równą i wysoką formę. Dla działaczy Arki zatrzymanie Nalepy było głównym celem zimowego okienka transferowego.

Atuty

Największym atutem zespołu z Gdyni jest walka do samego końca, odkąd klub objął serbski szkoleniowiec Aleksandar Rogić, drużyna znów zaczęła przypominać tą ekipę, która zdobywała Puchar Polski. Po fatalnym początku sezonu w wykonaniu ,,Żółto-niebieskich” kolejne mecze pod wodzą serbskiego trenera pokazały, iż jego praca oraz plan na drużynę idzie we właściwym kierunku. Ostatnie spotkania jesieni dają dobry prognostyk na przyszłość, a także to, że zespół może sporo namieszać wiosną w lidze.

Kolejnym atutem jest zatrzymanie przez działaczy dwóch kluczowych zawodników czyli Pavelsa Steinborsa oraz Michała Nalepę, którzy byli kręgosłupem tej drużyny jesienią. Bez tych zawodników nie wiadomo czy na koniec rundy klub nie znalazłby się w strefie spadkowej. Zapewne dobra dyspozycja tych piłkarzy w rundzie wiosennej będzie kluczowa dla Arki w ich najważniejszych spotkaniach.

Niewiadoma

Niewiadomą pozostaje struktura organizacyjna Arki, w której przez zimę działo się naprawdę sporo. Najpierw przez brak transferów niepewna była posada trenera Aleksandra Rogicia, który zastanawiał się nad dalszą pracą w Gdynii. Później pojawiły się zmiany na stanowiskach kierowniczych w klubie, a później przez fatalne zarządzanie klubem napływały informacje o niepewnej sytuacji finansowej gdynian, w wyniku czego prezydent miasta przez ostatnie zawirowania, zdecydował się wstrzymać finansowanie klubu.

Jakby było mało ostatnio słyszeliśmy, iż obecny właściciel Arki Gdynia Dominik Midak nie chcę już dłużej zarządzać klubem przez kibiców, którzy wywieszali obraźliwe transparenty w jego stronę. Z ostatnich informacji, które napływały do mediów Midak jest gotów sprzedać Arkę jeżeli ktoś wyłoży na stół pięć milionów złotych. Patrząc na to co się dzieje w Gdyni i że sytuacja klubu z dnia na dzień robi się coraz gorsza, mało wątpliwe jest żeby ktoś chciał Arkę będącą w takiej kondycji finansowej. Jeżeli gdynianie nie uporają się swoimi problemami, to w najbliższym czasie mogą ich spotkać spore kłopoty i kto wie czy w Gdyni kibice za jakiś czas nie będą oglądać futbolu kilka szczebli niżej.

Trzy rzeczy, które wydarzą się w rundzie wiosennej

1. Ofensywa na wiosnę znów będzie jedną z najsłabszych w lidze

W rundzie jesiennej Arkowcy strzelili zaledwie 17 bramek i był to drugi najsłabszy rezultat, gorszy tylko miała Korona Kielce 12 bramek. Patrząc na ofensywę gdynian, mało prawdopodobne jest, aby poprawili się znacznie na wiosnę. Na pierwsze mecze gdynianie będą mieli do dyspozycji Fabiana Serrarensa, który jesienią jego skuteczność wołała o pomstę do nieba, młodego Jakuba Wilczyńskiego, który w zimowych przygotowaniach grał całkiem przyzwoicie, ale nie wiadomo czy w lidze nie zje go presja jak to z młodymi bywa. Do dyspozycji trenera będzie także nowy nabytek Nemanja Mihajlović, lecz mało prawdopodobne jest aby zawodnik, który tylko przez pół roku trenował indywidualnie stał się lekarstwem na problemy w ofensywie. Kontuzję wciąż leczą Gruzin Davit Skhitrladze, który miał świetny początek sezonu oraz Rafał Siemaszko.

2. Ostatnie problemy odbiją się na postawie piłkarzy na boisku

Zimą w Gdyni było naprawdę gorąco przez ostatnie doniesienia o problemach finansowych zespołu oraz o rezygnacji właściciela Dominika Midaka. Na pewno te informację nie wpłynęły dobrze na piłkarzy, którzy podczas meczy w rundzie wiosennej mogą stracić zapał do gry. Jak wiadomo, kiedy w klubie dzieje się źle, to ciężko jest się zmotywować piłkarzom na boisku.

3. Pavels Steinbors okaże się kluczowym graczem Arki w walczcie o utrzymanie

Od kilku sezonów łotewski bramkarz należy do jednych z najważniejszych graczy gdynian i ciągle mimo nie najlepszej gry zespołu golkiper Arki śrubuje kosmiczne statystyki. W rundzie jesiennej również było tak samo, gdyby nie interwencję Steinborsa to gdynianie straciliby o wiele więcej bramek. Łotewski golkiper w poprzedniej rundzie miał czym się wykazać, do niego należy najlepszy wynik obronionych strzałów spośród wszystkich bramkarzy w ekstraklasie. Steinbors  na 121 oddanych strzałów przez rywali obronił ich aż 95, co jest wspaniałym wynikiem. Nic więc dziwnego, że to bramkarz Arki Gdynia został wybrany przez kibiców najlepszym piłkarzem rundy jesiennej. Na wiosnę zapewne bramkarz Arki będzie miał sporo pracy, a jego interwencję będą kluczem do utrzymania zespołu w ekstraklasie.

Ciekawostka

Występ przeciwko Lechowi Poznań w 20. kolejce PKO Ekstraklasy był 101 rozegranym w całości, ligowym meczem z rzędu przez Pavelsa Steinborsa w barwach Arki Gdynia. Jest to klubowy rekord wszech czasów.

Przewidywana jedenastka

Opinia eksperta

Specjalnie dla naszego portalu na zadane pytania odpowiedział Michał Kułakowski do niedawna dziennikarz Radia Gdańsk.

Mógłbyś wyjaśnić ostatnie zawirowania, jakie dzieją się w Arce Gdynia oraz opowiedzieć coś o potencjalnym odejściu Dominika Midaka?

W ostatnim czasie w Arce jest rzeczywiście trochę zawirowań. Najpierw pojawiły się doniesienia o wątpliwej sytuacji finansowej klubu, do tego doszły roszady na stanowiskach kierowniczych, aż wreszcie w związku z zaistniałą sytuacją, prezydent Gdyni zdecydował się wstrzymać finansowanie od miasto. Jakby tego było mało, nie najlepszą opinią cieszą się właściciele Arki, których na kibice najchętniej wywieźliby na taczkach. Pojawiły się już pierwsze doniesienia, że rodzina Midaków ma wycofać się z klubu i jest to tylko kwestia czasu. W obecnej sytuacji, przyjście nowego właściciela może być jak łyk świeżego powietrza dla całego żółto-niebieskiego środowiska, bo nie ma co się oszukiwać, atmosfera wokół Arki jest gęsta. Pytanie jak to wszystko wpłynie na piłkarzy i samego trenera Rogicia, który podobno zastanawiał się nad odejściem z klubu.

Jak twoim zdaniem kadra Arki poradzi sobie w lidze bez większych wzmocnień w zimowym okienku transferowym?

Arka nie szalała na rynku transferowym. Do klubu przyszedł na razie tylko Serb Nemanja Mihajlović, który na papierze wygląda naprawdę obiecująco i może okazać się jednym z objawień ligi na wiosnę. Skrzydłowy odbił się co prawda od Eredivisie, ale ma przecież na koncie mistrzostwo Serbii z Partizanem Belgrad, którego był czołową postacią. Jednak to nie transfer Serba może być kluczowy. Gdynianie przedłużyli kontrakty ze swoimi liderami Pavelsem Steinborsem (a miał poważną ofertę z Jagiellonii Białystok) oraz Michałem Nalepą. Jak ważne są to postaci dla gdynian, nikogo nie trzeba przekonywać.

Dobrą informacją jest również to, że „na plażę” wrócili Samu Araujo, Nando Garcia, a także rozwiązano wysoki kontrakt z Azerem Busuladziciem, który okazał się kompletną transferową wtopą. Te ruchy nie tylko odciążą budżet, ale pozwolą zebrać środki na ewentualne nowe transfery (okienko transferowe w Polsce trwa do końca lutego) Mimo braku wzmocnień, w szeregach żółto-niebieskich są piłkarze doświadczeni, już zaprawieni w walce o utrzymanie.

Do tego niektórzy zawodnicy są emocjonalnie związani z klubem, co może działać tylko na korzyść zespołu. Trzon drużyny od dłuższego pozostaje nienaruszony. Do pełni szczęścia trenerowi Rogiciowi brakuje już chyba tylko napastnika z prawdziwego zdarzenia – bo Fabian Serrarens, z całym szacunkiem, ale takim nie jest i pewnie już nie będzie – i młodzieżowca, który w razie czego mógłby zastąpić kontuzjogennego Mateusza Młyńskiego. Jeżeli te problemy zostaną rozwiązane, Steinbors będzie prezentował formę z jesieni, a Vejinović znów zagra tak jak wiosną 2019 roku, to wydaje mi się, że Arka Gdynia nie powinna mieć problemów z utrzymaniem.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze