Sevilla – pewniak do triumfu w Lidze Europy?


Już dziś Sevilla w finale LE zmierzy się z Interem. Dlaczego to klub z Andaluzji jest faworytem tego spotkania?

21 sierpnia 2020 Sevilla – pewniak do triumfu w Lidze Europy?
VISITA EN EL SEVILLAFC PARA VER LAS REFORMAS DEL RAMON SANCHEZ PIZJUAN

Parafrazując słowa Garego Linekera stwierdzić można, że Liga Europy to taki turniej, w którym o trofeum walczy 48 drużyn, a na końcu i tak wygrywa Sevilla. W finale meldowali się oni 5 razy i za każdym razem wychodzili z tej rywalizacji zwycięsko. Jest to bezdyskusyjny rekord tych rozgrywek. Warto też dodać, że od 2014 do 2016 roku mieli oni absolutny monopol na wstawianie tej nagrody do gablotki.


Udostępnij na Udostępnij na

Swego czasu mówiło się, że to Unai Emery ma patent na ten puchar. Teoria ta padła, gdy w tamtym roku przegrał finał z Chelsea w derbach Londynu, prowadząc wtedy Arsenal. Czy będziemy świadkami kolejnej upadającej teorii mówiącej o Potworze z Andaluzji, który jak już się bierze za ostatni mecz Ligi Europejskiej, to nie ma zmiłuj?

Patrząc na formę podopiecznych Julena Lopeteguiego, okazuje się że, Sevilla stoi przed wielką szansą na kontynuowanie serii zwycięskich finałów w tych rozgrywkach. Drużyna nie przegrała żadnego z ostatnich 20 spotkań. Od kiedy wznowiono rozgrywki, urywali oni punkty w lidze tak uznanym markom jak FC Barcelona czy Atletico Madryt. W drodze do finału LE wysyłali do domu Romę, rewelację sezonu Wolverhampton i zawsze groźny Manchester United.

Żelazna defensywa

Reguilon, Diego Carlos, Kounde i Jesus Navas to prawdziwy monolit w tym sezonie. Sevilla miała trzecią najlepszą defensywę w lidze hiszpańskiej, a w europejskich pucharach stracili raptem 5 bramek. Jeśli jakieś wątpliwości budził w kibicach bramkarz Bono, który przez większość sezonu był tylko rezerwowym i do składu wskoczył wskutek kontuzji Vaclika. To myślę, że po fenomenalnym meczu z Manchesterem zostały one w zupełności rozwiane, gdyż okrzyknięto go najlepszym zawodnikiem drużyny z Andaluzji.

Oprócz tego, że potrafią bronić, świetnie też atakują. Jak każdy już zdążył zauważyć, rola bocznych obrońców w nowoczesnym futbolu często jest jedną z najważniejszych na boisku. To właśnie oni w wielu spotkaniach napędzają akcje ofensywne, a ich dośrodkowania przeszywają obronę rywali. Porównywanie Reguilona i Navasa do Robertsona i TAA to może zbyt dużo, ale nie można przejść obojętnie obok ich wysokiej formy i dużego wpływu na grę swojej drużyny. Łącznie w tym sezonie mieli udział już przy 16 bramkach Sevilli.

Argentyńskie duo

Podczas turnieju w Niemczech tak, jak i zresztą przez cały sezon w świetnej dyspozycji są Ever Banega i Lucas Ocampos. Pierwszy jest najlepszym asystentem, a drugi najbardziej bramkostrzelnym piłkarzem swojego klubu. Ta dwójka może odmienić losy spotkania i w decydującym momencie przechylić szale zwycięstwa na swoją korzyść. O czym najlepiej świadczy mecz z popularnymi Wilkami, w którym to drużyna naciskała i nic „nie chciało wpaść”, a w ostatnich minutach Banega zagrał do Ocamposa i w taki oto sposób awansowali do półfinału.

Ponad to środkowy pomocnik ma zdecydowanie największą liczbę podań w całej drużynie oraz liczbę kontaktów, co pokazuje, że każda akcja przechodzi przez niego. Ocampos w trzech ostatnich meczach najczęściej oddawał strzały na bramkę rywala.

Ładowanie baterii czy utrata rytmu meczowego?

Przed rozpoczęciem turniejów wszyscy zastanawiali się, kto jest na uprzywilejowanej pozycji. Drużyny z Hiszpanii, Anglii i Niemiec, które miały przerwę między ligą a pucharem, czy może jednak Włosi, którzy z marszu musieli przystąpić do walki o piłkarską Europę. Jak czas pokazał ci, którzy mogli sobie pozwolić na naładowanie baterii rywalizują ze znacznie lepszym skutkiem.

Inter Mediolan jako jedyna włoska drużyna zaszła tak daleko. Wszystkie inne zespoły były eliminowane na etapie ćwierćfinałów i to po bardzo mizernej grze. Wnioski nasuwają się same, przy tak intensywnym i napiętym kalendarzu musi przyjść zadyszka.
Liga hiszpańska zakończyła swoje zmagania 19 lipca, co daje aż trzy tygodniową przerwę przed wznowieniem europejskich pucharów. Przez ten czas Lopetegui mógł zrobić wszystko, dać piłkarzom trochę odpocząć i przygotować ich do rywalizacji o trofeum. Gdy dodamy do tego fakt, że drabinka ułożyła się w sposób pozwalający Sevilli odpocząć przed finałem jeden dzień dłużej, łatwo się domyślić, kto stoi na lepszej pozycji.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze