Siema, Polsko: pogrom na wynos! Drugi dzień mundialu obfitował w bramki


Podsumowujemy najważniejsze wydarzenia z drugiego dnia mistrzostw w Polsce

25 maja 2019 Siema, Polsko: pogrom na wynos! Drugi dzień mundialu obfitował w bramki
Krzysztof Dzierżawa / PressFocus

Po czwartkowej inauguracji mistrzostw świata do lat 20 w Polsce powoli zanurzamy się w atmosferze mundialu. Swoje pierwsze mecze na turnieju rozegrały kolejne drużyny – Katar, Nigeria, Ukraina, Stany Zjednoczone (grupa D), Honduras, Nowa Zelandia, Urugwaj oraz Norwegia (grupa C). Co ciekawe, w czterech meczach padło aż... 16 bramek!


Udostępnij na Udostępnij na

Najwyższe wyniki padły w spotkaniach pomiędzy Nigerią a Katarem (4:0) oraz Hondurasem a Nową Zelandią (0:5). Oprócz tego zawodnicy z Ukrainy sprawili niemiłą niespodziankę Amerykanom, zdobywając swoje pierwsze trzy punkty. Do tego starcie Urugwaju z Norwegią przyniosło kolejne cztery bramki, a przy okazji zawodnicy obu drużyn zaprezentowali widowisko na światowym poziomie.

Rekordowe zwycięstwo

Mundialowe zmagania w piątek rozpoczęły się równo o godzinie 18. Już osiem minut później zawodnicy z Hondurasu strzelili pierwszą bramkę, tyle że… Darwin Diego najprawdopodobniej pomylił bramki i instynktownie wykończył podanie jednego z Nowozelandczyków. Od tego momentu Honduras praktycznie nie istniał, a na boisku dominowała ekipa z Oceanii. Uwagę warto zwrócić na Bena Waine’a, który zdobył dwie bramki, zamykając dośrodkowania. Koniec końców Nowa Zelandia do „swojaka” dołożyła jeszcze cztery trafienia.

Ekipa Nowej Zelandii zadebiutowała na mundialu do lat 20 w 2007 roku i od tego momentu pojawiła się na sześciu turniejach finałowych. Mimo tego rezultat 5:0 to najwyższy wynik w historii zespołu. Gratulujemy!

Katarska obrona jak Morze Czerwone

Pięć bramek zdobytych przez jedną drużynę w jednym spotkaniu to dotychczasowy rekord tegorocznych mistrzostw. Nigeryjczycy zdołali strzelić jednego gola mniej, choć obrońcy reprezentacji Kataru pomagali rywalom, jak mogli. Na wyróżnienie po tym pojedynku na pewno zasłużył Ikouwem Udo Utin, a szczególnie jego wkład w bramkę numer dwa. Nigeryjczyk po otrzymaniu piłki ograł trzech zawodników, wpadł w pole karne i idealnie dograł do partnera ustawionego na piątym metrze.

Na „jedynkę” zasłużyli chyba wszyscy, którzy bronili bramki Kataru. Staranie to można opisać mniej więcej tak: zderzenie nigeryjskich TIR-ów z katarskimi osobówkami. Katarczycy jeden za drugim padali na murawę, odbijając się od Afrykańczyków.

Drużyna z Afryki ograła Katar pewnie 4:0. Nigeryjczycy w przeszłości aż pięciokrotnie podnosili puchar za mundial do lat 17, ale na ich koncie wciąż brakuje zwycięstwa w wyższej kategorii wiekowej. Nigeria dwukrotnie przegrywała w finale (1989 i 2005 rok), co jeszcze bardziej podsyca głód zwycięstwa w zawodnikach. Dziś widać było, że zespół ten przyjechał do Polski po to, aby uzupełnić reprezentacyjną gablotkę o puchar mistrzostw świata do lat 20.

Urugwajczycy górą w spotkaniu dnia

Mecz między Urugwajem a Norwegią zapowiadał się na najciekawsze wydarzenie minionego dnia. I tak też było, pojedynek owocował w cztery piękne bramki. Jako pierwsi strzelanie rozpoczęli Norwegowie, jednak gol nie został uznany ze względu na spalonego. Ten miał jednak miejsce podczas wyprowadzania kontrataku w środkowej części boiska, a odgwizdany został dopiero po zdobyciu bramki.

Niestety dla Norwegów, w kolejnej fazie meczu za strzelanie wzięli się Urugwajczycy. Najpierw wykorzystując złe ustawienie bramkarza, świetnym strzałem popisał się Darwin Nunez, a kilka minut później idealnie w polu karnym zachował się Francisco Ginella. Do przerwy utrzymywał się stan 2:0, co szybko zmieniło się w drugiej połowie. Obrońcy reprezentacji Urugwaju na drugą część spotkania wyszli chyba nieco rozkojarzeni i stracili bramkę w nieco amatorski sposób – przepuszczając długą piłkę do samotnego napastnika, który pokonał źle ustawionego golkipera.

Dla Urugwajczyków mundial w Polsce jest siódmym z rzędu, na który udało im się zakwalifikować. Podobnie jak reszta ekip z Ameryki Południowej Urugwaj, który do tej pory nigdy nie wygrał mistrzostw do lat 20, jest jednym z pretendentów do zwycięstwa w tym roku. W eliminacjach w Chile udało im się pokonać teoretycznie najgroźniejszych rywali – Ekwador.

https://twitter.com/SzybkiBill1906/status/1131997567145922561

Mecz walki w Bielsku-Białej

Meczem, którym kończymy nasze podsumowanie, jest spotkanie pomiędzy drużyną Ukrainy, półfinalistami mistrzostw Europy do lat 19, a zespołem USA, mistrzami strefy CONCACAF. Przed rozpoczęciem widowiska to drużyna zza oceanu była uznawana za faworyta. Jednak to piłkarzom Ukrainy udało się strzelić pierwszego gola. Defensywa Amerykanów nieco bojaźliwie podeszła do jednego z podań, co wykorzystał Serhiej Buletsa.

Amerykanie odpowiedzieli w ciągu kilku minut, lecz główka Denisa Popova dała Ukraińcom trzy punkty. Amerykanie walczyli do samego końca, ale zabrakło skuteczności, choć drużyna z Europy może mówić o niewielkim pechu. Giorgi Tsitaishvili był bliski zdobycia bramki, ale piłka zatrzymała się na poprzeczce.

Zespół USA przyjechał do Polski jako kandydat do wyjścia z grupy. Amerykanie celują co najmniej w ćwierćfinał, czyli dotychczas najlepszy wynik reprezentacji na mundialu. Tymczasem czeka ich trudny mecz z wymagającym rywalem, jakim jest Nigeria. Może się więc okazać, że Amerykanie zapunktują jedynie w meczu przeciwko słabemu Katarowi, który prawie na pewno odegra rolę chłopca do bicia w swojej grupie.

Ukraińcy zrobili za to pierwszy krok w stronę 1/8 finału. Warto odnotować, że zdobywca pierwszej bramki, Serhiej Buletsa, reprezentował kraj podczas wspomnianych wcześniej mistrzostw Europy do lat 19, a w meczu przeciwko USA znalazł się w wyjściowym składzie.

Na meczu w Bielsku-Białej obecny był także nasz redaktor, Kamil Warzocha. Więcej o meczu pomiędzy Ukrainą a USA będzie można przeczytać w specjalnym reportażu przygotowanym przez Kamila, który już niedługo pojawi się na stronie. Na Twitterze Kamila znajduje się również wiele ciekawych informacji wprost z konferencji prasowych – zapraszamy do obserwowania konta!

Co przyniesie sobota?

W sobotę mecze rozgrywane będą o trzech różnych porach. Jako pierwsi, bo o 15:30 zmierzą się Portugalczycy z reprezentacją Korei Południowej (grupa F), o 18 czekają nas mecze Panamy z Mali oraz Francji z Arabią Saudyjską (grupa E). Na deser o 20:30 dzień zakończy się spotkaniem Argentyny z RPA (grupa F). Mecze zostaną rozegrane na stadionach w Bielsku-Białej, Bydgoszczy, Gdyni oraz w Tychach.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze