Serie A powraca – czy Juventus w końcu zostanie pokonany? [FELIETON]


Już dziś rusza sezon 2020/2021. Czy okaże się on sezonem przełomowym dla rywali "Juve"?

19 września 2020 Serie A powraca – czy Juventus w końcu zostanie pokonany? [FELIETON]
commons.wikimedia.org

Serie A powraca i dla wielu kibiców calcio (w tym mnie) jest to dzień szczęśliwy. W końcu nasze oczy będziemy mogli zwrócić w kierunku Półwyspu Apenińskiego, by podziwiać zmagania piłkarzy. Przed rozpoczęciem sezonu stawiam sobie kilka pytań, a najważniejsze brzmi: czy w końcu po scudetto sięgnie ktoś inny? Długo każą nam czekać we Włoszech na innego niż Juventus mistrza, a ja osobiście liczę, że to jest TEN sezon.


Udostępnij na Udostępnij na

Czy jednak Juventus jest na tyle słaby, a jego rywale na tyle mocni, by w końcu pokonać „Starą Damę”? Który klub poza Interem jest w stanie realnie napsuć krwi zespołowi z Turynu? Lazio? Atalanta? Może Milan?

Dzisiaj jednak startujemy od spotkania Fiorentina – Torino, w którym dojdzie do starcia dwóch Polaków. Bartłomiej Drągowski stanie naprzeciwko Karola Linettego. Drugie starcie to Hellas Werona – AS Roma. W barwach tych drugich prawdopodobnie zobaczymy już Arkadiusza Milika.

Gang Świeżaka chce obronić tytuł

Serie A przez wielu kojarzone jest z ligą emerytów, w której piłkarze często mają powyżej trzydziestego roku życia i chylą się ku końcowi. Mało kto zauważa jednak, że we Włoszech często kluby dają szansę całkowicie młodym, nowym trenerom. Tytułowy „Świeżak” nawiązuje oczywiście do Andrei Pirlo, który ku zaskoczeniu wszystkich został pierwszym trenerem „Starej Damy”.

Co zabawniejsze, został nim, nie mając wymaganej licencji UEFA Pro. Dopiero po objęciu sterów w „Juve” ukończył kurs. Da się prowadzić wielki klub bez UEFA Pro? Da się… Nie, żebym coś sugerował, panie Boniek.

Juventus jest wystarczająco silny, by sięgnąć po kolejny tytuł. Tu nie ma wątpliwości. Jest tylko jedno „ale” i jest to osoba trenera. Czy to nie za szybko? Czy podoła? Ciekawi mnie, jak sobie poradzi Pirlo w roli szkoleniowca jednego z najmocniejszych klubów na świecie z praktycznie zerowym doświadczeniem. Być może ktoś mi to wytknie, ale myślę, że w grudniu Andrea Pirlo będzie mógł leżeć na jednej z włoskich plaż (no chyba że za zimno będzie) i popijać drinki. W to, że lubi popijać drineczki, też łatwo uwierzyć, mając w pamięci ostatni filmik z jego udziałem, który podbił piłkarskiego Twittera. Świeżak czy nie, Pirlo ma zespół, który jest i musi być uznawany za jednego z kandydatów do końcowego tryumfu w Serie A. Bez względu na problemy kadrowe, wiekowe etc.

Polacy w Serie A

Na początek chciałbym nadmienić, że najmniej będzie o Szczęsnym. Nie ma sensu. To wciąż najlepszy bramkarz Serie A i jednocześnie najlepszy polski piłkarz tej ligi. Zapraszam do sekcji „komentarze”, jeśli ktoś chce podyskutować na ten temat.

Skoro sobie już ustaliliśmy pewne kwestie, to czas wrócić do tematu. Z oczywistych względów Polacy w tej lidze interesują mnie najbardziej. Bartłomiej Drągowski w moich oczach jawi się jako naturalny następca Wojtka Szczęsnego w reprezentacji. Dla Polaka będzie to drugi sezon w roli „jedynki” w barwach Fiorentiny i moment, w którym ugruntuje swoją pozycję na bramkarskim rynku we Włoszech. Już w poprzednim sezonie plotkowano o możliwym transferze do Interu czy innego mocnego klubu z Włoch. Jeszcze do tego nie doszło, ale być może wkrótce.

Podobna sytuacja dotyczy Sebastiana Walukiewicza, który już w poprzednim sezonie rozbudził spore nadzieje w barwach Cagliari. Ten sezon ma być kolejnym krokiem naprzód w jego rozwoju. O klasie i potencjale Drągowskiego czy Walukiewicza niech świadczy fakt, że nawet Jerzy Brzęczek powołał ich na październikowe spotkania reprezentacji. Po co? No to już wie tylko selekcjoner.

No dobrze, ale nie kopmy już leżącego, bo to przestało być zabawne już jakiś czas temu. Teraz pozostało nam się jedynie smucić…
Arkadiusz Milik po kilku sezonach w Napoli przenosi się do AS Roma, ma być głównym żądłem „Giallorossich”. Nie wiem, kto im to podpowiedział i dlaczego, ale w mojej opinii Milik to żadna „dziewiątka”. Co gorsza sam Milik zdaje się uważać za kogoś, kto może być głównym snajperem drużyny. Jak to wyjdzie w praniu, przekonamy się wkrótce.

To oczywiście tylko część Polaków, którzy będą biegać po boiskach Serie A w tym sezonie. Interesująco będzie również w Bergamo, gdzie Arkadiusz Reca będzie próbował wywalczyć miejsce w składzie Atalanty.

Inter? Lazio? A może Atalanta?

Kto mógłby w końcu postawić się Juventusowi? Inter i Lazio wydają się naturalnymi kandydatami. Już zeszły sezon pokazał, że potrafią napsuć krwi. Jednak gdy przyszło co do czego, to spadli z rowerka i brutalnie rozbili sobie buźki. Atalantę wziąłem troszeczkę na kredyt. Trudno nie ulec jej stylowi. Pełen finezji, a przede wszystkim bramek. Piłka na tak, której mówię zdecydowane: chcę więcej!

Przez względy rodzinne, a raczej mojego ojca, który był wielkim fanem „Nerrazurich”, po cichutku będę kibicował Interowi. Chociaż nie wiążę przyszłości ani wielkich planów z projektem Antonio Conte. Ruchy na rynku transferowym jasno pokazują, że w Mediolanie jest mocne parcie na zdobycie scudetto już w tym sezonie. A co dalej? Kto by się przejmował…

***

Nie będę wyrokował, KTO sięgnie po scudetto. Faworyt tradycyjnie jest jeden. Reszta – no, poza Interem – może. Jedno, co możemy powiedzieć na pewno, to fakt, że czeka nas kolejny pasjonujący sezon w kraju o kształcie buta. Dużo ciekawych transferów, ciekawi beniaminkowie. Nic, tylko zasiąść wygodnie w fotelu, na kanapie czy gdzie tam lubicie siedzieć i delektować się calcio. Ja tak zrobię!

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze