Jednym z antybohaterów pierwszego meczu Anglików na mistrzostwach świata był bramkarz Robert Green. Wiele jednak wskazuje na to, że wystąpi on w drugim starciu Wyspiarzy na mundialu. Zawodnika West Hamu w ciężkich dla niego chwilach wsparła legenda angielskiej bramki, Peter Shilton.
– Green po meczu doskonale się trzymał podczas spotkania z dziennikarzami. Pokazał, że bardzo chce wyjść w podstawowym składzie w kolejnym meczu reprezentacji. Myślę, że to na niego należało postawić. Gdyby Rooney wykorzystał kilka sytuacji, które sobie stworzył, nie wydaje mi się, żeby jego pojawienie się na boisku od pierwszych minut było zagrożone. Mam nadzieję, że trener postawi na Greena, a Anglia odniesie sukces – powiedział Shilton.
Green stał się antybohaterem swojej drużyny w czasie meczu ze Stanami Zjednoczonymi. Po jego kardynalnym błędzie Clint Dempsey zdobył gola, który dał Amarykanom remis i punkt w starciu z Wyspiarzami. W drugiej kolejce Anglicy zmierzą się z Algierczykami.