Skarb kibica Bundesligi: Eintracht Frankfurt


Zapowiada się trudny sezon dla „Orłów”

23 sierpnia 2018 Skarb kibica Bundesligi: Eintracht Frankfurt

W zeszłym sezonie byli rewelacją w Niemczech. W lidze długo walczyli o miejsce w Lidze Mistrzów. W DFB Pokal w finale pokonali Bayern Monachium. Eintracht Frankfurt wzniósł się na szczyt swoich możliwości. Niestety „Orłom” wyrwano skrzydła. Z zespołu odszedł trener Niko Kovać oraz Kevin-Prince Boateng. Zapowiada się na to, że nad Menem trzeba będzie budować wszystko od nowa.


Udostępnij na Udostępnij na

Czy strata dwóch ludzi może zburzyć Eintracht? Oczywiście. Niko Kovać od momentu zatrudnienia we Frankfurcie tworzył zespół od podstaw. W zasadzie u niego nikt nie miał kredytu zaufania i w momencie słabszej gry danego piłkarza nie bał się wprowadzać zmian. Potrafił stworzyć ekipę, która świetnie pracowała jako całość. Trudno było wyróżnić tylko jednego zawodnika, kiedy wszystko tak płynnie działało. Wyjątek stanowił jeden gracz. Kevin-Prince Boateng był kluczową postacią SGE. Może nie zawsze było to widać na boisku, ale jak się spojrzy w statystyki, to od razu widać kim był Ghańczyk dla „Orłów”. Teraz czas na nowe rozdanie, ale raczej nie zapowiada się na powtórkę z poprzedniego sezonu. Mimo zmian, fani Eintrachtu nie mogą doczekać się na start nowych rozgrywek Bundesligi.

Trzy rzeczy, które wydarzą się w tym sezonie

1) Porównanie do Wieży Babel

Za czasów Niko Kovacia w Eintrachcie pojawiło się wielu obcokrajowców. Były sytuacje, w którym w wyjściowym składzie pojawiał tylko jeden Niemiec. Z przyjściem nowego trenera nie odstąpiono od tej reguły. Odeszło trzech cudzoziemców, a sprowadzono siedmiu nowych.

2) Najlepszy strzelec nie będzie miał więcej niż 10 bramek

Od dobrych ośmiu lat tylko Alexander Meier potrafił przełamać tę barierę. W tym czasie przez Frankfurt przewinęło się wielu napastników, ale żaden z nich nie potrafił być wybitnym snajperem. Wszyscy bardzo liczą na Sebastiena Hallera. Francuz w Holandii strzelał wiele goli, a w swoim pierwszym sezonie w Bundeslidze zanotował dziewięć trafień. Mimo wszystko wydaje się, że będzie trudno o te 10 goli. Głównie z tego powodu, że ofensywni pomocnicy SGE też lubią strzelać.

3) Pojawią się wstydliwe porażki

Niestety piękny zeszły sezon poszedł już w zapomnienie. Eintracht Frankfurt jako obrońca tytułu pucharu Niemiec odpadł już w pierwszej rundzie. Podobne historie zdarzą się także w rozgrywkach ligowych. Po pierwsze „Orły” zagrają w Lidze Europy. Te rozgrywki potrafiły wykańczać wiele niemieckich drużyn, które do końca nie były na nie przygotowane. Kiedy ostatni raz SGE grało w tych rozgrywkach, to odpadło po świetnym dwumeczu z FC Porto w 1/16 finału. Niestety wynik nie przełożył się na ligowe podwórko, gdzie Eintracht łapał zadyszkę – 13. miejsce na koniec sezonu.

Okienko transferowe

O głównych stratach, jakimi są przejścia trenera Niko Kovacia do Bayernu i Kevina-Prince’a Boatenga do Sassuolo, wspominaliśmy już wyżej. Niestety to nie jedyne ważne straty. Do Borussii Dortmund za 5 mln euro odszedł Marius Wolf. 23-latek w poprzednim sezonie prezentował się bardzo dobrze. Nawet media spekulowały o jego możliwym powołaniu do kadry Niemiec. Ważnym ogniwem w bramce był Lukas Hradecky, ale reprezentant Finlandii odszedł za darmo do Bayeru Leverkusen. Do Realu wrócił także Omar Mascarell (później transfer do Schalke), ale akurat w czasie pierwszej część sezonu udawało się go dobrze zastępować. Z klubem może się jeszcze pożegnać Marco Fabian, którym mocno zainteresowane jest Fenerbahce.

Nowymi twarzami w Eintrachcie są Evan N’Dicka, Lucas Torro, Goncalo Pacienca, Frederik Ronnow, Filip Kostić, Chico Geraldes, Allan, Felix Wiedwald i Nicolai Mueller. Fani niemieckiej ligi kojarzą z pewnością Kosticia, Muellera i Wiedwalda. Pierwsi dwa przyszli z HSV, a ostatni wraca do Niemiec po nieudanej przygodzie w Leeds. Serba stać na to, żeby prowadzić do wygranej SGE. Problem w tym, że „Orły” mają już kilku zawodników lubiących grać indywidualnie. Przekonamy się jak to wypali w nowym sezonie. Ciekawym zawodnikiem jest Torro. Hiszpan był szkolony w zespołach juniorskich Realu Madryt. Zeszły sezon spędził na wypożyczeniu w Osasunie, gdzie pokazywał się z dobrej strony. Dużo bramek od niego nie można oczekiwać, bo to defensywny pomocnik.

Poza piłkarzami Eintracht sprowadził również nowego trenera. Został nim Austriak Adi Huetter. Raczej nie jest on bardzo znanym szkoleniowcem w Niemczech. Do tej pory pracował w Altach, Goedigu, Salzburgu i w Young Boys. Ze szwajcarską ekipą pracował w ostatnich trzech latach, a w poprzednim sezonie udało mu się zdobyć mistrzostw Szwajcarii. Przełamał serię Basel oraz zdobył pierwsze mistrzostwo dla YB od 32 lat.

Gwiazda

Tak jak wspominaliśmy we wstępie. Eintracht przede wszystkim to zgrany kolektyw. Wszyscy starają się bronić i atakować. Po odejściu Boatenga nie było łatwo wskazać jednego wyróżniającego się zawodnika. Do momentu mistrzostw świata. Na turnieju w Rosji z bardzo dobrej strony pokazał się Ante Rebić. Chorwat już we Frankfurcie pokazywał przebłyski swojego talentu, ale kulminacja jego formy nastąpiła na mundialu. Bardzo chciał go ze sobą zabrać do Monachium Kovać. Media donosiły o zainteresowaniu klubów z Anglii. Ostatecznie 24-latek przedłużył kontrakt z „Orłami” i zostanie we Frankfurcie przynajmniej na jeszcze jeden sezon.

Potencjalne odkrycie

Jak na razie nowy trener za bardzo nie rozbija starego kolektywu. Jedynie koniecznej zmiany musiał dokonać w bramce, bo Hradecky nie gra już dla Eintrachtu. I być może to właśnie kolejny skandynawski bramkarz będzie mieć dobry czas we Frankfurcie. Frederik Ronnow ma już 26 lat, ale dopiero pierwszy raz będzie grać poza ojczyzną. Ma za sobą sześć meczów w reprezentacji Danii, a od paru lat związany był z Broendby Kopenhaga.

Wspominany przez nas wcześniej Lucas Torro także może być piłkarzem wartym obserwacji. Dlaczego? Może nie jest już młodzikiem, bo ma 24 lata, ale za to w ostatnich latach władze SGE mają oko do Hiszpanów. Bardzo dobrze grali tu już choćby Jesus Vallejo czy Omar Mascarell. Czemu ma się nie udać z kolejnym zawodnikiem pozyskanym z Realu? Torro szybko sobie zapracował na zaufanie trenera, bo wychodził w pierwszym składzie „Orłów” w meczu o Superpuchar Niemiec i w DFB Pokal.

Cel na nadchodzący sezon

Po tak wspaniałym poprzednim sezonie kibice chcieliby widzieć Eintracht Frankfurt na miejscu premiującym grą w europejskich pucharach. W tym sezonie o to łatwo nie będzie i wydaje się nam, że SGE mierzy ciut za wysoko. Jeżeli uda się im uniknąć klątwy Ligi Europy, a liga znowu będzie mocno wyrównana, to wtedy jest szansa na pierwszą siódemkę.

Ciekawostka

Przydomek „Orły” wywodzi się z herbu Eintrachtu, który wzorowany był on na herbie miasta Frankfurt. Jest nawiązaniem do jednogłowego cesarskiego orła z XIII wieku. Aby jeszcze bardziej podkreślić swoją „ksywkę” od 2006 roku żywą maskotką klubu jest orzeł przedni Attilla z pobliskiego ogrodu zoologicznego Hanau. Jest on bardzo popularny wśród fanów SGE. A właśnie nawiązując do SGE, to ten przydomek wywodzi się ze starej oficjalnej nazwy klubu Sportgemeinde Eintracht.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze