Skarb kibica PKO Ekstraklasy: Legia Warszawa – zaspokoić głód


Legia Warszawa ostatni raz wygrała mistrzostwo aż cztery sezony temu. Cel jest więc jasny – powrót na szczyt

14 lipca 2024 Skarb kibica PKO Ekstraklasy: Legia Warszawa – zaspokoić głód
Zbigniew Harazim / zbyszkofoto.pl

Legia Warszawa jeszcze niedawno była ekstraklasowym hegemonem, a więc zespołem, który co roku odnosił triumf w naszej lidze. Dowodzą temu liczby, gdyż od sezonu 2012/2013 do 2020/2021 „Wojskowi” kończyli rozgrywki na pierwszej pozycji aż siedmiokrotnie, tylko raz uległszy w tym czasie innemu zespołowi. Sielanka kibiców z Warszawy nie trwa już jednak od prawie czterech lat i chyba nie trzeba wspominać, że nikomu związanemu z Legią ten stan zbytnio nie odpowiada. Patrząc na markę i potencjał klubu, tym bardziej. Dlatego cel warszawiaków na ten sezon jest prosty – wrócić na szczyt.


Udostępnij na Udostępnij na

Legia Warszawa od kilku lat przechodzi okres przejściowy. Miał być on tylko sezonem, jednak czas ten z roku na rok się przedłuża. Wpływały na to zmiany na stanowisku trenera czy przetasowania w kadrze. Wydawało się, że względną stabilizację klub ten osiągnął pod batutą Kosty Runjaicia, jednak nic z tego… Mimo dobrych momentów i ten projekt zakończył się klęską.

Klub ze stolicy oczekiwaną stabilizację ma utrzymać pod kierownictwem Goncalo Feio. Portugalczyk przejął Legię 10 kwietnia i od tamtego czasu poprowadził zespół w siedmiu oficjalnych meczach. Co ciekawe, przegrał tylko w jednym z nich, tak że prognozy na współpracę w najbliższej przyszłości wyglądają bardzo obiecująco. Jak wyglądał okres przygotowawczy? Co się zmieniło w tym klubie? Na te i inne pytania odpowiemy sobie w tym artykule. Zapraszamy na kolejny skarb kibica! Tym razem weźmiemy na tapet Legię Warszawa.

Przygotowania do sezonu

Czas pomiędzy sezonami to nie tylko Euro, lez także przygotowania ekstraklasowych klubów przed rozgrywkami 2024/2025, które zbliżają się wielkimi krokami. Omawiana w tym artykule Legia Warszawa ma naprawdę ambitne plany co do najbliższego roku. Czy aspiracje „Wojskowych” znalazły swoje przełożenie już teraz, w przygotowaniach do sezonu?

Przygotowania Legii do sezonu rozpoczęły się 17 czerwca, a cztery dni później doszło do pierwszego sparingu – wygranego meczu z Odrą Opole. Następnie zespół pojechał na przygotowania do austriackiego Kossen, gdzie stoczył kolejne wojaże. Przegrał z rumuńskim Univ Craiova, aby później wygrać efektownie, 6:0, z Botosani. Zgrupowanie w Austrii legioniści zamknęli porażką przeciwko Paphos FC. Doszło do powrotu do Polski, a następnie do dwóch sparingów jednego dnia – najpierw do wygranego z Jagiellonią Białystok, następnie zremisowanego z Lechią Gdańsk. Całe przygotowania zostały domknięte zwycięstwem nad Widzewem Łódź.

Wnioski i cele

Nie wyniki są zaś najważniejsze. Niektórzy zawodnicy są w naprawdę niezłej formie – choćby Marc Gual, Jordan Majchrzak czy Luquinhas. Najbardziej istotne wydaje się po tych meczach jednak to, że trener Goncalo Feio zdaje się naprawdę rozsądnie scalać ten zespół. Większe bądź mniejsze szanse na ogranie w jakimkolwiek wymiarze czasowym dostał każdy nowy zawodnik z wyjątkiem Sergio Barcii, który przybył do stolicy Polski na ostatnią chwilę przed wspomnianym sparingiem z Widzewem. Cieszyć może również rola młodych zawodników podczas tych przygotowań. Kolejnym trenerom Legii często zarzuca się brak zaufania do młodszych piłkarzy. Czy to samo możemy powiedzieć o Feio?

Spójrzmy sobie chociażby na liczbę minut rozegranych przez zawodników poniżej 21. roku życia z poprzedniego sezonu:

  • Igor Strzałek (20 l.) – 401 minut,
  • Jan Ziółkowski (19 l.) – 186 minut,
  • Wojciech Urbański (19 l.) – 147 minut,
  • Filip Rejczyk (18 l.) – 65 minut,
  • Jakub Jędrasik (19 l.) – 2 minuty,
  • Jan Leszczyński (17 l.) – 0 minut,
  • Jakub Żewłakow (17 l.) – 0 minut,
  • Mateusz Szczepaniak (17 l.) – 0 minut,
  • Jakub Adkonis (17 l.) – 0 minut,
  • Ramil Mustafaev (20 l.) – 0 minut.

Jak widać, stawianie na młodych mimo naprawdę dobrej akademii nie jest w Legii niestety codziennością. Celem na ten sezon, co też pokazują wspomniane sparingi, będzie z pewnością chęć zmiany tego trendu. Jak będzie? Nie wiemy, ale zapowiada się, że i młodzi będą dostawali swoje minuty.

Legia Warszawa – transfery

Legia Warszawa była bardzo aktywna na rynku transferowym przed sezonem 2024/2025. Względem poprzednich rozgrywek można zaryzykować tezę, że to właśnie w tym ekstraklasowym zespole pod względem ruchów do klubu i z klubu zmieniło się najwięcej.

DO KLUBU

Godnego konkurenta do gry w pierwszym składzie dostał w końcu Paweł Wszołek. Do klubu przyszedł Kacper Chodyna, który w ostatnich latach z dużym powodzeniem reprezentował barwy Zagłębia Lubin. Jest to najdroższy transfer tego okienka w Legii.

Do Legii przyszedł również zawodnik na lewą stronę, a więc Ruben Vinagre. Został tu wypożyczony. Trzeba przyznać, że pod względem CV naprawdę imponuje – był piłkarzem takich klubów, jak: AS Monaco, Wolverhampton, Olympiakos, Everton czy Sporting CP, z którego przychodził do Warszawy. 25-latek wydaje się ciekawym wzmocnieniem.

Legia Warszawa sprowadziła również kogoś na środek pomocy… 30-letniego Claude’a Goncalvesa, który uchodzi za zawodnika skrojonego pod obecną Legię. Jest pewną dodatkową opcją w stabilizacji pomocy warszawskiego klubu.

Luquinhas czarował na ekstraklasowych boiskach ponad dwa lata temu. Od tamtego czasu szukano następcy – kogoś, kto będzie mógł zastąpić Brazylijczyka 1:1. Znaleziono go w tym okienku. Tą postacią jest Luquinhas… Może 27-latek wraca po słabym czasie w jego karierze, ale dalej powinien być wielką wartością dodaną.

Mateusz Kostrzewa / Legia.com

Równie dobrym wzmocnieniem wydaje się sprowadzenie Jeana-Pierre’a Nsame z włoskiego Como. Choć w Serie B mu nie poszło (8 występów, 0 goli, 1 asysta), jego kariera przed tym zakrętem wyglądała świetnie. W lepszej od PKO Ekstraklasy lidze szwajcarskiej zaliczył aż 109 goli w 175 spotkaniach! Są to świetne liczby i pomimo wspomnianych ostatnich niepowodzeń oraz wieku (31 lat) należy postrzegać jego przyjście jako hit.

Przybył również Marcel Mendes, którego właściwie trudno oceniać. 19-latek nie rozegrał ani jednego meczu w seniorskiej piłce i raczej trudno spodziewać się, że będzie „jedynką” lub chociaż drugim wyborem w bramce Legii. Traktujemy go jako uzupełnienie kadry.

Z CD Mirandes przyszedł Sergio Barcia. Legia Warszawa potrzebowała wzmocnienia na środku obrony i zawodnika na tę pozycję kupiła.

Ponadto co wspomniane, do klubu z wypożyczenia wrócił Jordan Majchrzak. Nie poszło mu zbytnio w Puszczy, natomiast udane mecze sparingowe dają nadzieje na lepszą przyszłość tego zawodnika.

Z KLUBU

Josue – najważniejsza postać Legii Warszawa w ostatnich latach – najlepszy piłkarz „Wojskowych”, ale również wielki lider tego zespołu. Przez kilka lat spędzonych w Polsce stał się ikoną „Wojskowych”, ale również całej ligi. Miał jedynie pecha, że trafił na taki mierny dla klubu okres. Byłby jeszcze lepiej postrzegany, gdyby zdobył choć jedno mistrzostwo… Na pewno swoją postawą na nie zasłużył! Był wielką gwiazdą i ulubieńcem kibiców. Z pewnością jego brak będzie odczuwalny.

Odejście Josue nieco przyćmiło opuszczenie klubu przez jeszcze jednego ważnego zawodnika – Yuriego Ribeiro. W PKO Ekstraklasie dał się poznać jako naprawdę solidny gracz – popełniający czasami błędy, może nie zawsze grający dobrze, ale dający dużo klubowi.

Zbigniew Harazim / zbyszkofoto.pl

O odejściu Filipa Rejczyka mówiło się już od dłuższego czasu. Każdy wspomina o jego wielkim talencie, natomiast na razie pozostał on niestety ukryty. Frustracja w związku z brakiem zaufania wobec niego miała swoje znamienne skutki. Choć Legia Warszawa próbowała, sam zawodnik nie chciał zostać. Ostatecznie odszedł do Śląska Wrocław.

Odszedł również Bartłomiej Ciepiela, natomiast jego strata nie jest tak bolesna.

Jednym z bardziej zaskakujących ruchów Legii sprzed roku było wypożyczenie Cezarego Miszty do portugalskiego Rio Ave. Polak spisał się na nim na tyle dobrze, że zostanie tam na dłużej – 11. klub Liga Portugal wykupił 22-latka za 1 mln euro. Bramkarzy Legia Warszawa ma całkiem dużo, więc straty tej zbytnio nie odczuje.

Jeżeli mówimy o odejściach, musimy wspomnieć również o wypożyczeniu Macieja Kikolskiego do Radomiaka Radom. Legia Warszawa bramkarzami stoi i to wiemy nie od dziś. Warszawski zespół produkuje świetnych graczy na tej pozycji i podobnie możemy nazwać Kikolskiego. Wyróżniał się na wszystkich swoich dotychczasowych wypożyczeniach i wydaje się, że po udanym roku w Radomiaku może być realnie rozpatrywany pod kątem pierwszego składu „Wojskowych”.

O co powalczą w tym sezonie?

Krótko odpowiadając na pytanie z tytułu akapitu: o mistrzostwo. Wspomnieliśmy o tym już we wstępie artykułu, ale napiszemy jeszcze raz. Legia Warszawa kadrowo wygląda w tej chwili najlepiej ze wszystkich ekip w naszej lidze, wydaje się, że zespół jest w niezłej dyspozycji, a dodatkowo zyskał względną stabilność w swoich działaniach. „Wojskowi” stracili co prawda największą gwiazdę zespołu, od której byli poniekąd uzależnieni – Josue, ale wydaje się, że całkiem sprawnie załatali po nim wszelkie dziury.

Dodatkowo należy wspomnieć o konkurentach, którzy na tle Legii nie wyglądają szczególnie imponująco. Jagiellonia Białystok? Śląsk Wrocław? Pogoń Szczecin? Lech Poznań? Raków Częstochowa? Sytuacja każdego z wymienionych klubów prezentuje się raczej gorzej od tej Legii. Klub ze stolicy będzie w tym sezonie głównym kandydatem do zgarnięcia tytułu mistrza Polski. Każde inne miejsce w tabeli należy traktować jako pewien zawód.

Legia Warszawa jest w tym sezonie również jednym z reprezentantów Polski w europejskich pucharach. Zagra ona w eliminacjach do Ligi Konferencji Europy i wydaje się, że przy dobrym losowaniu 1/8 finału bądź nawet ćwierćfinał tych rozgrywek nie będzie niczym niemożliwym. Wyzwaniem będzie jak zwykle łączenie tych rozgrywek z ekstraklasą, natomiast kadra „Wojskowych” jest na tyle rozbudowana, że nie powinno być to raczej większym problemem.

Legia Warszawa w liczbach

Czas na garść ciekawostek:

  • Legia Warszawa ma aż 16 obcokrajowców w kadrze, a więc poza Rakowem Częstochowa korzysta z największej liczby graczy spoza Polski,
  • W sezonie 2023/2024 Legia Warszawa była najgorzej wykonującym rzuty rożne zespołem w całej PKO Ekstraklasie (tylko dwa razy wykonywanie tego stałego fragmentu gry skończyło się golem),
  • Najczęściej faulowanym zawodnikiem w PKO Ekstraklasie w poprzednim sezonie był Josue, którego już nie ma w Legii Warszawa (statystyka ta pokazuje, że był niezwykle istotnym graczem Legii),
  • Legia Warszawa w poprzednim sezonie była zespołem, w którym Polacy nie mieli dużego wpływu na zdobywane bramki – strzelili ich łącznie 12, podczas gdy zawodnicy z zagranicy zdobyli ich aż 39 (polscy zawodnicy gorsze liczby pod tym względem notowali jedynie w Radomiaku Radom, Koronie Kielce i ŁKS-ie Łódź),
  • Najwięcej minut w barwach Legii Warszawa w poprzednim sezonie, licząc wszystkie rozgrywki, poza nieobecnym już w Legii Warszawa Josue zaliczył Juergen Elitim (aż 3753 minuty),
  • Goncalo Feio miał w poprzednim sezonie najwyższą średnią punktów na mecz spośród wszystkich trenerów w PKO Ekstraklasie (należy jednak pamiętać, że prowadził Legię w zaledwie siedmiu meczach).

Przewidywana jedenastka

Nie spodziewamy się, przynajmniej bazowo, większej zmiany w kwestii systemu gry. Postawiliśmy na formację 3-5-2, którą Legia grała pod batutą Feio najczęściej.

Na bramce raczej rozpocznie sezon Kacper Tobiasz. Choć wychowanek Legii bronił w zaledwie trzech z siedmiu meczów pod wodzą Goncalo Feio, trener dał mu szansę na grę pod koniec sezonu, a ten przynajmniej wtedy nie zawodził. Jeżeli jednak Tobiasz kolejny raz złapie dołek formy, raczej ujrzymy na tej pozycji zmianę – w kadrze znajduje się choćby Gabriel Kobylak.

Trzech środkowych obrońców? Pewniakiem jest raczej Steve Kapuadi, który zaliczył dobry sezon przygotowawczy oraz grał do tej pory u Feio w każdym meczu. Kto obok niego? Tu stawiamy na nowego-starego kapitana, Artura Jędrzejczyka. W późniejszym etapie sezonu będzie raczej powoli schodził ze sceny, jednak wydaje się, że przynajmniej na początku to on będzie grał tu pierwsze skrzypce. Na prawej stronie tego defensywnego tercetu postawiliśmy na Jana Ziółkowskiego. Może naiwnie, bo jednak 19-latek nie grał w Legii dużo. Jednak pod koniec sezonu można było zauważyć, że Goncalo Feio coraz bardziej mu ufa. On nie zawodził, więc dlaczego nie? Tu jednak należy wspomnieć o Radovanie Pankovie, Sergio Barcii, Marco Burchu oraz o Rafale Augustyniaku. Każdy z wymienionej czwórki ma realne szanse na grę w kolejnym sezonie. Szczególnie ten ostatni.

Na wahadłach raczej Wszołek (Chodyna na zmianę) oraz Ruben Vinagre, który powinien szybko wskoczyć do pierwszego składu. O to miejsce będzie rywalizował z Patrykiem Kunem, Ryoyu Morishitą oraz z Makaną Baku – oczywiście zakładając, że żaden z nich nie odejdzie z klubu.

Środek pola był w ostatnim sezonie niezmiennie okupowany przez Juergena Elitima, więc tu nic nie powinno ulec zmianie. Obok niego zobaczymy od początku najpewniej Bartosza Kapustkę, który gdy nie miał kontuzji, prezentował się naprawdę dobrze. Najbardziej wystawiony na front będzie Luquinhas i tu też raczej nie raczej ma większych wątpliwości. Do tego często powinni występować Claude Goncalves oraz Igor Strzałek. Bazowo wcześniej wspomniane trio wydaje się jednak najlepsze.

Kto na ataku? Marc Gual jest pewniakiem. Obok niego Nsame, co do którego każdy fan Legii ma olbrzymie nadzieje. Na więcej minut będzie mógł zapewne liczyć Jordan Majchrzak.

Legia Warszawa

Komentarze
Ks. Bartosz (gość) - 3 miesiące temu

jeszcze mam dżedaj ps 2 nic nie żałuje to policja pożałuje bezradnie nic zrobić nie może ja dziewczynka moje gry ps2 książki skarpetki damskie kolan historyjki kredki i 1000 kanałów upc rowerek

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze