W małej, małopolskiej miejscowości kibice wciąż nie mogą odnaleźć punktu zaczepienia. Po piętnastu kolejkach Fortuna 1 Ligi nie wiadomo bowiem, na co stać drużynę z Niecieczy. Po wspaniałym początku sezonu (trzy zwycięstwa, statystyka bramkowa 6-0) nastała era kolejnych porażek. Światełkiem w tunelu mogą być ostatnie dobre spotkania "Słoni". Napawają one optymizmem i nadal utrzymują nadzieję na walkę o awans.
Wróćmy jednak do czarnej serii ośmiu kolejnych meczów bez zwycięstwa. Od połowy sierpnia niespodziewanie machina do punktowania została zatrzymana. Co było przyczyną? Nie do końca wiadomo. Drużyna już przed sezonem była typowana jako jeden z faworytów 1. ligi. Tym bardziej dziwił więc fakt nagłego załamania formy. Z ośmiu wspomnianych pojedynków aż sześć skończyło się porażką drużyny z Niecieczy. Co ciekawe, Bruk-Bet Termalica przegrywała te spotkania zaledwie jedną bramką! W jednym z nich uległa GKS Jastrzębie 0:1, co wyeliminowało ją z walki o Puchar Polski. Sytuacja stawała się dość dramatyczna.
Powrót na dobre tory?
29 września obecnego roku to być może najważniejszy moment w sezonie dla ekipy Piotra Mandrysza. W jedenastej kolejce Nieciecza wreszcie mogła cieszyć się ze zwycięstwa. Pokonała bowiem Puszczę Niepołomice. Piłkarze zgodnie twierdzili, że wielki ciężar spadł im z serca. Być może powodem wcześniejszej fatalnej serii była więc blokada mentalna? Jako że nie można doszukać się w drużynie braku jakości czy nagłego spadku formy podstawowych zawodników, taka przyczyna może być wielce prawdopodobna. Świadczyć o tym może również dalsza przygoda „Słoni” w ligowej batalii.
Najważniejsze, że [zła seria] się skończyła. Duży ciężar spadł nam z głowy. Trzeba teraz zacząć wygrywać w następnych spotkaniach.Karol Dybowski
Drużyna zaczęła systematycznie punktować. Gołym okiem było widać wielką determinację, ale też psychologiczny luz w poczynaniach zawodników. Być może dwa sprzeczne określenia w tym przypadku idealnie odzwierciedlały jednak obraz gry Bruk-Betu. Zespół przypomniał sobie o swoich umiejętnościach, nie popadł w panikę, grając przy tym z pełnym zaangażowaniem. Spotkanie z GKS Tychy ekipa Mandrysza przechyliła na swoją korzyść. Mecze ze Stomilem Olsztyn i GKS Bełchatów pokazały zaś, że Nieciecza powraca na dobre tory.
W ostatnim ligowym pojedynku „Słonie” uległy jedną bramką Radomiakowi Radom. Niektórzy z pewnością mogą doszukiwać się tu kolejnego problemu. Sytuacja przypomina przecież tę z początku sezonu. Trzy zwycięstwa (nie licząc remisu ze Stomilem) i… początek kolejnych problemów? Wydaje się, że nie powinno to mieć miejsca. Nic ponoć dwa razy się nie zdarza. Nieciecza powinna wyciągnąć wnioski z przeszłości i z pełnym zaangażowaniem, ale też mentalnym spokojem przystąpić do kolejnego spotkania z GKS-em Jastrzębie. Choć z drugiej strony, czym byłaby nasza obecna 1. liga, gdyby nie pisała nam najbardziej zaskakujących scenariuszy…
Na ratunek Gutkovskis
W klubie należy doszukiwać się pozytywnych aspektów i ludzi, którzy będą w stanie poprowadzić całą drużynę ku kolejnym sukcesom. Jedną z postaci, na którą mocno liczą kibice małopolskiego klubu, jest z pewnością Vladislavs Gutkovskis. To on w głównej mierze przyczynił się do powrotu Niecieczy na zwycięski szlak. 24-letni Łotysz już w poprzednim sezonie udowadniał swoją przydatność dla drużyny.
W obecnym ma jeszcze mocniej wywindować swój dorobek bramkowy i tym samym włączyć się do walki o koronę króla strzelców. Ma wszelkie predyspozycje, by dzielić i rządzić w ataku obecnie trzeciej ekipy Małopolski. W pięciu ostatnich spotkaniach strzelił cztery bramki. Wydaje się więc idealnym kandydatem, by poprowadzić swoją drużynę ku poprawie sytuacji i ustabilizowaniu dobrej passy.
https://twitter.com/WoC999/status/1185889261150769152
Wychowanek Skonto Ryga wyraźnie dojrzewa także do roli pierwszego snajpera reprezentacji Łotwy. W ostatnim spotkaniu przeciwko Polsce oraz w meczu z Izraelem wystąpił w pełnym wymiarze czasowym. Niewątpliwie będzie na tym korzystać również Bruk-Bet Termalica. Zawodnik obywa się ze światową piłką i prędzej czy później to zaprocentuje na boiskach 1. ligi. Takie doświadczenie zapewne nie zginie.
Forma 24-letniego napastnika wzrasta, do tego mentalnie cała drużyna powinna rosnąć w każdym kolejnym spotkaniu. Umiejętności nie brakuje. Nieciecza powinna więc w kolejnych meczach przechylać szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Oby tylko ustabilizowała wyniki, bowiem z takimi długimi seriami porażek i wygranych nie da się poważnie myśleć o ugraniu czegokolwiek wielkiego.